Skocz do zawartości

Yamaha V Max 1200


Wladca-Swiata

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Ponieważ nigdy nie byłem normalny i do tego nie zanosi się, żebym normalnym stał się, postanowiłem nabyć Yamahę V Max 1200.

 

Z tego powodu proszę osoby, które miały doświadczenia z tym modelem o informacje, na co zwrócić szczególną uwagę.

 

1. Wiem, że lepiej kupować egzemplarze po 1993.

 

2. Interesują mnie wyłącznie "otwarte".

 

3. Czy dołożenie T-boosta (taki V-boost v2.0) daje realną różnicę w osiągach, czy warto zwracać uwagę na jego obecność?

 

4. Jakieś słabe punkty (chodzi o trwałość)?

 

5. Czy naprawdę aż tak źle skręca?

 

6. 188cm wzrostu i dobrze ponad 100kg, czy się "zmieszczę"?

 

7. Budżet tak do 17k PLN max.

 

Z góry dziękuję za odpowiedź.

 

P.S. Może ktoś z Szanownych Forumowiczów "przestrzelił" z zakupem V maxa i chciałby zamienić się za moją Piękną Shadow'kę (chociaż szczerze w to wątpię)?

Edytowane przez Wladca-Swiata (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem jednego obejrzeć i coraz bardziej się zastanawiam, także Shadow jest na sprzedaż.

 

Wysłane z telefonu przy pomocy ręki ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Przejechałem tym motocyklem ok. 300 kilometrów, więc nie wiele ale miałem go w dwóch "wersjach"

ponieważ chciałem go kupić, jeździłem na kilku maszynach i warto zwrócić uwagę na jedną rzecz, zwłaszcza przy twoich gabarytach.

Już tłumaczę.

Fabrycznie ten motocykl ma kiepską twardość ramy. Na wielu aukcjach zobaczysz dorabiane przez ludzi wsporniki idące od siedzenia do chłodnicy.

To dlatego, że ta rama faktycznie gnie się przy hamowaniu i skręcaniu.

Wsporniki nie pochodzą z żadnych 3rd Party firm i najczęściej są robione przez Szwagra, więc wygląda to jak wygląda.

Natomiast bardzo polecałbym ci albo kupno motocykla już z tą konstrukcją (Maszyna używana przez lata bez tego, może być już nieodwracalnie nagięta)

zerknij tu  albo tu, widzisz ten pręt idący od tylniego cylindra? Nie znajdziesz go w fabrycznych modelach.

Jego zadaniem jest usztywnienie zawieszenia i ramy.

Motocykl z tym ustrojstwem o wiele lepiej wchodzi w zakręty i lepiej poddaje się kierowcy.

 

Pozatym małym mankamentem - cóż... cztery cylindry w v2. Przygotuj się na koszty eksploatacji systemu paliwowego i oleju.

Oprócz tego co można powiedzieć - za***ista MASZYNA!

Kupuj i życia nie żałuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za info. Jestem świadom wad Maxa, ale póki co tylko od strony teoretycznej. Wiem, że pali ile mu się wleje, skręca tylko kiedy bardzo się go o to poprosi, czasem hamuje (podobno).

 

Z tymi podciągami w ramie to różnie mówią. Niektórzy, że muszą być, inni nie zauważyli żadnej różnicy po montażu.

 

Wysłane z telefonu przy pomocy ręki ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za namiar. Będę dzwonił w poniedziałek.

 

Co do egzemplarza, którym miałem okazję się przejechać. Jest to open z przerobionym v boostem na manualny i kilkoma innymi dodatkami. Technicznie wydaje się ok, ale jest parę rzeczy do zrobienia.

 

Ogólne  wrażenia:

 

Na plus:

- tak jest ciężki, ale w pozytywny dla mnie sposób - wiesz, że to kawał skur..... poza tym myślę, że na tyle spełniam warunki fizyczne, żeby sobie poradzić :-)

- nie jest takim mordercą jak wszyscy mówią. Przyspiesza dość liniowo, i do tego od samego dołu

- skręca całkiem sprawnie (biorąc pod uwagę tym motocykla i jego renomę)

- gada, nie, nie gada, drze ryja

- w lusterkach widać nie tylko moje ramiona

 

Na minus:

- pewnie ten ciężar kiedyś mi się znudzi ;-)

- podnóżki są w takim miejscu, że jak stoisz na światłach to musisz mieć nogi akurat tam, gdzie są podnóżki (oj będzie to denerwować)

- znana rzecz - pojemność zbiornika

- tylne koło - taki rozmiar i typ opony jest w tym moto poprostu śmieszny, ale miało to premiere w 1985, więc wybaczam

- zegar widać, ale obrotomierz jest w takim miejscu, że nigdy na niego nie spojrzysz

 

Ponieważ u mnie decyzje zapadają szybko i zdecydowanie, zmieniam na V maxa, niech się dzieje.

 

Shadow do sprzedania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Shadow właśnie się sprzedał, także poszukiwania V Max-a nabierają tempa. Jak macie jakieś namiary to dawać.

 

Wysłane z telefonu przy pomocy ręki ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stało się. Nabyto drogą kupna, rocznik 1997. Wymaga trochę pracy, także na chwilę obecną nie zamieszczam zdjęć, ale jak się obrobię to coś wrzucę.

 

Wysłane z telefonu przy pomocy ręki ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tak jak pisałem wyżej, nabyłem swoje cudo. Spędziłem z doskoku (praca) około tygodnia, żeby doprowadzić go do jakiegoś stanu. Wymieniłem:

- opona przednia

- regeneracja widelca (AMSuspension)

- przewody w oplocie stalowym przód

- tylna tarcza i klocki

- skorodowane śruby

- manetki

- linki gazu

 

Poza tym dużo kosmetyki, mycia, podmalowywania części ozdobnych i nie tylko. Nie powiem, trochę się narobiłem (ale tylko trochę).

 

Dziś rano wreszcie pojechałem moim moto do pracy, po drodze załatwiłem  parę spraw.

 

Szedł jak marzenie. Silnik pracował równo (poza delikatną jazdą na niskich obrotach - wtedy zalewało prawą stronę ale przyczyna jest mi znana), ciągnął jak tirówka, szedł prosto, bez nerwowości i innych niepokojących zjawisk.

 

Poźniej dyskusje, jednym się podoba, innym nie itd.

 

Po pracy powrót do domu i co? I d*pa!!! Po przejecaniu od rana 28 mil (a od chwili kupna 29) coś je..o, pierło, pukło itd. i moto stanęło :-(

 

Na moje ucho albo złapał dół (wał na głównych albo korbie), albo zatarło się jakieś pośrednie lożysko (co sobie wmawiam przez własną naiwność).

 

Po zasięgnięciu opinii (pesymistycznych - no bo jakich) Panów z Niesięcina załamałem się psychicznie.

 

Ponieważ nie urodziłem się wczoraj (chociaż czasem tak się zachowuję) i zawodu jestem narzędziowcem postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce.

 

Prawdopodobnie w weekend będzie zrzucona micha i czapki i się zobaczy. Może łańcuch pękł (jasne)?

 

Szczerze, to nie wiem, czy ktoś to czyta, ale musiałem się wypłakać. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz jak już będziesz wiedział na co zachorzała twoja maszyna.Łączę się w bólu ponieważ po zakupie mojej suzuki przejechałem nie całe 500km i trzeba było wymienić silnik .Dodam że moto miałem nie cały tydzień .Jedyny plus że wyszło w miarę tanio z pomocą ojca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie to, że już włożyłem ze 3k w niego to bym pojechał go oddać. A tak mam zgryz. Jutro zobaczę co się stało i będziemy myśleć.

 

Wysłane z telefonu przy pomocy ręki ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście mam pomoc starego silnikowca, właśnie odkręca czapkę z przedniej głowicy. We dwóch damy radę B-)49524d17fbc4925b2883529b576551fb.jpg

 

Wysłane z telefonu przy pomocy ręki ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy już diagnozę. Silnik jest nienaprawialny, rozsypały się dwa tłoki, rozerwało jedną korbę, która z kolei przebiła coś, najprawdopodobniej cylinder (cały glikol był w oleju). Wielka szkoda, bo silniczek rokował, cała góra wygląda rewelacyjnie (przynajmniej wałki rozrządu). Może przynajmniej to się odsprzeda.

 

Innymi słowy: kupię silnik do v maxa 1200, może być po wywrotce, mam przecież wszystkie obudowy.

 

Wysłane z telefonu przy pomocy ręki ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety nie będzie łatwo z tym piecem, moto wprawdzie zacne, ale mało popularne niestety yamaha nie motnowała tego silnika nigdzie indziej, nie mniej jednak powodzenia w szukaniu i powrotu na drogę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie. Kupiłem ten egzemplarz właściwie tylko dlatego, że silnik chodził bez jakichkolwiek obcych dźwięków. Żadnego cykania, pukania czy dzwonienia. To jest najgorsze w tym wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noi kup maszynę uzywana .efekt jak u mnie tylko moj tanio dostępny sie znalazl silnik

Teraz to używkę trzeba kupować tylko jeżeli sprzedający dozuci 2 silnik takie odnoszę wrażenie .powodzenia w poszukiwaniach bo larwo nie bedzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam jakichś sensownych rozwiązań. Właśnie nie opłaca się kupić samego silnika. W kraju nic nie namierzyłem, a za granicą trzeba dać co najmniej 1500 euro za coś w niewiadomym stanie. To ja już wolę kupić Maxa z początku 90-tych lat, przynajmniej się na nim przyjadę a będzie nie dużo droższy od samego silnika. Jest jeden u Ruskich za 2200, ale wygląda jakby był od... Ruskich. Do tego jest sprzed 1993, za to tani. Na pewno rozbiorę go na części pierwsze (sam silnik). Spróbuję odzyskać jakieś pieniądze.

 

Wysłane z telefonu przy pomocy ręki ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jakieś wieści, może dawca na celowniku? Strasznie pechowa sprawa :sad2: Tak czy inaczej trzymam kciuki i mam nadzieję na dobre wieści.

Czasem tak właśnie wygląda zderzenie marzeń z rzeczywistością...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...