Skocz do zawartości

Jak Po Wypadku Przekonac Rodzine Do Kupna Nastepnego Moto ?


siwutek

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko nie kupuj w tajemnicy przed żoną żeby się nie skończyło tak jak na democie który wrzuciłem w humor :smile:

 

@jaquzie myśle że zabranianie uprawiania takiego rodzaju hobby twojej kobiecie nie wyjdzie Ci na dobre :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie? :smile: ależ skąd, ona żyć bez tego nie może :biggrin:

tylko jej tego nie mówcie jak się tam kiedyś złapiemy w jej towarzystwie http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/angelnot.gif

W uszach szum, w oczach łzy, a na liczniku 33 😆
avatar2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://demotywatory....tocykl-albo-ona

ja bym tak to widział :ohmy2: żarcik :P

a sposób jest taki "na litość": wrocisz do domu, badz caly czas smutny, przygnębiony, małomówny, zamyślony i nie mow o co ci chodzi. powieś sobie gdzies plakat moto na scianie i siedz w fotelu i sie na niego patrz z westchnieniem. jesli dobrze to rozegrasz to jeszcze w tą gwiazdkę mikołaj sam ci motocykl przyniesie pod choinkę bo wkoncu rodzinka chce miec wesolego jak zawsze tatuśka :riding:

Edytowane przez haser (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym skończył temat kupna motocykla definitywnie. Kamień w wodę. Oczywiście tylko pozornie :smile: Sprawa jest za świeża. Tzw ani widu ani słychu i tak przez zimę. Z resztą i tak nie bedziesz jeżdzil w tym sezonie więc nie drażnij wszystkich do okoła. Wszyscy Cię na pewno bardzo kochają i mieli niezle w gaciach jak trafiłeś w tą kaczkę :smile: Rechabilitację musisz odbywać niezauważenie oczywiście w miarę możliwości. Wszysko po to aby nie sprawiać niedogodności rodzince. W przeciwnym razie bedzie to potęgowało wrażenie że skutki jakie wywołał wypadek są dla niej wysoce niewygodne , uciążliwe i długotrwałe. Nie ma narzekania jakiegokolwiek że cos boli, nie moge bo miałem glebę itd.Jjak najszybciej wróć do roboty. Mówie tu o powrocie w rozsądnym stanie! Na wiosne obudzi sie niby w tobie ponownie miłość do moto. Pogadasz z żoną powiesz że przemyślałeś wiele i wyciągnąłeś wnioski. No i srutututu tiru riru coś się urodzi.

powodzenia

P.S.

A jak nie bedzie chciała słuchać to powiedz że z nudów zaczniesz palić fajkę na bujanym fotelu i bedziesz zbierał znaczki z motylkami albo że zapiszesz sie do klubu Galaretka Miesiąca czy cos w tym stylu..

powodzenia

Edytowane przez filet (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy wpis ma swoją mądrość , myślę że teraz czas zająć się powrotem do pełni sił ale czasami wspominaj że brakuje ci teko co kochasz ( MOTORU ) choć smutny a na wiosnę zacznij marudzić o kupnie motoru w końcu się ugną dla spokoju . Pozdrawiam i wracaj do zdrowia http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/bye.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem jednego zdania co wybierasz motocykl(cyt. ten złom) czy mnie ( dziewczyne)...??

Odpowiedź nie karz mi wybierać -sytuacja pod ścianą

Odpowiedź druga, wybieram, cię moją cbr 900 rr!!! :decayed: :decayed:

 Nie mam siły, by wstać,

nie mam siły, by iść.
Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.
Eksploduje mój mózg,
atakuje mnie chłód.
Zasypuje rój gruz,
to rujnuje mnie znów,
ale nagle w żagle łapię ciepły wiatr,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam łatwiej ;) a dlaczego wiedzą ci którzy z moją pojeździli.

 

Nie zostaje nic innego jak rozmawiać. Masz dużo czasu. Osobiście nie rozumiem stawiania sprawy albo moto albo ja celem zabronienia realizowania swojej pasji.

Osobiście bym od razu powiedział że moto i tak będzie a teraz twój ruch chociaż tego nie polecam.

Najlepiej rozmawiać zabrać, żonę na spotkanie z nami (ale tymi normalnymi i najlepiej z dziećmi). Pokazać że to nie tylko faceci debile na moto

ale kobiety też jeżdżą.

Poza tym kto inny jak nie motocykliści będzie cię wspierał w najbliższym czasie (oczywiście na pierwszym miejscu będzie wspierała cię rodzina).

Możesz pokazać że dzieci też jeżdżą ;).

Ogólnie musisz uwagę przekierować na pasję i miłość a odciągnąć ja od zapier.... .

 

Napisałem mało składnie ale dasz radę przeczytać ;)

 

Rid ona was zna - była na zlocie - lubi was, po prostu boi się sytuacji że ja leżę na łóżku połamany a wszystko na jej głowie i znikąd pomocy - no próbkę ma właśnie w tej chwili - niestety

 

Powtórzę - rozwód czy rozstanie to "argument" ostateczny i wyraz totalnej niemocy. A jak ktoś z góry zakłada złą wolę drugiej strony, chęć wywołania presji i zachowanie nie fair to musi się liczyć z awanturą i z tym, że raczej się nie dogadacie. Trzeba czasami postawić się w czyjejś sytuacji. Z reguły ta druga strona paradoksalnie nie chce rozwodu i rozstania, ale używa tego jako broni w walce o swoje racje, bo nie ma już do czego się odwołać. I jeśli po tym nadchodzi rozmowa i gra w otwarte karty to myślę, że zawsze można się jakoś dogadać.

 

uff, prawie jak porady do Bravo :biggrin:

 

kto jak kto ale ty to mnie powinnas znac - i powinnas wiedzieć, że jestem niespotykanie uparty :smile: hehe. niespotykanie uparty i ciężki do przekonania do zmiany zdania.

 

Ja jestem jednego zdania co wybierasz motocykl(cyt. ten złom) czy mnie ( dziewczyne)...??

Odpowiedź nie karz mi wybierać -sytuacja pod ścianą

Odpowiedź druga, wybieram, cię moją cbr 900 rr!!! :decayed: :decayed:

 

zobaczymy czy tak łatwo podejmiesz decyzję mając dwójkę bajtli do wychowania hehe

Powyższy post jedynie wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym.W dniu jutrzejszym ani w każdym innym następującym po tym terminie dniu - nie może on służyć przeciwko autorowi. Ponadto autor zastrzega sobie prawo i możliwość zmiany poglądów bez podawania przyczyny. Przed przeczytaniem należy skontaktować się z lekarzem lub farmaceutą. Po przeczytaniu jedynie z PSYCHIATRĄ :ph34r:

 

Zawsze gdy zapier***am, boję się, się że z przeciwka spotkam takiego samego poje**a jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zobaczymy czy tak łatwo podejmiesz decyzję mając dwójkę bajtli do wychowania hehe

no i właśnie to jest całe sedno sprawy, co kto robi to jego prywatna sprawa,

ja patrzę na to trochę z innej perspektywy, właśnie takiej że jak gdzieś jadę na moto to z całych sił chcę wrócić do dziecka, i nie zgotować mu losu jaki ja miałem gdy mając kilka lat straciłem ojca,

łatwo mówić że najważniejsza jest maszyna, ale chyba tylko wtedy gdy nikt na nas w domu nie czeka,

wiem że może być tak, iż można zrezygnować z moto, a następnego dnia rozjedzie nas na przejściu dla pieszych jakiś pijany sqrwiel,

jednak należy ograniczać ryzyko do minimum, dlatego czytam co tylko się da na temat jazdy na o2o, ćwiczę pewne zachowania, nie jeżdżę po nocach itp. itd., lecz z drugiej strony nie należy się bać życia, bo wbrew temu co się powszechnie o nas uważa to motocykliści chcą żyć jak nikt inny,

to takie refleksje podstarzałego tatusia :smile:

nie ufaj, nie proś, nie bój się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po swoim wypadku spędziłem 2 tygodnie w szpitalu i 1,5 miesiąca uczyłem się chodzić lekarze jak patrzą na wypis ze szpitala to otwierają usta ze zdziwienia, więc nie muszę chyba mówić jakie nastawienie miała rodzina. Nie dałem nikomu żadnych złudzeń że przestanę jeździć, i cały czas obstawałem przy tym że jak już będę w stanie się sam podetrzeć to za***rdalam.

 

Miałem wypadek przy 50km/h i był on nieunikniony, gdybym jechał szybciej może było by gorzej a może nic by się nie stało. Od tamtej pory gdy ktoś pyta czy się boję odpowiadam że tak ale jeśli coś ma się stać to się stanie i tyle. A jeśli ktoś ma wątpliwości to niech zgłosi się do rodzin ludzi, którzy zginęli we własnym ogrodzie przejechani przez samochód, a bezpieczniejszego miejsca niż dom to już chyba nie ma.

 

Jak Marta wsiada na swój i gdzieś jedzie to jestem przerażony, bo wiem jak się jeździ po Polsce i najchętniej bym jej ten motór zabrał, ale jeśli ma jej się coś stać to i tak się stanie, więc niech robi co kocha a ja zagryzam wargi i proszę przy każdym wyjeździe żeby dojechała.

 

Rodzina musi zrozumieć, że na pewne rzeczy takie jak zdarzenia losowe nie ma wpływu, jeśli komuś jest coś pisane to czy za***rdala trzy paki czy siedzi pod stołem nic to nie zmieni.

 

Takie moje zdanie i to trzeba rodzinie jakiś wytłumaczyć

Edytowane przez Pavulon (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi na myśl przychodzi jedynie bliżej nieokreślone słowo: przeznaczenie.

jak masz wsiąść to wsiądziesz, jak nie, to nie.

W uszach szum, w oczach łzy, a na liczniku 33 😆
avatar2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak Paweł , ja miałam wypadek w domu , pierdyknęłam w łazience jak długa , pogotowie mnie zabrało na morfinie i co ? wniosek z tego miałaby rodzina wyciągnąć taki... "zamieszkaj babo pod mostem tam nie ma śliskich kafelków " ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rid ona was zna - była na zlocie - lubi was, po prostu boi się sytuacji że ja leżę na łóżku połamany a wszystko na jej głowie i znikąd pomocy - no próbkę ma właśnie w tej chwili - niestety

Jak możemy jakoś pomóc to dawaj znać.

 

Ostatnio jeden "zaprzyjaźniony" na fb wrzucił fajny tekst jak wrócił do sportu po 8 miesiącach od poważnego wypadku:

"Base jumping is a war between reason and passion. As you stand on the edge between life and death your reason says, "don't do this, this is dangerous". Your passion then grabs your reason by the throat and lifts it from the ground and says, "shut up or I am going to kill you". That is when you leave the edge flying into the abyss..." JebCorliss

 

Mam wrażenie że z motocyklami jest bardzo podobnie tylko trochę bezpieczniej ;)

 

A tu mozna zobaczyć co się stało ;)

http-~~-//www.youtube.com/watch?v=LEFCQRwj28w

Edytowane przez ridrick (wyświetl historię edycji)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siwut, zrobisz grilla (proponuje czwartek :P) przyjedziemy ekipą i zobaczą dlaczego ciągnie Cie do tych motocykli.. do tych ludzi..

"Motocykl to znak, że jego posiadacz nie utonął w szarości życia" Newsweek Polska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siwut, zrobisz grilla (proponuje czwartek :P) przyjedziemy ekipą i zobaczą dlaczego ciągnie Cie do tych motocykli.. do tych ludzi..

 

Tiaaa i Agata zgodnie z zapowiedzią rozda nam po kawałku komisyjnie rozmontowanego fazera :P

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiaaa i Agata zgodnie z zapowiedzią rozda nam po kawałku komisyjnie rozmontowanego fazera :P

 

no i lux, może coś do swojego składaka dopasuję :biggrin:

"Motocykl to znak, że jego posiadacz nie utonął w szarości życia" Newsweek Polska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i lux, może coś do swojego składaka dopasuję :biggrin:

 

hahaha, nie ma to jak wsparcie kolegów :P

 

lepiej szybko edytuj póki siwutek kompa nie załączył :smile:

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to ja też potrzebuję kilka rzeczy :smile:

 

A wracając do tematu po prostu bym odczekał i pomału przygotowywał że i tak będziesz jeździł, oswoją się z tą myślą i po jakimś czasie wszystko wróci do normy.

:P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas, czas, czas... Emocje opadną i wtedy można zacząć rozmawiać :smile: Ja miałem, mam i będę miał 1 argument : PRZEZNACZENIE... I naprawdę w to wierzę. Jeśli ma się coś stać, to się stanie i tego nie przewidzimy...

 

Mój dziadek kilkanaście lat temu miał wypadek, znalazł się na skrzyżowaniu w złym czasie i gość uderzył w jego samochód. Jakie to było gadanie: "Jakbyś wyszedł 5 minut wcześniej to by się to nie stało" itp. A tego dnia faktycznie wyjechał 5 minut później niż zwykle bo coś tam jeszcze miał rano do zrobienia. I sam się z tego teraz śmieje, że to tylko gadanie a przeznaczenia się nie oszuka...

Nawet niedawno mój kolega miał wypadek, bardzo poważny i nic kompletnie mu się nie stało na szczęście :smile: A czasami bywa tak, że jest jakaś stłuczka czy pozornie niegroźny wypadek i można być nieźle połamanym...:/

 

Z tym przekonaniem rodziny do ponownego zakupu motocykla czy też jego naprawy jest trochę podobnie jak z zakupem pierwszego. Nie wiem jak w Waszym przypadku ale moja droga przed zakupem była długa i ciężka... Godziny rozmów, tłumaczenia itd. Ale przede wszystkim trzeba rozmawiać, a najlepiej to jeszcze na spokojnie ;)

 

Powodzenia :smile: Będzie dobrze! :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czas, czas, czas... Emocje opadną i wtedy można zacząć rozmawiać :smile: Ja miałem, mam i będę miał 1 argument : PRZEZNACZENIE... I naprawdę w to wierzę. Jeśli ma się coś stać, to się stanie i tego nie przewidzimy...

Masz rację. Przeznaczenie to w dużej mierze kwestia wiary. Ja osobiście raczej jestem zwolennikiem teorii, że coś takiego nie istnieje, a życie jest raczej wynikiem szczęśliwych (lub nie) zbiegów okoliczności i przypadków. Dlatego też Twój argument jest dla mnie kompletnie nietrafiony. Wiadomo, że motocykl to hobby/sport podwyższonego ryzyka. Jeździmy z większymi prędkościami, bliżej krawędzi. Wg mnie, należy bliskim którzy są przeciwni dawać przede wszystkim dowody na to, że jesteśmy odpowiedzialni i ryzyko związane z jazdą będziemy minimalizować.

 

Ja sam wypadku nie miałem, jeżdżę od tego sezonu dopiero, więc może ma trochę za małe doświadczenie w tych kwestiach, ale sam przechodziłem przez przekonywanie wszystkich po kolei, że motor to nie jest tylko pojazd "dawców nerek". Najbardziej martwiła się oczywiście moja mama, więc rozmawiałem z nią o motocyklach. Zarówno o tym jakie pozytywne wrażenia wywołuje jazda jak i o czyhających niebezpieczeństwach. Myślę, że dzięki temu, że widziała, że mam do motocykli poważne i odpowiedzialne podejście łatwiej jej to było zaakceptować (motor jej się bardzo podoba i nie mówi już "tylko jedź ostrożnie" za KAŻDYM razem http://motocykle-lodz.pl/public/style_emoticons/default/woot.gif). I od razu nadmienię, że wydaje mi się, że nie ma tutaj specjalnego znaczenia wiek. Tak samo by było w przypadku moim (27lat) jak i w przypadku osiemnastolatka. Mądrze napisała Julka - (nie licząc małej ilości niezdrowych przypadków) obawy wynikają z troski o nasze bezpieczeństwo. Trzeba to wziąć pod uwagę.

 

Na koniec dodam, że sam rady daję, a przez lata miałem ten sam problem :P. Moja dziewczyna była przeciwna motocyklom z troski o mnie właśnie. Co prawda nigdy nie groziła mi rozstaniem. Powiem szczerze, że to grożenie rozwodem w przypadku siwutka mnie osobiście trochę zmartwiło. Ja do domu nikomu w butami nie włażę i nic nie staram sie sugerować (każda sytuacja, dynamika między partnerami jest inna), ale z praktyki wiem (dziewczyny nie ma, motor jest :decayed:), że taka groźba (być może podświadomie) dowodzi, że dana osoba dopuszcza w ogóle do siebie myśl o rozstaniu, a to nie wróży dobrze. Mam nadzieje, że moje doświadczenia są gówno warte :decayed:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...