Skocz do zawartości

Kursy pierwszej pomocy


Kasia

Rekomendowane odpowiedzi

Polskie prawo jest dziurawe jak stare gacie - brak konkretnych definicji i wogóle. Co do niesienia pomocy, to nie ma obowiązku udzielać jej w zakresie kursów czy szkoleń medycznych. Wystarczy okryć kurtką albo po prostu zadzwonić po pomoc - to tez jest traktowane jako niesienie pomocy. Nie że odradzam resuscytację itp ale czasami sa okoliczności wybitnie niesprzyjające, więc telefon po pomoc chroni tyły w razie W.

Najważniejsze by nie nadużywać sosu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

kiedy pracowałem w WSRM często właśnie wyjeżdżaliśmy na niebiesko z kodem 1 do wezwań typu "pijany, leży" - 2-3 razy okazało się, że to był zawał...

 

Obok mnie strażnicy miejscy tak pilnowali pijanego czekając na karetkę że się kolo przekręcił  :P, Niby żul ale głupota  panów straszaków oszałamiająca bo facet po prostu się udusił.

 

Pawulon prawo nie jest dziurawe. Nie każdy musi umieć udzielić pierwszej pomocy na poziomie "zaawansowanym".

Samo sprawdzenie czy ktoś żyje, wezwanie pomocy to dopiero początek ale bardzo waży i nie po to by chronić własną d*pę.

Jak wzywasz pomocy dostaniesz szczegółowe instrukcje co możesz/powinieneś/masz zrobić. 

Jeśli tylko zadzwonisz "bo tu ktoś leży" i powiesz że pier... bo idziesz do pracy to się też kwalifikuje pod odmowę udzielenia pomocy.

 

Gorzej bo nikt w zasadzie korzysta z przepisu, egzekwując kary dla tych co mają wszystko w d... . Robią to najczęściej jak kogoś potrącisz i spier.....

A szkoda bo pewnie kilka osób rocznie miałoby szansę przeżyć, gdyby nie powszechna olewka :sad2:

 

 

 

Nie że odradzam resuscytację itp ale czasami sa okoliczności wybitnie niesprzyjające, więc telefon po pomoc chroni tyły w razie W.

W przypadku niesprzyjających okoliczności nie masz obowiązku wykonywania resuscytacji.

 

Pierwsza zasadza udzielania pierwszej pomocy jasno mówi że masz obowiązek chronić siebie.  Nie masz obowiązku a nawet nie powinieneś narażać swojego zdrowia i życia niosąc pomoc drugiej osobie.

Od tego są specjalne służby i nazywają się strażacy.  W przeciwnym razie może dołączyć do poszkodowanych co spowoduje więcej roboty dla służb i jeszcze utrudni sprawę.

Jak ktoś jest cały zakrwawiony a nie masz rękawiczek to nie powinieneś go dotykać tylko trzeba pamiętać że apteczka jest w  większości samochodów (ja rękawiczki mam zawsze przy sobie)

Jak delikwent nie oddych a ty nie masz sprzętu (maska, ambu) lub nie umiesz  to ograniczasz się jedynie do uciśnięć  - zgodnie z wytycznymi europejskiej rady resuscytacji  -- większość i tak nie umie tego poprawnie zrobić.

 

Ja trafiłem rok temu na delikwenta, który został potrącony lub pobity sam nie wiedział co mu się stało  ale od razu przyznał się że ma żółtaczkę i HIV (i tak bardzo nie wyraźnie wyglądał więc się domyślałem) więc zrobiłem wszystko co mogłem do czasu przyjazdu karetki. Np budziłem go szturchając nogą. Nigdy człowiek nie wie czy delikwent się na ciebie nie rzuci jak się obudzi więc należy sobie zostawić pod ręką opcje przyjebania mu :P.

 

Poza tym zawsze się zakłada, że poszkodowany jest chory i się wcale nie przyznaje.

Nawet jeśli jest to kumpel z którym jeździsz na moto nie znaczy że wiesz o nim wszystko.

Ludzie w garniakach też ćpają. A jak już widzisz roznegliżowaną cycatą blondynę to zastanów się nad tym usta usta bo może się okazać (oczywiście nie musi ale kto by tam ryzykował), ze ona daje połowie miasta i ma taki zestaw różnych chorób o których nawet nie słyszałeś.

 

Wniosek:

Trzeba udzielać pierwszej pomocy ale nie trzeba narażać samego siebie. Amen

 

PS

Ale się wyżyłem za te czasy co nic nie pisałem :P

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Odświeżę temat, może dość stary, ale cały czas aktualny.

 

Medykszkolenia jest Łódzką firmą prowadzącą szkolenia z zakresu udzielania pierwszej pomocy.

Nasza kadra to czynni zawodowo ratownicy medyczni, a szkolenia są w ten sposób prowadzone by każdy wyniósł z nich potrzebną wiedzę :smile:

 

Poniżej link do testu na temat pierwszej pomocy skonstruowanego przez naszą kadrę. Każdy może sprawdzić czy jego wiedza na ten temat jest chociaż w pewnym stopniu wystarczająca.

 

http://medykszkolenia.pl/test-z-pierwszej-pomocy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ważna i zdecydowanie przydatna wiedza. Tak jak w wypadkach tak samo w życiu codziennym.
Fajny test! widzę błąd merytoryczny, w pytaniach 7 i 8 jest wzmianka o reanimacji co jest błędem w pytaniach o pierwszej pomocy. Reanimacją to leczenie z wdrożeniem leków czy hormonów jak adrenalina które mają przywrócić krążenie. Poprawnie powinno być resuscytacja.

Ale jeśli chodzi o pozostałe pytania jak np 4 o chłopcu i upadku z drabiny. Prawidłowy wniosek to to że przy upadku z wysokości zawsze zakładamy uszkodzenie lub złamania kręgosłupa i prawidłową pozycją jest zastana!

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reanimacja nie ma nic wspólnego z leczeniem.

 

Reanimacja i resuscytacja to dokładnie to samo - przywrócenie krążenia i oddechu. z tym, że przy reanimacji powraca jeszcze świadomość (praca OUN).

 

Jedno i drugie można wykonać bez farmakologii.

Swoją drogą co to jest pomoc PRZEDMEDYCZNA ??

 

Jak ugaszę auto gaśnicą przed przyjazdem straży to jestem ratownikiem PRZEDSTRAŻACKIM? :biggrin:

 

jest "pierwsza pomoc", "kwalifikowana pierwsza pomoc" i "medyczne czynności ratunkowe"

kamaras

ccm250.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria to jedno a praktyka to drugie,w pracy jestem w grupie ratowniczej mamy szkolenia z pierwszej pomocy,urazówkę,itp.dodatkowo robią nam dosyć realistyczne ćwiczenia zarąbista sprawa,niestety kilka razy byliśmy potrzebni i widok mięsa na wierzchu lub 15cm rany ciętej robi swoje, nie wiem czy bez szkoleń i ćwiczeń znając tylko teorie w panice wiedziałbym co robić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria to jedno a praktyka to drugie

 

Prawda. Również wiem z własnego doświadczenia, że w praktyce wygląda to trochę inaczej. Dochodzi stres, pośpiech, a jeszcze jak sie robi coś pierwszy raz to też idzie to inaczej niż by się chciało. Ja w tym roku najprawdopodobniej zrobię kpp, przyda się na pewno;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reanimacja nie ma nic wspólnego z leczeniem. Reanimacja i resuscytacja to dokładnie to samo - przywrócenie krążenia i oddechu. z tym, że przy reanimacji powraca jeszcze świadomość (praca OUN).

 

Wychodzę tylko z założenie aby przywrócić świadomość niezbędne jest leczenie a leczy lekarz lub wykwalifikowani ludzie. Dlatego wq mnie pojęcie reanimacji w pierwszej pomocy jest mylne. Bo czy to lekarz czy ktoś po kursie Podstaw Pierwszej Pomocy to na ulicy ma takie same możliwości...

 

Mogę się mylić i nie zamierzam się upierać bo dyskusja przez internet mija się z celem o czym nie raz na tym forum się przekonałem.

 

Pozdro ;) Wracam do obserwacji tematu o spontanach.

Edytowane przez Rogal (wyświetl historię edycji)

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reanimacja to przywrócenie funkcji życiowych, resuscytacja to podtrzymanie tychże funkcji, tak mnie uczono.

Miałem możliwość uczestniczenia w kursie RKO, gdzie teorii było 6h, reszta to sama praktyka. Kurs trwał rok, co miesiąc po 4h. Symulowane były różnego rodzaju sytuacje wypadkowe. Fajna sprawa, co prawda nie było odciętych rąk i lejącej się krwi, ale jak na pierwszy kontakt to może i lepiej. Symulowane wypadki, czyli imitacje obciętych kończyn, ucharakteryzowani poszkodowani i tak robiły wrażenie. Sprawdzianem były zawody pomiędzy kursantami podzielonymi na grupy. 

Cykliczność powoduje wyrabianie nawyków, adrenalina wyłącza myślenie, jedno plus drugie równa się podświadome działanie. Jak to powtarzam; obym nie musiał użyć nabytych umiejętności, ale uważam że prędzej mogę zareagować automatycznie po takim szkoleniu niż bez. To były dobrze wydane pieniądze. 

Uważam, że takie szkolenia powinny zaczynać się już w podstawówkach i być kontynuowane. Być może udzielenie pomocy stało by się normalnością ponad wszechobecną znieczulicą.


 

 

Wystarczy okryć kurtką albo po prostu zadzwonić po pomoc - to tez jest traktowane jako niesienie pomocy.
Według prawa ok, pomijając przypadki drastyczne w których nie robisz nic więcej z obawy żeby "coś cię nie zaatakowało". Przede wszystkim bezpieczeństwo własne. 

Ograniczenie się do tego to tak jak byś udzielił pomocy i z czystym sumieniem przyglądał się jak poszkodowany kona. 

Edytowane przez boroś (wyświetl historię edycji)

 boroś

 ccm250.png LwG!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...