Skocz do zawartości

"wywiad Z Trupem..."


_Michał_

Rekomendowane odpowiedzi

To chyba nie jest najlepsze porównanie :P ci, którzy latali z emerytem wiedzą :P

 

ej dzięki Jula :blush: ...

 

coś do koszyczka... pisałem to już kiedyś, odpowiadając na pytanie - czy miałem kiedyś szlifa...

 

..., żeby nie było, że myślenie a właściwie MYŚLENIE (dużymi - bo to słowo "klucz")... przychodzi od razu - na litrowym motocyklu... nie, nie przychodzi... przychodzi niestety z wiekiem, czasem dopiero na emeryturze ;) , i o tyle dobrze, póki nie jest za późno ...

 

robię parę sezonów na różnych bike'ach, robię się "miszczu" :ph34r: ... włącza mi się nieśmiertelność... tyle, że dubla nie będzie - to nie gra w packmana z trzema życiami... no i tak właśnie było... po paru sezonach na 600-tkach, nawiniętych kilkudziesięcu tysiącach kaemów, przyszła pora na pierwszego w życiu lytra... ganz-neue z salonu... ten to dopiero jedzie... przecie ja już nie świeżak, techniki jazdy mam obcyk... łoiłem 600-tkami lytrowych kulegów, a na winklach to już w ogóle... to ja lytrem nie poradzę...? :ohmy2: ... i porywa mnie chwila, wyłącza się MYŚLENIE... ponosi fantazja i szybko zmieniający świat za małą szybką... kasku...

 

pewnej letniej nocy, dobrze po pierwszej o'clock, na pewnej pustej szerokiej i gładkiej ulicy w pewnym mieście... przyjeżdża najpierw karetka, później milicja, obok stoi kilkunastu motocyklistów, ich maszyny kawałek dalej, na chodniku, chłopaki kręcą głowami z niedowierzaniem, gdzieś słychać przytłumione głosy... "o kur...!"... "o ja pierd...ę!"... "ale mieli szczęście!" ... "to jest niemożliwe, że nic się nie stało...", ...zderzyły się dwa motocykle...

nie my - to ja uderzyłem w niego, stojącego w poprzek drogi za zakrętem... pamętam tyle, że wchodziłem w długi winkiel tak jak lubię najbardziej, w pięęęęknym złożeniu, dobrym ogniem, opony gorące - pięknie trzymały i jeszcze ostatnie spojrzenie na cyfer - 170 - jest dobrze, Fazer1000 fajnie winął ;) ... winkiel bez widoczności na przestrzał - więc nie mogłem widzieć co dzieje się za nim... i jak ten ostatni kretyn ognia po manecie... myślę sobie - wyjdę z niego to będę miał ze 2-paki w złożeniu... no i miałem - jak ten ostatni idiota... 200 na wyjściu z zakrętu, za którym nic nie widać... a za winklem stał kumpel, który pojechał wcześniej i ... nie znał dalej drogi i czekał na resztę gnających... stojąc na środku motocyklem w poprzek pasa drogi i patrząc czy jedziemy... następny kretyn... no i zobaczył ... moje przednie światła w złożeniu... jak się zobaczyliśmy, obaj wiedzieliśmy że będzie mega-bomba... nie wiedzieliśmy tylko za bardzo jak uciekać... ani ja ani on... on nie zdążył ruszyć a ja ucieć w bok... zdołałem jedynie wbić oba heble w złożeniu przy 2 pakach... i pomyśleć " o k**wa" ... trafiłem go w tylne koło, gdybym trafił 10 cm bardziej w lewo - kumpel nie miałby dziś nogi... wylatując z motocykla w złożeniu, złamałem kierownicę klatką piersiową - zawinęła się i pękła jak plastikowa rurka, Fazer poleciał jak szmata na wysokość latarni ulicznych, aby walnąć o jednię kilkadziesiąt metrów dalej... dwóch debili bez funkcji przewidywania...

 

ech... kiedyś to się zapier... po nocach... wracaliśmy do domów... o 4-5 rano, bywało już widno... ale te czasy nie wrócą... od tamtego czasu mam schizę w zakrętach, przez które nie widzę na przestrzał... nie łoję... no... chyba że widać...

 

i to nie wina sprzętu, nie kwestia pojemności silnika czy zyliona koni mocy... to zanik mózgu,... ale refleksje przychodzą później, po fakcie... na szczęście nie było za późno...

zmienia się parcie na manetę, włącza MYŚLENIE... gdzie można, to można, ale muszę być PEWIEN... i jeszcze... przychodzi pobłażliwy uśmieszek obserwatora i refleksja "kur... przecież ten gość jadący obok czy świrujący ponad swe umiejętności idzie grubo na paciaka - to się musi wydarzyć, tylko kwestia gdzie i kiedy..." i możesz tłumaczyć i obrazować... ktoś może zrozumie... ale znacznie częściej widać tylko kpiarskie spojrzenie mówiące "co ty pier...? - przecież ja jestem miszczem, mnie to nie dotyczy..."

 

Szerokości! :smile:

...z każdym dniem rośnie liczba ludków, którzy mogą pocałować mnie w d*pę....

 

 

 

... dlaczego mężczyźni nie mają cellulitu...?!?!?

... bo to nieładne jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powtórzę jeszcze raz :smile:

miałeś szczęście a raczej mieliście i oby nigdy Ci go nie brakło :smile:

Edytowane przez Thebestof78 (wyświetl historię edycji)

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli zaczynajcie od skuterów, ale nie 650 tylko 50 i co rok pojemność o 50-200 cmm w górę

tak po kilku latach dojdziecie do upragnionego 1000 ;) z wielkim bagażem doświadczeń

ale tak na poważnie 500 na sezon czy dwa to bardzo rozsądny pomysł

 

i pamiętajcie!!! po 4000-6000 tysiącach km poczujecie się na swoich sprzętach jak byście już je ogarniali, to wielki błąd !!!

 

wznieście czujność na swe wyżyny bo wtedy zdarzają się największe bomby (połamałem całe moto coś kole tego przebiegu w pierwszym sezonie)

 

a jak byście mieli ochotę bez stresu wchodzić w zakręty przez które nie widać na przestrzał, zapraszam na tor poznań, tam bez stresu można to robić(gdy coś niebezpiecznego jest za zakrętem machają ostrzegające flagi), jeździmy od kilku lat, bardzo mocno zapierdalamy i nadal żyjemy, jeszcze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolicie,że z racji wieku, napiszę kilka słów w temacie. Moim zdaniem nie na wszystkich działają takie wywiady,a szkoda.

Dawno temu ,kiedy na drogach królowały jawy i etezety,też myślałem,że jeżdżę na tyle dobrze,że nie dosięgną mnie żadne takie...

Do czasu gdy moja przejażdżka zakończyła się spotkaniem z Fiatem 126p.Nie da się opisać uczucia gdy wyprzedzając rząd aut

nagle jedno pojawia się tuż przed motocyklem,skręcając do wjazdu...

Nie pamiętam nawet czy zacząłem hamować,wylądowałem parę metrów za maluchem.Odruchowo zdjąłem kask , sięgnąłem po papierosa i w tym momencie zauważyłem zrolowaną skórę rąk aż po łokcie,powyżej nadgarstka sterczały dwie białe kości przedramienia. Upadłem i ocknąłem się w szpitalu. Do dzisiaj pamiętam łzy swojej siostry i innych bliskich.Bo to im sprawiamy ból NIE SZANUJĄC ŻYCIA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działkowy mógłby pisać książki- tyle emocji w jego wypowiedzi...

 

Co do YT , to prędzej bym się zniechęcił do jazdy na moto oglądając wypadki niż czegoś nauczył...ale jeśli ktoś potrafi wysnuć odpowiednie z tego wnioski to dobrze dla niego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do YT , to prędzej bym się zniechęcił do jazdy na moto oglądając wypadki niż czegoś nauczył...ale jeśli ktoś potrafi wysnuć odpowiednie z tego wnioski to dobrze dla niego...

 

Można zawsze posadzić starszych, doświadczonych i grzecznie słuchać co mają do powiedzenia ci co przeżyli.

Do tego nie płakać jak opierdalają tylko przyjąć z pokorą co maja do powiedzenia i nie kupować sprzętów których nie powinniśmy :sad2:.

Ja cały czas mam bardzo poważne wątpliwości czy powinienem kupować na kolejną maszynę bladego czy jednak może znów jakąś 600cc ewentualnie 750 ale to może rozstrzygniemy przy jakiejś wódce między sezonami.

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rady i wskazówki starszych, doświadczonych są cenne, na pewno mogą pomóc ale czy na tyle żeby zachować zdrowy rozsądek???

Ja sam po sobie wiem ze nie zawsze tak jest, często wole zrobić coś najpierw po swojemu a jeśli mi nie wyjdzie to dopiero dostosować się do czyjejś rady... Mam nadzieje że mnie to kiedyś nie zgubi...

 

btw.

Ridrick jeśli jazda na 600cc sprawia Ci frajdę to czego można chcieć więcej...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ridrick jeśli jazda na 600cc sprawia Ci frajdę to czego można chcieć więcej...?

Mnie to sprawia frajdę nawet jazda 500cc ;) ale wyglądam na nim jakbym dosiadał psa i jest mi średnio wygodnie.

600cc raczej sprawy nie poprawia :sad2: poza tym zawsze chciałem mieć bladego na którym jest już znacznie lepiej ale ze względu na odrobinę zdrowego rozsądku nigdy na niego nie wsiadłem.

Gabarytowo dla mnie lepsze byłoby 1100xx lub coś w tym stylu ale to może później ;P

 

ale czy na tyle żeby zachować zdrowy rozsądek???

Jak ktoś jest głupi to naturalna selekcja na motocyklu dopadnie go szybko chyba że ma fart.

Ja raczej liczę na tych, którym zabrakło odrobinę wyobraźni by przewidzieć sytuację a mogło im to uratować życie.

Edytowane przez ridrick (wyświetl historię edycji)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rady i wskazówki starszych, doświadczonych są cenne, na pewno mogą pomóc ale czy na tyle żeby zachować zdrowy rozsądek???

Oczywiście, że nie. Wysłuchasz rad i opowieści o wypadkach. Przytakniesz. Zajmie to Twoje myśli na jakieś 5-10 minut, a potem wsiądziesz na swój sprzęt i odkręcisz jak zawsze. Sorry, ale ja nie wierzę w moc tych wszystkich wywiadów, filmików i opowieści. Jeśli sam nie doświadczysz gleby to nigdy się nad nią nie zastanowisz. Nic nie ograniczy ruchów prawego nadgarstka tak skutecznie jak wspomnienie stresu towarzyszącego leżeniu na asfalcie zaraz po glebie.

Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie. Wysłuchasz rad i opowieści o wypadkach. Przytakniesz. Zajmie to Twoje myśli na jakieś 5-10 minut, a potem wsiądziesz na swój sprzęt i odkręcisz jak zawsze. Sorry, ale ja nie wierzę w moc tych wszystkich wywiadów, filmików i opowieści. Jeśli sam nie doświadczysz gleby to nigdy się nad nią nie zastanowisz. Nic nie ograniczy ruchów prawego nadgarstka tak skutecznie jak wspomnienie stresu towarzyszącego leżeniu na asfalcie zaraz po glebie.

Wiesz że podajesz właśnie w wątpliwość całą teorię uczenia się ??

Idąc tym tropem okaże się że powinniśmy zamknąć szkoły bo przecież mówienie, pokazywanie, porady nie odnoszą kompletnie żadnego skutku ;)

O ile: 6*n = nikt nigdy nikogo niczego nie nauczył to jednak cały czas poddajemy uczniów, studentów pod działanie różnych bodźców by uruchomić w nich wewnętrzne potrzeby analizy problemu i tym samym dajemy im

szansę nauczenia się pewnych rzeczy nim się zabiją :P

Większość rzeczywiście po 10 min zapomni, właśnie dlatego należy różnicować bodźce i motywować ludzi by jednak chcieli się uczyć.

 

Jakby wszystko sprowadzało się do zaliczenia gleby to by pewnie każdy projektant musiał zaprojektować dom który się zawalił itd ;)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc tym tropem okaże się że powinniśmy zamknąć szkoły bo przecież mówienie, pokazywanie, porady nie odnoszą kompletnie żadnego skutku

Dokładnie, masz rację. Teorię i suchy tekst tak na serio gówno dają. Dlatego szkoda, że pozamykali techniczne szkoły gdzie człowiek się czegoś uczył a nie tylko odbębniał lata do egzaminów końcowych. Tak na serio to jesteśmy stworzeni w taki sposób, że mało kogo tyczy się "ucz się na cudzych błędach" Każdy, musi doświadczyć sam czegoś aby wreszcie zrozumiał pewne kwestie. I to, tyczy się praktycznie każdej dziedziny naszego życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, masz rację. Teorię i suchy tekst tak na serio gówno dają.

No nie do końca. Spróbuj kiedyś poprowadzić zajęcia praktyczne jak ktoś nie ma podstaw teoretycznych idzie się zaje..

 

Tu tak naprawdę nie chodzi o to by czegoś kogoś nauczyć a wzbudzić w nim chęć do zastanowienia się nad problemem lub niepewność przy odkręcaniu . Oczywiście że jak pier... pomyślisz od razu bo cię boli a zapamiętuję się łatwiej coś czego się doświadczyło.

Filmiki z kasku można traktować jako "symulator" sytuacji. Jak obejrzysz filmik z jadącego motocykla gdzie za zakrętem coś swoi a ty tego nie widziałeś i w to napier.. jest duża szansa, że wzbudzi to w tobie niepewność jak będziesz jechał.

To też kwestia empatii. Czasem wystarczy się zastanowić nad sytuacja i jak przemyślisz to na zasadzie + i - to dojdziesz do wniosku że nie warto odkręcić już teraz. Lepiej 500m dalej ;).

Zatem nie można powiedzieć że to nic nie daje. Oglądając filmy jedni się zniechęcą i nie będą jeździć, inni się zastanowią i przystopują a pozostali będą mieli to w d.. bo bardzo łatwo przychodzi nam ignorowanie zagrożeń.

Nasza mentalność nie lubi ograniczeń.

 

Dlatego szkoda, że pozamykali techniczne szkoły gdzie człowiek się czegoś uczył a nie tylko odbębniał lata do egzaminów końcowych.

Zależy gdzie. Jestem po mechaniku po którym ludzie mieli mgliste pojęcie o naprawie czegokolwiek a przecież miało być tak pięknie

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda, że pozamykali techniczne szkoły gdzie człowiek się czegoś uczył a nie tylko odbębniał lata do egzaminów końcowych.

 

iiii tam, przesadzasz... szkoła, do której uczęszczałem istniej po dziś dzień, ma się dobrze, a i wypluwa co rok nawet naprawdę niezłej klasy technicznych ludków ;)

 

Dzialkowy powiem Ci ze jestes kozak ale w pozytywnym tego slowa znaczeniu, nie jezdzilem z Toba ale chetnie bym polatal masz duza wiedze i doswiadczenie.

 

zaraz zmalinieję z zakłopotania i będę wyglądał jak rasowy metyl :decayed: bardzo dziękuję - jasne, że możemy polatać razem, kiedy czas i aura pozwoli... ale ja już dziadzia jestem... refleks nie ten ;)

...z każdym dniem rośnie liczba ludków, którzy mogą pocałować mnie w d*pę....

 

 

 

... dlaczego mężczyźni nie mają cellulitu...?!?!?

... bo to nieładne jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja tam i tak wole uczyć się na błędach innych niż na swoich,

śledzę na bieżąco wątek o wypadkach na tym i na bliźniaczym forum ale ogólnokrajowym, nie dla sensacji i widoku krwi ale po to aby poznać przyczyny i warunki poszczególnych wypadków, to jak do nich doszło, co poszło nie tak i przeanalizować jak można by było tego uniknąć aby kiedyś w przyszłości zwracać uwagę na możliwość potencjalnego zaistnienia podobnej sytuacji na mojej drodze,

pewnie że można lajtowo mówić/myśleć że co ma się stać to się stanie ale do cholery zamiast przyjmować ryzyko na klatę to można je zminimalizować,

podobnie z tą teorią że motocykliście dzielą się na tych co leżeli i będą leżeć, skoro do tej pory nie leżałem to nie zamierzam sobie wbijać do głowy że i tak będę leżał, bo wtedy to na pewno będę leżał http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/disgusted.gif

wiadomo, każdy ma swój poziom i granicę ryzyka, inaczej będą to odczuwać młode wilki z adrenaliną zamiast czerwonych krwinek, a inaczej ktoś taki jak ja, mąż, ojciec który zawsze chce bilans wyjazdów mieć taki sam jak i powrotów,

oczywiście możecie napisać to sprzedaj sprzęt i jeździj tramwajem, no niby tak, ale nie chcę też dać się życiu zastraszyć i żyć w wielkim lęku... :smile:

będę dalej jeździł ale zrobię wszystko aby jednak to ryzyko zminimalizować, przeczytałem niemal wszystkie pozycje lektury dla motocyklistów, analizuję wypadki, instruktażowe filmiki itp, a jak przychodzi chwila zapomnienia i chce się poszaleć to myślę sobie jebnij się człowieku w czoło i uspokój :smile: ktoś czeka na ciebie w domu...

 

ps. to mój prywatny pogląd na ten temat

nie ufaj, nie proś, nie bój się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k....co tak pesymistycznie?...weźcie słowa Koterskiego....." Nie trzeba tak zakładać od razu, że się rozleci, lepiej - że się uda na cale życie. Tylko o ......... dbać trzeba, pielęgnować je jak ogród..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja, mąż, ojciec który zawsze chce bilans wyjazdów mieć taki sam jak i powrotów,

Nie jestem żoną, ani matką, ale też chcę mieć bilans wyjazdów i powrotów taki sam, więc wkurza mnie takie gadanie. To, że nie mam swojej rodziny nie znaczy, że nie mam dla kogo żyć i wyłączam mózg.

 

Wiesz że podajesz właśnie w wątpliwość całą teorię uczenia się ??

Być może ta teoria słabo przystaje do rzeczywistości. Niestety, ale najlepiej w głowie zostaje to, czego sami doświadczymy. Pokazywanie trupów w workach i patrzenie na porozbijane sprzęty zajmuje nasze myśli tylko przez kilka minut, a potem wsiadasz i jedziesz jak zawsze, ale o tym pisałam już wcześniej.

Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem żoną, ani matką, ale też chcę mieć bilans wyjazdów i powrotów taki sam, więc wkurza mnie takie gadanie. To, że nie mam swojej rodziny nie znaczy, że nie mam dla kogo żyć i wyłączam mózg.

wkurza Cię ale z tego co piszesz:

Niestety, ale najlepiej w głowie zostaje to, czego sami doświadczymy. Pokazywanie trupów w workach i patrzenie na porozbijane sprzęty zajmuje nasze myśli tylko przez kilka minut, a potem wsiadasz i jedziesz jak zawsze

wynika że wizja tragicznych zdarzeń siedzi Ci w głowie przez kilka minut, a potem znowu dzida,

ja mam to przed oczami cały czas więc możliwe że (mam nadzieję) będę mógł częściej i bardziej opanować chęć cudowania

 

oczywiście że KAŻDY chce mieć bilans powrotów równy wyjazdom ale patrząc na styl jazdy różnych motocyklistów trudno nie odnieść wrażenia że każdy z nich ma poziom akceptowalnego ryzyka gdzie indziej

nie ufaj, nie proś, nie bój się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale najlepiej w głowie zostaje to, czego sami doświadczymy.

Ja się z tobą jak najbardziej zgodziłem w tym punkcie.

Pokazywanie trupów w workach i patrzenie na porozbijane sprzęty zajmuje nasze myśli tylko przez kilka minut, a potem wsiadasz i jedziesz jak zawsze,

Ja się tu nie zgadzam. Są tacy którym wystarczy mówienie i pokazywanie chociaż to nie gwarantuje, że nie pier....

Ostatnio miałem przykład. Mówiłem, powtarzałem i gleba ;P

 

Kiedyś przez tragiczne sytuacje kolegów przestałem jeździć bo stałem w kolejce po nieszczęście :sad2:

Teraz potrafię przyjąć do wiadomości słowo pisane i oglądane bez konieczności sprawdzania na sobie.

Edytowane przez ridrick (wyświetl historię edycji)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wkurza Cię ale z tego co piszesz wynika że wizja tragicznych zdarzeń siedzi Ci w głowie przez kilka minut, a potem znowu dzida, ja mam to przed oczami cały czas więc możliwe że (mam nadzieję) będę mógł częściej i bardziej opanować chęć cudowania

A skąd wiesz, że dzida? Napisałam, że jeżdżę jak zawsze, co nie znaczy, że "cuduję" i nie panuję nad chęcią "cudowania".

 

oczywiście że KAŻDY chce mieć bilans powrotów równy wyjazdom ale patrząc na styl jazdy różnych motocyklistów trudno nie odnieść wrażenia że każdy z nich ma poziom akceptowalnego ryzyka gdzie indziej

No i teraz to brzmi dużo lepiej i z tym się mogę zgodzić.

 

Kiedyś przez tragiczne sytuacje kolegów przestałem jeździć bo stałem w kolejce po nieszczęście Teraz potrafię przyjąć do wiadomości słowo pisane i oglądane bez konieczności sprawdzania na sobie.

Cudownie. Tylko, że ja nie piszę o Tobie tylko o większości i o tym, co obserwuję.

Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

]

Cytując jeden z komentarzy pod tekstem - "mocne, ale sensowne".

Na mnie nie działały żadne tragedie, póki nie zobaczyłam mojego brata na szpitalnym łóżku dosłownie obdartego ze skóry.

Oczywiście, że nie. Wysłuchasz rad i opowieści o wypadkach. Przytakniesz. Zajmie to Twoje myśli na jakieś 5-10 minut, a potem wsiądziesz na swój sprzęt i odkręcisz jak zawsze.

Kobieta zmienna jak pogoda

Zdecyduj się po której stronie jesteś ;)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie porównuj tragedii rodzinnej do takich z drugiej strony monitora... czy by cie poruszyła tragedia gdybym ja jej doświadczył (nie bo mnie nie znacz) co innego było by gdyby był to ktoś jej z twojej rodziny... taką reakcje uważam za normalną... wiec nie potrzebnie czepiasz się Julki :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie porównuj tragedii rodzinnej do takich z drugiej strony monitora... czy by cie poruszyła tragedia gdybym ja jej doświadczył (nie bo mnie nie znacz) co innego było by gdyby był to ktoś jej z twojej rodziny... taką reakcje uważam za normalną... wiec nie potrzebnie czepiasz się Julki

Dokładnie tak.

 

Tragedie z drugiej strony monitora w ogóle mnie nie ruszają. Wypadek Młodego zdecydowanie podziałał, musiałam na chwilę odpuścić jazdę na moto w ogóle, ale koniec końców nie wpłynął jakoś szczególnie na styl jazdy. Mój własny wypadek najbardziej podziałał na wyobraźnię i nauczył czego nie robić na drodze.

Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...