Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Rogal Opublikowano 5 Września 2014 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2014 Pierwsze moto, hmmm… temat ciągnący się przez Internet i wszystkie motocyklowe fora jak moda na sukces przez TVP… Do napisania tych wypocin zmotywował mnie właśnie taki dylemat, który miałem jakiś czas temu. Napiszę jaką decyzję podjąłem i obiektywnie stwierdzę czy była ona dobra. Zbiorę też do kupy informacje i opinie jakie można spotkać w Internecie, trochę się do nich odniosę a na końcu podsumuje moją historią. Doświadczeni koledzy… Wielu starszych doświadczeniem motocyklistów jest przekonania że pierwszy motocykl, to powinna być WSK, Komar, Simson itp. Wielu tych doświadczonych motocyklistów nie zdaje sobie sprawy że polecają takie sprzęty bo w ich czasach takie tylko były. Znaczy były różne, ale takie były najłatwiej dostępne, bo bardzo często znajdowały się pod nosem w garażu dziadka J Na pewno dawały pierwszy powiew wiatru na twarzy, pierwszą konieczność obsługi biegów przy pomocy nogi (czasem też ręki) Ale na pewno dawały możliwość poczucia respektu dla dwóch kółek. Bo nie znam motocyklisty, który zaczynał od tego typu maszyn i na zaliczył krzaków, rozbierania silnika na podwórku czy problemu z odpaleniem na „kopa” lub z popychu, jak i błahej obsługi, czyli dozowania oleju do paliwa jak to bywało w niektórych dwusuwach. Te maszyny uczyły po prostu tego, że motocykl sam w sobie jest sprzętem o który trzeba dbać by jeździć a samo jeżdżenie mimo że sprawia dużo frajdy to też nie jest najprostsza sprawa. Był to czas na błędy. Koledzy pamiętający te czasu, z pewnością uważają że by zasłużyć na prawdziwy motocykl, trzeba przejść przez ten „chrzest” bojowy. Dziś początkujący motocyklista ma wiele większe pole manewru. Mamy teraz dostępne maszyny, które naszym, rodzicom a nawet nam samym jeszcze do niedawna się nawet nie śniły. Jednoślady pojemności 125, które potrafią całkiem nieźle przyspieszacz i spalać 2,5 litra paliwa na 100 km, co daje nam możliwość przejechania 100 km za 13 zł… Sam użytkownik dostaje sprzęt na tyle dobrej jakości że nie musi się zbytnio martwić koniecznością „podwórkowego” serwisowania. Ileż to razy dawało się silnik z komara do szlifowania na tokarce i samemu zakładało się pierścienie na tłok Każdy, kto by chciał spróbować doznań na jednośladzie ma naprawdę DUŻE pole popisu. A Ja to zaczynałem od Hayabusy ojca… Takie wpisy też pojawiają się na forach. Mianowicie „średni” stażem koledzy wprost piszą że zaczynali swoją przygodę na „litrach”. W dodatku bardzo im odpowiadały i uważają że to najlepszy wybór i nie zrobili by z perspektywy czasu inaczej. Znam pewnego starszego jego Mościa z sąsiedztwa, który w Bieszczadach od 17 roku życia woził drzewo z wycinek po górach. Robił to przez 25 lat ciężarówkami typu Tatra. Wspomnę że nigdy nie zrobił nawet kategorii prawa jazdy B. Tym samym górskie winkle ciężarówką brał jak Chołek w swoim Mini na rajdzie Dakar. Można? Wszystko można, tylko po co? Nie muszę nawet wspominać ile jest filmików na YT, mających w tytule „nauka jazdy na R1”, które to po pierwsze wyglądają komicznie i wywołują oburzenie wśród „zacnych” motocyklistów. Oraz jak naprawdę może być to niebezpieczna dla użytkownika a co dopiero dla innych uczestników ruchu. Bo niestety najczęściej tacy zachłyśnięci mocą ludzie doprowadzają do tego typu sytuacji: http://www.fakt.pl/Motocyklista-zabil-dwoje-dzieci,artykuly,31686,1.htmlAbstrahuje od wypadku do jakiego podałem link, w sensie że ten motocyklista taki był. Ale wierzcie mi na słowo, „litrowy” motocykl w nieodpowiednich rękach może wyrządzić spore szkody. Mam 30 lat i poukładane w głowie, czy 600-seta w sporcie będzie ok? Mam okazję czytać wiele takich tekstów, ludzi którzy szukają przytaknięcia typu: „kupuj 600, jak masz poukładane w głowie to dasz radę” Moi drodzy, znam to z autopsji, ale opiszę to w mojej historii później. Trzeba mieć opanowanie całego wagonu medytujących tybetańskich mnichów żeby nie odkręcić manetki w motocyklu typu CBR F3, F4… ZX6R…R6 czy innej „szlifierce”. Teksty typu że jestem opanowany i rozsądny mówią ludzie którzy nigdy nie siedzieli na motocyklu lub Ci, którzy są jeszcze przed swoim pierwszym szlifem. Opanowany i rozsądny to jest gościu na turystyku, zwiedzający Alpy latem, ze swoją żoną. Pierwszy motocykl to powinna być 500… Niejednokrotnie dokładnie takie rady można przeczytać/usłyszeć. Może iść za tym wiele argumentów. 500-ka wybacza więcej błędów. (żaden motocykl nie wybacza błędów, a zabić można się na hulajnodze. Same statystyki mówią że 60% wypadków w jakim brali udział motocykliści zostały spowodowane przez innych uczestników ruchy. Dlatego by zginąć, nie ty musisz popełnić błąd) Na 500 szybciej się nauczysz. (Nauczyć to się trzeba w szkole jazdy, znaków, przepisów itp. Sama jazda czy to na Hondzie CB500 czy ZX10 nie nauczy nas czegoś nowego, a może jedynie utrwali nieodpowiednie nawyki. Kat. Prawa jazdy A, po zdanym egzaminie, zobowiązuje nas do Ciągłego podnoszenie swoich kwalifikacji przez udział w kursach i dodatkowych szkoleniach.) 500 łatwo kupisz i łatwo sprzedaż (Może i tak, ale skoro masz się na niej uczyć i już ją „wyuczysz” to może ktoś, nie będzie jej po tobie chciał ?, Po prostu jestem handlowcem z jakimś tam doświadczeniem w obsłudze klienta i wiem że w dzisiejszych czasach nie jest problemem kupić, a sprzedać. Dlatego ten argument do mnie nie trafia) Moja historia… Jako dzieciak z „lasu” bo mieszkałem w miejscowości Kolumna, która tak naprawdę to większa zalesiona wieś miałem styczność z komarkami, rometami a nawet (to już było kozacko) simsonkami. Swoją przygodę z jednośladami napędzanymi silnikami, zakończyło lądowania w krzakach, wraz z kuplę i eMZeTką należącą do jego ojca. Po wielu latach znów wsiadłem na motocykl, zapisałem się na kurs i już wtedy zacząłem się zastanawiać co kupić. Kupiłem ZX6R. Śmigałem tu i tam, w między czasie zakończyłem kurs i zdałem egzamin. Czy ZX6R z 98r. Był słusznym dla mnie wyborem? Ale tak obiektywnie? Nie. Ponieważ: Uświadomiłem sobie że lubię zap…ć. Nie chodzi o brak zdolności/umiejętności ale niewiedzę jak odpowiednio eksploatować taki sprzęt, jak zmieniać odpowiednio biegi i je redukować z przygazówką. Po prostu dla kogoś niedoświadczonego, szkoda takiego sprzętu bo go zniszczy przez niewiedzę. Nadal jak w nieodpowiednim obrotowo momencie zrzucam bieg i czasem słyszę ten udarowy dźwięk to niemal mi łza leci, bo wiem że znów skróciłem żywotność skrzyni biegów. Zdecydowanie tu ma sens argument, pod tytułem że na mniejszych pojemnościach trzeba się uczyć Nim wsiądziesz na coś sportowego. Nie dlatego że nie opanujesz w przyszłości „większego”, tylko dlatego że lepiej uczyć się i zarzynać motocykle, które kosztują mniej, części kosztują mniej i nie są tak piękna Ktoś kto zaczynał od Ogarów itp., wie jak ważne może być smarowanie łańcucha, linek i wszystkie inne sprawy, które źle serwisowane w szlifierce mogą doprowadzić do śmierci. Ciężko się zwiedza świata w tej pozycji, gdybym miał 500 wcześniej, to może bym kupił jako drugi moto coś innego. Reasumując, zdecydowanie fajnie było by mieć ogładę w takich „laćkach” jak chociażby stary romet, bo nauczysz się wtedy jakie usterki mogą wystąpić w motocyklu, jak je naprawiać i jak maszyna działa, co ją napędza i co może jej zaszkodzić. Możesz poćwiczyć strzelanie ze sprzęgła na małej pojemności żebyś nie był zaskoczony kiedy strzelisz na 100 konnej rzędówce. Dużo mniejszym zaskoczeniem będzie kiedy skręcisz kierownicę na jakiejś 125 w lewo a ona pojedzie w prawo niż kiedy to samo zrobisz na Sporcie przy 120km.h i to w zakręcie. Ale najważniejsze! Jeśli masz marzenie, masz ochotę, przeszedłeś jakiś kurs motocyklowy. To kup co chcesz. Bo to ty będziesz tym jeździł, tym się cieszył i to ma sprawić przyjemność Tobie, a nie komu innemu. Pozdrawiam. Ps. Sorry za stylistykę, błędy itp. Ale miałem potrzebę to napisać J Po za tym nie chce mi się dziś pracować :/ 5 Cytuj ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shimen Opublikowano 25 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Aż dziwne, że nikt nic nie skomentował... może nikomu nie udało się jeszcze przeczytać tekstu do końca? Fakt faktem - ciekawa rozprawa! 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rado Opublikowano 25 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 (edytowane) IMO tekst jest bardzo fajny, ale na kilka sposóbów "skrzywiony". Kompletnie nie bierze pod uwagę chociażby armatur i charakterystyki silników typu V. Shadowka, Virago, mały Drag sprawdzą się na pierwszą maszynę idealnie- mimo że wszystkie mają powyżej 600, to są równie drapieżne co szczeniaczek pudla tarzający sie po poduszce. Uczenie się zasad jazdy ? Od tego jest choćby kurs prawa jazdy. Co się może zepsuć ? Wszystko. Ile wspólnego "laciek" będzie miał wspólnego z "dorosłym" motocyklem ? Praktycznie nic. Inny silnik, inna skrzynia, ba- zwykle nawet głupi akumulator inny. Edytowane 25 Września 2014 przez Rado (wyświetl historię edycji) 0 Cytuj https://www.artstation.com/rkurczewski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rogal Opublikowano 25 Września 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Aż dziwne, że nikt nic nie skomentował... może nikomu nie udało się jeszcze przeczytać tekstu do końca? Fakt faktem - ciekawa rozprawa! Długo czekałem Ale dzięki za pochwałę Cieszy bardzo IMO tekst jest bardzo fajny, ale na kilka sposóbów "skrzywiony" Dziękuję Kompletnie nie bierze pod uwagę chociażby armatur i charakterystyki silników typu V Masz rację, zupełnie to pominąłem bo sam nie brałem takiego moto pod uwagę, a jednak jest to dość spory temat! Shadowka, Virago, mały Drag sprawdzą się na pierwszą maszynę idealnie Głownie cała rozprawa miała za zadanie pokazać, że nie ważne jest czy to będzie Virago czy GSX 1400. Ważne żeby mieć racjonalne podejście do wyboru maszyny i taki wybór powinien być podyktowany wieloma różnymi czynnikami. równie drapieżne co szczeniaczek pudla tarzający sie po poduszce. Pisałem wcześniej, zabić można się na hulajnodze. Jak kumplowi powiedziałem że kupiłem ZX6R co ma 107 koni to powiedział że chyba zwariowałęm on zaczynał od SV-ki co miała 70 koni. NO za***iście, tylko jego SV przy 7000 obrotów miała 63 niutonometry a ZX6R ma 65 przy 12 500 obrotach. Ilość koni pozwala jedynie Zx-owi jechać 240 km.h, a SV "tylko" 200.... Uczenie się zasad jazdy ? Od tego jest choćby kurs prawa jazdy No tak, na kursie uczą Cię pewnych zasad, które w życiu realnym się nie sprawdzają albo nie stosujesz. Powiedz szczerze, kupiłeś sobie motocykl żeby stać w korku?No nie, ale jak jeździć bezpiecznie w tym korku uczysz się sam lub na kursach doszkalających. itp itd. Wszystko. Ile wspólnego "laciek" będzie miał wspólnego z "dorosłym" motocyklem ? Praktycznie nic. Inny silnik, inna skrzynia, ba- zwykle nawet głupi akumulator inny. Jak najbardziej! Ale kolego na pewno będzie miał taką samą zasadę działania. Silnik pod bakiem, tylne koło napędzane (prócz tych z wałem Kardana) łańcuchem. Więc będzie się różnił rodzajem - skrzyni, silnika, akumulatorem. Ale nadal będzie to V-ka, lub rzędówka, a nie silnik Wankla Poznasz zasady działania "laćka" będziesz wiedział kiedy jechać do serwisu z dużym moto 0 Cytuj ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shimen Opublikowano 25 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Wiadomo, że tekst nieco skrzywiony - w końcu zawiera subiektywne oceny autora ale na pewno to ciekawe spojrzenie, zajmujące chwilę czasu! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thebestof78 Opublikowano 25 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Nie ma nic o gołych d*pach i mordobiciu to i nikt nie komentuje 1 Cytuj Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
esquina Opublikowano 25 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Przyjemnie się czytało. Ale! (zawsze musi jakieś być hyhyhy) Wstęp długi, nakręca, a główny wątek taki krótki, że aż całe emocje opadły i kończy się nie wiadomo kiedy. Buuu 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shimen Opublikowano 25 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 No jak dobry kryminał! Może będzie tom drugi? 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rado Opublikowano 25 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Jak najbardziej- wypowiedź po prostu osobista i nie musi ujmować wszystkich możliwych opcji. I jak zawsze- rozsądek, rozsądek i tyle. LWG 0 Cytuj https://www.artstation.com/rkurczewski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rogal Opublikowano 25 Września 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Nie ma nic o gołych d*pach i mordobiciu to i nikt nie komentuje Mrryyy Nie pomyślałem że w wątku o wyborze pierwszego moto tak istotne mogły by być gołe dupeczki i mordobicie, CO ZA BŁĄD! Sorki No jak dobry kryminał! Może będzie tom drugi? Kiedyś... dla mojej ex... napisałem coś w rodzaju erotyka/harlekina na kilka stron, bo strasznie się czymś takim jarała Zainteresowane... i zainteresowani pisać na PRIV Jak najbardziej- wypowiedź po prostu osobista i nie musi ujmować wszystkich możliwych opcji. I jak zawsze- rozsądek, rozsądek i tyle. LWG Prawda bracie sama prawda! LWG! 0 Cytuj ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PIT Opublikowano 26 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Września 2014 Postanowiłem dorzucić swoje 5gr bo sam niedawno miałem podobny dylemat i trochę jestem potwierdzeniem i nieco zaprzeczeniem tego o czym pisze Rogal. Zaczynałem od motorynki > Ogar (codziennie do technikum) >Yamaha XS 400 (bujnąłem się nad morze) > Honda Hornet 900 (trochę szaleństw)...długo nic (rodzina) wszystko fajnie ale ostatni raz siedziałem na motocyklu jakieś 15 lat temu. Ostatnio zmieniła się sytuacja rodzina zacząłem wracać do starych pasji (ciągnie wilka do lasu) nadarzyła się okazja i trochę pożyczałem Yamahę XJ600N uczestnicząc w kilku czwartkowych wypadach. Przez kilka miesięcy czytałem, szukałem korzystałem z forum aby wybrać motocykl, który chcę kupić i oczywiście mierzyłem się z tymi opiniami o których pisze Rogal. W finale na szali stały dwie Kawy ZX6R i ZX10R 2006/2007 i dłuuugo mnie to męczyło za pośrednictwem forum pisałem z użytkownikami obydwu. Zdecydowałem się na 10chę ale nie tylko ze względu na moc: - oryginalnie zaprojektowane zgrabne duże kierunkowskazy - bezpieczeństwo w 636 często wymienia się te tylne na ładniutkie malutkie ledowe, które kiepsko widać w dzień - fabrycznie montowany amorek skrętu - bezpieczeństwo - soczewkowe reflektory + ksenon - widzę więcej i mnie widać z daleka - bezpieczeństwo - moc bo czas i droga wyprzedzania jest krótsza - wygląd - no po prostu zakochałem się i już zgrabna czarnulka Reasumując z Wojtkiem (mechanikiem) pogoniliśmy nad morze i okazało się, że sprzęt wart grzechu i wracałem 450 km w nocy jadąc po raz pierwszy takim sportem (okolice Darłowa, głownie A1, ale jakieś 150km po winklach, szosach przez lasy i wsie) i powiem wam było za***iście jechaliśmy na granicy możliwości Caddy'laka 150-170. Fakt, że ciało nie przyzwyczajone do pozycji i tyłek czułem jakbym nieopacznie puby pomylił ale poza tym to naprawdę zero problemów (no może za mało gazu przy ruszaniu respekt ) - super maszyna. W zasadzie to mój pierwszy sport i pierwszy motocykl, który tak za***rdala ale nie jest to pierwszy jednoślad i mam na tyle umiejętności i wiedzy, że mogę go wyczuć, jeśli chodzi o obsługę mechaniczną to pytam nie błądzę (nie mylić z serwisem - tu fachowcy się wezmą po sezonie). Natomiast muszę przyznać, że dopiero tu świadomie zacząłem używać przeciwskrętu, wcześniej intuicja wystarczała. Podsumowując jak ktoś jeździł tylko na kursie (albo nawet jeszcze nie) to naprawdę powinien zacząć od czegoś wygodnego gdzie nie trzeba się tak składać ale niech mocy będzie dość żeby musiał zwalniać przed zakrętami i mógł dodawać gazu na zakrętach bo na takiej motorynce to w zasadzie mógłby być tempomat na max i jedziemy na autopilocie . Jeśli ktoś już zrobił kilka tysięcy na 2oo to sam już wie czego mu trzeba. Ale najważniejsze! Jeśli masz marzenie, masz ochotę, przeszedłeś jakiś kurs motocyklowy. To kup co chcesz. Bo to ty będziesz tym jeździł, tym się cieszył i to ma sprawić przyjemność Tobie, a nie komu innemu. Podpisuje się obydwoma rękoma. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rogal Opublikowano 27 Września 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2014 Wow! Pit super opisał swoją historie i wyciągną tak naprawdę kwintesencję z jazdy motocyklem. Tak fajnie się to czytało, ze jeśli ktoś miał by ochotę opowiedzieć o swoim pierwszym moto, o jego zakupie i rozpoczęciu przygody. To proszę bardzo. Dla kogoś kto stoi przed wyborem swojego pierwszego jednośladu, może być bardzo inspirujące. 0 Cytuj ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.