Skocz do zawartości

Jak Hamować Na Śliskiej Nawierzchni ?


rook

Rekomendowane odpowiedzi

Jak hamować na śliskiej nawierzchni ? Czy to na piasku czy w deszczu. Ja do tej pory hamowałem przednim, aż do piątku gdy jechałem podczas ulewy i wszystko było dobrze do momentu najechania na szyne tramwajową - oczywiście się wyglebiłem, na szczęście nic się nie stało bo jechałem z 5km/h. Od tej pory zastanawiam się jak powinno się hamować w takich okolicznościach.

 

Zacząłem rówanież wracać myślami do styuacji gdy np wchodziłem w zakręt z pewną prędkością (powiedzmy że dość nisko) i nagle dostrzegałem piasek na ulicy (nie wiem co wtedy robić) wiem, że przyhamowanie przednim łaczy się z glebą już przy wiekszej prędkości niż 5 km/h, niezareagowanie - podobnie, ja na szczęcie miałem ze 2 razy taką sytuacje i na szczęście miałem możliwość podniesienie motocykla i wejście w zakręt szerszym łukiem - z tym, że nikogo nie było na przeciwnym pasie, ale pytanie co bym zrobił gdyby był...

 

Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe rady to poproszę.

Pozdrawiam Wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co- mądrzejszy dużo nie będę- ja w deszczu hamuję biegami/tyłem i w d*pie mam czy komuś za mną się spieszy ALE hamowanie tyłem w chopperopodobnych to coś innego niż w takich maszynach jak Twoja- właściwie zawsze są na tyle dociążone żeby to coś dało. Hamowanie w zakręcie- kiepski pomysł już na starcie. Inna rzecz że jeśli wchodzisz w nierozpoznaną trasę (nagle "odkryty" piach na zakręcie o którym piszesz) na tyle agresywnie, to nie wiem czy jest jakaś możliwość ratowania się. IMO planując ostrzejszą jazdę dobrze traskę najpierw przelecieć na luzaku, rozpoznać i wtedy dopiero na niej odkręcać, bo to że "wczoraj tu tego nie było" może być kiepskim pocieszeniem. "Niedostosowanie prędkości do warunków" bla bla bla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co tam, napiszę coś

szukanie na forum odpowiedzi jak hamować na mokrym jest wg. mnie nie za super pomysłem, każdy będzie miał jakąś tam swoją wiedzę, przeważnie każdy inną,

namawiam Cię do przeczytania kilku książek napisanych przez wybitnych specjalistów od jazdy motocyklami, oni wiedzą co i jak,

no chyba że mamy wśród nas ogarniętego instruktora od doskonalenia techniki jazdy to proszę takowego/takową o wypowiedź,

 

a teraz moje spostrzeżenia, na mokrej nawierzchni jeśli jest ona czysta (bez błota, żwiru i innych śmieci) można hamować dość mocno, mocniej niż wielu się wydaje,

jak sam napisałeś wyglebiłeś na szynie, ale nie wiem czy od tak po prostu jadąc po niej czy na niej hamowałeś?

szyny jak i białe pasy mają to do siebie że są śliskie (to powinien wiedzieć każdy), a na mokro to już istny lód, jeśli musisz hamować i widzisz szyny lub białe pasy to na moment przejazdu po nich puść hamulec i potem ponownie hamuj,

w winklach również można hamować, tylko trzeba wiedzieć jak, a żeby się dowiedzieć to jak wyżej odsyłam do poważnej lektury i potem ćwiczeń,

no i używamy przedniego hamulca, przedniego

tylny hebel na śliskiej nawierzchni to gleba

nie ufaj, nie proś, nie bój się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korba testowałeś to w praktyce? Ja tylko 2 razy hamowałem awaryjnie na śliskiej nawierzchni + dziury + szyny (Zielona/Wólczańska) obydwoma heblami i zapewniam, że po użyciu tyłu zaczyna się "dyskoteka". Hamowanie mocne przodem nie daje takiej ostrej jazdy... nie polecam hamowania tyłem, no chyba że jest to ostateczność, np nie chcemy staranować człowieka.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylni tak samo jak i przedni jest potrzebny, hamujac najpierw tylnim dociazasz przod przez co przod lapie lepsza przyczepnosc

 

 

w jaki sposób?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tylny jak go mocniej cisnąć łatwo się blokuje i- za przeproszeniem- d*pa zaczyna jeździć, ale to już kwestia raz dociążenia (czyli min. rodzaju maszyny) a dwa- właśnie wyczucia. Na śliskim każdy gwałtowny manewr to przepis na glebę.

 

Piżmak- w taki że przy każdym hamowaniu masa przesuwa się w przód- na przednie koło, odciążając tylne. Dlatego zaczynanie z tylnego ma sens żeby przednie "lepiej złapało", za to później jest wręcz niebezpieczne bo niedociążony tył ma i bez tego słabszą przyczepność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tylny jak go mocniej cisnąć łatwo się blokuje i- za przeproszeniem- d*pa zaczyna jeździć, ale to już kwestia raz dociążenia (czyli min. rodzaju maszyny) a dwa- właśnie wyczucia. Na śliskim każdy gwałtowny manewr to przepis na glebę.

 

Piżmak- w taki że przy każdym hamowaniu masa przesuwa się w przód- na przednie koło, odciążając tylne. Dlatego zaczynanie z tylnego ma sens żeby przednie "lepiej złapało", za to później jest wręcz niebezpieczne bo niedociążony tył ma i bez tego słabszą przyczepność.

 

po cholere tak kombinować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne, można po prostu zgnieść klamę i tyle

No bez przesady, nawet dziecko wie, że klama do oporu to zblokowane koło co = gleba. Z tyłem jest o tyle gorzej, że nie musisz zblokować i d*pa jeździ na boki na śliskim. Dlatego moim zdaniem (i chyba nie tylko moim) lepiej się tak nie bawić, no chyba że ktoś jest pro kozak :smile:

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz- ze mnie żaden pro kozak (wręcz przeciwnie, wożę d*pę armaturą od baru do baru), po prostu nie widzę powodu do rezygnowania z tylnego hamulca.

 

http://www.sportride...ke/viewall.html

 

Mądrzejsi (i na bank jeżdżący dużo lepiej niż ja) mówią:

 

" In a basic stopping situation on the street, you want to use mostly the front brake with some rear. Using the rear brake, even slightly, will help to lower the center of gravity, adding stability to the situation and letting you brake harder in a panic stop. If the situation allows, touching the rear brake a half-second before the front will settle things more. "

(dla nie czytających angielskiego: "Przy zatrzymywaniu się w normalnej sytuacji najlepiej używać głównie przedniego hamulca z dodatkiem tylnego. Użycie tylnego, nawet minimalne, pomoże obniżyć środek ciężkości, dodając stabilności i pozwalając na gwałtowniejsze hamowanie w sytuacji "panic stop". Jeśli sytuacja pozwala, wciśnięcie tylnego hamulca pół sekundy przed przednim jeszcze bardziej uprości sprawę"). Reszta w artykule.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aby hamowanie było najbardziej wydajne to w pierwszym etapie naciska się klamkę hamulca powoli (nie z pełnej garści), gdy przednie zawieszenie wstępnie się skompresuje i większa cześć rozkłady masy przejdzie na przednie koło to hamujemy coraz mocniej i mocniej, jeżeli wyczujemy że koło się ślizga to puszczamy klamkę aby koło się ustabilizowało i potem znowu heblujemy,

przy naprawdę dobrym i mocnym hamowaniu na przednie koło potrafi przejść nawet 100% masy pojazdu, wtedy tylni hamulec zupełnie nic nie daje,

w przypadku gdy w większości motocykli tylni hamulec działa na zasadzie zero-jedynkowej czyli albo nie hamuje albo od razu blok uważam iż hamulca tylnego można używać jadąc np z pasażerem, przy najmniej ja tak czynię,

wydaje mi się że w przypadku nagłego hamowania nie wiem czy komuś się uda działać następująco:

naciskam delikatnie tylni hamulec aby dociążyć przód i potem hamuje przodem,

wolałbym jednak skoncentrować się na jednej klamce i nią operować,

już samo wyuczenie się nawyku hamowania poprzez wstępny nacisk na klamkę i dopiero po tym pełną siła zamiast od razu z pełnej garści w klamę jest trudne i wymaga ciągłego ćwiczenia, wszyscy wiemy jak to się łatwo wszystko pisze, ale jak przychodzi co do czego to już jest inna bajka, a właściwie horror,

jedno co mogę dodać to pamiętać o tym aby przy maksymalnym hamowaniu nie przenosić całego ciężaru ciała poprzez ramiona na kierownicę, zwiększa to ryzyko uślizgu przedniego koła, teoretycznie można na maksa trzymać kierę jedną ręką i hamować na maksa, a moto pojedzie i tak prosto,

ściskamy bak kolanami, zapieramy o podnóżki i hebel :smile:

 

ps. Rado, nie znam tej strony wskazanej przez Ciebie, odnoszę się do tego czego uczy Keith Code, ewentualnie David Hough

nie ufaj, nie proś, nie bój się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rado co Ty cytujesz jakiegoś mądrale co to nawet po polsku nie gada, co on może wiedzieć o hamowaniu ;)

 

A tak na poważnie, to ja jako człowiek starszy jak mi przyjdzie jechać w deszczu stosuję odwrotne proporcje użycia hamulców niż na suchym. Głównym hamulcem stałe się nożny. a przedni jest tylko pomocniczy. Dokładam do tego spory margines bezpieczeństwa i jak na razie działa. Jakoś spokojniej się czuję, jak ślizga mi się tylne koło. Uślizgi, nawet minimalne, przedniego powodują przyspieszone bicie serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada jest taka:

 

Jak jedziesz mokrym asfaltem, redukujesz bieg. Dajesz odcine i twarzą ( prawą lub lewą stroną hamujesz o asfalt ) - wytwarza się podobne tarcie jak reakcja klocków i tarczy.

 

Działa, miałem okazję kiedyś przetestować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po prostu nie widzę powodu do rezygnowania z tylnego hamulca.

...oczywiście z dzisiejszymi nowoczesnymi układami hamulcowymi i mieszankami stosowanymi w oponach jest jak najbardziej możliwe uzyskać z przedniego hamulca tyle siły opóźniającej żeby zrobić stoppie, ale oderwanie tylnego koła od nawierzchni podczas hamowania z dużej prędkości nie jest problemem....jest nim zablokowanie przedniego koła i „gleba” przy małej prędkości.......w celu unikniecią takiej niespodzianki powstały konstrukcje zintegrowanych układów hamulcowych - cbs.... a tak bajdełej "do prostowania motocykla" na sypkiej czy śliskiej nawierzchni używa się stricte tylnego hebla...w sm stosuje się dodatkową klamkę do tylniego zacisku..

Tradycyjna szkoła jazdy mówi, że najbardziej efektywne hamowanie uzyskujemy przy rozkładzie sił 50% przód – 50% tył przy nawierzchni mokrej...choć ta zasada może już nie być najlepszą ze względu na to co napisałem powyżej...... porady tego typu muszą mówić co robić w zależności od prędkości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam - metoda prób i prób bez błędów => dziś sam już nie wiem jak hamowałem, pomyślałem O k**wa ZARAZ SIĘ ROzj**IĘ - co też niezwłocznie uczyniłem, that`s all

Powyższy post jedynie wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym.W dniu jutrzejszym ani w każdym innym następującym po tym terminie dniu - nie może on służyć przeciwko autorowi. Ponadto autor zastrzega sobie prawo i możliwość zmiany poglądów bez podawania przyczyny. Przed przeczytaniem należy skontaktować się z lekarzem lub farmaceutą. Po przeczytaniu jedynie z PSYCHIATRĄ :ph34r:

 

Zawsze gdy zapier***am, boję się, się że z przeciwka spotkam takiego samego poje**a jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja ok - moto mam nadzieje też , ale trochę mnie sypnie po kiejdzie-niestety

Powyższy post jedynie wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym.W dniu jutrzejszym ani w każdym innym następującym po tym terminie dniu - nie może on służyć przeciwko autorowi. Ponadto autor zastrzega sobie prawo i możliwość zmiany poglądów bez podawania przyczyny. Przed przeczytaniem należy skontaktować się z lekarzem lub farmaceutą. Po przeczytaniu jedynie z PSYCHIATRĄ :ph34r:

 

Zawsze gdy zapier***am, boję się, się że z przeciwka spotkam takiego samego poje**a jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tylne kolo sie blokuje to wtedy dopiero zaczynamy dobry fun:D Jeszcze lepsza opcja jest wcisniecie delikatnie przedniego hebla i strzal ze sprzegla... Nie wiem czy nie pomylilem z dzialem stunt:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korba - najlepszy fun się zaczyna jak cię wy***ie z siodła w górę i szukasz miejsca do lądowania :smile:

Powyższy post jedynie wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym.W dniu jutrzejszym ani w każdym innym następującym po tym terminie dniu - nie może on służyć przeciwko autorowi. Ponadto autor zastrzega sobie prawo i możliwość zmiany poglądów bez podawania przyczyny. Przed przeczytaniem należy skontaktować się z lekarzem lub farmaceutą. Po przeczytaniu jedynie z PSYCHIATRĄ :ph34r:

 

Zawsze gdy zapier***am, boję się, się że z przeciwka spotkam takiego samego poje**a jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może tego fun-a nie próbujcie. Siuwutek nie rób reklamy :P

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej hamować Skutecznie ;)

Można nauczyć się hamować zarówno przednim jak i tylnym.

Ten drugi zaczyna się robić przydatny jak jedziesz z plecakiem.

 

Jak donosi raport Hurta 1981 (a w zasadzie statystyki na podstawie tego raportu opracowane) osoby szkolone przez znajomych i przyjaciół giną zdecydowanie częściej.

Zatem zapisz się na jakieś mnie lub bardziej profi szkolenie poruszające temat, który cię zastanawia ;)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

działkowy emeryt

ślisko - jednym max dwoma palcami na klamce, uwaga z blokowaniem tyłu dla początkujacych - po zablokowaniu tylnego koła i sekundę później kiedy koło odzyska już przyczepność, a motocykl "złamie się" choć nieznacznie wykonasz spektakularnego high-side'a i wystrzeli Cię jak z procy. Nie ma znaczenia, czy zerwanie i odzyskanie przyczepności następuje podczas przyspieszania/jazdy/hamowania tyłem, a motocykl jest w częściowym złożeniu / przłeamaniu - efekt końcowy w 99% jest taki sam. Nie ma znaczenia typ motocykla - grzechotnik czy ścig - efekt jest ten sam - to fizyka :decayed:

...z każdym dniem rośnie liczba ludków, którzy mogą pocałować mnie w d*pę....

 

 

 

... dlaczego mężczyźni nie mają cellulitu...?!?!?

... bo to nieładne jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dałbym radę - jedynie krawężnik spod ziemi mi wyrósł nie wiadomo kiedy :sad2:

Powyższy post jedynie wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym.W dniu jutrzejszym ani w każdym innym następującym po tym terminie dniu - nie może on służyć przeciwko autorowi. Ponadto autor zastrzega sobie prawo i możliwość zmiany poglądów bez podawania przyczyny. Przed przeczytaniem należy skontaktować się z lekarzem lub farmaceutą. Po przeczytaniu jedynie z PSYCHIATRĄ :ph34r:

 

Zawsze gdy zapier***am, boję się, się że z przeciwka spotkam takiego samego poje**a jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...