Skocz do zawartości

Wypadki Z Okolicy, Dyskusja O Technice, Ruchu Drogowym, Przyczynie, Zapobieganiu


nildur

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mogę tylko napisać, że patrząc od lat z prawego fotela na młodzież w wieku 18 lat, która przychodzi na kurs, dochodzę do wniosku, że są coraz mniej rozsądni, coraz słabsi manualnie, mają coraz gorszą koordynację wzrokowo-ruchową ale za to ich przeświadczenie o własnych umiejętnościach jest coraz większe. 

Zdecydowanie zbyt dużo czasu spędzają przed kompem/konsolą grając w przysłowiowego NFSa a dziewczyny zbyt dużo "dziubkują" do fejsika.

Dlatego o ile jeszcze 4-5 lat temu byłem za obniżeniem wieku uzyskiwania kat. A lub B to teraz moje zdanie jest zgoła odmienne.
A już totalnie szlag mnie trafia jak przychodzi młody chłopak na kat. C i po 15 godzinach jazdy nie jest w stanie opanować manewrów, które moja żona opanowała w 20 minut, 12 metrowym autobusem...

Stayin' Alive

Instruktor motocyklowy w MotoInstruktor, Szkoła MotocyklowaTurbo i KULIKowisko.pl
Ratownik MotoPozytywni.pl

Jeśli instruktor siadaąąaz kursantem na tylne siedzenie, podczas zajęć w ruchu drogowym, to ok.
Jeśli jedzie autem i mądrzy się przez radio, to amator i niewiele przekaże podczas zajęć.

Co do szkolenia w aglomeracji łódzkiej, to ja proponuję szkołę Turbo, gdzie szkoli motoTomasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyśmy się wszyscy zgadzali to by było nudno. Pocieszę Cię, że nie jesteś jedyny. Poglądy mam jakie mam i chyba nie ma sensu się z nich tłumaczyć.

 

 

 

Jaki poziom na kursie taka później jazda. Czy uważasz jednak , że nowe przepisy, nowe zasady egzaminowania coś zmienią? To są przepisy robione przez biurokratów, nie przez zawodowych kierowców.

 

 

 

No to jestem w tym 0.5%. Odszukaj sobie mój post w tym temacie i sam sprawdź :smile:

 

 

 

Czy znasz pojęcie darwinizm społeczny? Jak ktoś jest idiotą to niestety, ale prędzej czy później zrobi sobie krzywdę... zakujesz go w kajdany żeby żył? Nie na motocyklu to znajdzie sobie inną drogę i powiem więcej: po co mu utrudniać? Jeździłem na 600cc i 1000cc a teraż jeżdżę na 250tce i do tego chińskiej. Nie wstydzę się tego bo czego się wstydzić? A jak ktoś chce strzelać popisówki i lansować się na mieście dla szpanu to cóż, niech liczy się z konsekwencjami. 

 

Dodam jeszcze jedną rzecz. Spowodowanie komunikacyjnego wypadku śmiertelnego powinno być surowiej karane niż jest teraz.

 

 

Mocno przesadzone i ogółem porównanie z d*py. Jazda motocyklem 125cc i 600cc to wbrew pozorom nie jest to samo, co latanie samolotem a modelem. Bezsensowne porównanie...

z d*py mówisz....

regulowane przez równie restrykcyjne przepisy aby ofiarom "darwinizmu społecznego" nie przeszyło do durnego łba przenieść w powietrze to co wyczyniają na ulicach.  Tam również masz licencje na lekkie, turystyczne czy liniowe. A przecież to to samo siadasz i lecisz. I tu jakoś nie jesteś przeciw bardzo restrykcyjnym przepisom.

Jaki poziom kursu taka później jada - no bardzo wygodnie. I te tłumaczenie tego nie było, tego mnie nie uczyli. Wszyscy mają za sobą podobne kursy - jedni po nich uważają się za  mistrzów inni wiedząc że to początek , czytają, ćwiczą, doszkalają się samio lub w szkołach.

Czy przepisy coś zmienią? nie, zmieni egzekwowanie przepisów. Zarówno tych podczas egzaminu jak i później na codzień.

A co utrudniania - to może dajmy mu od razu sznurek albo odstrzelmy - da to gwarancje że skutki swojego "idiotyzmu" zminimalizujemy i odczuje je tylko jego rodzina. Mojemu kumplowi z firmy lat temu 12 zaparkował w bagażniku koleś na plastiku - wyciągali go bezpośrednio do worka. Wina mojego znajomego żadna - stres, prochy terapia w efekcie zmiana pracy bo nie potrafił poradzić sobie z tym co się stało więc nie pisz że tylko idioci płacą za swoje idiotyczne czyny. I tak jeśli jest jakaś szansa na ustawienie ich w blokach na starcie jestem za.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkanaście lat temu sprzęty które dziś są dostępne prawie każdemu oglądało się na zagranicznych filmach , do tego prawie każdy bywał na wakacjach na wsiach gdzie wsk komary i inne pierdzipędy były normalnym środkiem lokomocji i widywało się 10 latków na nich . Oni od małego obcowali z jednośladami i jak już dorwali się do 600 albo litra to mieli spore doświadczenie . Powinna być możliwość jak najwcześniejszej nauki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zdecydowanie zbyt dużo czasu spędzają przed kompem/konsolą grając w przysłowiowego NFSa

Zły przykład ;) Ja swoje dzieci trenuje na symulatorze + kierownica. Powoli muszę myśleć o zmianie kiery by mieli pełnego manuala + sprzęgło.

Na takich gierkach można się nauczyć chociaż osobiście preferuje richard burns rally + szkoła rajdowa ;)

 

 

 

A już totalnie szlag mnie trafia jak przychodzi młody chłopak na kat. C i po 15 godzinach jazdy nie jest w stanie opanować manewrów, które moja żona opanowała w 20 minut, 12 metrowym autobusem.

Po prostu nie doceniasz talentu żony :P, większość kobiet pewnie by nie ogarnęła tematu a już na bank nie w takim czasie.

 

Ja tam jestem za ograniczeniami. No bo kto z nas zaczynał pierwsze jazdy własną puszką mającą 500KM na tone. Nawet byłbym za tym by to A2 przez dwa lata obowiązywało niezależnie od wieku :P.

Dobrze że ja już mam ;)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgadzam z motoTomaszem. Młodzi chcą jeździć jak w Szybkich i Wściekłych zaraz po zdanym egzaminie. A kursy na prawo jazdy nie uczą jeździć - uczą jak zdać egzamin, a nauka zaczyna się dopiero w ruchu drogowym. Cieszę się, że na kursie na kat. A trafiłem na Przemka, który uczył poruszania się na motocyklu. Sam zaczynałem od 500 cm3, żeby nauczyć się panować nad jednośladem i wiedziałem, że mocniejszy motocykl nie jest koniecznie dobrym rozwiązaniem. Po prawie dwóch sezonach na GPZ500 przesiadam się na mocniejsze SV650. A i tak wciąż uczę się jeździć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

do tego prawie każdy bywał na wakacjach na wsiach gdzie wsk komary i inne pierdzipędy były normalnym środkiem lokomocji i widywało się 10 latków na nich . Oni od małego obcowali z jednośladami i jak już dorwali się do 600 albo litra to mieli spore doświadczenie

Byłem właśnie jednym z takich dzieciaków. Mój dziadek był motocyklistą i miał 3 motocykle w garażu, ja od 11 roku życia regularnie pożyczałem od niego starego, dwubiegowego Komara (tego z pedałami :biggrin: ) i dojeżdżałem nim sobie do szkoły. W wieku 15 lat była MZ TS. Później CB 500 i GS 600 :smile:

I jakoś dożyłem do dziś, cud! Dlatego popieram aby możliwość śmigania na skuterach i motorowerach była nawet od 10 roku życia. Im wcześniej się dzieciak nauczy i nabędzie doświadczenia tym lepiej.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po moim wypadku też było parę głosów, że motocykl za mocny

w tym przypadku za mocne hamulce, gdyby były od maszyny mniejszej mocy to były by słabsze i nie nałożył byś motocykla tylko wyhamował.

 

Nie masz umiejętności do tak dobrych i do tego w stalowym oplocie hamulców, za mocno ścisnąłeś klamkę :/

 

ABS to dla ciebie dobry wybór, bądź hamulce hondy CB 500 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało ważne jaką pojemność ma moto liczy się ile oleju w głowie ma kierowca.. Nowe przepisy na prawko są ostro pomylone zwłaszcza ze sprintem na placyku do 50km/h. Pare szkółek przez to odpuściło sobie z kursami na kat.A. Na "puszki" trzeba uważać non toper a nie tylko z początku sezonu bo jak mawiają większy wygrywa.. Sorki za moje zaśmiecenie tego tematu ale w mojej opinii wolałbym znajdować tu jak najmniej wpisów z wypadków pasjonatów do jednośladów a w zamian czytać takie ciekawostki jak "lewoskręt " no ale tak się nie da ,szkoda. Taka moja refleksja w tym temacie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

w tym przypadku za mocne hamulce, gdyby były od maszyny mniejszej mocy to były by słabsze i nie nałożył byś motocykla tylko wychamował nie masz umiejętności do tak dobrych i do tego w stalowym oplocie hamulców ABS to dla ciebie dobry wybór, bądź hamulce hondy CB 500 ;)

 

Wiele osób w sytuacji kryzysowej nak.... w heble na max. i to jeżdzący dość długo.  To trzeba wytrenować i przydaje się zabawa na torze. 

 

 

 

Mało ważne jaką pojemność ma moto liczy się ile oleju w głowie ma kierowca..

No i nie do końca. To tak jak z obroną konieczną i jej adekwatnością do zdarzenia.

W przypadku sytuacji silnie stresowych na skutek działania fizjologicznego następuje odcięcie płata czołowego mózgu odpowiedzialnego za logiczne myślenie i zostaje ci tylko najstarsza część mózgu odpowiedzialna za pierwotne instynkty.

Wiec taki ch.. coś wymyślisz :P albo masz wytrenowane nawyki które pozwolą ci przetrwać albo się zabijesz.

Oczywiście jest cała masa zmiennych jak np. podatność na stres  ale warto trenować i się uczyć oraz mieć trochę szczęścia ;)

 

Znane są przypadki gdzie koleś zapier... w terenie zauważał wyrwę w ziemi i mózg mu odcinał kompletnie cały wypadek nim on nastąpił.

Kierowcy w zasadzie nic się nie stało, za wyjątkiem mało groźnej gleby ale organizm postanowił zaoszczędzić delikwentowi wspomnień ;).

 

Przy całym postępie cywilizacji jesteśmy głupi jak k... mać :P

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie masz umiejętności do tak dobrych i do tego w stalowym oplocie hamulców, za mocno ścisnąłeś klamkę :/

 

nie powiedziałem nigdy, że nie popełniłem tam błędu, tylko, że to nie była kwestia mocy. na tym odcinku równie dobrze mogłem rozwinąć dużo większą prędkość tym motocyklem, którym jeżdżę, a wówczas mogłoby się to skończyć gorzej. :smile:

 

błąd był. idąc za radą (już nie pamiętam którego forumowicza), warto nauczyć się stoppie - bo za tym idzie idealne właściwie wyczucie hebla. :smile: 

"proste drogi są dla szybkich motocykli, kręte dla szybkich motocyklistów"

 

SV1000S

 

icon3.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

błąd był. idąc za radą (już nie pamiętam którego forumowicza), warto nauczyć się stoppie - bo za tym idzie idealne właściwie wyczucie hebla.

 

żeby nie było, mi tez się zdarzyło zbyt mocno wcisnąć heble po przesiadce na ścigacza ;)

 

jazda motocyklem to ciągły trening :smile:

 

czym więcej się ćwiczy tym więcej się umie tym więcej "szczęścia" kierowca ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

warto nauczyć się stoppie - bo za tym idzie idealne właściwie wyczucie hebla.

Tak, jeżeli w nawyku będziesz miał używanie tylko przedniego hamulca bo żeby je wykonać używa się tylko przedniego, to w sytuacji kryzysowej tory tramwajowe, troszeczkę piasku na jezdni i na 100% leżysz. Stoppie jest efektowne, żeby komuś pokazać, ale nie do codziennej jazdy. Tak jest moje zdanie człowieka który sobie złamał nogę na moto poprzez złą kontrolę hamulców :smile:

Edytowane przez nildur (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no.. nie chodziło mi o to, ze w sytuacji kryzysowej należy robić stoppie :biggrin: chodziło o to, ze nauczenie się tego pozwala wyczuć przedni hebel - co za tym idzie odruchowo nie ściśnie się klamki do końca. :P

 

jeżdżąc "normalnie" jasnym jest, że oba heble się używa. jak mówiłem - chodzi tylko i wyłącznie o wyczucie przedniego :smile:

"proste drogi są dla szybkich motocykli, kręte dla szybkich motocyklistów"

 

SV1000S

 

icon3.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

No i nie do końca. To tak jak z obroną konieczną i jej adekwatnością do zdarzenia. W przypadku sytuacji silnie stresowych na skutek działania fizjologicznego następuje odcięcie płata czołowego mózgu odpowiedzialnego za logiczne myślenie i zostaje ci tylko najstarsza część mózgu odpowiedzialna za pierwotne instynkty. Wiec taki ch.. coś wymyślisz :P albo masz wytrenowane nawyki które pozwolą ci przetrwać albo się zabijesz. Oczywiście jest cała masa zmiennych jak np. podatność na stres ale warto trenować i się uczyć oraz mieć trochę szczęścia ;)

Wybacz ,ale co Ty piszesz?? Tu jest jeden link z tysiąca podobnych http://www.zielonka.pl/artykul/wypadek-na-ulicy-kolejowej

i jest to dowód na to że można mieć wypadek a nawet i zginąć na 50tce.. Więc rozdzielające sie płaty czołowe mają mało do działania jak kierowca jest skończonym idiotą. Trenować można technikę jazdy a nie kontrolę umysłu (no chyba że jedzie się na wyścig na wyspę Man w UK bo tak, kontrola umysłu z pewnością się przyda.)

Tak z drugiej strony jest to Twoja teoria i uszanuje ją lecz się z nią nie zgadzam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ,ale co Ty piszesz?? Tu jest jeden link z tysiąca podobnych http://www.zielonka.pl/artykul/wypadek-na-ulicy-kolejowej

i jest to dowód na to że można mieć wypadek a nawet i zginąć na 50tce.. Więc rozdzielające sie płaty czołowe mają mało do działania jak kierowca jest skończonym idiotą. Trenować można technikę jazdy a nie kontrolę umysłu (no chyba że jedzie się na wyścig na wyspę Man w UK bo tak, kontrola umysłu z pewnością się przyda.)

Tak z drugiej strony jest to Twoja teoria i uszanuje ją lecz się z nią nie zgadzam .

tak się zastanawiam i nie bardzo rozumiem co ma Twój post do postu ridricka. a kontrola umysłu to już o jakąś joge zahacza.

Chodzi o bardzo proste a jednocześnie bardzo trudne wyrobienie najbardziej prostych odruchów. Tak jaby ktoś dał ci do ręki rozpalony do czerwoności kawałek żelaza, nie chodzi o kombinowanie, o kontrolę umysłu ale o najbardziej prymitywny odruch - puść. to sam w samochodzie - wpadasz w poślizg - masz skontować i to ma być odruch.

To samo z motocyklem - niezależnie czy 50 czy 1500 trzeba wyrobić podstawowe odruchy: uślizg- reakcja. a co odpowiada za te pierwotne instykty to już Ci ridrick wyjaśnił

Edytowane przez Mur67 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ak się zastanawiam i nie bardzo rozumiem co ma Twój post do postu ridricka. a kontrola umysłu to już o jakąś joge zahacza. Chodzi o bardzo proste a jednocześnie bardzo trudne wyrobienie najbardziej prostych odruchów. Tak jaby ktoś dał ci do ręki rozpalony do czerwoności kawałek żelaza, nie chodzi o kombinowanie, o kontrolę umysłu ale o najbardziej prymitywny odruch - puść. to sam w samochodzie - wpadasz w poślizg - masz skontować i to ma być odruch. To samo z motocyklem - niezależnie czy 50 czy 1500 trzeba wyrobić podstawowe odruchy: uślizg- reakcja. a co odpowiada za te pierwotne instykty to już Ci ridrick wyjaśnił
  Kolego to przeczytaj mój wcześniejszy post ,gdzie pisze że nie ma znaczenia jaka pojemnośc tylko ile masz w głowie .. A Ty teraz przytaczasz moje słowa deczko je zmieniając.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Kolego to przeczytaj mój wcześniejszy post ,gdzie pisze że nie ma znaczenia jaka pojemnośc tylko ile masz w głowie .. A Ty teraz przytaczasz moje słowa deczko je zmieniając.

bo częściowo ma racje

taki sam głupi manewr/bład na 50 skończy się obitym dupskiem i nabytą alergią na asfalt, na litrze z dużym prawdopodobieństwem wykupieniem "one way ticket ".

Jeśli wyrobisz odruchy ten sam błąd z dużym porawdopodobieństwem ujdzie Ci na sucho zarówno na 50 jak i na 1000 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki .Ale ja się wypinam z tematu bo piszemy o dwóch różnych sprawach. Ja że liczy się co masz w głowie ,Wy że technika z wyrabianiem najważniejszych odruchów.. Można sie uczyć wyprowadzać auto z poślizgu lecz na nic się zda kiedy w niego wpadamy bo odruchowo prawie każdy wciska pedał hamulca. Do tego dochodzi jeszcze pewność że jest sie dobrym kierowcą  i kończy sie podobnie z całym szacunkiem do niego jak Pan Janusz Kulig.. Bo z tego co mi wiadomo nie ma obowiązku zapie......ia jak sie dosiada litra. Sorka jeśli kogoś uraziłem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwierzcie mi "Rozmiar" ma znaczenie ;) oczywiście to co się ma w głowie i doświadczenie również

 

jeśli nie będziecie jeździć szybko to po co kupować litra?? ;) to nie ekonomiczne - litr więcej pali, więcej kosztuje? no chyba ze dla szpanu, to jak najbardziej polecam ;)

 

Sorka jeśli kogoś uraziłem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki .Ale ja się wypinam z tematu bo piszemy o dwóch różnych sprawach. Ja że liczy się co masz w głowie ,Wy że technika z wyrabianiem najważniejszych odruchów.. Można sie uczyć wyprowadzać auto z poślizgu lecz na nic się zda kiedy w niego wpadamy bo odruchowo prawie każdy wciska pedał hamulca. Do tego dochodzi jeszcze pewność że jest sie dobrym kierowcą  i kończy sie podobnie z całym szacunkiem do niego jak Pan Janusz Kulig.. Bo z tego co mi wiadomo nie ma obowiązku zapie......ia jak sie dosiada litra. Sorka jeśli kogoś uraziłem ;)

a szkoda bo dobrze kombinujesz.

Co z tego  że masz w głowie co powinieneś zrobić w przypadku pośligu i doskonale wiesz jak masz si ę zachować jak w przypadku poślizgu w ramach odruchu wciskasz hamulec?

tu chodzi o to aby wyrobić odruch kontrowania i żeby to szło z "rdzenia" a nie z głowy na zasadzie "aha teraz nie moge hamować, powinienem skontrowac". to powinnno być - uślizg, konbtra zanim pomyślisz co się stało.

a co masz w głowie to chyba chodzi Ci o tzw zdrowy rozsądek i odrobine instynktu samozachowawczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wybacz ,ale co Ty piszesz?? Tu jest jeden link z tysiąca podobnych http://www.zielonka....ulicy-kolejowej i jest to dowód na to że można mieć wypadek a nawet i zginąć na 50tce..

 

Ale ja nie pisałem że nie można się zabić na 50cc. Można się przewrócić i też się zabić.

Raczej chodzi o to że nie zawsze masz wpływ na to co robisz a na 50cc czy nawet 500cc masz mniejsze szanse na popełnienie błędu, mniejszy moment, mniejsza moc, słabsze hamulce wiec trudniej z tym przegiąć ale wciąż się da.

Na Polskich drogach ginie więcej rowerzystów i skuterowców niz motocyklistów ale to nadal nie powód by na pierwsze moto pier.. sobie R1.

 

A dywagacje czy w przeżyciu  na litrze bardziej liczy się olej w głowie czy umiejętności w łapie nie do końca mają sens.

Po cholerę stawiać swoje życie na ostrzu nożna jeśli można poświecić 2 lata na jazdę fajną 600 i nie ryzykować tak bardzo.

I tak jest to spore ryzyko bo inni nie szanują naszej obecności na drodze.

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ale to nadal nie powód by na pierwsze moto pier.. sobie R1.

 

a ja znałem taka osobę która kupiła na pierwsze R1, bo chciąl mieć motocykl docelowy, poza tym po co zmieniać? (ja osobiście bardzo lubię zmieniać, lubię poznawać inne sprzęty, ich charakterystykę, zalety i bolączki)

 

pojeździł miesiąc, i jak twierdziła już dobrze się czuł gdy stało się co się stało:

zbyt mocno ręka "drgnęła" i manetka poszła za mocno i była nakładka na plecy!!!

 

no już gdyby miał sportowe 600 pewnie by się nie stało, a gdyby kupił hondę CB500 lub nawet horneta cb600F to na 100% by się nie nałożył ;)

 

ale chciał kupić moto docelowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no, nie oszukujmy się.. dla mnie ludzie kupujący R1 na pierwsze to samobójcy. nawet mimo "doświadczenia zdobytego na 50ccm"..

"proste drogi są dla szybkich motocykli, kręte dla szybkich motocyklistów"

 

SV1000S

 

icon3.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po cholerę stawiać swoje życie na ostrzu nożna jeśli można poświecić 2 lata na jazdę fajną 600 i nie ryzykować tak bardzo.

Tu chodzi o wolność wyboru ridrick. Każdy powinien ją mieć. Chcesz litra - kup litra, chcesz motorower - kup motorower. Niech każdy zajmie się swoim życiem i nie wpiernicza się w cudze. A tu co widzę to nic tylko zabranianie i zakazy. I do tego łupienie przez policję, która powinna zająć się poważniejszymi sprawami niż łupieniem na mandatach, a 90% działalności naszej policji właśnie do tego się sprowadza. I to nie mówię tutaj tylko o Polsce bo cała socjalistyczna Europa tak rozumuje.

 

Dla przykładu przykład nie-motocyklowy - Arabusy chcą zakazać w Wielkiej Brytanii spożywania i sprzedaży alkoholu. Ja się pytam jakim prawem obywatel X ma prawo decydować co obywatel Y sobie wypije? I to jest właśnie durne w demokracji... że większość zmusza Ciebie do robienia tego co oni uważają za słuszne.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...