Skocz do zawartości

Yamaha Szr Na Pierwsze Moto Dla Dziewczyny?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

o ile dobrze kojarzę to jeździ od nas jedna dziewczyna takim sprzętem więc może ją popytaj

i z tego co wiem to też jest jej pierwsze moto

wyślę ci namiary na priv

Edytowane przez Thebestof78 (wyświetl historię edycji)

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Opublikowano

Za 3500 to musi być niezła igła ;]]]] Szczerze wątpię byś w PL znalazła dobrą sztukę, która będzie do sprzedania

Opublikowano

Stronkę z aukcją podałam jako poglądową :P

Opublikowano

Powiem tak, kolega z pracy mocno roważa pozbycie się SV650 N, srebrna, kupił od miłśnika SV, nie jest idealna (zadupek malowany pędzlem) ale za to igła mechanicznie + fajne dodatki, stalowy oplot, gmole, olier, dla zainteresowanych wyłudzę foty, nie ma jej nigdzie w ogłoszeniach.

Opublikowano

Ja tam się zastanawiam skąd w ludziach tyle skłonności samobójczych.

Może by tak zacząć od 250 by nauczyć się jeździć ;) ??

 

Tak wiem uczenie się jest passe więc na drugi dzień się moto znudzi, będzie za wolne i takie tam wiec kup R1 :P

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Opublikowano

Może by tak zacząć od 250 by nauczyć się jeździć ??

A to na 600 nie można się nauczyć? Nauczy się jeździć na 250, a później wsiądzie na litra i nagle okazuje się, że operowania manetką trzeba uczyć się od początku. Nie można sobie pozwolić na odkręcanie do końca. Ja myślę, że i litr jest dobry do nauki pod warunkiem, że się ma w głowie poukładane. Ja zacząłem od 600 i nie żałuję. Całe szczęście, że nie posłuchałem rad niektórych osób bo bym moto zmieniał pewnie zanim zdążyłbym je zarejestrować.

wolę dwieście po mieście

Opublikowano

Temat zaczynania od XXX cc był już wałkowany i nie ma co do niego wracać. Każdy wybiera co mu pasuje i nic nam do tego :smile:

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Opublikowano

Dokładnie tak. Jedni zaczynają od 125cm3 a inni od 1300cm3. Na wszystkim można nauczyć się jeździć, a zabić się można nawet na rowerze. Martucha zapytała o opinie na temat danego motocykla więc odpowiedzi w stylu "kup sobie komarka na początek" niepotrzebnie zaśmiecają ten wątek.

wolę dwieście po mieście

Opublikowano

Dokładnie tak. Jedni zaczynają od 125cm3 a inni od 1300cm3. Na wszystkim można nauczyć się jeździć, a zabić się można nawet na rowerze. Martucha zapytała o opinie na temat danego motocykla więc odpowiedzi w stylu "kup sobie komarka na początek" niepotrzebnie zaśmiecają ten wątek.

 

Dokładnie :smile:
Opublikowano

Kończąc offtopa... Mnie zastanawia jedno a mianowicie czemu akurat od 250cc a nie od 125cc czy 50cc? Na 50cc każdy może się czuć jak zawodowiec? Trudności zaczynają się przy 250cc czy jak mam to rozumieć? :smile:

 

Może by tak zacząć od 250 by nauczyć się jeździć ??

Żeby nie było totalnego offa to dodam że SZR może dla nowicjusza być trudne do ogarnięcia (z naciskiem na może) ale nie z powodu pojemności :smile:

Opublikowano

Temat zaczynania od XXX cc był już wałkowany i nie ma co do niego wracać.

Jak widać wiele osób nawet tych jeżdżących nadal się nie nauczyła.

 

A to na 600 nie można się nauczyć?

Wszystko można. Tylko dlaczego większość nadal tego nie potrafi ? Jakoś tak się układa że większość osób (chociaż nie wszystkie) dobrze i świadomie jeżdżąca przeszła ścieżkę kształcenia. Pozostałym głównie się wydaje, że potrafią

i nikt im tego w twarz nie powie tylko zaczyna się gadanie za plecami. Nikt rozsądnie jeżdżący nie chce z nimi jeździć bo zakręty na tych cudownych 600cc robią przy 40km/h ale za to są mistrzami prostej często do czasu.

 

A już hitem jest robienie tego gdy kompletnie nie ma się warunków fizycznych do tego.

Ktoś polecił mi ten sprzęt na pierwsze moto jestem dość niska (160 cm), jakie macie opinie?

Odpowiadając (by nie zaśmiecać wątku):

Nie polecam, proces uczenia będzie długi, trudny, czasem kosztowny i mogą występować problemy ze zdrowiem.

Dodatkowo możesz zniechęcić do siebie ludzi od których można się czegoś nauczyć i/lub zostać w kategorii osób, które chcą być w środowisku motocyklowym ale nie mają zbyt wiele wspólnego z byciem motocyklistą.

 

Ale oczywiście zgodnie z obowiązującymi przepisami możesz sobie zakupić dowolną maszynę dostępną na rynku.

 

 

PS

Powyższy post nie miał być złośliwy w żadnym momencie. To taka opinia bardziej z rozsądku niż z wszechobecnej chęci posiadania super motocykla.

Pojawił się też wątek społecznościowy wskazujący za zakłamanie środowiska ;) sięgający czasem granic absurdu :P

Juz więcej nic nie piszę ;)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Opublikowano (edytowane)

Dokładnie tak. Jedni zaczynają od 125cm3 a inni od 1300cm3. Na wszystkim można nauczyć się jeździć, a zabić się można nawet na rowerze. Martucha zapytała o opinie na temat danego motocykla więc odpowiedzi w stylu "kup sobie komarka na początek" niepotrzebnie zaśmiecają ten wątek.

 

Dokładnie :smile:

 

no nie do końca dokładnie.

w pytaniu był też kontekst czy ten moto nadaje się na 1 moto (600ccm).

mam wrażenie, że niektórzy mają zbyt dużo pewności siebie i przeceniają swoje możliwości (tutaj popieram ridrick'a).

a potem wyjeżdża taki na przejażdżkę z innymi, i telepie się 40-60km/h, do tego niepewny, a potem się dziwi, że nie utrzymał 2oo w zakręcie i wyglebił.

600ccm to naprawdę sporo jak na 1 sprzęt. tym bardziej dla kobiety.

to swoje waży, i swoją moc ma. pamiętajcie, że wyjeżdżamy na ulice, gdzie panuje spory ruch, mamy innych uczestników ruchu, i to już nie jest "zabawa" na placu manewrowym.

 

to jak z pływaniem. jak uczyliście się pływać, od razu rzuciliście się na głęboką, zimną wodę z dużymi falami? czy zaczynaliście od spokojnego jeziora czy basenu, wchodząc do kolan, pasa, szyji itd?

pytanie retoryczne.

 

oby ktoś się za szybko nie "utopił".

 

just my 2 cents.

Edytowane przez jaquzie (wyświetl historię edycji)

W uszach szum, w oczach łzy, a na liczniku 33 😆
avatar2.jpg

Opublikowano

Juzma mać - że tak zacznę, co to za hit warunki fizyczne, ciężkie motocykle i to ze w szczególności dla kobiet.

- przy moich gabarytach nie powibienem siadać wyżej niż Sukę 500 i to najlepiej z obniżonym zawieszeniem jak Naszej forumowej koleżanki, bo na normalu gożej sięgam kulosami niż na mojej 1300, kto powiedział żę motongiem jedziemy siłą naszych mięśni (aż w takim znaczącym stopniu, nadmienię iż GL1800 dosiadałem jak również podnosiłem z gleby).

No tak ale ja stary już jestem i zaczynałem w wieku 10 lat (z tego co pamietam wszystko było dla mnie zbyt wielkie i ciężkie)

Latanie z innymi, wszystko w swoim czasie, tu podam przykład Madziulka, polatałą sama, polatała z kimś kto potrafi dostosować się do jej tępa, a nie świruje że on już potrafi i pokaże jaki jest za***isty i mimo tego że nadal jest nie pewna ale można z Nią już gdzieś w miarę sensownie pojechać. stawianie na kapcia zrobi za 2 lata jak będzie chciała, bardzo chciała.

 

Głowa i wjeżdżenie w swój motocykl - tyle.

Opublikowano

To może dorzucę swoje trzy grosze.

Wybrany egzemplarz moto jest u nas mało popularny więc pytanie jak z serwisem będzie patrz -----> cena części, które zużywają się w normalnej eksploatacji i te które się zużywają podczas pierwszy gleb i parkingówek ( a będą na 99%)

 

Im tańszy. lżejszy i mniejszy motocykl tym mniej stresu na początek. Łatwiej go opanować, mniej boli w kieszeni kiedy trzeba kupować części.

Każdego nowego motocykla trzeba się uczyć i to też jest frajda przy zmianach.

 

Ja jestem zwolennikiem kupowania mniejszej pojemności na początek i motocykla dostosowanego do gabarytów i umiejętności motocyklisty.

Pojeździłam trochę 500 i uważam że jest to super rozwiązanie dla początkujących a i tak na początku gs wydawał mi się strasznie ciężki i wielki.

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Opublikowano

Ludzie, co Wy macie z tym pouczaniem i wymuszaniem na ludziach kupowania 250 czy 500? Niech sobie każdy kupuje, co chce. Dziewczyna pyta, co sądzicie o tym konkretnym modelu i chce uzyskać odpowiedź, a nie moralizatorskie wywody, które może sobie przeczytać w niemalże każdym wątku na tym forum.

 

Nie każda sześćsetka to diabeł wcielony, który prędzej czy później wprowadzi do gazet na stronę z nekrologami. Absolutnie NIE jestem za tym, żeby kupować litry na pierwsze motocykle, bo to faktycznie głupota i nikt nikomu nie wmówi, że opanowanie tego po kursie jest możliwe. Ale katowanie się 500cc tylko dlatego, że "wszyscy mówią, że sobie nie poradzę" jest totalnie do d*py. Wiele zależy od bikera i nie mam tu na myśli oleju w głowie, bo ten odparowuje z prędkością światła, kiedy wzrok dostrzeże prostą po horyzont. Wbrew pozorom te "idealne na pierwszy motocykl" pięścetki (odnoszę się tu tylko do GSa, bo o CB nie mam bladego pojęcia) są ciężkie jak wstawanie o 5 rano. To się źle prowadzi, w moim przypadku o jakimkolwiek wykręcaniu bez pomocy nie było mowy (165cm wzrostu i mięśnie rąk jak u emerytki), ciężko się tym manewrowało i naprawdę uczenie się jazdy na tym motocyklu nie należało do najprzyjemniejszych. Z perspektywy czasu widzę, że jakaś ROZSĄDNA sześćsetka byłaby lepsza.

 

I żeby nie było, że marudzę, że offtop, a sama go tworzę:

Pierwszy raz w życiu widzę tę Yamahę, więc nic Ci o niej nie powiem, a już na pewno nie czy jest rozsądna czy nie. Ale wiem, że tata miał rzadko spotykany motocykl i znalezienie do niego części graniczyło z cudem. A już znalezienie części w rozsądnej cenie było właściwie niemożliwe, bo jak ktoś wie, co ma to woła za to kosmicznych sum. Fajnie jest mieć unikat, ale czy warto potem rwać sobie włosy z głowy jak dostać to czy tamto? Jak słusznie zauważyła TheBest - części będą Ci potrzebne szybciej niż się spodziewasz, bo parkingówki to chleb powszedni początkujących.

 

Niemniej jednak życzę powodzenia w poszukiwaniach! :smile:

Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

działkowy emeryt
Opublikowano

i mięśnie rąk jak u emerytki

 

o! o to właśnie! ... ja też mam takie u rąk! :decayed:

...z każdym dniem rośnie liczba ludków, którzy mogą pocałować mnie w d*pę....

 

 

 

... dlaczego mężczyźni nie mają cellulitu...?!?!?

... bo to nieładne jest...

Opublikowano

Wg mnie, bardzo ładny motocykl, pasujący do twojego wzrostu, z rozsądną mocą i przyzwoitą wagą. Jak Ci się podoba to kupuj. Fajnie mieć coś oryginalnego na drodze :smile: Jednak obawiam się, że znalezienie ciekawego egzemplarza będzie graniczyło z cudem, tak samo jak późniejsza odsprzedaż...Weź pod uwagę, że spalanie może być na poziomie 6-7 litrów przy tej pojemności motocykla sprzed 2000r. Części do silnika to nie problem bo to silnik XTZ660 a plastiki zawsze można pokleić...

Gdybyś jednak szukała dalej to zobacz sobie ten model motocykla http://otomoto.pl/kawasaki-ninja-250r-ex-ninja-ninja-250r-okazja-M3464753.html

Opublikowano

o! o to właśnie! ... ja też mam takie u rąk!

Nie miałam na myśli tych działkowych emerytek, które od świtu zasuwają z łopatą po działce i wyrabiają sobie takie buły jak Twoje :P

Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Opublikowano

Fajna dyskusja, przeczytałem i jak zwykle nie wiem czy się załamać czy wszystkich wyśmiać...

 

Pytanie było, co wiemy o danym motocyklu, a tu już kłutnia, kto czym lepiej i dla czego na 600ccm.

Qtfa, na 600ccm, bo na 500ccm ciężko zaszpanować na FB :P

 

Co do Wzrostu i wyboru moto ( to tak wracając do tematu ) to zawsze można maszynę nieco obniżyć ( ale tylko kilka centów ). Dla przykładu, wpakowałem Yumii na naszego CBX-a i też jechać dała radę... tylko że walnęła piękną glebę parkingową po zatrzymaniu się... Jak tak się zdaży na pustej drodze, to jeszcze luzik, ale w centrum miasta na światłach w czasie szczytu... trochę problem się robi... Rady żeby mniejszy motocykl wybrać, nie są wcale wyssane z palca, każdy powinien maszynę pod siebie dobierać... a co do umiejętności ( czy też braku ich, bo z tego co piszesz to ma być pierwsze moto ) to jak zawsze polecam GS 500 e Maszyna lekka, mała, prosta w prowadzeniu, ładna geometria zawieszenia i dość tolerancyjna dla nowicjuszy... Zresztą sami będziemy dla Yumii też takiego nabywać ( pomimo że jeździła CBX-em, czyli olbrzymim i ciężkim [300kg gotowy do jazdy ] motocyklem )

Cały widz polega na tym, żeby się na początku nie zastanawiać czy jak lekko odkręcę manetkę, to mi tył poniesie na jakimś piasku, tylko żeby nabywać umiejętności jazdy w żywym ruchu ulicznym ( z tymi wszystkimi genialnymi manewrami kierowców ) i przyzwyczajać się do innego sposobu myślenia nad zespoleniem człowieka i maszyny ( inna obsługa niż w puszcze )

 

Dobra, nie chce mi się dalej pisać, zresztą muszę do roboty zmykać...

- Regis-

 - Airbrush & Tattoo Artist-

 

                                                                                -Wolna grupa Wujków Motocyklowych Łódź-

Opublikowano (edytowane)

zawsze polecam GS 500 e Maszyna lekka, mała, prosta w prowadzeniu

Miałem okazję jeździć GS 500 na kursie. Jak dla mnie nie ma nic łatwego w prowadzeniu tej maszyny. W dodatku jeżdżąc nią bardzo bolały mnie nadgarstki, Chyba jedyny plus tego motocykla to wysokość siedzenia (76cm). GS 500 waży na sucho 160 kg czyli tyle samo co popularne sporty więc wcale nie jest jakiś super lekki. Ja wybierając motocykl też zwracałem uwagę na wysokość siedzenia (mam tylko 170cm wzrostu), pozycję za kierownicą i łatwość prowadzenia.

 

Jak dla mnie GS nie jest dobrym motocyklem na początek. Z jazdy nim nie miałem jakiejkolwiek przyjemności. Jeżeli już koniecznie musi być 500cc to wybrałbym Hondę CB500. Najbardziej jednak polecam CBF600. Łagodna jak na 600cc, bezawaryjna i za niecałe 10 tys. można mieć wersję z ABS :smile:

Edytowane przez Jędrzej (wyświetl historię edycji)

wolę dwieście po mieście

Opublikowano

Jak dla mnie GS nie jest dobrym motocyklem na początek. Z jazdy nim nie miałem jakiejkolwiek przyjemności. Jeżeli już koniecznie musi być 500cc to wybrałbym Hondę CB500. Najbardziej jednak polecam CBF600. Łagodna jak na 600cc, bezawaryjna i za niecałe 10 tys. można mieć wersję z ABS :smile:

 

Jeśli faktycznie ma być 500cm3 to gorąco polecam CB :smile: Prowadzi się wyśmienicie, na sam początek mocy jest sporo, a do tego sam motocykl ma naprawdę duże walory, chodzi Mi tu w głównej mierze o silnik który jest naprawdę wytrzymały.
Opublikowano (edytowane)

Dodam jeszcze, że CBF600 bardzo często jest używana do nauki jazdy w Niemczech.

 

A wracając do tematu - mimo, że nigdy nie miałem do czynienia z tym motocyklem uważam, nie jest to dobry wybór na pierwsze moto z uwagi na trudno dostępne części.

Edytowane przez Jędrzej (wyświetl historię edycji)

wolę dwieście po mieście

Opublikowano

Jeśli faktycznie ma być 500cm3 to gorąco polecam CB

Chyba najlepsza z 500cc i prowadzi się dla mnie lepiej niż gs, tylko ze jest geometrycznie większa więc jak ktoś ma krótkie kończyny to przy wzroście ok. 165cm juz robi się problem, przynajmniej na początku.

Osobiście od czasu pojeżdżenia gs500,cb500,er5,cbf500 to jednak polecam hondę (cbf dla tych o większych wymiarach). Wystarcza na dłużej. Całkiem fajnie się prowadzi.

Moja jest z niej bardzo zadowolona i po ostatnich zdarzeniach podchodząc zdroworozsądkowo postanowiła nie przesiadać się na 600cc w przyszłym sezonie pomimo że spokojnie by dała radę.

Po prostu wie że na cb500 jeszcze się może wiele nauczyć pomimo, że zostaje za tymi, którzy na wyjazdach zapier.....

 

Miałem okazję jeździć GS 500 na kursie. Jak dla mnie nie ma nic łatwego w prowadzeniu tej maszyny. W dodatku jeżdżąc nią bardzo bolały mnie nadgarstki,

Ehh i pewnie znów podpadnę i będzie debata ale kij...

 

Jędrzej czy zdajesz sobie sprawę, że w większości przypadków ból nadgarstków po jeździe wynika z nieprawidłowego sposobu siedzenia na maszynie i trzymania się kierownicy ?? (nie jestem złośliwy)

Ja na gs500 przejechałem pare tys km i nie miałem podobnych problemów pomimo że motocykl jest totalnie gabarytowo niepasujący do mnie ;)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...