Skocz do zawartości

Moto - Szkoły Łódź


Emil

Rekomendowane odpowiedzi

Dzizas, jeżeli chce się szkolić pojazdem o pojemności do 125ccm to zapisuje się na A1 i szkolę ją na takim pojeździe. Jeżeli chce na większej pojemności to dopasowuje kategorię kursu i tyle.

To, czy pójdzie na egzamin czy bedzie jeździć na B to juz decyzja tej osoby.

Technika jazdy jest taka sama, ale większa moc, moment i masa motocykla szkoleniowego uczy również pokory wobec sprzętu...

Dlatego MOŻNA poprowadzić takie szkolenie Tylko trzeba wiedzieć co robić z takimi osobami, bo zadania egzaminacyjne to zdecydowanie za mało.

Edytowane przez motoTomasz (wyświetl historię edycji)

Stayin' Alive

Instruktor motocyklowy w MotoInstruktor, Szkoła MotocyklowaTurbo i KULIKowisko.pl
Ratownik MotoPozytywni.pl

Jeśli instruktor siadaąąaz kursantem na tylne siedzenie, podczas zajęć w ruchu drogowym, to ok.
Jeśli jedzie autem i mądrzy się przez radio, to amator i niewiele przekaże podczas zajęć.

Co do szkolenia w aglomeracji łódzkiej, to ja proponuję szkołę Turbo, gdzie szkoli motoTomasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzizas, jeżeli chce się szkolić pojazdem o pojemności do 125ccm to zapisuje się na A1 i szkolę ją na takim pojeździe. Jeżeli chce na większej pojemności to dopasowuje kategorie kursu i tyle.

Technika jazdy jest taka sama, ale większa moc, moment i masa motocykla szkoleniowego uczy również pokory wobec sprzętu...

Dlatego MOŻNA poprowadzić takie szkolenie Tylko trzeba wiedzieć co robić z takimi osobami, bo zadania egzaminacyjne to zdecydowanie za mało.

Jak chcesz doszkalac osobe na wieksza pojemnosc? Jak to okreslasz dopasowywaniem kategorii? Napisz mi prosze? Mozliwosci sa dwie jesli osoba nie ma uprawnien na A to zapisuje sie na kurs, jesli nie zda egzaminu nie moze jezdzic. Jesli ma uprawnienia A nie mozesz jej doszkalac, proste.

Napisales ze mozna zapisac sie do zwyklego osk i nie podchodzic do kursu jako odpowiedz na problem doszkalania osob posiadajacych uprawnienia. Ja odpowiedzialem ze o ile w przypadku kat A1 jest to do zrobienia (chociaz nie wiem kto by na to poszedl) to na A i A2 jak proponujesz jest to niemozliwe. Dlatego panie Instruktorze NIE MOZNA prowadzic takiego szkolenia na kat. A, A2 jesli taka osoba chce podnosic swoje umiejetnosci w tych kategoriach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie, że rozgrywa się tutaj jakaś dziwna prywatna wojenka ... troszkę za dużo ironii i jadu w niektórych wypowiedziach, nie uważacie?

Nie bardzo wiem co chcecie sobie udowodnić ale proponuję pokojowe rozwiązanie, bo aktualna wymiana zdań do niczego dobrego nie doprowadzi, zwłaszcza zaczepne teksty Łukasza. Wyluzujcie panowie (dotyczy całej trójcy), bo macie grać w tej samej drużynie (mimo, iż reprezentujecie różne szkoły jazdy) i waszym zadaniem powinno być nauczenie takich laików jak ja w jaki sposób poruszać się bezpiecznie jednośladem. Wy powinniście się wzajemnie wspierać, wymieniać doświadczeniami a nie najeżdżać jeden na drugiego i wytykać wzajemne błędy.

Idźcie na jakieś piwo, pogadajcie na spokojnie o bolączkach i z pewnością dojdziecie do porozumienia.

 

Troszkę zniesmaczony "Kursant".

Edytowane przez Jaro1975 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest sobie Pani Ela.

Pani Ela ma 25 lat. Od 5 lat posiada prawo jazdy kat. B.

Teraz postanowiła, że zacznie swoją przygodę z motocyklami, którymi może poruszać się na posiadanym przez nią Prawie Jazdy.

Czyli ta osoba posiada wyłącznie kat. B prawa jazdy (a nie A1 oraz B ).

Kupiła sobie Junaka o pojemności 125 ccm i już, teoretycznie, mogła poczuć wiatr we włosach i muchy w zębach, bo to uśmiechnięta kobieta jest.

Pani Ela jest świadomym kierowcą, więc pomyślała, że lepiej nauczy się panowania nad motocyklem i nabierze pokory, jeżeli będzie się doszkalać u motoTomasza ( ;) )

ale na motocyklu ciężkim.

Jak postanowiła tak zrobiła.

Pani Ela pojechała na Wałbrzyską by dowiedzieć się co i jak musi zrobić.

Tam wyjaśniono jej, że musi zapisać się na kurs kat. A lub A2, jeżeli ma szkoleniu chce jeździć motocyklem "cieżkim", lub na kat. A1, jeżeli sprzętem podobnym do tego, który wcześniej kupiła.

Zaznaczono, że najpierw musi pójść na badania, których cena jest wzięta z tyłka POwców, a następnie wyrobić PKK w Starostwie.

Uzyskała rowbiez informację, że po szkoleniu kat. A lub A2 będzie mogła podejść do egzaminu w Word lub pojeździć jakiś czas na swoim Junaku, poznać swoje potrzeby i dopiero za jakiś czas zdecydować, czy chce się przesiąść na motocykl "ciężki" czy związać się na dłużej że swoim "chinolkiem"...

Po uzyskaniu tych informacji i wypiciu kawy, Pani Ela przemyslała wszystko i zamiast na fryzjera, kosmetyczkę i waciki, wyda kasę na szkolenie dopasowane do jej potrzeb i planów życiowych.

I wszyscy żyli długo i łutututowo ;)

Koniec.

Edytowane przez motoTomasz (wyświetl historię edycji)

Stayin' Alive

Instruktor motocyklowy w MotoInstruktor, Szkoła MotocyklowaTurbo i KULIKowisko.pl
Ratownik MotoPozytywni.pl

Jeśli instruktor siadaąąaz kursantem na tylne siedzenie, podczas zajęć w ruchu drogowym, to ok.
Jeśli jedzie autem i mądrzy się przez radio, to amator i niewiele przekaże podczas zajęć.

Co do szkolenia w aglomeracji łódzkiej, to ja proponuję szkołę Turbo, gdzie szkoli motoTomasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ze Twoja opowiesc tyczy sie tylko osoby ktora doszkalac i wyjechac na miasto moze w ramach jednej kategorii, A1, to juz ustalilismy na samym poczatku.. Jesli ktos chcialby doszkolic sie w A2 lub A nie jest to mozliwe:-) Mam wrazenie, ze piszemy teraz o innych sprawach, doceniam talent pisania opowiadan :-)

Edytowane przez Akademuś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz - Ty chyba nadal nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.... robi sobie kursik na A i jeździ po placyku i po mieście gladiatorem po czym wsiada na swojego bzyka i wraca do domu...

 

Czyli jednego dnia jeździ i na A i na A1( B ) kumasz ;)

Edytowane przez kamaras (wyświetl historię edycji)

kamaras

ccm250.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Z racji, że jestem "świeżo" po zakończeniu szkolenia, pozwolę sobie na kilka słów ode mnie.

Kurs na kat. A odbyłem w szkole Turbo w Pabianicach. Teoria trwała w sumie 6 dni z podziałem na 4 dni teorii ogólnej, plus 2 dni wykłady tzw specjalistycznej. O ile kurs teoretyczny ogólny odbywa się zapewne w każdej szkole tak samo - suche wykłady dotyczące znaków drogowych, manewrów, pierwszeństwa przejazdu itp. itd. o tyle kurs specjalistyczny to troszkę inna bajka. Pierwszy dzień teorii specjalistycznej to również suche wykłady z PORD dotyczące motocykli. Drugi dzień miał "mieć coś więcej". Szczerze powiedziawszy spodziewałem się trochę więcej informacji teoretycznych na temat przeciwskrętu, operowania gazem czy chociażby jazdy z pasażerem. My w ostatni dzień obejrzeliśmy sobie Biblię pokonywania zakrętów - dla mnie to było troszkę za mało. Film ten każdy z nas zapewne widział dziesiątki razy w sieci. Brakło mi informacji, która wyjaśniała "dlaczego tak, a nie inaczej", a nie tylko "należy zrobić tak i tak, bo tak jest prawidłowo". Jednak to zapewne było celowe ...

Zajęcia praktyczne - rozpocząłem 19 marca, potem były święta, na chwilę wróciła zimowa aura i jazdy przeciągnęły się do końca kwietnia. Przez 20 godzin jazd miałem 3 instruktorów, choć to za dużo powiedziane "miałem". W sumie 2 godziny z Robertem, 2 godziny z MotoTomaszem i reszta z Łukaszem. Miało to swoje plusy - każdy z instruktorów przekazał mi swoją wiedzę, każdy robił to w inny sposób, każdy zwracał uwagę na inne detale, sugerując co poprawić i jak poprawić. Oczywiście największy swój udział w moim szkoleniu miał Łukasz. Jazdy z nim będę bardzo miło wspominał, bo w największym stopniu przyczynił się do pozytywnego ukończenia kursu. To, czego brakowało mi ostatniego dnia wykładów, zostało z nawiązką przekazane podczas jazd. To wtedy, na przykładach, dowiedziałem się jak używać prawidłowo przeciwskrętu, jak jeździć z pasażerem (na tym też mi zależało, bo moja szanowna małżonka strasznie pcha się na plecak), jak operować gazem. To było uzupełnienie do filmu z wykładu sobotniego właśnie. Oczywiście 20 godzin jazd to za mało, aby wyćwiczyć w pełni te rzeczy, z drugiej strony te 20h jest wystarczające dla osób, które chcą chłonąć wiedzę inną, niż ta jak zdać egzamin, aby teoretycznie wiedzieć co i jak by móc potem samodzielnie ćwiczyć nawyki.

Padały tu kwestie braku zaangażowania instruktorów, nie interesowania się kursantami itp. itd. Mnie nic takiego nie spotkało - wręcz przeciwnie, czasami aż miałem dość słuchania "kolanami mocniej trzymaj bak" itp. itd.

Po zakończeniu kursu przyszedł czas na egzamin, który weryfikował to, czego nauczono mnie na kursie. Do egzaminu teoretycznego podszedłem 5 maja - zaliczyłem za pierwszym podejściem. Egzamin praktyczny wyznaczyłem na 13 maja - również udało się zaliczyć bez problemu za pierwszym podejściem. Zatem cel został osiągnięty.

Dlatego chciałbym podziękować przede wszystkim Łukaszowi, który w największym stopniu przyczynił się do uzyskania uprawnień. Dziękuję również Robertowi oraz Mototomaszowi, którzy także mieli swój wkład w uzyskaniu kat A przeze mnie.

Byłbym nie w porządku, gdybym nie wspomniał o jeszcze jednej kwestii. Chciałbym również z całego serca podziękować Tomkowi z Autoszkoły W2 w Zgierzu, który pozwolił mi uczestniczyć w organizowanych przez Niego ćwiczeniach gymkhany. Bralem w nich udział dwukrotnie (2 niedziele po około 5 godzin) i oprócz niesamowitej zabawy z pierwiastkiem rywalizacji i ogromną dawką śmiechu, wyniosłem z tych ćwiczeń sporo umiejętności. Tomek to prawdziwy pasjonat motocykli, niezwykle otwarty człowiek, "chyba" kochający szkolić innych i przekazywać wiedzę - a wiedzę ma ogromną i dar do jej przekazywania ma zapewne wrodzony. Wystarczy tylko chcieć słuchać i postępować zgodnie z Jego radami, a jesteśmy w stanie poprawić swoje umiejętności, czego najlepszym przykładem jest dla mnie AgaJaga, która zrobiła ogromne postępy w te 2 tygodnie :smile: Te 2 spotkania niedzielne również w ogromnym stopniu przyczyniły się do pozytywnego zaliczenia przeze mnie egzaminu praktycznego. Dlatego również dziękuję Tomkowi i również polecam Jego szkołę.

 

 

 

Ufffffffffff  :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Krzychu, Junaczek idzie na sprzedaż. Nawet wczoraj zdjęcia porobiłem, ale nie zdążyłem wystawić na forum ... a może nie chciałem jeszcze się z nim rozstawać - mam do niego jakiś sentyment :smile:

Dobrze, że się wpisałeś, bo wstyd się przyznać, ale zapomniałem o Twojej pomocy ....

Dlatego teraz robię adnotację wraz z podziękowaniami dla Ciebie za udostępnienie mi 10 pachołków do samodzielnych ćwiczeń wolnych manewrów - te ćwiczenia także dużo mi pomogły :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoła Motocyklowa Turbo

Z racji, że jestem "świeżo" po zakończeniu szkolenia, pozwolę sobie na kilka słów ode mnie.

Kurs na kat. A odbyłem w szkole Turbo w Pabianicach. Teoria trwała w sumie 6 dni z podziałem na 4 dni teorii ogólnej, plus 2 dni wykłady tzw specjalistycznej. O ile kurs teoretyczny ogólny odbywa się zapewne w każdej szkole tak samo - suche wykłady dotyczące znaków drogowych, manewrów, pierwszeństwa przejazdu itp. itd. o tyle kurs specjalistyczny to troszkę inna bajka. Pierwszy dzień teorii specjalistycznej to również suche wykłady z PORD dotyczące motocykli. Drugi dzień miał "mieć coś więcej". Szczerze powiedziawszy spodziewałem się trochę więcej informacji teoretycznych na temat przeciwskrętu, operowania gazem czy chociażby jazdy z pasażerem. My w ostatni dzień obejrzeliśmy sobie Biblię pokonywania zakrętów - dla mnie to było troszkę za mało. Film ten każdy z nas zapewne widział dziesiątki razy w sieci. Brakło mi informacji, która wyjaśniała "dlaczego tak, a nie inaczej", a nie tylko "należy zrobić tak i tak, bo tak jest prawidłowo". Jednak to zapewne było celowe ...

Zajęcia praktyczne - rozpocząłem 19 marca, potem były święta, na chwilę wróciła zimowa aura i jazdy przeciągnęły się do końca kwietnia. Przez 20 godzin jazd miałem 3 instruktorów, choć to za dużo powiedziane "miałem". W sumie 2 godziny z Robertem, 2 godziny z MotoTomaszem i reszta z Łukaszem. Miało to swoje plusy - każdy z instruktorów przekazał mi swoją wiedzę, każdy robił to w inny sposób, każdy zwracał uwagę na inne detale, sugerując co poprawić i jak poprawić. Oczywiście największy swój udział w moim szkoleniu miał Łukasz. Jazdy z nim będę bardzo miło wspominał, bo w największym stopniu przyczynił się do pozytywnego ukończenia kursu. To, czego brakowało mi ostatniego dnia wykładów, zostało z nawiązką przekazane podczas jazd. To wtedy, na przykładach, dowiedziałem się jak używać prawidłowo przeciwskrętu, jak jeździć z pasażerem (na tym też mi zależało, bo moja szanowna małżonka strasznie pcha się na plecak), jak operować gazem. To było uzupełnienie do filmu z wykładu sobotniego właśnie. Oczywiście 20 godzin jazd to za mało, aby wyćwiczyć w pełni te rzeczy, z drugiej strony te 20h jest wystarczające dla osób, które chcą chłonąć wiedzę inną, niż ta jak zdać egzamin, aby teoretycznie wiedzieć co i jak by móc potem samodzielnie ćwiczyć nawyki.

Padały tu kwestie braku zaangażowania instruktorów, nie interesowania się kursantami itp. itd. Mnie nic takiego nie spotkało - wręcz przeciwnie, czasami aż miałem dość słuchania "kolanami mocniej trzymaj bak" itp. itd.

Po zakończeniu kursu przyszedł czas na egzamin, który weryfikował to, czego nauczono mnie na kursie. Do egzaminu teoretycznego podszedłem 5 maja - zaliczyłem za pierwszym podejściem. Egzamin praktyczny wyznaczyłem na 13 maja - również udało się zaliczyć bez problemu za pierwszym podejściem. Zatem cel został osiągnięty.

Dlatego chciałbym podziękować przede wszystkim Łukaszowi, który w największym stopniu przyczynił się do uzyskania uprawnień. Dziękuję również Robertowi oraz Mototomaszowi, którzy także mieli swój wkład w uzyskaniu kat A przeze mnie.

Byłbym nie w porządku, gdybym nie wspomniał o jeszcze jednej kwestii. Chciałbym również z całego serca podziękować Tomkowi z Autoszkoły W2 w Zgierzu, który pozwolił mi uczestniczyć w organizowanych przez Niego ćwiczeniach gymkhany. Bralem w nich udział dwukrotnie (2 niedziele po około 5 godzin) i oprócz niesamowitej zabawy z pierwiastkiem rywalizacji i ogromną dawką śmiechu, wyniosłem z tych ćwiczeń sporo umiejętności. Tomek to prawdziwy pasjonat motocykli, niezwykle otwarty człowiek, "chyba" kochający szkolić innych i przekazywać wiedzę - a wiedzę ma ogromną i dar do jej przekazywania ma zapewne wrodzony. Wystarczy tylko chcieć słuchać i postępować zgodnie z Jego radami, a jesteśmy w stanie poprawić swoje umiejętności, czego najlepszym przykładem jest dla mnie AgaJaga, która zrobiła ogromne postępy w te 2 tygodnie :smile: Te 2 spotkania niedzielne również w ogromnym stopniu przyczyniły się do pozytywnego zaliczenia przeze mnie egzaminu praktycznego. Dlatego również dziękuję Tomkowi i również polecam Jego szkołę.

 

 

 

Ufffffffffff  :smile:

Powodzenia na drodze i zapraszam na kolejne szkolenia 

pozdrawiam

 

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A ja wczoraj mijałem instruktora z Akademii. Jechał za kursantem. Kursant w adidaskach czy balerinkach.... coś w tym stylu. Jeżeli autoszkoła czy instruktor na to zezwalają to sorry... nie poleciłbym nikomu znajomemu takiej szkoły ze względu na ich bezpieczeństwo...

kamaras

ccm250.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dobrze, że są tacy wojownicy o bezpieczeństwo kursantów. Kurde serio? Każdy w Was zaczynał jazdy w pełnym uzbrojeniu motocyklowym? A może inne szkoły mają na wyposażeniu obuwie motocyklowe? Ktoś chyba szuka dziury w całym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze nie full strój ale doradzali żeby ubrać sie raczej nie jak na imprezkę lub balet Oczywiście jak ktoś miał ciuszki to w takowych jeździł Tak sako na egzaminie Mnie Robert z Turbo przekonał żebym na egzamin pojechał w pełnym rynsztunku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale niektórzy przychodzą tak jak ustawa przewiduje i można tylko doradzać. Nie każdego da się zaraz namówić na buty motocyklowe lub chociaż glany. Nie każdy na kursie, to jeżdżący motocyklista, czasami przychodzą, " bo kolega ma i ja też chcę ".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buty za kostkę to podstawa. Oczywiście nie wymóg ale na egzaminie już wymóg. Poza tym rozsądek i zdrowa logika... Swoją drogą motocykl to taki pojazd gdzie co chwila zestawia i stawia się nogi na sety i na ziemię. O skręt czy wywichnięcie nie trudno zwłaszcza dla świeżaka...

kamaras

ccm250.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma wymogu na egzaminie butów za kostkę. Muszą być wiązane na płaskiej podeszwie. Czyli w zwykłych trampkach też można zdawać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamaras, odpuść sobie akurat ten wątek, może kursant zwyczajnie nie miał KASY, żeby od razu inwestować w obuwie pro.

A ty się czepiasz jak dziecko na przerwie w szkole.

Każdy wie, że dobry but to podstawa, ale po kolei, nie wszyscy nie mają zaplecze na kupienie wszystkiego.

Chyba lepiej, że zainwestował w kurs, niż od razu w moto i extra buty bez prawka....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mowie o butach PRO ? Przeczytaj jeszcze raz moje posty... a wgl. poczytaj posty akademusia to się dowiesz skąd ta riposta ;)

Żona już zbierała jednego "motocykliste" z urwaną stopą w kostce.... teraz będzie jeździł jedynie skuterem xD

kamaras

ccm250.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie - nie. Ale znam ludzikow. Znam bardzo dobrze! I nie polecam. Jeden instruktor, brak czasu, jazdy raz moze dwa w tygodniu przy dobrych wiatrach, "dla jednego kursanta nie warto przyjezdzac wiec jazdy odwolane" i tak dalej i tak dalej. Ogolnie.. Omijac szerokim lukiem, przynajmniej moim skromnym zdaniem. Kiedys moze i byli najlepsi, ale teraz..

"proste drogi są dla szybkich motocykli, kręte dla szybkich motocyklistów"

 

SV1000S

 

icon3.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

a wgl. poczytaj posty akademusia to się dowiesz skąd ta riposta
Jak w przedszkolu...

 

teraz będzie jeździł jedynie skuterem xD
o ile się orientuję też jesteś ratownikiem albo jesteś blisko związany z służbami ratowniczymi. Ta buźka na końcu zdania chyba jest jednak nie na miejscu, ale może teraz ja się czepiam 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...