Skocz do zawartości

Wypadki Z Okolicy, Dyskusja O Technice, Ruchu Drogowym, Przyczynie, Zapobieganiu


nildur

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie zgadzam się z tobą Krychosłav i wcześniejszymi postami w stylu każdy sam decyduje bo to jego tyłek się spruje  :biggrin: .

 

 

 

do czego zmierzam - myślę, że usilne uświadamianie wszystkich w tym temacie co się dzieje przy glebie bez ciuchów nie ma sensu

 

Znajduję jednak w tej naszej dyskusji dobrą robotę (sens) bo być może ktoś jednak zrewiduje swoje decyzję będąc bardziej świadomym sytuacji i komuś to uratuje cztery litery. Jeden zacznie jeździć w kombi bo lubi swoją skórę, drugi kupi dżinsy motocyklowe i zbroje, ktoś uzna, że chce mieć swobodę i dla niego większym zagrożeniem jest przegrzanie i omdlenie czy zawał. 

 

Nasze posty są trochę jak napis na papierosach czy alkoholu "....szkodzi zdrowiu", ale to wolny kraj ...przynajmniej tak słyszałem  :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm można i tak....

Ciekaw jestem jednak opinii kogoś kto miał przykrą okoliczność zostawienia skóry z dupska i pleców na asfalcie po kilkunastometrowym szlifie.

Czy nadal jest zwolennikiem i wyznawcą "wietrzonych" czy raczej "spoconych"

Ktoś się podzieli wiedzą z własnych doświadczeń?

ja mogę,

wypierdółka na rondzie na Dellu przy 40 km/h, rok temu, strój: kurtka, kask, reszta przypadkowa, brak ochraniaczy na kolana

skutki: złamanie główki strzałki,pęknięcie kości śródstopia, staw skokowy i kolano też swoje dostały

i nie zmieniło to moich poglądów na temat wysłuchiwania o "jedynym słusznym" sposobie na życie, nazywania kogoś "motocyklistą", bo nie ubrał się zgodnie z ofertą sklepu z odzieża lub opinią bywalców internetu...

Zasada nr 1: ubieraj się zawsze tak jakbyś miał mieć wypadek

pozostałe zasady: pilnuj swojego nosa, dobrymi radami wybrukowane jest piekło, daj se luz, nie martw się o mnie, wystarczy że robi to moja mama, itp...

Lepiej na bitumice niż w botanice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na KTS pojechałem w Jeansach i krótkiej koszulce mój plecak podobnie mimo że miał kiedyś szlifa przy prędkości koło 100km/h. To jest nasz prywatna sprawa i mam głęboko i w poważaniu to co sobie myślą inni :biggrin:. Na moto paciaka bez kombi nie zaliczyłem ale za to na rowerze owszem a prędkości również nie były małe. Raz nawet nie obeszło się od wydłubywania kamyków z kolan i wiecie co....  wcale nie zakładam kombi na rower. Gość który wyłożył się na KTS to mój znajomy i zawsze jeździł w kombi teraz nie założył i pech - mógł nie ryzykować ale się stało. Trochę się pozdzierał i złamał palca ale i tak w upały będzie jeździł luźno ubrany z tym że może nie będzie już świrował w takim tłoku. Dla mnie czy w kombi czy bez trzeba uważać i mieć szczęście wczoraj prawie wpakowałem się w zająca dziś pociągnąłem z kasku gołębia może zwierzęta na mnie polują czy powinienem się trzymać z daleka od ZOO ??

www.szpiegowskie.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thebestof choćby skały srały tego muru nie przebijesz...

 

Ps. Z przedwczorajszego dnia. Koleżanka miała tylko moto przeprowadzić przez wieś. Górę ubrała, dołu nie. 

Dorobiła się dziury w kolanie. Jest mądrzejsza dziś... a Wy róbta co chceta :riding:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thebestof78 w sandałkach do sklepu?? oj kusisz los przecież może przejeżdżać motocykl, auto lub nawet rowerzysta i na ciebie wpaść a wtedy będzie kiepsko ja bym proponował wszędzie poruszać się w kombi no i przede wszystkim w kasku :decayed:

www.szpiegowskie.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka że jak lukniecie na pesel to zrozumiecie kto się jak ubiera i jak lata :smile:  U mnie się z wiekiem zmieniło :smile:

Niestety jak zawsze w naszym pięknym kraju : "mądry Polak po szkodzie" czyli:

-ubezpieczamy AC jak rozwalimy lub ukradną

-jak się włamią do domu to zmieniamy drzwi na antywłamaniowe

-jak się porysujemy to kupujemy ciuchy

-jak już nie możemy "wstać"  to mówimy że już nie pijemy :smile: itd...

Sklep i serwis motocyklowy -  Łódź Limanowskiego 213

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mega komplikujecie czystą przyjemność jaką jest jazda na motocyklu :smile:

Kto w ogóle mówi o jeździe na golasa? Mowa jest tylko o tym, że jeżeli jest mega gorąco i ktoś leci sobie luźno ubrany ale przecież nie w klapkach to nie należy za to go gnębić. Kilkanaście lat temu posiadanie kombi było niezłym rarytasem i o dziwo ludzie latający wtedy w sportowych butach i dżinsach żyją do dziś ;) Nie wspomnę o tym, że jako dzieciak widziałem kaski integralne tylko w niemieckich katalogach i pomykało się na wszelkich motorynkach, ogarach itp bez garnka na głowie.

 

Skoro już stawiamy bezwzględnie na bezpieczeństwo to...ja bym poszedł dalej i namawiał wszystkich co jeżdżą na rowerach/skuterach żeby pakowali tyłki w kombi. Średnio widzę różnicę przy glebie na motocyklu i skuterze jadąc 50 km/h. 

Rozumiem, że każdy ocenia po sobie, po swoich obawach i lękach i nie neguje tego, że w kombi jest trochę bezpieczniej, jadąc nawet tempem emeryta ale na szczęście każdy może robić co chce :smile: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minimium,maximum czy to ważne ??? Kolega po wypadku na rowerze leży ze złamanym kręgosłupem w szpitalu i tylko uderzył w tył tira. Każdy ma swój rozum i swoje priorytety w życiu i do tego pewnie dostosowuje swój ubiór i styl jazdy. Staram sie być rozsądny i dlatego kombi jest moim minimalnym marginesem błędu a jeśli komuś to przeszkadza i czuje przyjemność jazdy na moto w spodenkach to jego sprawa i życzę powodzenia. Gdyby jazda na moto miała mi nie sprawiać przyjemności to bym nie jeździł . Równych i przyczepnych dróg i szczęśliwych powrotów :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety kuku i to poważne można sobie zrobić nawet w najmniej spodziewanych okolicznościach - info znalazłem na innym forum motocyklowym:

http://www.olawa24.pl/a/czytaj/tragedia_na_cegielskiego_zginela_kobieta/1744

Edytowane przez Mur67 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minimium,maximum czy to ważne ??? Kolega po wypadku na rowerze leży ze złamanym kręgosłupem w szpitalu i tylko uderzył w tył tira.

czy to nie było w Dobroniu (albo okolicach) ?

kamaras

ccm250.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpis z działu "Wypadki z okolicy":

http://motocykle-lodz.pl/topic/89-wypadki-z-okolicy/?p=167343

 

Dopisałem kilka komentarzy pod artykułem zamiast czekać jak pojawią się te w stylu "wariaci" itd.

Tak sobie myślę, że to dobry sposób aby przekazać kierownikom kilka naszych spostrzeżeń i nawiązać dialog co może poprawić postrzeganie nas i nasze bezpieczeństwo.

Ponieważ mamy ten wątek o wypadkach i jesteśmy na bieżąco chyba dobrym zwyczajem byłoby się udzielać trochę pod takimi artykułami może to coś zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden zawracał w niedozwolonym miejscu, drugi wyleciał zza górki pewnie z ładną prędkością na budziku. I przepis na nieszczęście gotowy. Złota zasada starego emeryta: nie widzę, nie łoję. Na zakrętach bez widoczności, zza górki, przy wylotach ze skrzyżowań. Jak widać nasze prawo pierwszeństwa jest w takich przypadkach gówno warte

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie widzę, nie łoję

 

dobre nie znałem  :biggrin: .

 

Na filmie widać rysy na jezdni takie po metalu wzdłuż osi jezdni i potem skręcające w lewo w miejsce zderzenia. Po zdjęciach widać, że w tym miejscu jest prawy set pasażera. Wiec prawdopodobnie motocykl szlifował bokiem zanim trafił w puszkę. Jezdnia wygląda na mokrą. Prawdopodobnie rozkręcił się trochę, nie widział za górką drogi i jak zobaczył skręcającą puszkę to ścisnął klamki i dalej gleba. Być może pasażerka przeżyła dla tego, że spadła z motocykla bo sądząc po wgnieceniach na puszcze to siła uderzenia była duża i takie gwałtowne wyhamowanie na przeszkodzie skutkuje silnymi urazami.

 

W naszym podręczniku "Motocyklista doskonały" jest napisane, że amerykańska policja uczy kładzenia motocykla w czasie zderzenia ale autor zaleca jak najdłuższe wykorzystywanie przyczepności opon do wytracenia prędkości. Być może gdyby nie było ślisko udało by mu się wyhamować lub chociaż złagodzić zderzenie.

 

Nie wiem czy można to wytrenować, że mimo zbliżającej się przeszkody nie ściskamy kurczowo klamek. Chyba trzeba by symulować takie niespodziewane sytuacje w ramach szkoleń. Jedziesz sobie, a ktoś z  ukrycia rzuca przed ciebie przeszkodę (pluszowy miś) i musisz wyhamować. Bo to egzaminacyjne zatrzymywanie awaryjne jest mało obrazowe.      

Edytowane przez PIT (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy można to wytrenować, że mimo zbliżającej się przeszkody nie ściskamy kurczowo klamek. Chyba trzeba by symulować takie niespodziewane sytuacje w ramach szkoleń. Jedziesz sobie, a ktoś z ukrycia rzuca przed ciebie przeszkodę (pluszowy miś) i musisz wyhamować. Bo to egzaminacyjne zatrzymywanie awaryjne jest mało obrazowe.

Nie tylko można, ale trzeba to trenować - od samego czytania "Motocyklisty doskonałego" nikomu nie przybędzie umiejętności. Na większości szkoleń z doskonalenia techniki są takie ćwiczenia jak "omijanie przeszkody" czy "hamowanie awaryjne" z wykorzystaniem elementu zaskoczenia.

A cytat, który przytoczyła Marta wielu z nas powinno sobie nakleić nad zegarami żeby regularnie go czytać i zapamiętać.

flm_1375891738__88x31.gif

 

You'll never ska alone!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie pytanie brzmi "czy można to wytrenować" czy ktoś może się pochwalić, że dzięki treningowi w krytycznej sytuacji opanowaliście reakcję i z wyczuciem operowaliście hamowaniem ? 

 

Jeżdżę od jakiś 20 lat na różnym sprzęcie (łącznie z puszkami) miałem kilka krytycznych sytuacji i do dziś nie jestem pewien ile w tym było szczęścia, a ile moich umiejętności, że jestem cały. Najczęściej jednak odruchowo hamulec jest zapięty na maksa. Dwa razy porządnie skasowałem puszki (Maluch /Mazda323F) kiedy inne samochody wyjechały mi na drogę (raz z czerwonego, raz ze stopu) . Raz facet mnie zawadził jakimś starem kiedy jechałem Maluchem i po kilku bączkach przed nim przelatując przez pas obok wylądowałem na pasie zieleni na środku drogi. Kiedyś wjechałbym w ciągnik motocyklem bo wyjechał sobie z pola za zakrętem jak jechałem nad morze ale się wyrobiłem hamując tyle że to była Yamaha XS400 jakieś 100km/h.   

 

Miałem taką sytuacje kiedy gnałem puszką (Opel Record - duże bydle 2l) i na ulice weszła staruszka kiedy ślizgiem (na wdepniętym hamulcu, na kołach) jechałem tak żebym ją zebrał wtedy odpuściłem hamulec auto się wyprostowało i tak cudem jej nie uderzyłem - to raz kiedy umysł był silniejszy od odruchów. Jak jadę motocyklem mam taki odruch odpuszczania hamulca kiedy czuję, że mi zaczyna tańczyć.

 

Podobno wszystko można wytrenować - tak mówią w marines   :biggrin:

Obyśmy jak najrzadziej musieli sprawdzać swoje bariery.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podobno wszystko można wytrenować - tak mówią w marines  

 

Racja. Z człowieka można zrobić  świetną maszynkę do zapierda..nia, jak i zabijania. Kwestia wytrenowanych, prawidłowych odruchów, wkutych do łba na amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz zerknijcie ilu było chętnych na dzisiejsze zajęcia w Bydgoszczy z motoTomaszem i odpowiedźcie sobie na pytanie dlaczego tylu motocyklistów się rozpiera..

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłbym, jakbym już odebrał moto- jest czynnik zewnętrzny czasem ;)

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To kwestia statystyk ilu jest chętnych by się szkolić a nie tylko posadzić dupe na Moto. Trzeba pamiętać że część oczywiście szkoli się w innych szkołach i u innych instruktorów Ale nadal nie jest To duży procent. Pocieszać się można ze takich osób jest coraz więcej.

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...