Skocz do zawartości

Poziom Nauki W Łódzkich Auto-Szkołach


MarcinGraczykLDZ

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz na pewno jest w tym trochę prawdy natomiast wrzucanie wszystkich wypowiedzi i to w całości do jednego wora to przegięcie ;)

Ja jeszcze nie widziałem wypowiedzi "autoszkoły" która by przyjęła do wiadomości, że coś jest nie tak z nimi.

A wiem że w niektórych wypadkach wcale różowo nie było (piszę ogólnie a nie o żadnej konkretnej szkole).

Wszyscy są zawsze świeci ale przecież nikt nie przyzna się do dojenia kursantów za dodatkowe godziny, poniżania ich że są debilami czy też braku chęci wydania zaświadczenia

bo kursant nie potrafi jeździć pomimo że kursant daje sobie radę o wielu lat na mieście puszką i bez problemu robi wszystkie zadania na placu (pomijam że od długiego czasu jeździ bez prawka ;) ).

 

Najlepsze że egzamin czasem ma dużo mniejsze oczekiwania od kursantów po 20h niż instruktorzy z przerośniętymi ambicjami. I właśnie dlatego takie problemy spotykają dobre szkoły które chcą człowieka nauczyć jeździć  + ewentualnie te które maja totalnie wyjebane na człowieka z powodów różnych (mamy markę już się nie chce lub nie chce się od początku).

 

Szczerze mówiąc rynek na chwilę obecną ma tylu chętnych na prawko że mam spore wątpliwości czy aby na pewno komuś chce uprawiać hejting konkurencji na taką skalę.

 

A co do stylu uczenia to osobny temat. Każdy jest dobry w którym kursant nie czuje się olany i wie że się czegoś nauczył

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przeczytaj jeszcze raz (albo ze dwa razy...)

To skoro już mi tutaj zarzucają nieumiejętność czytania chyba czas najwyższy wziąc się do komentowania tego wątku na poważnie.

 

Zacznijmy od tego co widzę i dlaczego staram się w tym wątku w ogóle nie wypowiadać. Jest tu motoTomasz pracujący jako instruktor szkoły Turbo, jest też konto firmowe szkoły Turbo (Roberta czy Tomek tez ma dostęp i pisze z niego - nie wiem). Do tego jest grupa ok 4-5 zadowolonych kursantów, którzy poszli, czegoś się nauczyli i zdali kurs za każdym razem. To co się dzieje w tym wątku najlepiej opisuje @ridrick:

 

 

Mnie to się podoba że jak pojawia się jakaś krytyka to pierwszy argument jest: Bo to jakiś nieudolny klient albo konkurencja  która bezpodstawnie oczernia  - dość wygodne tłumaczenia

 

Może i jest to konkurencja... ale czy na prawdę panowie ze szkoły Turbo są tak dumni, że nie akceptują możliwości zaniedbanego czy źle wyszkolonego kursanta? Czy na prawdę nie mogło się coś takiego zdarzyć? Oczywiście faktem jest, że jak ktoś zdaje kurs i jest zadowolony to dziękuje szkoleniowcom i szybko zapomina... za to jak się nie uda to smaruje się d*py w internecie i pisze negatywne komentarze - zgadam się! Ale nikt nie spytał w tym wątku co się panu nie podobało, z kim miał pan szkolenia, nie próbował jakoś konstruktywnie się odnieść do zarzutów poza tym z górką. Do mnie wytłumaczenie w stylu "koleś jest ułomny ruchowo i miał pecha" nie trafia. Sorry ale po firmie z dobrą reputacją spodziewałem się czegoś więcej.

 

Teraz może specjalnie dla pana Marka (@kamaras) przeanalizujemy dokładnie wpis oceniający szkołę Turbo i poszukamy hejtu w wypowiedzi. Na początek wytłumaczmy sobie co to jest hejt - złośliwe i obraźliwe pisanie o kimś/czymś mające na celu obrażanie tej osoby. Nie mylić hejtu z negatywną opinią. Ale jeśli ktoś nie zna znaczenia słowa, to może nie powinien go komentować? Widzę w wypowiedzi dużo negatywnych emocji, dużo zarzutów ale zarzut nie jest hejtem więc jak nie rozumiemy to nie komentujemy.

 

Wpis Arka (GusPetch) zawiera dużo elementów prawdziwych! Napisał, że plac nie ma górki (co jak skomentował motoTomasz jest prawdą), że instruktor jeździ na plecaku (wszyscy wiemy, że to też prawda). Dlaczego więc parę osób (wyłączam instruktorów szkoły Turbo bo to oczywiste dlaczego) nie znając przypadku na siłę pisze, że gość jest ułomny i nie ma racji? Fakty się zgadzają, a że są pisane pod wpływem emocji spowodowanych oblanym kursem to jest inna sprawa. Wszystkie negatywne opinie należy czytać z 25-50% tolerancją na odwet.

 

 

Oczywiście plac manewrowy to kolejne pomyłka. Pełno na nim dziur, wybojów i krzaków.

Nie znam placu i chętnie zobaczyłbym ze 4 zdjęcia. Może ktoś wrzucić? I z góry napiszę (przewidując ewentualną wymówkę), że nie jest dla mnie argumentem szkolenie na dziurawym placu aby przygotować "pana uczestnika ruchu drogowego" do dziurawych dróg :biggrin:

 

Panie kamaras, a pan mi łaskawie wskaże które części posta Arka są hejtem.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam dostępu do konta osk na tym forum. Ja sam nie jestem przekonany czy to jest nasz kursant, bo jakoś tak zamilkł a poza tym, podczas jazd ze mna (rzekomo) ta osoba nie zglaszała zadnych uwag, a wręcz, jak wspomniałem wcześniej, chwaliła sposób prowadzenia zajęć.

Argument dziurawego placu jest dziwny bo żadne z zadań nie ma dziurawej nawierzchni.

Jedyne dziury, które spokojnie da się ominąć nawet jadąc 50 km/h, są na łączniku pomiędzy placami.

No chyba, że za dziury uznajemy fragment placu dla ciężarówek (parkowanie równoległe i 10 metrów rękawa, który ułożony jest z płyt betonowych o takim wzorze. Z tym, że po tej części placu jeździ się tylko, gdy układam tor sprawnosciowy. Zresztą nasz plac widać na filmach zamieszczanych na Yt, zarówno na koncie osk Turbo jak i PrawkoOnline.

Jeżeli ktoś ma do mnie jakieś zarzuty to chętnie ich wyslucham i odpowiem, natomiast nie mogę odpowiadać za to co robią, albo czego nie robią, inni bo, najzwyczajniej w świecie, mnie przy tym nie ma.

To tak, jakby opierdzielac Suchego za to, że jakiś motorzysta z Łodzi zapindalał 200 po mieście...

Edytowane przez motoTomasz (wyświetl historię edycji)

Stayin' Alive

Instruktor motocyklowy w MotoInstruktor, Szkoła MotocyklowaTurbo i KULIKowisko.pl
Ratownik MotoPozytywni.pl

Jeśli instruktor siadaąąaz kursantem na tylne siedzenie, podczas zajęć w ruchu drogowym, to ok.
Jeśli jedzie autem i mądrzy się przez radio, to amator i niewiele przekaże podczas zajęć.

Co do szkolenia w aglomeracji łódzkiej, to ja proponuję szkołę Turbo, gdzie szkoli motoTomasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ale czy na prawdę panowie ze szkoły Turbo są tak dumni,

Nawet nie mam zamiaru sie nad tym zastanawiać ;)

 

Tak sobie napisałem że motyw się powtarza dokładnie w tym samym schemacie i tyle ;)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może żeby nie było od razu jak zawsze, czyli że Aidekk ten zły. Ja nie jestem ani za kursantem, ani za szkołą Turbo. Po prostu pewne tendencje się w tym wątku powtarzają i warto drugiej strony wysłuchać a nie od razu jechać z nim jak z poborowym na fali. Sam zainteresowany pewnie się już nie wypowie, bo wylał gorzkie żale w internet  (pewnie w 10-20 miejsc) i tyle. Zobaczymy, może się mylę i jeszcze napisze.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Macieju (nie wiem czemu wróciliśmy na per Pan O_O ) jeśli ktoś liczy, że Tomasz z Robertem zaniosą Go na złotej tacy prosto do WORDu albo jeszcze zdadzą za niego egzamin to się mocno myli. I nazwa szkoły nie ma tu żadnego znaczenia. Chcąc osiągnąć jakiś cel trzeba też włożyć coś od siebie...  Nie zgadzam się z zarzutami, że kursant jest pozostawiony na samopas ponieważ robiłem tam kurs i widziałem podejście do kursantów a na dodatek przejeżdżam do pracy koło placyku od kilku lat i jeszcze NIGDY nie widziałem osoby na motocyklu bez nadzoru instruktora. Jazda na plecaka? Owszem ale to akurat uważam za duży plus raczej. Instruktor może korygować błędy kursanta na bieżąco i ma większą kontrolę nad tym co się dzieje niż telepiąc się za kursantem w aucie... (pacz: Lublin).

 

Wracając do meritum - dla mnie gościu, który loguje się tylko po to, żeby pocisnąć szkole, nie zagląda do powitalni i zawija ogon po JEDNYM poście to zwykły hejter albo konkurencja ;)

Edytowane przez kamaras (wyświetl historię edycji)

kamaras

ccm250.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

jeśli ktoś liczy, że Tomasz z Robertem zaniosą Go na złotej tacy prosto do WORDu albo jeszcze zdadzą za niego egzamin to się mocno myli. I nazwa szkoły nie ma tu żadnego znaczenia. Chcąc osiągnąć jakiś cel trzeba też włożyć coś od siebie...

Ja zdawałem prawko dawno, nawet bardzo dawno i poszedłem na kurs gdzie od A do Z nauczono mnie wszystkiego. Zero wkładu własnego, bo i po co? Skoro za coś płacę to wymagam. Mnie nauczono jeździć autem i motocyklem. Zapłaciłem za kurs i zdałem oba za pierwszym razem. Jeśli czegoś kogoś nie nauczono to niestety wina jest po stronie szkoły. Płacisz i wymagasz. Ja tak to widzę.

 

 

 

Nie zgadzam się z zarzutami, że kursant jest pozostawiony na samopas ponieważ robiłem tam kurs i widziałem podejście do kursantów a na dodatek przejeżdżam do pracy koło placyku od kilku lat i jeszcze NIGDY nie widziałem osoby na motocyklu bez nadzoru instruktora.

Co świadczy jedynie, że w Twoim przypadku i widzianych przez Ciebie kursantów tak było. Nie wiem czy nie mógł się zdarzyć odosobniony przypadek... może za dużo kursantów na raz? Ja nikogo nie oskarżam, może i facet pisze nieprawdę ale pisanie "koło mnie zawsze ktoś stał" dowodzi jedynie, że w stosunku do Ciebie tak było a nie do każdego jednego kursanta.

 

 

 

Jazda na plecaka? Owszem ale to akurat uważam za duży plus raczej. Instruktor może korygować błędy kursanta na bieżąco i ma większą kontrolę nad tym co się dzieje niż telepiąc się za kursantem w aucie

Tu zdania są podzielone i zawsze będą zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy. Ja akurat jestem zwolennikiem tego typu kursu bo uczysz się od razu jazdy z pasażerem i uważam takie szkolenie za duży plus. Tego się nie czepiam :smile:

 

 

 

Wracając do meritum - dla mnie gościu, który loguje się tylko po to, żeby pocisnąć szkole, nie zagląda do powitalni i zawija ogon po JEDNYM poście to zwykły hejter albo konkurencja

Że nie jest hejterem to już Ci wyjaśniłem. Facet loguje i wyraża opinie o szkole, z której nie jest zadowolony. Każdy tak robi! Ludzie niezadowoleni z usługi najczęściej dochodzą swoich racji najpierw ze szkołą (choć nie wszyscy) a dopiero kiedy widzą, że nic nie ugrają odgrywają się pisząc swoje, często podkolorowane, wrażenia z usługi. A pisanie, że to konkurencja jest nadzwyczaj wygodne, zgodzisz się? :smile:

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aidek, chooopie ;) pojechałem po gościu bo nawypisywał głupot. Skąd wiem że głupot? Bo byłem kursantem Turbo. Nie znałem tam nikogo, żadnych znajomosci, kurs miałem w cenie promocyjnej (500 zł mniej niż normalnie) i nawet tego nie odczułem w postaci mniej gdzin, olewanie mnie itp.

Prawda o Turbo jest taka ze Robert podczas kursu nawet mówi "UWAGA, TO WAŻNE, WSZYSCY ZAPISUJEMY...." Tak by ci bardziej odporni mogli wrócić do notatek a nie szukac w pamięci.

 

Konkrety dalej. Pan Robert na ostatnich zajęciach powiedział "napiszcie kartkę z imieniem i nazwiskiem i dostepnoscia godzin żeby wyznaczyć jazdy" wypisałem i dostałem harmonogram na miesiąc w tym 2 x po 3 godziny właśnie na jazdę po mieście.

 

Ogólnie żeby sie nie rozpisywać. Wydaje mi sie ze jak ktoś ma około 18 lat i jest przyzwyczajony ze w szkole nauczyciele go pilnują, przypominają, chodzą za uczniem (bo nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa) to reszta życia tez tak wyglada. Olejesz jazdy, nikt nie będzie wydzwanial i prosił o wyznaczenie nowego terminu. Tutaj trzeba samemu sie zakręcić i pytać jak czegoś sie nie wie.

 

Ja mam zupełnie inne wrażenia niz ten kolega napisał o turbo i wiem ze to po prostu żal ciapy życiowej która nie zdała a w internecie może być bohaterem i łatwiej zwalić winę na szkole.

 

MotoTomasz to straszna pierdoła :P ale na pewno ma wiedzę, na pewno bardzo sumiennie podchodzi do szkoleń i mimo ze mnie wkurza jak cholera to nie ma opcji by on czy inny instruktor z turbo puścili kursanta bez przygotowania.

Dziękuje za dyskusje, nic wiecej nie dodam :smile:

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
Mnie b pozytywnie zaskoczyło szkolenie w Turbo. Mimo, że przed rozpoczęciem kursu jeździłem już jeden sezon i przeczytałem trochę literatury ("Motocyklista doskonały" I i II oraz "Strategie uliczne"), to szkolenie u Roberta całkowicie zmieniło sposób w jaki jeżdżę na motocyklu.

 

Pozytywy są takie, że mam opanowane podstawy techniki jazdy i staram się je sukcesywnie wdrażać. Jest tego dużo i pewnie jeszcze z sezon lub dwa będę wdrażał te nawyki, których nauczyłem się na kursie. W każdym razie już nie macham nogami przy wchodzeniu w zakręty/jazdy poniżej progu równowagi jak robi to gros motocyklistów.

 

Egzamin zdałem za pierwszym razem. Ale od razu mówię, że na egzaminie jeździłem (po placyku i mieście) ZNACZNIE gorzej, niż robiłem to na kursach czy w jeździe na co dzień. Mimo to i tak zdałem. 

Co do zadań egzaminacyjnych jak eksploatacja, łańcuch itd. to warto pokatować filmy Turbo na yt, aby nie tracić czasu podczas jazd.

 

Z terminami nie miałem problemów - w dwa tygodnie wyjeździłem 13h. No dobra, na sam koniec łyżka dziegciu w tej beczce miodu: w Turbo jest trochę zamieszania i terminy jazd warto potwierdzić wcześniej by uniknąć niespodzianki.

Edytowane przez ospl (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W pełni popieram @oslpl. Jeździłam sporadycznie jeden sezon, oglądałam filmy o jazdach i sztuce wchodzenia w zakręt, a dzięki Robertowi z Turbo i z Kulikowisko  wiele się nauczyłam teoretycznie jak i praktycznie, poprawiłam sposób jazdy na motocyklu. Mam opanowane techniki jazdy, wdrażam je i z chęcią bym przeszlifowała manewry w zakrętach na torze.

Co do jazdy w mieście, zrozumiałam czemu instruktorzy jeżdżą jako plecaczki. W ten sposób mogą poprawić jazdę, nie to co w puszce bo w puszce lub na drugim motocyklu nie wiemy jak się kursant zachowuje na motocyklu. Przy okazji dobrze jest wcześnie nauczyć się jak zachowywać się i jeździć na motocyklu z pasażerem. Poza tym ja, jako osoba słabosłysząca z pasażerem miałam łatwą "komunikację" z instruktorem bo u mnie intercom odpada w komunikacji.
 

Zdałam za trzecim razem. Przed pierwszym egzaminem wzięłam półtora godzinki jazdy na placu i poszło bardzo dobrze, jednak miałam pecha, że przechodzień był na pasach... Za drugim potrąciłam pachołek (bez rozgrzewki na placu) a za trzecim już po ćwiczeniach udało mi się. Dla osoby słabosłyszącej było trochę ciężko na mieście, jak się nie rozumiało egzaminatora, jednak dzięki Robertowi poznałam trasę egzaminacyjną i wiedziałam gdzie jechać.

Prywatnie, na swoim moto jeżdżę tak, jak mnie uczyli. Bardzo mi to ułatwia, już nie hamuję przednim przed zakrętami.

Warto oglądać filmiki Turbo na youtube, bardzo się to przydaje podczas szkolenia, jak i poza szkoleniem.

Dzięki tej szkole, jestem już szczęśliwą motocyklistką, nie ograniczali mnie z powodu mojej wady niż w przypadku szkoły Pałgan który nie widział w tym pozytywu żeby mnie szkolić mimo są "przyjaźni" dla osób słabosłyszących i głuchych ( dotyczy pewnie tylko kat B ).

 

Edytowane przez madzia (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

już nie hamuję przednim przed zakrętami.


A jak hamujesz przed zakrętami? 

...You can be better than that..

       ╭〔︶︵︶〕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co do jazdy w mieście, zrozumiałam czemu instruktorzy jeżdżą jako plecaczki. W ten sposób mogą poprawić jazdę, nie to co w puszce bo w puszce lub na drugim motocyklu nie wiemy jak się kursant zachowuje na motocyklu.

ale Ci nawkładali do głowy o tym plecakowaniu - przekreklamowane to jest jak nie wiem :/

 

 

miałam pecha, że przechodzień był na pasach...

faktycznie pech, kto by się spodziewał przechodnia na przejściu dla pieszych? :blink:

 

 

nie ograniczali mnie z powodu mojej wady niż w przypadku szkoły Pałgan który nie widział w tym pozytywu żeby mnie szkolić

nikt Cię nie ogranicza, podjęcie szkolenia to obustronna umowa, jedna ze stron najwidoczniej nie była zainteresowana.

 

 

dzięki Robertowi poznałam trasę egzaminacyjną

Nie istnieje wyznaczona trasa egzaminacyjna, Robert pokazał Ci tylko najbardziej uczęszczane trasy - to tylko dzięki lenistwu egzaminatorów i takiej, a nie innej topografii miasta ilość możliwości przejazdu jest ograniczona.

GS500 icon3.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam siema siema
Polecam szkołę jazdy Turbo w Pabianicach dobre profesjonalne podejście dla przyszłego legalnego motocyklisty, dobre przeróżne motocykle,
placyk bez uwag, elastyczne terminy, Teoria i dobra współpraca z instruktorem kulikowisko.pl 
Uczą nie tylko jak zdać :)a i wdrażają technikę jazdy która jest potrzebna przyszłemu motocykliście-motocyklistce.
Możliwy dalszy rozwój umiejętności na torze po zdanym prawku, Pan Robert organizuje wyjazdy :smile: serdecznie polecam 

112308049_apnhxsp.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja osobiście mogę polecić OSK TURBO mają profesjonalne podejście do nauki techniki oraz bezpieczeństwa jazdy na motocyklu. Na pierwszej godzinie otrzymałem od instruktora Roberta wiele cennych wskazówek chociażby prawidłowa pozycja na motocyklu i  różnego rodzaju zachowań oraz dobrych nawyków które na pewno przydadzą się później na drodze. Nauczyłem się kręcić ósemeczki jedną ręką i w przeciw siadach. W wyznaczonym dniu i godzinie czekał już zawsze na mnie instruktor i sprawny motocykl. Plac manewrowy w porządku ,równiutki asfalt i wszystko widoczne. Byłem 2 razy po 3 godz. w Łodzi gdzie poznałem wszystkie trasy na których można znaleźć się na egzaminie. To wszystko zaowocowało że zdałem egzamin państwowy za PIERWSZYM RAZEM :biggrin: więc mogę już w spokoju pomyśleć o sprzedaży mojej 125-tki oraz kupnie i frajdy z jazdy na większym motocyklu (oczywiście wszystko z głową).Pozdrawiam wszystkich motocyklistów i lewa w górę!!! :moto:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Adam czy chodzi Ci o Przemka z Auto akademii?
Jeżeli tak to masz tu numer do ich szkoły : 422 366 366  

Serdecznie zapraszam :
logo_czarny_racing.png.34e721961f718874ac5554676f49a17f.png
Sklep Metro
Wrocławska 1
91-052 Łódź
42 654 29 68

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...