Przemmo Opublikowano 4 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2015 Wczoraj prawie musiałem zsiąść z moto i rozdzielać kolesia z puszki z tirowcem, którzy doszli do wniosku że tylko bójka zalatwi ich problemy... Autoagresja wciąż żyje i ma się dobrze 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Megi Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Autoagresja wciąż żyje i ma się dobrze To nie jest autoagresja, chyba że każdy okładał sam siebie jak Edward Norton w Fight Clubie 0 Cytuj A każdy plan można zmienićLecz wolę życie bez planuJak tylko odkurzę mieszkanieZdobędę mury Libanu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Martucha Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Może auto w sensie samochodowym 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzychoslav Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2015 @pd tam to trzeba oj trzeeeeba uważać. w zeszłym sezonie miałym pięknego dzwona idelnie w tym samym miejscu... z eLką ! instruktor to chyba spał. skręcała w lewo, ominąłem ją przy swoim prawym krawężniku. 0 Cytuj "proste drogi są dla szybkich motocykli, kręte dla szybkich motocyklistów" SV1000S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rafik13 Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Wolniej nie zawsze jest bezpieczniej! gdybym jechał szybciej był bym przed swoim oprawcą i nic by się nie stało a tak 60km/h rozkoszuję się pięknym wieczorem i masz A mogłem przypałować 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
OutToDie Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Przyśpieszony czy nie, smutny jest fakt, że ten młody łepek w puszce, totalnie nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobił. I jeszcze będzie dyskutował :/ Tacy są najgorsi. 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. michal_lc4 Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2015 Możecie sobie gadać co chcecie ale takie wyjeżdżanie i zajechanie drogi "nam" z podporządkowanych wynika w 99% przypadku tylko z naszej nadmiernej prędkości i nikt mi nie wmówi że nie. Święty nie jestem ale tez i pierwszy, piąty czy dziesiąty rok nie jeżdże tylko trochę więcej i widzę co się dzieje. W tym (od PD) jak i wielu przypadkach gościu kiedy spojżał czy ktos jedzie, motocykl był daleko (taaaak wiem powinien się upewnić, ale życie jest życiem i praktyka pokazuje co innego) więc wyjechał. I tak zrobił to dość sprawnie bo wiele razy zdarza się oprócz takiego "wyjechania" dodatkowo wielu jak by nie mogło się rozpędzić. Niestety, ale wzrost ograniczonego zaufania, wypatrywanie takich kierowców w bocznych uliczkach czy przewidywanie i ZREDUKOWANIE prędkości przychodzi i utrwala się w głowie wraz z ilością połamanych kości, kraks czy wypadków bliskich znajomych (tak, wiem trochę to drastyczne ale myślę że wiem co mówię, bo wiele przypadków doświadczyłem na własnej skórze) I niestety samo mówienie i proszenie nie wiele w praktyce pomaga, najlepszym utrwalaczem w psychice jest doświadczenie czegoś na własnym organiźmie. 9 Cytuj Supermoto se kupili... Terrorysty je&ane... SUPERMOTO LDZ Inspekcja Rowów Przydrożnych https://web.facebook.com/MM-Garage-1003360043043536/?ref=aymt_homepage_panel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pavulon Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2015 A ja się z tobą nie zgodzę Michał, część przypadków faktycznie wynika z nadmiernej prędkości, natomiast znakomita większość z czegoś innego. Kierowcy od kilku lat mają tendencje do obierania stylu jazdy "jeb*e mnie to" albo "a przecież wyhamuje", niejednokrotnie spotkałem się z przypadkiem, że taki "ch*j Za kółkiem" widząc mnie i tak wyjeżdżał, i nawet nie czół że robi coś nie tak, a raczej był oburzony, jak gdyby wpuszczenie go do ruchu było całkowicie oczywiste. Oczywiście, że motocykliści odwalają na drodze, ale w puszkach czasami siedzą takie mózgi, które na siłę i z pełną premedytacją prowokują sytuacje niebezpieczne. A potem dochodzi do odpowiedzi "no ale ile pan jechał!" "mógł pan spokojnie wyhamować" lub "mogłam ten manewr zrobić szybciej" a i moje ulubione "myślałem, że zdążę" Takie moje zdanie 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gary Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Dobrze prawicie, michal_lc4 i Pavulon. To co opisuje Pavulon dzieje się niemalże codziennie podczas mojej jazdy. Najbardziej rozwala oświadczenie kierownika: "jak widać dałeś radę wyhamować, więc spierd..." Generalnie chodzi nam jednak o to aby dojechać bezpiecznie do celu, bez międzylądowania w szpitalu, kostnicy itd. Podpisuję się obiema rękami, nogami (i jakiego tam jeszcze znajdę pisaka) pod tym postem: Możecie sobie gadać co chcecie ale takie wyjeżdżanie i zajechanie drogi "nam" z podporządkowanych wynika w 99% przypadku tylko z naszej nadmiernej prędkości i nikt mi nie wmówi że nie. Święty nie jestem ale tez i pierwszy, piąty czy dziesiąty rok nie jeżdże tylko trochę więcej i widzę co się dzieje. W tym (od PD) jak i wielu przypadkach gościu kiedy spojżał czy ktos jedzie, motocykl był daleko (taaaak wiem powinien się upewnić, ale życie jest życiem i praktyka pokazuje co innego) więc wyjechał. I tak zrobił to dość sprawnie bo wiele razy zdarza się oprócz takiego "wyjechania" dodatkowo wielu jak by nie mogło się rozpędzić. Niestety, ale wzrost ograniczonego zaufania, wypatrywanie takich kierowców w bocznych uliczkach czy przewidywanie i ZREDUKOWANIE prędkości przychodzi i utrwala się w głowie wraz z ilością połamanych kości, kraks czy wypadków bliskich znajomych (tak, wiem trochę to drastyczne ale myślę że wiem co mówię, bo wiele przypadków doświadczyłem na własnej skórze) Oszołomów nie zmienimy, jeśli chcemy przetrwać to sami musimy zrobić krok do tyłu, a nadarzające się okazje do kontaktu/rozmowy, wykorzystywać na próby uświadamiania ludków. 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MaRRcin Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2015 trza było mu wy***ać 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gary Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2015 trza było mu wy***ać Tak, to pierwszy odruch jaki mam(y)... my, świadomi zagrożenia jakie miało miejsce + olewackie podejście drugiego kierowcy ale to niczego nie rozwiąże. Jak będę miał pecha to ja będę miał problemy z policją, sądami itd... bo przecież "stworzenia zagrożenia" nikt nie zarejestrował, a to, że obiłem komuś mordę to już tak. Nie zbliżajmy się do rosjan, i tak jesteśmy za blisko tego narodu stanu umysłu ;-) Jazda po naszych drogach, to walka o przetrwanie. Od zawsze jednak staram się jeździć raczej defensywnie i unikać debili. Unikać debili całkiem się nie da, ale już wypadków z nimi tak. Dziadek D.L. Hough pisze w swojej książce, żeby w sytuacji napotkania debila na drodze, zatrzymać się i dać mu odjechać dalej lub przyspieszyć, byle być poza zasięgiem rażenia ;-) Gościu na moto jeździ dłużej niż ja żyję, więc zakładam, że jego rady wynikają z doświadczenia.Wnioskuję do Admina, o oznaczenie tej wypowiedzi, złotym postem tego wątku. ;-) Niestety, ale wzrost ograniczonego zaufania, wypatrywanie takich kierowców w bocznych uliczkach czy przewidywanie i ZREDUKOWANIE prędkości przychodzi i utrwala się w głowie wraz z ilością połamanych kości, kraks czy wypadków bliskich znajomych (tak, wiem trochę to drastyczne ale myślę że wiem co mówię, bo wiele przypadków doświadczyłem na własnej skórze) 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mr.B Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Możecie sobie gadać co chcecie ale takie wyjeżdżanie i zajechanie drogi "nam" z podporządkowanych wynika w 99% przypadku tylko z naszej nadmiernej prędkości i nikt mi nie wmówi że nie. Święty nie jestem ale tez i pierwszy, piąty czy dziesiąty rok nie jeżdże tylko trochę więcej i widzę co się dzieje. Amen... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MaRRcin Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Ja w tym samym miejscu, co jechał pd już jednemu gościowi wyjebałem przez okno w ryło, ale nie tylko za to, że mi zajechał drogę, ale za to, że darł ryło na mnie, chociaż sam był winny temu zdarzeniu. Normalnie bym odpuścił, ale debilizm drogowy trzeba tempić! 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Logan Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2015 Możecie sobie gadać co chcecie ale takie wyjeżdżanie i zajechanie drogi "nam" z podporządkowanych wynika w 99% przypadku tylko z naszej nadmiernej prędkości i nikt mi nie wmówi że nie. Święty nie jestem ale tez i pierwszy, piąty czy dziesiąty rok nie jeżdże tylko trochę więcej i widzę co się dzieje. W tym (od PD) jak i wielu przypadkach gościu kiedy spojżał czy ktos jedzie, motocykl był daleko (taaaak wiem powinien się upewnić, ale życie jest życiem i praktyka pokazuje co innego) więc wyjechał. I tak zrobił to dość sprawnie bo wiele razy zdarza się oprócz takiego "wyjechania" dodatkowo wielu jak by nie mogło się rozpędzić. Niestety, ale wzrost ograniczonego zaufania, wypatrywanie takich kierowców w bocznych uliczkach czy przewidywanie i ZREDUKOWANIE prędkości przychodzi i utrwala się w głowie wraz z ilością połamanych kości, kraks czy wypadków bliskich znajomych (tak, wiem trochę to drastyczne ale myślę że wiem co mówię, bo wiele przypadków doświadczyłem na własnej skórze) I niestety samo mówienie i proszenie nie wiele w praktyce pomaga, najlepszym utrwalaczem w psychice jest doświadczenie czegoś na własnym organiźmie. Potwierdzam- mimo, że przy moim wypadku niczym nie zawiniłem, od powrotu na drogi jeżdżę jeszcze bardziej zachowawczo. Człowiek, który tego nie doświadczył bagatelizuje sprawę, natomiast obawa przed powtórką jest bardzo silna. 2 Cytuj Konfucjusz: Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem. 2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gary Opublikowano 7 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2015 Na "zachodzie", już to wiedzą i nawet niebiescy kręcą dobre, merytoryczne filmy w tym temacie: (z dźwiękiem) 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Logan Opublikowano 7 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2015 A gdzie to jest zapisane? Możesz swoją wypowiedź podeprzeć jakimś przepisem. Bo niestety z tego co mi wiadomo to amortyzacja dotyczy także ciuchów. Ale jeśli jest inaczej to taka wiedza poparta odpowiednim 'paragrafem' może się przydać. Nie pamiętam gdzie to jest zapisane- mam od tego prawników i to od nich wiem. Cytat z opracowania kolegi, który z ubezpieczeniami związany jest zawodowo, a sam też szkodę z OC sprawcy likwidował: Strój motocyklowy – tu zaczynają się schody, ponieważ ubezpieczyciele nagminnie próbują stosować stawki amortyzacyjne z racji tego że „strój nie był nowy w dniu wypadku”. Zgodnie z orzecznictwem sądów robią to bezprawnie, ale są uparci i liczą, że zdecydowana część odpuści i zadowoli się ochłapem, który rzucą. Przykład z własnego podwórka. Za 2-letnie buty motocyklowe, za które zapłaciłem 600zł, a które uległy zniszczeniu w takim stopniu, że nie nadają się ani do noszenia ani do naprawy wypłacili 25% wartości. Zadałem retoryczne pytanie, czy to dlatego, że zniszczeniu uległ tylko jeden but, który zdążył się zamortyzować w 50%, ale nie otrzymałem już odpowiedzi. Co na to Rzecznik Ubezpieczonych i sądy? Cytat: „Czy zakład ubezpieczeń ma prawo obniżyć odszkodowanie o handlowy ubytek wartości części zamiennych, wymienionych na nowe? Zdaniem Rzecznika Ubezpieczonych nie jest zasadne obniżanie przez zakład ubezpieczeń należnego odszkodowania tytułem amortyzacji wymienionych w pojeździe części zamiennych na nowe (nazywany też "merkantylnym ubytkiem wartości części"). Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5.11.1980 r. (III CRN 223/80) uznał, iż przywrócenie rzeczy uszkodzonej do stanu poprzedniego polega na doprowadzeniu jej do stanu używalności w takim zakresie, jaki istniał przed wyrządzeniem szkody. Jeżeli do osiągnięcia tego celu konieczne jest użycie nowych elementów, to poniesione na nie wydatki wchodzą w skład kosztów naprawienia szkody przez przywrócenie rzeczy do stanu poprzedniego. W konsekwencji powyższe wydatki obciążają osobę odpowiedzialną za szkodę. Zwiększenie wartości rzeczy (samochodu) po naprawie można by uwzględnić tylko wówczas, gdyby chodziło o wykonanie napraw takich uszkodzeń, które istniały przed wypadkiem, albo ulepszeń w stosunku do stanu przed wypadkiem. Sąd Najwyższy podał w uzasadnieniu, iż z zasady wyrażonej w art. 361 §1 k.c. wynika, iż w razie uszkodzenia rzeczy w stopniu umożliwiającym przywrócenie jej do stanu poprzedniego, osoba odpowiedzialna za szkodę obowiązana jest zwrócić poszkodowanemu wszelkie celowe, ekonomicznie uzasadnione wydatki poniesione w celu przywrócenia stanu poprzedniego rzeczy uszkodzonej. Do wydatków tych należy zaliczyć także koszt nowych części i innych materiałów, których użycie było niezbędne do naprawienia uszkodzonej rzeczy. Poszkodowany chcąc przywrócić stan poprzedni uszkodzonego pojazdu nie ma możliwości zakupu starych części, nie ma też możliwości żądania, aby zakład naprawczy wykonujący naprawę w miejsce uszkodzonych części wmontował stare części częściowo zużyte. Oczywiście odszkodowanie nie może być wyższe od poniesionej szkody. Jednakże zdaniem Rzecznika, współbrzmiącym z sentencjami zapadającym wyroków w przedmiotowej sprawie (dziennik "Rzeczpospolita" z dnia 3.10.2002 r. artykuł pt. Sędziowie nie akceptują cięć ) - samo użycie do naprawy nowych części nie powoduje wzrostu wartości rynkowej pojazdu, a od poszkodowanego nie można żądać by zastąpił części zniszczone częściami używanymi o podobnym stopniu zniszczenia. Nadto nawet najbardziej staranna naprawa samochodu nie zapobiegnie zmniejszeniu jego wartości rynkowej w stosunku do jego stanu sprzed szkody, bowiem sam fakt uczestnictwa samochodu w wypadku wpływa na obniżenie tej wartości (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2001 r.; III CZP 57/01; OSNC 2002/5/57).” 1 Cytuj Konfucjusz: Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem. 2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michal_lc4 Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Odnośnie Zapobiegania. Takie spostrzeżenie jeszcze z ostatnich dni. Radzę dobrze uważać i mieć oczy szeroko otwarte na "biedaków" (bez urazy) w autach bez klimatyzacji. W ostatnich gorących dniach lubią sobie otworzyć drzwi i sie wietrzyć w oczekiwaniu na swoje światło. Można łatwo wbić sie takiemu omijając auta w korku. 0 Cytuj Supermoto se kupili... Terrorysty je&ane... SUPERMOTO LDZ Inspekcja Rowów Przydrożnych https://web.facebook.com/MM-Garage-1003360043043536/?ref=aymt_homepage_panel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie jak to robi WARTA nie wypłacając w/g orzeczenia sądowego stu tysięcznego odszkodowania - bo mają wyjebane. 0 Cytuj Miałeś wypadek? Pomogę uzyskać odszkodowanie z OC sprawcy. 501-629-877 http://www.autopowypadku.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kofi Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 dziś do pracy jechałam puszką i na Widzewie minął mnie motocyklista tabl.EZG coś tam... niby nic ale, zwróciłam uwagę bo plecaczek jakby mógł jechałby goły , koszulka na ramiączka i coś tam tyłek zakrywało oczywiście klapeczki..no czasem ludzie lubią jak ich lalki opalone do bólu...ale patrze dalej Pan Motocyklista to samo w japonkach... aż mnie kostki zapiekły.. ale co tam odporny jest.... ale to nie koniec przed nim sandałki wystają z przodu na baku miał jeszcze kilkuletniego dzieciaka...no mieli kaski.. ale kierunków już chyba nie, bo pasy zmieniał bez takich sygnałów.taki tylko opis zostawię, bo może tylko się tylko czepiam 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ro6ert Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Zgodnie z przepisami na moto mogą dwie osoby jechać, dziecko było już nieprzepisowo. Ale na to, że maluch ma bezmózgich opiekunów/rodziców, to niestety żadne prawo już nie pomoże. Jak bym mógł, to zrobiłbym fotkę i doniósłbym (tak, doniósłbym) do niebieskich. Może kara finansowa podziałaby na wyobraźnię, bo jak widać względy bezpieczeństwa dziecka nie są istotne. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kofi Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Zgodnie z przepisami na moto mogą dwie osoby jechać, dziecko było już nieprzepisowo. Ale na to, że maluch ma bezmózgich opiekunów/rodziców, to niestety żadne prawo już nie pomoże. Jak bym mógł, to zrobiłbym fotkę i doniósłbym (tak, doniósłbym) do niebieskich. Może kara finansowa podziałaby na wyobraźnię, bo jak widać względy bezpieczeństwa dziecka nie są istotne. to Ci powiem na dokładkę że z naprzeciwka jechała policja... i pojechała... 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzychoslav Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2015 dziecko było już nieprzepisowo. raczej żona sory nie mogłem się powstrzymać żeby nie było że OT, to niech jeżdżą, co nas to boli ? oni sie pozdrapują. każdy z nas ma rozum i wie po co sa ciuchy motocyklowe. najważniejsze, że MY chronimy SIEBIE. 0 Cytuj "proste drogi są dla szybkich motocykli, kręte dla szybkich motocyklistów" SV1000S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Logan Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2015 raczej żona sory nie mogłem się powstrzymać żeby nie było że OT, to niech jeżdżą, co nas to boli ? oni sie pozdrapują. każdy z nas ma rozum i wie po co sa ciuchy motocyklowe. najważniejsze, że MY chronimy SIEBIE. Ich, to trącał pies, ale czemu winne dziecko? Ilekroć widzę tak ubranych, czy może raczej nieubranych, przypominam sobie jak się prezentowałem po wypadku, a jakbym się prezentował nie mając na sobie ubrań z ochraniaczami. 1 Cytuj Konfucjusz: Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem. 2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Raq Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2015 poniżej wypadek ale nie z naszej okolicy http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150810/INNEMIASTA08/150819976 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kofi Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2015 nie oszukujmy się, trzeba być ostatnim bucem żeby nie dbać o swój plecaczek. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.