Skocz do zawartości

Dobór Stroju A Bezpieczna Jazda


Rogal

Rekomendowane odpowiedzi

Jak wyjezdzam pozapie..c to pelny rynsztunek.jak goraco to lekki ciuch i predkosc spacerowa.aczkolwiek raczej w upaly staram sie nie wyjezdzac bo jaja od silnika sie gotuja:) wole wtedy klimke w aucie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wielkie dzięki że tak się temat rozwinął. Najbardziej jednak podoba mi się odpowiedź Pavulona :smile: Nie dość że się uśmiałem -

 

(poszarpane jak by mnie pitbull zgwałcił)

To trafiło do mnie przesłanie.

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

jak zestaw się sprawuję jeszcze nie powiem bo dopiero dziś będzie pierwsza jazda testowa

 

No i niestety przetestowałem i to dokładnie, ogólnie zestaw fajny daje rade w ciepłe dni i jak dziś wieczorem się przekonałem  100m po asfalcie też przeżył spodnie prawie nie ruszone kurtka tak jak pavulon pisał wygląda jak by mnie pitbull zgwałcił ale protektory były ze mną do samego końca,kask przerysowany i jeden but przypalony prędkość 60km/h

 

Tak więc nigdy bez ubioru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kasków i dyskusji podjętej na temat kasków szczękowych to sorry, ale wg mnie kask szczękowy nadaje się co najwyżej na duży kufel z piwem, jazdę rowerem lub od biedy jazdę chopperem od kościoła do kościoła (i to dla kierownika flegmatyka). Powie Ci tak każdy kto miał wypadek przy więcej niż 80 km/h. Ja miałem jeden przy ok 80-90 i drugi przy 100-130 i powiem wam, że po uderzeniu kaskiem o ziemię przy tej prędkości szczęka jak i każdy inny mocowany element musi odpaść. Oczywiście wszystko zależy jak mocno przydzwonisz w podłoże, słup czy inną przeszkodę terenową oraz którą częścią kasku. Ja gdybym kiedykolwiek jeździł w szczękowym to pewnie bym już pół twarzy nie miał. Prawda jest taka, że szczęka kusi by ją podnieść... zwłaszcza jak upał. Jeśli śmigasz szosą i przekraczasz 100 km/h to odpuść sobie szczękę. A testy Sharka czy inne to sorry ale można sobie o ch**a rozbić :smile:

 

Jak będę w tym roku w rodzinnych stronach to może poszukam fotek... zobaczycie co dzieje się nawet z markowym kaskiem przy wyższej prędkości. I żeby nie było - nie jestem jednym z tych moralizujących na temat bezpieczeństwa. Jeżdżę w jeansach powyżej 150 i jest ok... ale głowę masz jedną. Strupy strupami, ale pęknięcie czaszki to na ogół uraz dożywotni albo śmierć.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strupy strupami ale wczoraj wieczorem wracałem z pracy i dwóch kierowników jechało w Konstantynowie w koszulkach na ramiączkach prawie po pępek i spodenkach.
Wyobrażam sobie jakie fajne byłyby przeżycia gdyby nie daj Boże coś się stało.
Ja również zawsze w ubraniu (lepsze gorsze) ale w ubraniu wolę upocić jajka niż smarować strupy ...  :hihi: 
Pamiętam, że bolało przy upadku na rowerze a co dopiero na moto ... :moto: 
Szczęka nie ponieważ po pierwsze strach po drugie widziałem znajomego, który wpadł na owada z żądełkiem i wyglądał mhm, słabo wyglądał i się czuł :whistling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...

dziwne z tymi biodrami mam tekstylnego i na biodra ochrony brak a jest fabrycznie wyposażony we wszystko,kupiłem dzinsy 115 czy coś takiego i na biodrach wielki protektor i gruby bardzo polecam na lato super się sprawdziły.Na parkingu przewrotka prosto na łokieć gdyby nie protektor z łokcia by nic nie zostało ech te krótkie nóżki  :decayed:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś śmiga w krótkich gaciach i T-shircie po mieście to niech lata, bo światła co skrzyżowanie nie pozwalają na schłodzenie ciała ani trochę przy 35*C. Natomiast jak delikwent chce jechać ze mną w trasę ~150km, gdzie kilka odcinków prowadzi przez S'kę lub autostradę to bez owijania w bawełnę odpowiadam, że z nim nie jadę. Zawsze jakieś problemy były z takimi, a to za zimno, a to za szybko, a to komar mu dziurę zrobił na koszulce przy sutku itd... ;)

 

 

 

oprócz tego że prawie zaliczył szlif to mu jaja napecznialy

 

Chcesz założyć działalność, a może już posiadasz? Odbierz 10% rabatu na usługi księgowości winfakt_logo_sygnatura.png

Polecam, sprawdziłem na własnym biznesie: www.infakt.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, żeby od razu ugotowane. Odpięty ostatni rzep (nie ekspres) w kurtce tekstylnej, rozpięte ekspresy na dole nogawek też tekstylnych, krótsze skarpetki, otwarte wszystkie możliwe nawiewy i wyloty na udach, klatce i plecach. Pozycja na Niemca w 1940 na R-12 (pionowo, na baku, łokcie jak do kierownicy metrowej szerokości, głowa wysoko nad ewentualne owiewki). Letnie rękawice. I najważniejsze to wybierać drogę która jest lub niedawno była w cieniu (np. można jechać w pełnym słońcu przez korki na Włókniarzy lub też w korku ale Klonową - Kasprzaka w większości w cieniu). W kombi nie jeżdżę, bo na wiaderku wyglądałbym dziwnie, a ze skóry toleruję jedynie buty i rękawice. Pewnie w znoszeniu upałów w korkach pomaga mi to że nie mam silnika 0,5 litra, a  0,5 ... szklanki :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Też raczej z doświadczeń znajomych wolę jeździć w pełnym umundurowaniu. Za bardzo lubię jeździć, żeby rezygnowac przez głupi wypadek, który mógłby skończyć się tylko poobijaniem, gdyby się miało ubrania. To coś jak odpinać pasy w samochodzie przy 30C, bo zostawiają ślady potu na koszulce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Sory, ale trzeba być kretynem żeby jeździć motorem bez komi, nawet jak jest gorączka.

 

Nie róbcie strachu tam gdzie go nie ma. Jazda bez specjalistycznego ubrania to super frajda, szczególnie jak jest gorąco. Tyle tylko, że trzeba być skupionym na jeździe i właściwie oceniać sytuację. Sztywne buty, kask i lekkie rękawiczki, a reszta może być "luźna". Na trasę, gdzie samochodów multum to  tylko z ochraniaczami.

Jak jestem zmęczony czy zdenerwowany to nie wsiadam na rumaka. Samochód to co innego.

large.593303dbf0906_NapisthebeginerR.jpg.d8326e9181116ec3f6b8722b716ec5c8.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak jestem zmęczony czy zdenerwowany to nie wsiadam na rumaka. Samochód to co innego.

To Ty, ale dla części towarzystwa tutaj motocykl jest codziennym narzędziem transportu. Ja osobiście pozwalam sobie na jazde bez kombi, ale to jak faktycznie mam jechać patrolowo i nieduży odcinek po mieście. Trasa i odprysk kamienia spod opony to już nic przejemnego. Ja już wyskrobywałem asfalt z nogi czy kamień z kości. Zapewniam, że boli jak cholera i nic przyjemnego.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamień z kości boleć nie może :P bo jak mi baba wyciągała gwoździe z pięt to nic nie czułem. Nie wiedziała że miałem to mieć robione pod znieczuleniem to wyciągneła :laugh2:

 

Krzysiek rst1000

Skupianie się na jeździe i właściwa ocena sytuacji to jedynie jakiś procent tego co może się stać.

Nadziwić sie nie mogę, że w taki sposób można podchodzić do tego co się dzieje na drogach...

Edytowane przez Dawid Xrv (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Aidekk i Dawid Xrv

 

Skupianie się na jeździe i właściwa ocena sytuacji to jedynie jakiś procent tego co może się stać. Nadziwić sie nie mogę, że w taki sposób można podchodzić do tego co się dzieje na drogach...

 

Ja mam nieco inne skojarzenia z młodości. Najpierw próby jazdy na oklep na koniu a potem motorower i jazda z bańką kompotu na pole. Piękna pogoda i gorąco jak cholera. Wtedy nikt kasku nie używał. Dzisiaj wszystko się zmieniło ale czasami można złapać okruch takiej wolności. Także jazda bez super ubrania z wielkim napisem " bla bla" jest ok.

Kiedyś w okolicy Łazów wjeżdżaliśmy nad samo morze. Bez super ubrań i super kasków, tylko koc i plecaczek. Nie wiem czy właściwie pokazałem o czym myślę.

Edytowane przez Krzysiek rst1000 (wyświetl historię edycji)

large.593303dbf0906_NapisthebeginerR.jpg.d8326e9181116ec3f6b8722b716ec5c8.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nieco inne skojarzenia z młodości. Najpierw próby jazdy na oklep na koniu a potem motorower i jazda z bańką kompotu na pole. Piękna pogoda i gorąco jak cholera. Wtedy nikt kasku nie używał. Dzisiaj wszystko się zmieniło ale czasami można złapać okruch takiej wolności. Także jazda bez super ubrania z wielkim napisem " bla bla" jest ok. Kiedyś w okolicy Łazów wjeżdżaliśmy nad samo morze. Bez super ubrań i super kasków, tylko koc i plecaczek. Nie wiem czy właściwie pokazałem o czym myślę.

Właściwie to ująłeś. Zaczynałem od tego co i Ty podejrzewam, wielokrotnie pisałem na forum o sławnym dwubiegowym Komarze i MZ TS (Trophy). Pierwszy kask miałem jak jeździłem już 5 czy 6 lat od wujka po ORMO, więc tak to kiedyś bywało. Nie znaczy to wcale, że taka jazda jest mądra. To były inne czasy, inna dostępność towaru a o ubiorze motocyklowym to wtedy w ogóle nikt nie słyszał. Młodość rządzi się innymi prawami i brak tam rozwagi. Wciąż lubię "poszaleć" ale na jazdę bez kombi nie decyduję się nie dlatego, że brak mi jaj tylko zwyczajnie nauczony doświadczeniami z przeszłości.

 

No i moje maszyny z dzieciństwa nie rozwijały takich kosmicznych prędkości :smile:

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...