Skocz do zawartości

Na "ostro" - Zmiana Przepisów Ruchu Drogowego


Mur67

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, julian85 napisał:

Nie mówcie, że jeżeli jadę sobie np. Śmiglego-Rydza wieczorem, ulice puste (nie ma autobusu koło przystanku) i jadę ok 100 kmh to jestem potencjalnym mordercą.

Nie wiem czy jesteś czy nie, swoją drogą tam jest chyba 70, więc za 100 PJ nie stracisz, ale mnie osobiście bardziej chodzi o podejście, wiesz, że jest 70, wiesz że za 120+ zabierają PJ, więc jak ciśniesz 120+ to miej jaja powiedzieć "będąc świadomym konsekwencji podjąłem ryzyko, bo chciałem sobie pozapier***" a nie hipokryzja level 9000 "opresyjna policja niesłusznie zabiera PJ" :smile: 

Każdy z nas w mieście odwinął tak, że zgodnie z przepisami powinien stracić PJ i to pewnie nie raz, daję sobie rękę uciąć, ale nie dorabiajmy do tego ideologii "jeżdżę szybko ale bezpiecznie". Ja też czasem przekraczam znacząco, ale duuużo mniej odkąd zacząłem jeździć na tor, bo to jest miejsce żeby się bezpiecznie wyszaleć, a nie ulica. Czego wszystkim życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kabzior napisał:

Nie wiem czy jesteś czy nie, swoją drogą tam jest chyba 70, więc za 100 PJ nie stracisz, ale mnie osobiście bardziej chodzi o podejście, wiesz, że jest 70, wiesz że za 120+ zabierają PJ, więc jak ciśniesz 120+ to miej jaja powiedzieć "będąc świadomym konsekwencji podjąłem ryzyko, bo chciałem sobie pozapier***" a nie hipokryzja level 9000 "opresyjna policja niesłusznie zabiera PJ" :smile:

Z prędkością +120 kmh to rzadko się poruszam po mieście. W żadnym miejscu nie użyłem to zwroty o "opresji policji", więc nie wiem skąd te zarzuty o hipokryzję. Dałem konkretny przykład 30 kmh, przy tym czymś kolorowym koło Centralu. A nawet więcej sam zasugerowałem, że Policja mogła by zabierać prawka na np. miesiąc za niektóre wykroczenia, nie tylko za prędkość. I ja u siebie żadnej hipokryzji nie widzę, nie mówiąc już o wspomnianym poziomie.

Uważam, że jeżdżę bezpiecznie, nie uważam, że szybko, choć przekraczam dopuszczalne limity. Nie wiem ja reszta z Was, ale ja za często nie patrzę na zegary ile jadę, wolę patrzeć na drogę (bo to wg mnie jest bezpieczniejsze). Mój zabytek teoretycznie 55 KM i maksymalnie jechałem nim 160 kmh, więc to nie jest sprzęt do zapierdalania, w aucie zresztą osiągam podobne prędkości.

A w związku z przepisem o zabieraniu prawka, mam czasami przemyślenia jak zejdę z moto. I przemyślenia są właśnie takie, żeby patrzeć na prędkość, bo głupio by było stracić prawko za przekroczenie limitu o 50-60 kmh (do tych 100-120 kmh jeszcze się jakoś NTVka rozpędza), więcej raczej technicznie ciężko by było osiągnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już na wstępie zaznaczam, że jadąc w grupie dostosowuję się do stylu jazdy ogółu lub grupę opuszczam, gdy ten styl jest w mojej ocenie zbyt ryzykowny.

Czytam, czytam i nadszedł czas na moje 3 grosze. Kiedyś (czyli raptem kilka lat temu) byłem jeżdżącym "szybko, ale bezpiecznie" (czytaj głupkiem). Następnie nieco ochłonąłem- chwała Opatrzności- bez przygód i zacząłem wyznawać zasadę, że te 10-20km/h więcej od prędkości dopuszczonej przepisami, to taki margines który nikomu nie zaszkodzi- w końcu większość tak jeździ. Taka postawa- chyba najpopularniejsza u nas- jest moim zdaniem mieszanką braku rozsądku i świadomości(*). Obecnie jeżdżę zgodnie z przepisami. Mam tu na myśli także 50km/h na Kopcińskiego itp. Mój styl jazdy to nie przekraczanie dozwolonej prędkości, przy jak najkrótszym czasie jej osiągnięcia, by nie być zawalidrogą (**). Efekt jest taki, że w przypadku moich startów z "pole position", szybcy i bezpieczni wyprzedzają mnie dopiero w połowie dystansu do kolejnego skrzyżowania i przy kolejnych światłach znów stoimy wszyscy razem. Mam już małą serię nagrań udowadniającą, że przekraczanie prędkości w mieście nie daje ŻADNEJ przewagi w czasie przejazdu- nawet na odcinkach 5-10km (nie dotyczy godzin w których nie działa sygnalizacja świetlna). Oczywiści dalej bywają sytuacje w których mogę podjąć decyzję o przekroczeniu dozwolonej prędkości, ale muszą na to pozwolić jednocześnie: skuteczność posiadanych hamulców i zawieszenia, stan wypoczęcia (wpływ na czas reakcji), szerokość jezdni/ilość pasów ruchu, odległość poprzeczna od chodnika. Analogicznie nie piętnuję przekroczenia prędkości w celu skrócenia trwania manewru wyprzedzania.
Często bywa też tak, że jeżdżę wolniej, niż pozwalają przepisy- np. z powodu ograniczonej widoczności. Co z tego, że wina będzie 2-giej strony, skoro pojazd po naprawie w miejscu dawnego uderzenia będzie szybciej korodować itp?
Oczywiście ograniczenia i zakazy są uogólnione, bo zupełnie inne mogłyby być dla samochodów sportowych o bardzo skutecznych układach hamulcowych, a inne dla autek segmentu A. Jasne jest, że w dobrze w porównywalnym stanie utrzymania, określony dystans pozwoli mi zatrzymać się z większej prędkości choćby w moim obecnym BMW, niż w poprzedniej Toyocie, więc licząc w "metrach do przeszkody" mógłbym jeździć szybciej.
Zgadzam się też z tym, że kierowca siedzący wysoko w busie może lepiej obserwować otoczenie i np. ocenić przed planowanym wyprzedzaniem/omijaniem, czy na przejściu są piesi- tylko czy dla ułamka sekundy warto jest podejmować takie ryzyko? W mojej prywatnej kolekcji filmów, około 50% dotyczy wyprzedzania/omijania w rejonie przejść dla pieszych. Jest tego już kilkadziesiąt i to tylko z ostatniej kamery od 08.2017.

 

* Jako że skupiamy się głównie na terenie zabudowanym:
Czy wiecie, jaka jest graniczna prędkość czołowego uderzenia pieszego/rowerzysty, decydująca o jego przeżyciu lub nie? Około 45km/h daje pieszym tylko 50% szans na przeżycie.
Czy wiecie, jaka jest graniczna prędkość czołowego uderzenia pieszego/rowerzysty, która gwarantuje rozczłonkowanie jego ciała? Jest to około 80km/h.
Czy wiecie, ile metrów od zauważenia zagrożenia pokonujecie przy zadanej prędkości, do czasu gdy hamulce dopiero ZACZNĄ się zaciskać? Reakcja zazwyczaj trwa od 0,8s do 1,2s u zdrowego wypoczętego człowieka. Przyjmuję sekundę i w tym czasie przy 50km/h jest się bliżej przeszkody o prawie 14m, a przy 70km/h o prawie 20m.
W tym opisie absolutnie absolutnie nie interesuje mnie, kto jest sprawcą zdarzenia, a jedynie ważny jest efekt. Obraz i dźwięk związany z pojawieniem się pieszego na masce przypomina się jeszcze długo po zdarzeniu.
Część z Was wie o moim ostatnim wypadku, a część dowie się dopiero po prawomocnym wyroku, bo dopiero wtedy będę publikować opinie i komentarze na temat tamtego dnia.
Nie najgorsza infografika: http://www.krbrd.gov.pl/files/file/predkosc.pdf

** 150KM, 5-biegowy, 20-letni klasyczny automat i +/-1450kg ciężko nazwać mieszanką sportową. Motocyklami od wypadku w 2014 też jeżdżę jeszcze bardziej zachowawczo, niż przed. Ostatni z moich wypadków zradykalizował mnie jeszcze bardziej.

Reasumując: PRZEDE WSZYSTKIM ROZSĄDEK I PRZEWIDYWANIE. I tak wszystkiego nie da się przewidzieć.

Kto z Was nigdy się nie zamyślił/zdekoncentrował, nie zrobił na drodze czegoś głupiego/niebezpiecznego itp. i nie zawdzięcza czegokolwiek wyrozumiałości 2-giej strony- niech pierwszy rzuci kamień.

Edytowane przez Logan (wyświetl historię edycji)

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julian 85

Miasto to jest  miasto, wieś to jest wieś i zawsze to jest teren zabudowany i zawsze możesz się spotkać z pieszym,widocznym, bardziej/mniej widocznym, bardziej/mniej przewidywalnym - mniejsza prędkość jak już Ci wyżej napisali to większe szanse na mniejsze szkody dla pieszego -  i uwierz - dla pieszego 5-6 km więcej w Twojej prędkości "robi różnice".

Nikt Ci nie mówi że tu sami święci - po prostu większość chce Ci wytłumaczyć że przy łamaniu przepisów też trzeba to robić z głową - i jeśli na 40-50 przegniesz o 10-15 km - z dużą dozą prawdopodobieństwa wyślesz pieszego na dłuższą hospitalizacje, przegniesz 20-25 km z dużą dozą prawdopodobieństwa wyślesz go do piachu. 

Co do % to zupełnie inna dyskusja. Mówisz że 0,3 promila  to powinno być legalne? Weź pod uwagę że jeden  0,3 nawet nie poczuje inny przy 0,3 ma już ograniczony odbiór. I chcesz zgadywać którego trafisz na swojej drodze - pić mogą obaj - bo wolno. A skoro wolno kierowcom  to może 0,3 % powinno być legalne dla wszystkich np dla stomatologa? dla chirurga? 

jak Ci się widzi wizja pobytu na stole kiedy wiesz że gość może być po dwóch piwkach? 

Edytowane przez Mur67
literówki (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mur67 napisał:

większość chce Ci wytłumaczyć że przy łamaniu przepisów też trzeba to robić z głową - i jeśli na 40-50 przegniesz o 10-15 km - z dużą dozą prawdopodobieństwa wyślesz pieszego na dłuższą hospitalizacje, przegniesz 20-25 km z dużą dozą prawdopodobieństwa wyślesz go do piachu. 

Uważam, że właśnie jeżdżę z głową, nie koniecznie z przepisami. A co do prędkości, to nie za bardzo wiem o co CI tutaj chodzi. Mogę jechać zgodnie z limitem (bo będzie 70 kmh) i też w razie kolizji wyślę go do piachu. To nie prędkość zabija pieszego, tylko fakt że został potrącony. A pieszy może zostać potrącony, bo ktoś nie ustąpił pierwszeństwa, albo pieszy albo kierowca.

2 godziny temu, Mur67 napisał:

Mówisz że 0,3 promila  to powinno być legalne? Weź pod uwagę że jeden  0,3 nawet nie poczuje inny przy 0,3 ma już ograniczony odbiór. I chcesz zgadywać którego trafisz na swojej drodze - pić mogą obaj - bo wolno. A skoro wolno kierowcom  to może 0,3 % powinno być legalne dla wszystkich np dla stomatologa? dla chirurga? 

jak Ci się widzi wizja pobytu na stole kiedy wiesz że gość może być po dwóch piwkach? 

Uważam, że w przypadku 0,3 promila jechałbym bezpieczniej, niż w przypadku ostrego zmęczenia i nie wyspania. Są państwa gdzie można mieć 0,8 i jakoś nie ma tam rzezi na drogach. Tak wiem są też państwa gdzie można mieć dokładnie 0. Doskonale zdaję sobie sprawę, że poziom alkoholu można dokładnie zmierzyć, a poziomu wyspania nie. No chyba, że kiedyś w przyszłości taki coś wymyślą.

Rozmawiamy to o przepisach RD, więc co do tego ma chirurg przy stole? To co, jak przyjedzie do roboty tramwajem i będzie miał 0,3 promila to będzie mógł operować?

 

Wiem, jaka jest powszechna opinia i dane Policji. Ale czy na prawdę nadmierna prędkość jest główną przyczyną wypadków? Czy może po prostu utrata panowania nad pojazdem? Oczywiście nadmierna prędkość jest główną przyczyną utraty kontroli nad pojazdem. To jest bezdyskusyjne. Tylko, że są kierowcy którzy nie panują nad pojazdem nawet przy mniejszych prędkościach i to dla nich ustala się przepisy.

Temat jest o przepisach, więc może do nich wróćmy. Są plany zmniejszenia limitów prędkości w terenie zabudowany w nocy, żeby nie było podziały na dzień i noc. I całą dobę w terenie zabudowanym ma być 50 kmh. Czy wg Was to dobry krok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedni mówią o przepisach i ich przestrzeganiu,  inni a absurdalnych przepisach i beznadziejnej infrastrukturze (co udawania film Juliana i pasy niesygnalizowane na drodze 3 pasmowej). Konstrukcja czegoś takiego wymaga mózgu kretyna. Buduje się jakieś bezsensowne drogi dla pedalarzy, ale tego nikt nie ruszył - dobrze że chociaż są plany, choć ... biorąc pod uwagę większość inwestycjiw Łodzi - źle to widzę. 

Możecie gadać jeszcze przez 100 stron, nie dogadacie się. 

Przepisy są bez sensu, więc ludzie je łamią  - proste. Nie trzeba tego oceniać, ale zrozumieć.

Osoba która chce jechać 120 będzie jechać 160, 180, 200, bo i tak traci prawko. Nie oceniam jazdy 120 po mieście (ale nie oszukujmy się - ludzie jeżdżą, i na pewno wy czasami też). 

Jest całe mnóstwo sytuacji na drodze irytujących kierowców, stanie na światłach 15 min przy Kaliskiej powoduje u kierowców złe odruchy - wjazd na skrzyżowanie, na czerwonym, bo przecież "swoje odczekałem". A zdenerwowany kierowca, to niebezpieczny kierowca :biggrin: pomijam już temat rzekę - brak warunkowych strzałek ...

Logan pisał że nie ma co jechać szybciej bo i tak stajemy na światłach - no właśnie nie. Jeżeli ktoś jedzie 90 / 100, ok, stanie. Ale 120/130 to już gonienie świateł i ... o dziwo, wtedy jestem w stanie przejechać na "fali". 

Edytowane przez Darek_Lodz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ignorantia legis non excusat - Nieznajomość prawa nie jest wymówką

Zamieszczam ten cytat, ze względu na powszechne tłumaczenia pieszych, rowerzystów, kierowców itp.

Jeżeli przepisy się łamie, to trzeba być gotowym na konsekwencje. Posiadanie OC i PJ nie zwalnia w razie nieszczęścia od odpowiedzialności karnej.
Jeżeli przepisy się nie podobają, to należy dążyć do ich zmiany lub "urealnienia" ograniczeń. Dlaczego posiadaczom sportowych samochodów i licencji rajdowych nie wolno więcej? Dlatego przepisy są ujednolicone do poziomu tych słabszych.

Jeżeli ci sami kierowcy, którzy mają przepisy w zadzie, po przekroczeniu granic Skandynawii, czy Niemiec- nagle potrafią jeździć przepisowo- to znaczy, że kary u nas są zbyt łagodne lub prawdopodobieństwo ich otrzymania jest znikome.

Do organizatorów ruchu mam w wielu miejscach zastrzeżenia, ale przejście z filmu jest dobrze oznakowane i trzeba być niezwykłym ignorantem, żeby widząc obok pojazdy wyraźnie zwalniające/zatrzymane, zupełnie bezrefleksyjnie przejechać. Zgadzam się w temacie irytacji, ale na to są trasy alternatywne lub świadome złamanie przepisu (zawracanie przez ciągłą). Często korki powodują sobie sami kierowcy, zajmując 2 pasy w miejscach, gdzie te nie są wyznaczone znakami poziomymi.

Co do infrastruktury, jestem zwolennikiem jak największej ilości skrzyżowań dróg równorzędnych (oczywiście na skrzyżowaniach mniejszych, niż Kopcińskiego-Piłsudskiego).

Prędkości w mieście? Tylko raz jechałem traktując gaz i hamulec 0/1- w drodze do szpitala, ale to sytuacja zagrożenia życia.

Pokaż mi choć jedną ulicę, gdzie 130 w mieście jest bezpieczne. Zapraszam na seans nagrań z mojej kamery.

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Logan Miło sie czyta to co napisałeś ale niestety obawiam się że tylko osoba która uczestniczyła w wypadku i co ważniejsze wyciągnęła z tego wnioski może mieć takie podejście, wiekszość ludzi wnioski czerpie z faktu że jechał 130 w mieście i nic się nie stało, ergo jest to bezpieczne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzenia drogowe w których uczestniczyłem nie zmieniły moich poglądów, tylko je zradykalizowały. Może ukształtowało mnie to, że od najmłodszych lat interesowałem się wszystkim, co związane z motoryzacją itp. Do tego moje zainteresowanie fizyką, umiejętność uproszczonej wizualizacji i symulacji zdarzeń i rozumienie dynamiki też dużo uzmysławiają. To ostatnie jest zasługą nauczycieli, którzy potrafili przedstawić fizykę na zasadzie "zobaczcie, jakie to proste", zamiast "zobaczcie, jacy jesteśmy mądrzy"- sam zresztą staram się tłumaczyć zagadnienia techniczne w sposób przystępny nawet dzieciom- w nadziei, że to coś da ;)
Duży wpływ na to miał też mój ojciec, którego rady, doświadczenia i obserwowanie jego jazdy musiały pójść w odstawkę w okresie mojego bycia "młodym gniewnym", ale w efekcie też bardzo dużo dały.

Do tego nosi mnie, gdy pomyślę, ile rzeczy przydarzyło mi się, mimo poprawnych zachowań, a ile uchodzi na sucho innym- ewidentnie stwarzającym zagrożenie. U nas nie ma czegoś takiego, jak nieuchronność zasłużonej kary- jest bardzo mała szansa na ukaranie sprawcy. Jak wiele mnie irytuje w krajach zachodnich, tak tam w przypadku zauważenia kierowcy ordynarnie łamiącego przepisy, od razu informuje się odpowiednie służby- u nas (nie rozumiem czemu) uchodzi to za donosicielstwo i powód do wstydu. Do tego procedury zgłoszeń też są u nas nieprzyjazne- przynajmniej w Łodzi.

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przykład zachodu jest bardzo często podawany, z jakiegoś powodu.

Tylko że tam jest trochę inny klimat, oczywiście mandaty to również bat na kierowców. ale tam wciąż są autostrady bez limitu (co się zmienia) oraz inaczej jest robiona infrastruktura. 

W dużych miastach są objazdówki, na których (na terenie miasta !) można jeździć legalnie nawet 120 k / h. Jak człowiek przejedzie 70% drogi 120 k/h bez korków, to później może przejechać resztę drogi nawet te 30 k/h. 

Inna sprawa - że tam komunikacja miejska też jest inna ... po prostu tańsza i użyteczna. Dojazd z Wdz na np. Teofiów w godz. szczytu to 40 minut. MPK godzina. 

Nikt nie mówi że 130 jest bezpieczne, ale ludzie jeżdżą i będą jeździć :smile:

żeby się wyżyć ? Może. Mogą na tor? Mogliby, ale brak hajsów, czasu, lub po prostu nasrane w bani jeśli mógłby a nie chce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie dobry tekst w temacie (bo jak pisałem wcześniej- nie zawsze świadome łamanie przepisów jest złe):

http://www.brd24.pl/rozmowy/wieslaw-migdalek-dzygici-sa-wsrod-nas-czyli-o-drogach-szybkiego-ruchu-polsce/

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @Logan za tekst, mogą się przydać kiedyś przytoczone w nim paragrafy. Powiem szczerze, że jak któryś tam raz obejrzałem wspomniany filmik z wypadkiem na A1, też zwróciłem uwagę na długie wyprzedzanie tego kolesia co nagrywał. I takie sytuacje się zdarzają bardzo często. Mamy już parę autostrad, a ludzie nie potrafią jeździć. Podobno między Łodzią na Warszawą na A2 w poprzednim roku były średnio 4 wypadki dziennie.

Ciekawi mnie trochę brak konsekwencji w polskim prawodawstwie, autostrady mamy prawie najszybsze w Europie, bo w teoretycznie można jechać 149 kmh, a poza nimi wszędzie się dąży do zwiększania ograniczeń, łącznie z pomysłami na strefy 30 kmh.

 A co do wysokości mandatów na zachodzie, to przypomną że ciągłe dużo mniej zarabiamy. Jak spytamy pierwszego lepszego Ukraińca, to dla niego nasze mandaty też będą wysokie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...