Skocz do zawartości

Jaki Motocykl Do 125Ccm?


Irek30

Rekomendowane odpowiedzi

Ale sie tu OffTop zrobił miało być o 125cm do 5 tyś a ja tu widzę rozmowę o 250,chinolach,japońcach i wgl :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale sie tu OffTop zrobił miało być o 125cm do 5 tyś a ja tu widzę rozmowę o 250,chinolach,japońcach i wgl :biggrin:

I jeszcze Rometa obrażają :whip:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, mam 5 tys zł i szukam jakiegoś motocykla na wiosnę do 125 ccm, tak abym mógł nim jeździć legalnie na prawo jazdy kat B.

na kategorie B to chyba musisz mieć prawko  3 lata jak masz to możesz 125 jak nie 3 lata to rób A lub A1 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salat - potwierdzam, nic tam się nie psuje, silnik pracuje bez zarzutu, a brzmienie wydechu też niczego sobie jak na 250 - tke. Nie mam zamiaru sprzedawać Go za wszelką cenę. Jeżeli nikt nie zaoferuje ceny, jaką jest wart, to będziemy się kochać dalej. Na pewno nie oddam "przyjaciela" za grosze :riding:. Chociaż marzy mi się fazerek albo bandziorek ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojtam dajcie spokój Chińskiej Myśli technicznej .......... 

Żeby mieć fantazję trzeba mieć miedź albo umiejętności żeby poskładać coś fajnego - Ekonomia Matka Nauk jak się nie ma miedzi to się na Chinolu siedzi .

A poważnie do 3000 tysi chyba nic się fajnego nie kupi mnóstwo jest ogłoszeń typu :

Suzuki gn 125 kupionego od Niemca Który trzymał pod kołdrą i gonił za lawetą jak odjechała  do PL.

Oczywiście do rejestracji - cena 2000-3000 tyś zł ale z tego co zauważyłem części tylko używane i nie zawsze są do tego ( naprawa też nie jest łatwa dla Świeżaka )i nie zawsze idzie rejestracja tak łatwo.

W tym sezonie czeka mnie tylko zmiana silnika na większy i niestety a może dobrze zostaje Router z częściami  o bardzo kiepskiej jakości ale też niskiej cenie i wybitnie łatwej budowie nawet dla Świeżaka .

O wszystkim decydują zasoby :smile: choć oczywiście sam bym się przesiadł na coś fajnego szybkiego ( nie jestem hipokrytą ) :smile:

Edytowane przez boromir (wyświetl historię edycji)

Moja pasja i mój cel , jeżdżę chinolkiem bo tak chcę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

ja jestem świeżakiem i myślę nad kupnem Kawasaki klx125 - na dobry początek, opinie ma przyzwoite - do nauki zdaje się jest bardzo dobry. teraz chciałbym sie zapytać, czy jest jakiś poradnik konsumencki z cyklu "czym się kierować, na co zwracac uwagę"? rozpiętość cen jest całkiem spora, ja jednak wolę dać więcej, ale też żeby motocykl nie stracił aż tak na wartości (planuję na nim jeździć jakieś dwa lata i nie utopić 75% kwoty wejściowej :P ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Ja jeżdżę romkiem  k125  Nie narzekam tylko co jakiś czas trzeba posprawdzać czy jakas srubka się nie odkręciła nie jedną już zgubiłem:) często trzeba łańcuch naciągać i plastiki idą ale tak to oki jezdze nim 3 rok większych napraw nie miałem jeszcze:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Czytam sobie czasem stare wpisy na tym forum i tak zastanawiam się nad jedna kwestią. Mam za sobą parę tysięcy km na Junaku 121. O tym, że nie jest to mój pierwszy kontakt z jednośladem pisałem w powitalni. Sprzęt kupiłem w czerwcu 2015, ale tak naprawdę nie miałem w sezonie za dużo czasu na jego objeżdżanie. Aka praca. Po prostu w domu byłem nieraz 2- 3 dni w tygodniu. Od maja praktycznie w żaden weekend. Często wyjeżdżałem na 2 tygodnie. Mimo tego do przebiegu 13 tysiaków dołożyłem kolejne 3. Janek jest z 2013 roku. Po kupnie zainwestowałem w zmianę tłumika, na krotki przelotowy, i na jesieni w nowy łańcuch i zębatkę tylną. No ale przy takim przebiegu to chyba żaden powód do narzekania? Kiedy byłem w Łodzi jeździłem Jankiem przy każdej pogodzie. Jak sami wiecie deszczu nie brakowało. Owszem opony CTS są jakie są i trzeba było wykazać więcej ostrożności. Ale może to też kwestia mojego wieku i wpisane w to przymykanie przepustnicy przed zakrętem??? :smile: W każdym razie Janek nie grymasił i dzielnie śmigał bez różnicy cy upał czy leje. Silnik w tym modelu Junaka jest jaki jest. Ma spore drgania więc trzeba co jakiś czas sprawdzać czy nie masz czegoś luźnego. Ale tak naprawdę to pogadajcie z właścicielami H-D. Oni tez coś wiedzą na ten temat :smile: Kiedy mnie nie było Janka ujeżdżał mój syn alb cierpliwie czekał na mnie pod blikiem zapięty do latarni :smile: Nie zawsze go nawet przykrywałem pokrowcem. Kiedy po dwóch tygodniach wracałem i budziłem go z gnuśnego snu, gadał bez problemu. Zapalał 10 na 10. Na ogól robiłem to za pomocą rozrusznika, ale ze 2 razy, tak dla zabawy korzystałem z kopki. No opuściłem jeszcze jedno zdarzenia, które spowodowało konieczność „inwestycji” w Janka. Na początku grudnia ubiegłego roku byłem na wyjeździe, kiedy w Łodzi hulała wichura. Żona zadzwoniła, że przykryty tym razem pokrowcem Janek leży na prawym boku. Myślę, że wiatr wpadł pod pokrowiec i go przewalił (pokrowiec po tym poszedł w diabły). Dziwne, bo w tym całym wypadku ułamało się lusterko z lewej strony. Musiałem więc poszukać kompletnej klamki sprzęgła (jest razem z uchwytem lusterka). Inwestycja 22 zł + transport, razem 36 zł. Podczas zimowej przerwy czeka mnie jeszcze wymiana szczęk hamulcowych z tyłu, uszczelek króćca gaźnika i pewnie świecy. Na wiosnę wymienię olej (po raz drugi, po kupnie też to zrobiłem). Po co jednak ten nieco przydługi wywód? Otóż może i jestem „nieuczciwy”, ale ja nie narzekam na chińskiego Junaka. Nawinąłem nim 3k km i za każdym razem bez żadnych problemów wracałem do domu. Jak wspominał jazdę Kawką 440 LTD, to musiałem czekać ze 2 miesiące na naprawę rozrusznika, bo nigdzie nie było można go kupić ani naprawić. Znalazłem w końcu gdzieś w Zgierzu warsztat przewijania silników, który rozwiązał mój problem i śmigałem dalej bezproblemowo kilka lat. Nie wysnuwam jednak wniosków, że chiński Junak jest cacy a japońska Kawka do chrzanu tarcia :smile: Czy Janek spełnia moje oczekiwania i potrzeby? Te pierwsze tak, bo kupując go działem z rozmysłem i wiedziałem co kupuję. Z tym drugim jest już inaczej. Z pewnością lepszym dla mnie byłoby kupić coś większego jeśli idzie o gabaryty. Tu jednak wchodzimy w bezduszną ekonomię. Poza tym mam jednak swoje lata, ważę setkę z garścią a jednak pomykam Jankiem po Łodzi okolicach licznikowych 90-100 km/h ze spalaniem w okolicach 3 litrów na setkę. Fakt, czasem chciałoby się mieć pod manetką z 50 kucyków więcej :smile: Ale jest jak jest. Ja mam wielką radość z tej jazdy i nie mogę się doczekać pogody umożliwiającej jazdę Jankiem (ostania jazda w drugie Święto Bożego Narodzenia jeszcze bez lewego lusterka :smile: )

Czy będą kogoś namawiał na zakup Junaka czy innego chińczyka? Nie. Ale nie będę też odradzał. Z pewnością doradziłbym każdemu szukającemu swojego pierwszego moto opanowania emocji przy zakupie, bo w zasadzie 99,99% kupujących kupuje motocykle sercem nie rozumiem. Dobrze jest więc wcześniej jasno określić swoje oczekiwania, potrzeby i w końcu możliwości. Potem poszukać kogoś bardziej doświadczonego, kto bez emocji pomoże w wyborze i oceni konkretny egzemplarz. A potem to już tylko cieszyć się każdym winklem :smile: Ale się rozpisałem :smile:

Edytowane przez Magellan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czytam sobie czasem stare wpisy na tym forum i tak zastanawiam się nad jedna kwestią. Mam za sobą parę tysięcy km na Junaku 121. O tym, że nie jest to mój pierwszy kontakt z jednośladem pisałem w powitalni. Sprzęt kupiłem w czerwcu 2015, ale tak naprawdę nie miałem w sezonie za dużo czasu na jego objeżdżanie. Aka praca. Po prostu w domu byłem nieraz 2- 3 dni w tygodniu. Od maja praktycznie w żaden weekend. Często wyjeżdżałem na 2 tygodnie. Mimo tego do przebiegu 13 tysiaków dołożyłem kolejne 3. Janek jest z 2013 roku. Po kupnie zainwestowałem w zmianę tłumika, na krotki przelotowy, i na jesieni w nowy łańcuch i zębatkę tylną. No ale przy takim przebiegu to chyba żaden powód do narzekania? Kiedy byłem w Łodzi jeździłem Jankiem przy każdej pogodzie. Jak sami wiecie deszczu nie brakowało. Owszem opony CTS są jakie są i trzeba było wykazać więcej ostrożności. Ale może to też kwestia mojego wieku i wpisane w to przymykanie przepustnicy przed zakrętem??? :smile: W każdym razie Janek nie grymasił i dzielnie śmigał bez różnicy cy upał czy leje. Silnik w tym modelu Junaka jest jaki jest. Ma spore drgania więc trzeba co jakiś czas sprawdzać czy nie masz czegoś luźnego. Ale tak naprawdę to pogadajcie z właścicielami H-D. Oni tez coś wiedzą na ten temat :smile: Kiedy mnie nie było Janka ujeżdżał mój syn alb cierpliwie czekał na mnie pod blikiem zapięty do latarni :smile: Nie zawsze go nawet przykrywałem pokrowcem. Kiedy po dwóch tygodniach wracałem i budziłem go z gnuśnego snu, gadał bez problemu. Zapalał 10 na 10. Na ogól robiłem to za pomocą rozrusznika, ale ze 2 razy, tak dla zabawy korzystałem z kopki. No opuściłem jeszcze jedno zdarzenia, które spowodowało konieczność „inwestycji” w Janka. Na początku grudnia ubiegłego roku byłem na wyjeździe, kiedy w Łodzi hulała wichura. Żona zadzwoniła, że przykryty tym razem pokrowcem Janek leży na prawym boku. Myślę, że wiatr wpadł pod pokrowiec i go przewalił (pokrowiec po tym poszedł w diabły). Dziwne, bo w tym całym wypadku ułamało się lusterko z lewej strony. Musiałem więc poszukać kompletnej klamki sprzęgła (jest razem z uchwytem lusterka). Inwestycja 22 zł + transport, razem 36 zł. Podczas zimowej przerwy czeka mnie jeszcze wymiana szczęk hamulcowych z tyłu, uszczelek króćca gaźnika i pewnie świecy. Na wiosnę wymienię olej (po raz drugi, po kupnie też to zrobiłem). Po co jednak ten nieco przydługi wywód? Otóż może i jestem „nieuczciwy”, ale ja nie narzekam na chińskiego Junaka. Nawinąłem nim 3k km i za każdym razem bez żadnych problemów wracałem do domu. Jak wspominał jazdę Kawką 440 LTD, to musiałem czekać ze 2 miesiące na naprawę rozrusznika, bo nigdzie nie było można go kupić ani naprawić. Znalazłem w końcu gdzieś w Zgierzu warsztat przewijania silników, który rozwiązał mój problem i śmigałem dalej bezproblemowo kilka lat. Nie wysnuwam jednak wniosków, że chiński Junak jest cacy a japońska Kawka do chrzanu tarcia :smile: Czy Janek spełnia moje oczekiwania i potrzeby? Te pierwsze tak, bo kupując go działem z rozmysłem i wiedziałem co kupuję. Z tym drugim jest już inaczej. Z pewnością lepszym dla mnie byłoby kupić coś większego jeśli idzie o gabaryty. Tu jednak wchodzimy w bezduszną ekonomię. Poza tym mam jednak swoje lata, ważę setkę z garścią a jednak pomykam Jankiem po Łodzi okolicach licznikowych 90-100 km/h ze spalaniem w okolicach 3 litrów na setkę. Fakt, czasem chciałoby się mieć pod manetką z 50 kucyków więcej :smile: Ale jest jak jest. Ja mam wielką radość z tej jazdy i nie mogę się doczekać pogody umożliwiającej jazdę Jankiem (ostania jazda w drugie Święto Bożego Narodzenia jeszcze bez lewego lusterka :smile: )

Czy będą kogoś namawiał na zakup Junaka czy innego chińczyka? Nie. Ale nie będę też odradzał. Z pewnością doradziłbym każdemu szukającemu swojego pierwszego moto opanowania emocji przy zakupie, bo w zasadzie 99,99% kupujących kupuje motocykle sercem nie rozumiem. Dobrze jest więc wcześniej jasno określić swoje oczekiwania, potrzeby i w końcu możliwości. Potem poszukać kogoś bardziej doświadczonego, kto bez emocji pomoże w wyborze i oceni konkretny egzemplarz. A potem to już tylko cieszyć się każdym winklem :smile: Ale się rozpisałem :smile:

Prawda, cała prawda ja też nie narzekam. Cały sezon bez problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Hej, chętnie się wypowiem w temacie ponieważ w tym roku zakupiłem junaka 126, na razie mam przejechane nieco ponad 1000 km. I ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony. Kupując motocykl chińskiej produkcji w niskiej cenie trzeba się liczyć z tym że niektórych spraw trzeba pilnować i że jakość ich wykonania nie jest perfekcyjna. To że wszystko się odkreca to nie prawda aczkolwiek w moim przypadku odkrecily sie dwie nakretki szpilek wydechu. Trzeba sprawdzać stan dokrecenia śrub, ale do tej pory nie stwierdziłem luzow. Trzeba też byc przygotowanym na wibracje w pewnym zakresie obrotów i dźwięki które przez to są wydawane. Nie ma się co oszukiwać że za 5 tys kupimy idealny nowy motocykl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pany, jak dobrze niektórzy zauważyli wszystko zależy od dostępnych środków.

Masz fundusz bierz markę, nie masz bierz co ci się spodoba w osiągalnym pułapie cenowym.

Sam zdecydowałem się na Yamahę i się cieszę, ale była parę złoty droższa.

Junak też da frajdę tylko wymaga czułości.

A co do osobistych wycieczek po swoimi adresami to chyba kiepski pomysł, po co się denerwować.

Nie spieszy mi się, ale lubię jeździć :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Żółtodziub_Z_Łodzi

Pany, jak dobrze niektórzy zauważyli wszystko zależy od dostępnych środków.

Masz fundusz bierz markę, nie masz bierz co ci się spodoba w osiągalnym pułapie cenowym.

Sam zdecydowałem się na Yamahę i się cieszę, ale była parę złoty droższa.

Junak też da frajdę tylko wymaga czułości.

A co do osobistych wycieczek po swoimi adresami to chyba kiepski pomysł, po co się denerwować.

 

I jak się maszyna spisuje? I mogę dowiedzieć się jaki przedział cenowy? Bo wygląda zacnie i chyba na początek jest idealna? :smile: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I jak się maszyna spisuje?

 

Kuba, 125 sprzedałem po 3 miesiącach, ale w tym czasie nie robiłem przy niej nic, a jak sam zauważyłeś wyglądała zacnie.

Mankamentem był jej rozmiar, mam ponad 180 cm wzrostu i kolana mi lekko odstały :smile:

Ale faktem jest że przekonała mnie do przygody z motocyklami.

W międzyczasie zrobiłem prawko i zmieniłem 125 na 750 (też Virago) i nadal jestem z marki zadowolony.

 

Co do ceny, 125 kosztowała 6,5k i za tyle ją też sprzedałem, te motorki nie tracą na wartości, ale warto poszukać ubranej i zadbanej.

 

Powodzenia.

Nie spieszy mi się, ale lubię jeździć :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Andrzej! Będę musiał się przyłożyć do prawka i szybko zdać. Ciągnie do jazdy strasznie ;) A cena nie odstrasza. 

Jeśli masz możliwość to uderzaj jak najszybciej na prawko :smile:, nie baw się w 125 bo apetyt wzrośnie bardzo bardzo szybko!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żółtodziub_Z_Łodzi

Adam, najpóźniej w sierpniu będę już na prawku ;) Czuję, że szybko będę chciał coś, mocniejszego, ale też trochę się boję, że na początek może być ciężko opanowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żółtodziub_Z_Łodzi

 

 

Polecam wlasnie najpierw 125 i dobra szkole techniki jazdy, cwiczyc,cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc.

 

Dokładnie tak zamierzam. Nie rajcuje mnie prędkość sama w sobie. Wiadomo, że adrenalinka pociąga, ale chciałbym miec jak najlepszą technikę jazdy. Tym bardziej, że planuję jeździć chopperem i może kiedyś enduro. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żółtodziub_Z_Łodzi

 

 

Proste drogi sa dla szybkich motocykli, krete drogi sa dla szybkich motocyklistow!

 

Idealnie ujęte ;) Oby wszystko poszło po mojej myśli. Marzy mi się już jeździć! Na pewno będę z Waszych rad korzystać :smile: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Proste drogi sa dla szybkich motocykli, krete drogi sa dla szybkich motocyklistow!

 

Fajny teks, sam wpadłeś czy gdzieś znalazłeś?

Nie spieszy mi się, ale lubię jeździć :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żółtodziub_Z_Łodzi

Paulo Coelho - na motocyklu jeżdżą motocykliści :biggrin: Sorry, nie mogłem się powstrzymać ;) W ogóle przechodziłem wczoraj obok salonu Rometa. Za 125 życzą sobie od 6,5 tys wzwyż. Zastanawiam się czy jednak nie spróbować od razu od czegoś większego w tej samej cenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Za 125 życzą sobie od 6,5 tys wzwyż.

 

Dlatego nie kupuj nowego chińczyka. Poszukaj starszego, używanego, a markowego. Tym bardziej, że w niedalekiej przyszłości chcesz kupić coś większego. Taki później sprzedasz prawie w tej samej cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.julian85 dobrze pisze ,chinol rozpada się przy wyjeżdzie z salonu,a firmowy kilku letni nie katowany polata lata.Ja mam 11 latka ma 15 tysi na budziku i tylko paliwko leje .A cena tego egzemplarza po dwóch latach jest ta sama. :biggrin: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

chinol rozpada się przy wyjeżdzie z salonu

 

Może nie do końca tak, bo jest wiele osób które jeżdżą chinolami i są zadowolenie (co prawda wspominali o odkręcających się śrubach), ale głównie mi chodziło o spadek wartości. Sam myślałem, czy nie kupić nowego Junaka 123, bo nowy, bo gwarancja i takie tam i cieszę się, ze tego nie zrobiłem. Moja miniYamaszka ma 11 lat i najechane ponad 24 tysiące, oczywiście ma swoje wady (wady każdej 125 + cieniutkie oponki), ale jeździ i człowiek się uczy jeździć z każdym przejechanym kilimetrem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...