Mur67
17 godzin temu, Archi napisał:Mam podejrzenie, że to byli "rezydenci". To znaczy mają szkoły pokończone, pierwsze egzaminy po studiach zdane, rozpoczęli pracę w specjalizacji, wydaje im się, że już są lekarzami, ale nie są. Braki mi było lekarskiego myślenia - Primum non nocere - również wobec siebie.
A jakie ma k...a znaczenie kim są/byli????? Tytuł profesorski gwarancją całkowitego braku chwilowej głupoty?
Przykozaczyli (myśląc że "jakoś to będzie") z tragicznym skutkiem, pewnie każdemu na tym forum przynajmniej raz się zdarzyła sytuacja która z naszej brawury/głupoty mogła skończyć się podobnie.
Im się nie udało, nam jak narazie szczęście sprzyja - co nie znaczy że tak będzie zawsze.