Skocz do zawartości

Tor Radom


KrzysztoFu

Rekomendowane odpowiedzi

A ja zapytam z kolei o ogólne warunki ubezpieczeń - czy taka jazda po torze jest traktowana jako jazda sportowa / udział w wyścigach i wymaga specjalnego produktu ubezpieczeniowego czy można jeździć na zwykłej polisie OC/AC?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można na zwykłej, mozna bez. Nie wszystkie sprzęty są zarejestrowane :smile: jak w kogoś wjedziesz to zawsze można się dogadać że to na ulicy ;) Z drugiej strony to jest tor a nie centrum miasta, każdy ciśnie, błędy się zdarzają. Moim zdaniem jakby ktoś w Ciebie wpadł to byłoby 'nietaktownym' żądać od niego jakiejś kasy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zapytam z kolei o ogólne warunki ubezpieczeń - czy taka jazda po torze jest traktowana jako jazda sportowa / udział w wyścigach i wymaga specjalnego produktu ubezpieczeniowego czy można jeździć na zwykłej polisie OC/AC?

 

Zapewne masz na myśli to czy ubezpieczyciel wypłaci Ci kasę jeśli wjedziesz w kogoś, wlecisz w opony itd.? Odpowiedź brzmi: nie wypłaci :smile: Tylko nieliczni ubezpieczyciele posiadają ofertę przygotowaną do sportów motocyklowych w tym jazdy po obiektach typu tor Radom, Poznań, Bydgoszcz. Niestety stawka jaką trzeba dopłacić względem standardowego OC jest zupełnie nieopłacalna.

Chcesz założyć działalność, a może już posiadasz? Odbierz 10% rabatu na usługi księgowości winfakt_logo_sygnatura.png

Polecam, sprawdziłem na własnym biznesie: www.infakt.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne masz na myśli to czy ubezpieczyciel wypłaci Ci kasę jeśli wjedziesz w kogoś, wlecisz w opony itd.? Odpowiedź brzmi: nie wypłaci :smile: Tylko nieliczni ubezpieczyciele posiadają ofertę przygotowaną do sportów motocyklowych w tym jazdy po obiektach typu tor Radom, Poznań, Bydgoszcz. Niestety stawka jaką trzeba dopłacić względem standardowego OC jest zupełnie nieopłacalna.

 

Dokładnie o to pytam. Ewentualne koszty naprawy motocykla to nic w porównaniu do odszkodowania za ewentualny uszczerbek na zdrowiu innego uczestnika, a na torze jest dużo większa możliwość, że spowodujemy wypadek. Muszę w takim razie sprawdzić opcje, bo nie zamierzam ryzykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypadki się zdarzają ale są dużo mniej szkodliwe na zdrowiu niż jazda po ulicy. Jak się wywali jedziesz w trawę i na niczym się nie zatrzymujesz. Na ulicy gleba kończy się na krawężniku czyli w większości przypadków złamanie. Każdy kto udziela się w tym temacie i jeździł na torze miał glebę i to nie jeden raz. 99% osób wstało, otrzepało się i dalej w miarę możliwości maszyny męczyło tor... niesteyt są też przypadki gdzie koleżanka złamała obojczyk. Tak czy siak na torze dużo mniej ci się stanie niż na ulicy. Na torze jeździsz na swoją odpowiedzialność. Więc jak się ktoś w ciebie właduje to niestety takie życie i na odwrót. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bez ryzyka nie ma zabawy :biggrin:

 

A tak na poważnie to dużo więcej można nabroić na ulicy, wystarczy że moto poleci na przystanek pełen ludzi. Na torze lecisz w trawe, w najgorszym wypadku zatrzymasz się na oponach, ale i to za bardzo nie boli ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to lepiej przestań jeździć po ulicy, bo to większe ryzyko...

 

Nie zgodzę się... Suma ubezpieczenia w mojej polisie to 5 mln EUR w szkodach na osobie i 1 mln EUR w szkodach na mieniu (dlatego omijam z daleka Koenigseggi ;) )

 

Jeśli ktokolwiek z Was miał do czynienia z następstwami prawnymi/finansowymi jazdy bez ubezpieczenia i wyrządzenia np. trwałego kalectwa u innego uczestnika ruchu drogowego to rozumie o co mi chodzi... A pozostałym dziękuję za komentarze i życzę bezpiecznej jazdy, na drogach publicznych, torach i wszelkich imprezach :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosłem dziwne wrażenie, ze indywidualny wyjazd na tor wiąże się z wolną amerykanką ... każdy może w Ciebie przywalić bez jakichkolwiek konsekwencji, Ty możesz zrobić dokładnie to samo, nie ważne czy pojazd ubezpieczony, zarejestrowany, czy kierownik posiada jakiekolwiek uprawnienia - liczy się "dzida" i tyle ... jakbym się wybierał na "WRAK RACE" jakiś :smile:

 

Skutecznie mnie zniechęciliście do tego typu "szkolenia" .... :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bez ryzyka nie ma zabawy :biggrin:

 

A tak na poważnie to dużo więcej można nabroić na ulicy, wystarczy że moto poleci na przystanek pełen ludzi. Na torze lecisz w trawe, w najgorszym wypadku zatrzymasz się na oponach, ale i to za bardzo nie boli ;)

 

Mój kumpel jadąc w kolumnie motocyklistów miał wypadek - na czołówkę wyjechała im puszka, ktoś z przodu się wystraszył i położył, dalej kolejno na siebie wpadło kilku jeźdźców... Kolega mocno połamany, sprzęt kompletnie rozbity, rehabilitacja i 2 lata przerwy w jeździe...

 

Nie chciałbym brać w czymś takim udziału bez polisy, jak rozumiem na torze takie rzeczy nigdy się nie zdarzają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde co wy dzieci jesteście? Jest różnica między szkoleniem na torze a torowaniem. Szkolenie jeździsz wolno, wg zasad, nikt nikogo nie wyprzedza i ogólnie full bezpieczeństwo Ale nie na radości ze ścigania, wyprzedzania, prędkości i pokonywania swoich słabości... To tak jak ze sztukami walki... Idziesz tan w jakimś celu i liczysz się z tym że możesz wrócić że złamanym nosem. Na torze są zasady ale każdy liczy się z tym że może być nieszczęśliwy przypadek i ktoś może dostać przypadkowo. Jeżeli wam to nie odp to niestety zostaje wam tyko ulica i ubezpieczenia albo szkolenia gdzie takiej frajdy nie ma ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde co wy dzieci jesteście? Jest różnica między szkoleniem na torze a torowaniem. Szkolenie jeździsz wolno, wg zasad, nikt nikogo nie wyprzedza i ogólnie full bezpieczeństwo Ale nie na radości ze ścigania, wyprzedzania, prędkości i pokonywania swoich słabości... To tak jak ze sztukami walki... Idziesz tan w jakimś celu i liczysz się z tym że możesz wrócić że złamanym nosem. Na torze są zasady ale każdy liczy się z tym że może być nieszczęśliwy przypadek i ktoś może dostać przypadkowo. Jeżeli wam to nie odp to niestety zostaje wam tyko ulica i ubezpieczenia albo szkolenia gdzie takiej frajdy nie ma ;-)

 

Masz rację, jesteśmy przewrażliwieni, a nic takiego nigdy się nie zdarza, szczególnie w Radomiu...  ;)

 

Dla niecierpliwych 4:16

 

Edytowane przez Przemmo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co że się wywalili bo nie kumam ? Wstali, podnieśli moto, spytali się czy wszystko ok i jeźdizli dalej. Nigdy nie powiedziałem, że tam nie ma gleb bo są, są takie że moto można od razu na śmietnik wywalić i sa takie że śladu nie ma na owiewce ale kazdy kto tam jedzie liczy się z tym co może się stać i nikt nikogo nie będzie sądził czy kłócił. Tory mają swoje prawa, musi uważać ten z tyłu ale czasami jak się wyprzedza no to sorry ale trzeba ryzykować... tak samo jak w złożeniach, nie kazdy ma technikę aby pokonywać szybko zakręt i wychodzą nieciekawe kwiatki... serio, nie wiem do czego dążysz ... Każdy kto jedzie na jakikolwiek tor liczy się z tym że może wrócić połamany czy to przez swój błąd czy przez kogoś. Sprzęty dość często są wyrejestrowane i przygotowane do zapierdalania. Ale bardzo często jak ktoś pojedzie pierwszy raz to od razu planuje następny przyjazd.... śmiganie na ulicach jest zwyczajnie nudne :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co że się wywalili bo nie kumam ? Wstali, podnieśli moto, spytali się czy wszystko ok i jeźdizli dalej. Nigdy nie powiedziałem, że tam nie ma gleb bo są, są takie że moto można od razu na śmietnik wywalić i sa takie że śladu nie ma na owiewce ale kazdy kto tam jedzie liczy się z tym co może się stać i nikt nikogo nie będzie sądził czy kłócił. Tory mają swoje prawa, musi uważać ten z tyłu ale czasami jak się wyprzedza no to sorry ale trzeba ryzykować... tak samo jak w złożeniach, nie kazdy ma technikę aby pokonywać szybko zakręt i wychodzą nieciekawe kwiatki... serio, nie wiem do czego dążysz ... Każdy kto jedzie na jakikolwiek tor liczy się z tym że może wrócić połamany czy to przez swój błąd czy przez kogoś. Sprzęty dość często są wyrejestrowane i przygotowane do zapierdalania. Ale bardzo często jak ktoś pojedzie pierwszy raz to od razu planuje następny przyjazd.... śmiganie na ulicach jest zwyczajnie nudne :smile:

 

Rozumiem, że on też dalej jeździł ze złamanym obojczykiem?  ;)

 

Roland, uspokój emocje i czytaj ze zrozumieniem - moje pytanie miało na celu ustalenie stanu faktycznego przed pierwszym wyjazdem na tor. Zobacz, o czym Ty mówisz a o czym ja - ja staram się oszacować koszty aby zminimalizować ryzyko a Ty starasz się mnie przekonać, że to w ogóle nie ma sensu, bo nikt tego nie robi... Wiem wiem - domu też nie ma sensu ubezpieczać (tak myśli około 2/3 Polaków), a ubezpieczenie sprzętu elektronicznego to już w ogóle jakaś fanaberia...

 

W swoim niezbyt tam znowu długim życiu z różnych ubezpieczeń odzyskałem już kilkadziesiąt tysięcy złotych więc raczej mnie kolego nie przekonasz o braku sensu ubezpieczeń. Zgadzam się natomiast z Tobą w 100%, że każdy kto wyjeżdża na tor musi się liczyć z potencjalnym wypadkiem i szkodami. Tak samo ja, tylko ja chcę się przed tym zabezpieczyć - tutaj jest między nami różnica (pewnie jeszcze kilka by się znalazło ;) ). A jeśli uważasz, że każdy godzi się bez problemu ze stratami i "odpuszcza" sobie wszelkie roszczenia to znaczy, że chyba za mało znasz realia (moim znajomi prawnicy niejedną taką sprawę prowadzili).

 

W międzyczasie udało mi się skontaktować z ubezpieczycielem i czekam na wycenę, dam Wam znać co mi się udało dowiedzieć.

 

UP: dla zainteresowanych polecam ciekawy artykuł który mnie w ogóle skłonił do poszukiwania informacji http://www.przegladsportowy.pl/zuzel,jaroslaw-hampel-dostanie-wielkie-odszkodowanie,artykul,580714,1,281.html 

Edytowane przez Przemmo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak na torze to tylko się zabijają :P nie wiem jakich filmów się naoglądaliście i co wzieliście :P ale też chcę :biggrin:


ktoś w niedzielę się wybiera? :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ale też chcę :biggrin:

"To" jest tylko dla wybrańców :decayed::laugh2: i trzeba uważać, by nie przedawkować :P

 

A na poważnie - wyjazdy na tor, o których tu wspominacie to zdecydowanie nie dla takich amatorów jak ja, którzy dopiero raczkują w temacie jazdy motocyklem. Bałbym się nie tylko o siebie ale również o innych, gdyż mój brak umiejętności mógłby komuś jeszcze krzywdę zrobić. Zdecydowanie wolę skorzystać jednak z "zorganizowanego wyjazdu na tor", gdzie będę jeździł wolniej (duuuużo wolniej :P ) i jednocześnie uczył się podstaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To" jest tylko dla wybrańców :decayed::laugh2: i trzeba uważać, by nie przedawkować :P

 

A na poważnie - wyjazdy na tor, o których tu wspominacie to zdecydowanie nie dla takich amatorów jak ja, którzy dopiero raczkują w temacie jazdy motocyklem. Bałbym się nie tylko o siebie ale również o innych, gdyż mój brak umiejętności mógłby komuś jeszcze krzywdę zrobić. Zdecydowanie wolę skorzystać jednak z "zorganizowanego wyjazdu na tor", gdzie będę jeździł wolniej (duuuużo wolniej :P ) i jednocześnie uczył się podstaw.

 

Dlatego tacy jak my zaczynają od szkoleń  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przypominam sobie, żebym jeździła na szkolenia jak zaczynałam moją przygodę z motorem i torowaniem. Zresztą na torze zawsze ktoś jest kto pomoże, tylko trzeba się odezwać, zapytać :smile: W Lublinie Ola i Rolek uczyli mnie nawet na sucho jak mam jeździć :smile: w Radomiu ani na żadnym innym polskim torze, to nie poziom motogp, każdy ćwiczy i się uczy. Ja też jestem zawalidrogą ale mam to w d*pie, tor jest dostępny dla wszystkich i jest po to, żeby się człowiek uczył. Każdy się szanuje, więc wasze opowieści są trochę z palca wyssane :P  Nikt nikogo też nie zmusza do torowania :smile: Nie chcesz, nie jedź :smile: Każdy lubi co innego :smile: Ja spróbowałam raz i życie bez toru to nie życie ;] Ulica to syf :smile: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przypominam sobie, żebym jeździła na szkolenia jak zaczynałam moją przygodę z motorem i torowaniem. Zresztą na torze zawsze ktoś jest kto pomoże, tylko trzeba się odezwać, zapytać :smile: W Lublinie Ola i Rolek uczyli mnie nawet na sucho jak mam jeździć :smile: w Radomiu ani na żadnym innym polskim torze, to nie poziom motogp, każdy ćwiczy i się uczy. Ja też jestem zawalidrogą ale mam to w d*pie, tor jest dostępny dla wszystkich i jest po to, żeby się człowiek uczył. Każdy się szanuje, więc wasze opowieści są trochę z palca wyssane :P  Nikt nikogo też nie zmusza do torowania :smile: Nie chcesz, nie jedź :smile: Każdy lubi co innego :smile: Ja spróbowałam raz i życie bez toru to nie życie ;] Ulica to syf :smile:

 

Lusia... Każdy z nas przeżył rożne zdarzenia, z których raz wyszliśmy obronną ręką a innym razem wprost przeciwnie. Ja nikogo nie chcę przekonać, że jazda na torze jest jakoś wyjątkowo niebezpieczna - po prostu z respektem (nie mylić ze strachem) podchodzę do różnych zajęć których się podejmuję, ot co. Szanuję wszystkich ludzi, niezależnie od tego jakie mają umiejętności i jaką drogą do tego doszli. Każdy sam podejmuje swoje ryzyko  :smile:

 

Nie chodzi o to, że czerpię całą swoją wiedzę z YT, ale chyba nie zaprzeczysz, że skoro możemy sobie obejrzeć takie wypadki na torze to one jednak się zdarzają - cieszę się, że nie dotyczą one członków FŁM  :smile:

 

Co do początków i rozwoju - ostatnio jeden z doświadczonych szkoleniowców, także obecnych na Forum, powiedział mi, że jego zdaniem mniej niż połowa motocyklistów jeździ z odpowiednim prawem jazdy. Czy to oznacza, że są słabymi motocyklistami? Niekoniecznie, może są wśród nich talenty na miarę Lorenzo. Przy czym ten talent na nic się zda, jeśli nieszczęśliwym trafem okoliczności coś im się przydarzy na drodze (vide ostatnia wpadka Hołka, licencja nic tu nie daje  ;) ).

 

Nie chcę już ciągnąć tego tematu bo zrobił się prawie off-topic, mam nadzieję że niedługo wszyscy spotkamy się  :cheers: na torze i niezależnie od podejścia będziemy mieć z tego czystą frajdę  :riding:

 

LwG!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można na zwykłej, mozna bez. Nie wszystkie sprzęty są zarejestrowane :smile: jak w kogoś wjedziesz to zawsze można się dogadać że to na ulicy ;) Z drugiej strony to jest tor a nie centrum miasta, każdy ciśnie, błędy się zdarzają. Moim zdaniem jakby ktoś w Ciebie wpadł to byłoby 'nietaktownym' żądać od niego jakiejś kasy ;)

 

Właścicielem mojego moto jest firma leasingowa i to ona będzie się domagać kasy, a uwierz mi, że oni takt mają w d*pie - a ja za czyjeś błędy nie będę płacił z własnej kieszeni  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie pojeździsz, na tor najlepiej mieć taki sprzęt, który dobrze znosi upadki i jest do niego duzo uzywanych części, no i koniecznie swój.  Wtedy można się skupić na jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właścicielem mojego moto jest firma leasingowa i to ona będzie się domagać kasy, a uwierz mi, że oni takt mają w d*pie - a ja za czyjeś błędy nie będę płacił z własnej kieszeni  :P

 

Ale to ty używasz motocykl niezgodnie z przeznaczeniem

Edytowane przez arachnia (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to ty używasz motocykl niezgodnie z przeznaczeniem

 

i nikt nie musi o tym wiedzieć.

Problem pojawia się tylko wtedy, jeśli zdarzenie bedzie miało miejsce z wyrejetrowaną torówką. Trzeba również pamiętać, że przed wjazdem na obiekt podpisuje się oświadczenie wiec zarządce toru co najwyżej możemy pocałować w poślad.

Jeśli masz moto zarejstrowane i ubezpieczone to już trzeba liczyć na dobrą wole ewentualnego poszkodowanego i dogadać się, że szkoda powstała na ulicy. Koniec.

A tak na marginesie nie ma co się obsyrywać w zbroje tylko jeździć.

Na torze jest tylko pare zasad o których trzeba pamiętać a najważniejsza z nich to ten z tyłu ma uważać na tego przed sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nikt Przemmo nie napisał, że na torze nie ma wypadków... Ale na pewno jest ich mniej niż na ulicy. Ja też zaliczyłam trzy gleby na torze i żyję. Tak jak napisałam, nikt nikogo nie zmusza do torowania :smile: A teraz jeżeli pozwolicie, to skończcie już z offtopem :smile:

 

Zapytam drugi raz, jedzie ktoś w niedzielę do Radomia? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...