Skocz do zawartości

Za którym razem zdaliście prawko kat.A, A1?


Suchy-wolk

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dziś w pogodę nie trafiłem..jeszcze ten znak zakazu poj. powyżej 3,5 T..i egzamin oblany 'C"czas jazdy ok 45 minut... :whip:

 Nie mam siły, by wstać,

nie mam siły, by iść.
Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.
Eksploduje mój mózg,
atakuje mnie chłód.
Zasypuje rój gruz,
to rujnuje mnie znów,
ale nagle w żagle łapię ciepły wiatr,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

B - zdane w marcu 2004 za trzecim razem. Pierwsza próba = śnieg, stres, noga trzęsąca się na sprzęgle, 3krotna próba ruszenia na ręcznym (myślałem, że mi gaśnie bo w śniegu buksuję :biggrin:). Co ciekawe egzaminator nie kazał mi wysiadać z samochodu, tylko pojechałem na plac. Wszystkie manewry zaliczyłem, zadowolony chcę jechać na miasto, a tu prośba o zatrzymanie auta z boku. Dopiero wtedy mnie człowiek uświadomił, ze nie zdałem, ale żeby mi nie robić lipy nie kazał mi od razu wysiadać. ;) Drugi raz, to dwukrotne mierzenie odległosci od linii w rękawie i tekst egzaminatora "Wie pan, moglibyśmy się moze dogadać w samochodzie, ale tych kamer nastawiali więc nie ma jak" (tego egzaminatora wsadzili za aferę korupcyjną, mojego instruktora zresztą też :biggrin:). Trzecia próba (udana), to ostatni egzamin tego dnia u egzaminatora. Ewidentnie spieszyło mu się do żony, bo na placu cały czas machał ręką poganiając mnie. Jak już wsiadł do auta, to usłyszałem jak mówi przez telefon "Już jadę Misiaczku, z jednym panem tylko załatwimy sprawę i już do CIebie pędzę... No oczywiście, ze Cię kocham..... No bo ja tak patrzę na te wszystkie dziewczyny na ulicy i sobie myślę jakie mam szczęście, że mam CIebie....". Miasto polegało na wyjeździe na Strykowską, dojechaniu do stacji benzynowej na wylocie z Łodzi i powrocie na Smutną. O zmianę pasa nei musiałem się martwić, bo tak mu się spieszyło, ze oglądał się do tyłu i mówił czy mogę jechać czy nie. ;) Był również dialog:

- Czemu zwalniasz?

- Bo jest znak niebezpieczny zakręt i ograniczenie do 70.

- Czy ten przed Tobą zwolnił?

- Nie...

- Wypadł z zakrętu?

- No nie...

- No to za***rdalaj i trzymaj się go!

:biggrin:

Także ze zdanego egzaminu wspomnienia mam bardzo dobre. ;)

 

Jeśli chodzi o kategorię A - najblizszy piątek, godzina 7:30, Maratońska 102a: starcie "Bercikoski vs Honda CBF250+egzaminator" ;) Nie omieszkam się pochwalić wynikiem.

W związku z egzaminem mam pytanie - widziałem wcześniej wpisy, że niektórzy szli na egzamin w pełnym stroju. W związku z tym mam pytanie - jak na to patrzą egzaminujący? "Brawo, jest Pan odpowiedzialnym młodym człowiekiem" czy raczej "Po co Ci frajerze ta kurtka i rękawiczki? Przecież i tak nie zdasz"?. Pytam, bo nie wiem jak podejść do sprawy taktycznie. ;)

flm_1375891738__88x31.gif

 

You'll never ska alone!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

B - zdane w marcu 2004 za trzecim razem. Pierwsza próba = śnieg, stres, noga trzęsąca się na sprzęgle, 3krotna próba ruszenia na ręcznym (myślałem, że mi gaśnie bo w śniegu buksuję :biggrin:). Co ciekawe egzaminator nie kazał mi wysiadać z samochodu, tylko pojechałem na plac. Wszystkie manewry zaliczyłem, zadowolony chcę jechać na miasto, a tu prośba o zatrzymanie auta z boku. Dopiero wtedy mnie człowiek uświadomił, ze nie zdałem, ale żeby mi nie robić lipy nie kazał mi od razu wysiadać. ;) Drugi raz, to dwukrotne mierzenie odległosci od linii w rękawie i tekst egzaminatora "Wie pan, moglibyśmy się moze dogadać w samochodzie, ale tych kamer nastawiali więc nie ma jak" (tego egzaminatora wsadzili za aferę korupcyjną, mojego instruktora zresztą też :biggrin:). Trzecia próba (udana), to ostatni egzamin tego dnia u egzaminatora. Ewidentnie spieszyło mu się do żony, bo na placu cały czas machał ręką poganiając mnie. Jak już wsiadł do auta, to usłyszałem jak mówi przez telefon "Już jadę Misiaczku, z jednym panem tylko załatwimy sprawę i już do CIebie pędzę... No oczywiście, ze Cię kocham..... No bo ja tak patrzę na te wszystkie dziewczyny na ulicy i sobie myślę jakie mam szczęście, że mam CIebie....". Miasto polegało na wyjeździe na Strykowską, dojechaniu do stacji benzynowej na wylocie z Łodzi i powrocie na Smutną. O zmianę pasa nei musiałem się martwić, bo tak mu się spieszyło, ze oglądał się do tyłu i mówił czy mogę jechać czy nie. ;) Był również dialog:

- Czemu zwalniasz?

- Bo jest znak niebezpieczny zakręt i ograniczenie do 70.

- Czy ten przed Tobą zwolnił?

- Nie...

- Wypadł z zakrętu?

- No nie...

- No to za***rdalaj i trzymaj się go!

:biggrin:

Także ze zdanego egzaminu wspomnienia mam bardzo dobre. ;)

 

Jeśli chodzi o kategorię A - najblizszy piątek, godzina 7:30, Maratońska 102a: starcie "Bercikoski vs Honda CBF250+egzaminator" ;) Nie omieszkam się pochwalić wynikiem.

W związku z egzaminem mam pytanie - widziałem wcześniej wpisy, że niektórzy szli na egzamin w pełnym stroju. W związku z tym mam pytanie - jak na to patrzą egzaminujący? "Brawo, jest Pan odpowiedzialnym młodym człowiekiem" czy raczej "Po co Ci frajerze ta kurtka i rękawiczki? Przecież i tak nie zdasz"?. Pytam, bo nie wiem jak podejść do sprawy taktycznie. ;)

 

Ja na egzamin naszykowałem sobie w aucie kurtkę rękawice jak by padał deszcz lecz była pogoda piękna to sobie darowałem ubiór....Z kaskiem były przeboje jeden za mały drugi za "wielki" ...Jedynie to długie spodnie bluza..za to powiedział egzaminator że mam trochę oleju w głowie i nie ubrałem krótkiego rękawka i krótkich spodenek jak wszyscy egzaminowani.. http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/woot.gif Coś w tym jest... :decayed:

 Nie mam siły, by wstać,

nie mam siły, by iść.
Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.
Eksploduje mój mózg,
atakuje mnie chłód.
Zasypuje rój gruz,
to rujnuje mnie znów,
ale nagle w żagle łapię ciepły wiatr,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do stroju, to nie przesadzaj. Tak jak kolega napisał, długie spodnie, długi rękaw i wystarczy, jak jest chłodniej to kurteczka, oczywiście rękawice mozna zabrać.

Wszystko zależy od egzaminatora, ale nie ma co się wychylać, ostatnio widziałem kozaka, który podjechał motocyklem na egzamin, w pełnym stroju i nawet z placu nie wyjechał.

Powodzonka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazyjnie dosiadałem też Ogara 200 czy Rometa

 

Ogar 200 to Romet :biggrin:

 

Może to nie prawo jazdy, ale pochwale się, że na kartę motorowerową zdałem za pierwszym :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do stroju, to nie przesadzaj. Tak jak kolega napisał, długie spodnie, długi rękaw i wystarczy, jak jest chłodniej to kurteczka, oczywiście rękawice mozna zabrać.

Wszystko zależy od egzaminatora, ale nie ma co się wychylać, ostatnio widziałem kozaka, który podjechał motocyklem na egzamin, w pełnym stroju i nawet z placu nie wyjechał.

Powodzonka.

 

Ja akurat byłem w pełnym zestawie i jaszcze z kaskiem w łapie, bo pojechałem bzykiem, ale jakoś egzaminator nic na to nie powiedział, tylko uprzedził mnie co do kasku, że się nie przyda i kazał go schować do bagażnika w samochodzie...
128330.png
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jedno tylko takie własne spostrzeżenie to wszystko zależy od egzaminatora..nie ma co 'cwaniakować' bo to nie raz źle się kończy http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/thumbdown.gif po prostu wysłuchać z zainteresowaniem egzaminatora co ma do powiedzenia , nie raz zadać jakieś pytanie względem placu toru jazdy itd... :riding: No stres http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/nono2.gif powodzenia :biggrin:

 Nie mam siły, by wstać,

nie mam siły, by iść.
Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.
Eksploduje mój mózg,
atakuje mnie chłód.
Zasypuje rój gruz,
to rujnuje mnie znów,
ale nagle w żagle łapię ciepły wiatr,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel po co ci C . Potem kurs na przewóz rzecczy ( znowu kasa ) . Kontrol policji ( kasa ) , kontrol Inspekcji Transportu ( kasa ) pracodawca stwierdzi przepał na aucie ( kasa ) po podsumowaniu stwierdzisz że pani na kasie w tesco zatrudniona na 0,5 etatu zarabia więcej .

Na drodze spotykam się z masą nieodpowiedzialności,Wielu ludzi jeździ po wariacku, nie przestrzegają znaków,Ani ograniczeń prędkości, nie mają za grosz wyobraźni.Aż czasami ciężko ich wyprzedzić.... ;)

podpisrx.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po podsumowaniu stwierdzisz że pani na kasie w tesco zatrudniona na 0,5 etatu zarabia więcej

Z tymi zarobkami w TESCO, to bym nie szalała ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat niby o kat.A,ale snute są historyjki,to i ja dorzucę swoją:

ABT-za pierwszym -85 rok.

C -za pierwszym-91 rok.

.....kwity do szuflady na 5 latek http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/pout.png

ponownie:

BC-za drugim-00rok.

A -za pierwszym-11rok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel po co ci C . Potem kurs na przewóz rzecczy ( znowu kasa ) . Kontrol policji ( kasa ) , kontrol Inspekcji Transportu ( kasa ) pracodawca stwierdzi przepał na aucie ( kasa ) po podsumowaniu stwierdzisz że pani na kasie w tesco zatrudniona na 0,5 etatu zarabia więcej .

 

Pracuje na stanowisku operator maszyn budowlanych etc. i C jest mi potrzebne np. do poruszania się np ciągnikiem ze stabilizatorem gruntu bądż siewką do cementu :riding:

 Nie mam siły, by wstać,

nie mam siły, by iść.
Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.
Eksploduje mój mózg,
atakuje mnie chłód.
Zasypuje rój gruz,
to rujnuje mnie znów,
ale nagle w żagle łapię ciepły wiatr,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja moje prawko na kat. A zdałam 16.05.2012 :smile: Egzamin praktyczny zdawałam na Maratońskiej i podejście egzaminatora ( nazywał się chyba Dudek, imienia nie pamiętam) trochę mnie dziwiło :smile: Generalnie nic nie mówił, po moim zapytaniu stwierdził, że będzie mówił jak coś będzie źle. Przed wyjazdem na miasto spytał czy nam trasę- odpowiedź z mojej strony była twierdząca. Poza informacją o miejscu wykonania hamowania awaryjnego i zatrzymania się w wyznaczonym miejscu przez całą trasę nie odezwał się ani słowem :P Tylko na pożegnanie usłyszałam, że egzamin mam zaliczony :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to i ja się dorzucę skoro taki ruch w tym wątku dziś :smile:

Zacząłem od B w 07 i za pierwszym. A było w 09 niestety za drugim. Byłem jedyną osobą, która jeździła tylko na nauce jazdy i nigdy wcześniej. Stres mnie zeżarł i na 8 odpadłem :sad2: Mówili mi, że jak zszedłem to wyglądałem jak galareta...

Ale udało się za drugim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mnie udało się zdać za pierwszym podejściem. 2 grudzień, -2 stopnie, 7:30 rano. Dobrze że był spory ruch, egzaminator zrobił się niecierpliwy i odpuścił mi część traski (Retkińska z nawrotką). Egzamin przypłaciłem zapaleniem gardła, bo mnie przewiało :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja zdałem za pierwszym :smile: (w poniedziałek) ale stresu trochę było chyba przede wszystkim przez fakt iż motor od 3 tygodni kurzył się w garażu - a zatem ogromna presja - motor stoi, a sezon się powoli kończy :sad2: Ale co do samego egzaminu to nie było tak strasznie. Motor trochę bardziej rozklekotany ale daje rade. A co do trasy to warto na spokojnie i cały czas myśleć nad tym co się robi.

 

Ale najbardziej byłem w szoku jak na trasie pomiędzy castoramą, a praktikerem tuż przed skrętem w prawo w Jana Pawła (dawniej Włókniarzy) na prawym pasie popsuł się samochód. A zatem kierunkowskaz lewy i dojechałem do linii przerywanej. Tam są dwa pasty. No ale jak to z nauka jazdy, czy z egzaminem nikt Ciebie nie wpuści - bo wszyscy się spieszą. No więc podjeżdżam cm po cm. Co się zrobiło trochę miejsca to za egzaminatora od razy wskakuje jakieś auto i gaz do dech. No więc stoję dalej. Już sobie pomyślałem, że albo ostro ruszę (tylko tedy zawsze mogą mnie oblać, ponieważ spowodowałbym niebezpieczną sytuację - wymusi pierwszeństwo itp.) albo poczekam dłużej. Po chwili patrzę a egzaminator zjechał na lewy pas aby przyblokować auta:) Nie spodziewałem się. Wniosek z tego płynie jeden - jak jedzie się z głową i na spokojnie, nie cwaniakuje to wychodzi na to iż jak egzaminator ma dobry dzień to jest po Twojej stronie ;)

 

Powodzenia dla zdających.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zdałam za pierwszym razem http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/woot.gif w 2008r -A

U mnie była kupa śmiechu i chyba egzaminator się zlitował.

Najpierw nie było kasku w moim rozmiarze i zamiast w XS , jeździłam w XL , podjeżdzając na wzniesienie ,nic nie widziałam bo kask mi się zsunął na oczy ,

potem wpadłam na pomysł ,że wyjeżdżając na miasto założe na głowe najpierw kaptur a potem kask to może jakoś dojadę do mety, egzaminator już zaczął się smiać ale zgodził się,

i jakby tego było mało , rozłączyły się przewody w kasku i wogóle nie słyszałam co egzaminator do mnie mówi ,więc pozwoliłam sobie zjechać na pobocze ,zsiadłam z motocykla i podeszłam do auta , facet spojżał na mnie przerażony pewnie myśląc; co ta baba znowy chce ?- i tak juz bez kontaktu dojechaliśmy do Word-u

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zdałam za pierwszym razem http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/woot.gif w 2008r -A

U mnie była kupa śmiechu i chyba egzaminator się zlitował.

Najpierw nie było kasku w moim rozmiarze i zamiast w XS , jeździłam w XL , podjeżdzając na wzniesienie ,nic nie widziałam bo kask mi się zsunął na oczy ,

potem wpadłam na pomysł ,że wyjeżdżając na miasto założe na głowe najpierw kaptur a potem kask to może jakoś dojadę do mety, egzaminator już zaczął się smiać ale zgodził się,

i jakby tego było mało , rozłączyły się przewody w kasku i wogóle nie słyszałam co egzaminator do mnie mówi ,więc pozwoliłam sobie zjechać na pobocze ,zsiadłam z motocykla i podeszłam do auta , facet spojżał na mnie przerażony pewnie myśląc; co ta baba znowy chce ?- i tak juz bez kontaktu dojechaliśmy do Word-u

 

To rzeczywiscie mialas niezly egzamin :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Za pierwszym razem kategorię A (2/3 jazd w szkole nauki jazdy miałam w deszczu a dzień egzaminu był w nagrodę ...słoneczny)..możliwe, że wczesniej (tj w czasach prehistorycznych :decayed: ) zdałam na B, również za pierwszym razem... to pozytywne prawo serii :smile: czy obycie z ruchem ulicznym ? ;) Zdawałam B na Maratońskiej, natomiast A na Smutnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kat B zdawałam w Pile dosyć dawno temu, nie jeżdżą tam tramwaje więc poszło jak z płatka - za pierwszym razem. Z kat A (październik 2009) to miałam tak, że zdałam za pierwszym razem ale za trzecim podejściem ;-). Raz motocykl się zepsuł i nie mieli zapasu, więc mnie odesłali, drugi raz spadł śnieg i egzaminator stwierdził, że ryzyka ponosił nie będzie i znowu mnie odesłał...za trzecim razem lał deszcz, ale sie udało. Yupi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na B zdałem za 6 razem, nawet nie chce mi się pisać o perypetiach jakie przeżyłem z skierniewickim WORD'em :P najlepsze tylko było jak każdy pytał w szkole "-gdzie Tomek?" "-no jak to gdzie, pewnie znowu prawko zdaje" ale, na A zdałem za pierwszym :decayed: też w Skierkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja na B zdawałem (12.05.2005) na Smutnej udało się za pierwszym razem jako prawie jedyny tamtego dnia, chyba jako 5 z kolejki zdawałem i zapomniałem jakie manewry wylosowałem :P

Pierwsza reakcja mojej Mamy: Nie możliwe, ściemniasz mnie.Powiedz prawdę.

 

Ale żeby nie odbiegać od tematu Kat. A zdawałem (31.08.2009)tym razem na Maratonskiej. Nie stresowałem się do puki nie wszedłem na placyk gdzie miałem czekać na egzaminatora. Gdy się pojawił zauważyłem że to kobieta, pomyślałem sobie no to masakra. Pierwsza myśl była błędna babeczka okazała się bardzo spoko.

Dochodzimy do motocykla patrze a tu Honda ,a na jazdach wolałem Yamaha-e, sam nie wiem czemu. No ale nic, stres dał po sobie znać na ósemce przez co miałem kryzys w pewnym momencie no ale jakoś wszystko poszło. Na mieście wszystko szło dobrze no ale w drodze powrotnej do ośrodka rozpięła mi się kamizelka odblaskowa. No i w słuchawce głos zapnij kamizelkę no i dylemat czy się zatrzymać i zapiąć czy zapinać w drodze.Z żadnej z tych opcji nie skorzystałem, postanowiłem jechać dalej i ściemniać że nic nie słyszę. No i takim sposobem zdałem prawko za pierwszym razem :smile::):smile:

 

Emocje ze zdania za pierwszym razem jednej kat. jak i drugiej nie zapomniane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jestem świeżo po egzaminie " A " zdanym pozytywnie ;) - SMUTNA WORD ;-) więc powiem szybciutko jak to wyglądało w moim przypadku...

Teorie warto zdać sobie w trybie ekspresowym ( czyli przed 7 najlepiej pojawic się w Word i tego samego dnia o godz 12 ma się egzamin teoretyczny ) po otrzymaniu wyniku pozytywnego z tej częsci wyznacza się egzamin praktyczny- ja miałam dość szybko bo po 7 dniach ( w przypadku wyznaczania przez nich na sam termin teoretycznego czeka sie teraz ok 2 tyg! ).

Egzamin praktyczny wyznaczyli mi na 7:30 - wraz z 2 innymi osobami.... Wywoływali oni chyba losowo, troszkę trzeba sie było naczekać bo dopiero o 8:53 nadeszła moja kolej...

Podobnie jak kolegę wyżej egzaminowała mnie babeczka....p. Mariola :smile: rzeczywiście sympatyczna babka, tuż obok siedział facet, co okiem nie mrugnął;p

Wszystko wcześniej tłumaczy, pytania śmiało można zadawać- bez problemu odpowie. Kamizelkę zakłada sie wcześniej, kask również można ( kaski padaczka- za duże, ciężko się zapinają i maja pozdzierane szybki )

I tak...oczywiście pierwsza rzecz to wskazanie wylosowanych elementów,....plus łańcuch...póżniej przepchnięcie moto i przygotowanie do jazdy- bardzo zwraca uwagę na to, czy osoba upewnia się o mozliwości ruszenia- gość przede mną powtarzał. Należy pamiętac o obrotach głowy na ósemce, przy slalomie i na górce- generalnie chyba czym więcej tym lepiej....;p

Ponieważ byłam ostatnią osobą z tych trzech wyznaczonych na dana godzinę, ciut przyśpieszyła mi tempo i po 3 ósemce kazała wyjechać i udać się tuż na górkę....

..później pozostało miasto....przez plac Word prowadzą oni, na Smutnej karzą się wyprzedzić..... i póżniej długaaaa według trasy.... ja miałam skróconą wersję....zawracanie przy Wojska Polskiego ( pociśnięcie 70 ;p ) i już bez skrętu w Sporną tylko prosto do Pomorskiej.... ruch i korki na mieście wymusiły skrócenie trasy ;p miałam pare sytuacji gdzie zgubiłam państwa z Word;p bo ktoś się wbił pomiędzy mnie a samochód egzaminacyjny, ale bez stresu później dowiedziałam sie, że dobra dynamika jazdy ;p nie uznaja absolutnie tego jako błąd...;-) ...

i takim sposobem .... przygoda z egzaminatorami zakończyła sie pozytywnie :smile: nie ma sie co spinać, bo stres jest najgorszym doradcą... ;)

 

aha............ motocykl egzaminacyjny totalnie rozklekotany, warkot .......piszczy przy skręcie kierownicy, hamulce dretwe ;p troszkę sie trzeba nagimnastykować ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...