Skocz do zawartości

Wypadki Z Okolicy, Dyskusja O Technice, Ruchu Drogowym, Przyczynie, Zapobieganiu


nildur

Rekomendowane odpowiedzi

Moto okej, jest do tego przystosowane ;)))  jedynie lusterko urwane i leciutko tłumik oraz klamka przerysowane, wiec bez tragedii :smile: ogólnie jeżdżąc po błotku można się sporo nauczyć o glebowaniu. Kilka zasad które się u mnie sprawdzają to:w razie uczucia nieuniknionej gleby jak najszybciej wyciągać nogi spod motocykla ale nie robiąc szpagat tylko podkurczając je zgięte w kolanach, od razu puszczać klamki i kierę i nie "łapać gruntu" próbując się podeprzeć rękoma bo szkoda paluszków tylko zacisnąć je w pięść i starać się walnąć o glebe zewnętrzną ich stroną ( ja ściągam łokcie do ciała i przyciągam do klaty zaciśnięte łapy) i starać się turlać o ile to tylko możliwe - to bardzo rozprasza energię uderzenia, no i ogólnie najlepiej znajdować się jak najdalej od moto i od elementów otoczenia... tyle że to fajnie brzmi tylko w teorii :smile:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiszę kolejną sytuację, w której nie wyglebiłem tylko fartem. Jechałem Włókniarzy w kierunku Mickiewicza od strony Zgierza. Stanąłem sobie na pole position między samochodami, na światłach przy Srebrzyńskiej i w lusterku zauważyłem moto, zjechałem przed samochód po lewej by puścić kolegę na nakedzie. Gdy zapaliło się zielone pozdrowiłem lewą motocyklistę i pojechałem lewym pasem dając więcej gazu. Dojeżdżam do Konstatntynowskiej i zobaczyłem, że samochody na moim pasie stają przed pasami na wylocie skrzyżowania. Prędkość za duża, zacząłem hamowanie. Zjechałem na fragment drogi między skrajnie lewym pasem, a torowiskiem tramwajowym myśląc tu dużo miejsca dohamuje spokojnie i zatrzymam się na zakładkę do ostatniego auta po mojej stronie. Tyle, że na tym odcinku był piach, uślizg przedniego koła ( wrażenie obrzydliwe - jak by mi je podcięło ). Puściłem hebel i w tym momencie samochody opuściły skrzyżowanie, mogłem wrócić na pas. Z trzęsącymi się kończynami pojechałem dalej. Nie wiem czy obecność tego motocyklisty nie pokusiła by bardziej odkręcić na starcie, głupota skrajna i kolejna lekcja pokory. Kolejnym razem błąd został wybaczony, ktoś tam czuwa ;) Keep calm and nie dopuść do sytuacji byś musiał/musiała hamować na piachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy obecność tego motocyklisty nie pokusiła by bardziej odkręcić na starcie, głupota skrajna i kolejna lekcja pokory.

To się nazywa "mięczakofobia" i często z nią walczę, próbując pokazać jaki ze mnie to motocyklista, że potrafię wyciągnąć siódme poty z mojej 250tki i dorównać o wiele mocniejszym maszyną. Co ja tak naprawdę chcę komu udowodnić? Trzeba wrzucić na luz, jechać z otwartym umysłem dla siebie tylko. Mięczakofobia jest bardzo niebezpieczna. 

Bez względu na to, czy jedziesz na zlot motocyklistów, wybrałeś się na szybką przejażdżkę ze znajomymi, czy uzupełniasz potrzebną ci adrenalinę podczas niedzielnego wyścigu, nigdy nie pozwól, żeby strach przed uznaniem cię za mięczaka zdominował twoje zachowanie. 

 

Jeżeli ufasz swoim umiejętnościom, powinieneś zawsze sam decydować, z jaką prędkością jechać w danej chwili, opierając się na swojej ocenie sytuacji, swoich umiejętnościach oraz poziomie akceptowanego przez ciebie ryzyka. Mówiąc prościej, dobrze jechać we własnym tempie, a nie w tempie kogoś innego, jeśli ci ono nie odpowiada.

Kilka zasad które się u mnie sprawdzają to:w razie uczucia nieuniknionej gleby jak najszybciej wyciągać nogi spod motocykla ale nie robiąc szpagat tylko podkurczając je zgięte w kolanach

Sam napisałeś, że jeśli ktoś ma doświadczenie z błotkiem to wie mniej więcej jak się "glebać". Ogólnie poleca się każdemu posiadaczowi motocykla pojechanie na nie utwardzoną drogę i samemu sprawdzić jak się moto zachowuje, bo zawsze może być trochę piachu na asfalcie, piachu lub innego ustrojstwa. Taka wycieczka zwłaszcza mi się wydaje dotyczy posiadaczy ABSów. 

 

Napisałeś o swojej technice podkurczania nóg i o innych rzeczach. Tylko dla osoby która nigdy nie jeździła po terenie enduro, czy crossem to taki posiadacz nakeda nie ma tak naprawdę w jaki sposób nauczyć się podanych przez Ciebie technik. Troszkę bez sensu. Warto nadmienić, aby każdy sobie spróbował pojeździć po terenie, wiele można się nauczyć. 

 

Jeśli chodzi o to podkurczanie nóg to w moim wypadku który miałem, gdzie złamałem staw skokowy właśnie zrobiłem odruchowo tak jak napisałeś. Tylko, że w moim chińczyku wychodzi rura wydechowa z cylindra, że utknęła mi tam noga. Jest to 250 i silnik mało miejsca zajmuje, dlatego też taki dziwny patent zastosowali pewnie, żeby było taniej. Podkurczanie nóg u mnie całkowicie odpada. Ja w swoim indywidualnym przypadku robię według książki (jeżeli chodzi o nogi, bo hamowanie sam sobie mniej więcej wymyśliłem), tzn. ściskam bak kolanami, noga zawsze na hamulcu nożnym (prawą kostkę złamałem), zbijam biegi i naciskam przedni hamulec. Tylko w razie potrzeby bardzo delikatnie hamulec nożny. Ściskanie kolanami baku może nas uchronić przed przeleceniem przez kierownicę. Ja uważam, że jeśli już dochodzi do gleby robić wszystko aby wyhamować, a wszystkie techniki glebania myślę, że może pomogą tylko jak je przećwiczyć.  

Edytowane przez nildur (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim myślmy za innych. Skoro ryzykujemy szybką jazdę, to przewidujmy zachowanie innych i patrzmy "daleko w przód"

 

AMEN!!!

Myśle, że najtrafniej z nas w kilku slowach ujales sedno sprawy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę  jeszcze 3 grosze ;)
Jeżeli chodzi o ćwiczenie technik to polecam zainteresowanie się gymkhaną. Jest trochę imprez w sezonie w Polsce (akurat w Łodzi słabo). Ale warto choć raz się przejechać sprawdzić (choćby tylko po to żeby sprawdzić jak tam ciasno). A potem można już samemu ćwiczyć na pustym placu (przy okazji też hamowanie) (tu w Łodzi też słabo).
Tak naprawdę motocykl nie ma znaczenia ;)
Druga rzecz jaką polecam to przejazd przez piach. Niby proste i nic wielkiego, ale jak nikt wcześniej tego nie robił to jest nieciekawie. Hamowanie też jest specyficzne i wydaje mi się, że to znacząco wyrabia zachowanie równowagi. 
Na koniec jeszcze przypomnę, że jak jedziecie "trenować" to zawsze w pełnym stroju, bo bardzo łatwo o glebę (granice trzeba przekroczyć, żeby wiedzieć gdzie się znajduję :biggrin: ).
Pozdrawiam
Piotr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

bo bardzo łatwo o glebę

 

A no łatwo ;). Ja dziś byłem blisko asfaltu :P

Hamowanie na bardzo brudnej nawierzchni wymaga dużo uwagi.  Uślizg przedniego koła szybkie odpuszczenie klamki i dohamowanie przed skrzyżowaniem.

Niestety u mnie rozkopali pół ulicy i na pozostałej części asfaltu jest syf straszny + do tego woda  po opadach i zrobiło się bardzo niefajnie.

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei swojego czasu dodałem za dużo gazu przy skręcie na "szybkim" skrzyżowaniu, gdzie znalazł się piasek ;) Też nie było to miłe, ale udało się pojechać dalej, bo mało kiedy na sypkiej nawierzchni jestem w stanie powstrzymać się przed mocniejszym operowaniem gazem :P A więc jednak warto pojechać na szuter każdym motocyklem :smile:

Kiedy wsiadam na motocykl, budzę się ze snu i zaczynam prawdziwie żyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie spotkało kilka lat temu coś takiego:

 

1. jechałem krakowską w stronę konstantynowskiej (jak zwykle trochę za szybko ciągle wyprzedzając sznur aut) z podporządkowanej wyjechało auto skręcając w tym samym kierunku (krótki hebel) auto w tym samym kierunku z nadal włączonym kierunkiem -  wniosek -> zapomniał wyłączyć, manetka znów odkręcona będę wyprzedzał z lewej, lecz w tej chwili okazało się ze jednak skręca w posesję w lewo tuż za skrzyżowaniem -> znów hebel lecz już za późno  za szybko za blisko właściwie to się nie uda wyhamować

pewnie bym został na d*pie tego auta gdybym nie odbił mijając go z prawej ale nie było łatwo wręcz nie wiem jak się to udało, dalej pojechałem spokojniej z mocno bijącym sercem

 

2. dzisiaj a właściwie wczoraj, jadę jak zwykle wyprzedzając auta po Mickiewicza między pasami, jadę kilka km szybciej niż sznur aut.

mijam kolejne auto gdy babka znalazła lukę na pasie obok szybki skręt w prawo i ...

... i prawie mnie zgarnęła, nie wiem jak udało mi się zmienić pas razem z nią, ale obyło się bez kontaktu bo właściwie już czułem jak szlifuję asfalt moim nowym kombi, a w sumie jechałem zgodnie z przepisami i adekwatnie do ograniczeń prędkości, może niepotrzebnie się wciskałem ?

 

3. tak żeby nie było, nie zawsze się udaje.

znów kilka lat wstecz. ruszyłem z pod poznańskiego zachodnią,ostro odkręcając, godzina 22 z groszem (chyba,ale światła jeszcze działały) widzę przed sobą zielone na legionów, lewy pas zawalony -> autobusy stoją na lewoskręcie puszczając auta z przeciwka, prawy wolny ja już mam jakieś 80-90 km/h na chodniku kupa ludzi stoi czekając na autobus nikt nie porusza się w kierunku jezdni...

...wydawać by się mogło droga wolna można odkręcać...hmmm... lewa strona nie dała mi spokoju,autobusy zasłoniły cały przystanek tramwajowy i pasy - zwolniłem do 50-60, jednak na wysokości autobusu( taki duży przegubowiec stal tuż przed pasami) odkręciłem znów bo pusto i zielone światło miałem i w ogóle równa wolna droga przede mną i tu zonk!!!

 

w tej samej chwili na pasach pojawiło się 2 chłopaków wbiegających na czerwonym pod moje koła z za autobusu, zdążyłem zblokować przednie koło gdy uderzyłem w jednego z nich, można powiedzieć że nie można tego było przewidzieć, ja nie przewidziałem. chłopak dostał tak mocno ze nie było z nim kontaktu(przeżył), ja straciłem przytomność, wyłączyło mnie na chwilę, bardzo mocno uderzyłem jak nigdy wcześniej, 

 

na zegarach miałem około 50-60 km/h nie chcę myśleć co by było gdybym miał więcej. na szczęście nie miałem

 

jakieś wnioski? hmm... trzeba przewidywać,ciągle się uczyć a i tak nie da się wszystkiego. Jest jedna podstawowa zasada moim zdaniem, czym się jeździ szybciej tym więcej może się złego stać, trzeba o tym pamiętać i nie mieć pretensji do aut że nie widzą, że się nie spodziewają motocykla pędzącego 150 km/h w terenie zabudowanym, 

 

jednak wydaje mi się ze można w pewnych warunkach jeździć nawet 200 km/h po mieście ale musi być spełnione wiele czynników a i tak zawsze coś nieprzewidzianego może się stać, tak więc nim odkręcicie manetkę zastanówcie się czy na pewno chcecie tak ryzykować...

Edytowane przez Soltys (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

to tak w kwestii konieczności zakładania ciuchów 

 

link +18 =>

 

1619283_661053340615001_102659414_n.jpg

 

Edytowane przez Suchy-wolk
zdjęcie zmieniłem na link, mniej drystyczne :) (wyświetl historię edycji)

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Thebestof nie wiem skad masz to foto ale aż mi się nie dobrze zrobiło, jeśli to prawdziwe foto to tylko amputacja.

 

A ja po pierwszym rzucie oka myślałem, że to grabie :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A ja po pierwszym rzucie oka myślałem, że to grabie

 

dokładnie tak samo mi się skojarzyło.

 

swoją drogą nieźle musiał pojechać że aż tak mu poszło..

"proste drogi są dla szybkich motocykli, kręte dla szybkich motocyklistów"

 

SV1000S

 

icon3.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to foto z trailera Robocopa ? :smile: 

 Panie władzo, ma pan rację, niestety, zdarzyło mi się przekroczyć prędkość. Zdaję sobie sprawę z tego, że było to bardzo nieodpowiedzialne, że naraziłem innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo, ale... Jechałem szybko, gdyż...lubię zapie..lać  :moto: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie posty jak dla mnie są do wywalenia bo nie są związane z tematem. Chyba, że to stopa z łódzkiego i proszę o opis wypadku, jak to się stało dokładnie. A tak to trochę bez sensu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to sezon rozpoczęty  :unsure:

 

W niedzielę w ciągu godziny w Łodzi doszło do dwóch wypadków z udziałem motocyklistów.
Do pierwszego wypadku doszło w niedzielę około południa na skrzyżowaniu Rzgowskiej i św. Wojciecha w Łodzi. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, motocyklista wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i zderzył się z jadącym prawidłowo renault megane. Kierujący motocyklem z urazem kolana i łokcia został przewieziony do szpitala Kopernika.

Chwilę później na skrzyżowaniu Lutomierskiej i Tybury fiat punto nie ustąpił pierwszeństwa i uderzył w motocykl. Kierujący motorem z urazem nadgarstka trafił do szpitala im. Barlickiego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W Warszawie też nieciekawie.... wymuszenia, wymuszenia, wymuszenia....

 

http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,powazny-wypadek-na-woli-motocyklista-w-ciezkim-stanie,114557.html

Edytowane przez kamaras (wyświetl historię edycji)

kamaras

ccm250.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kolejny wypadek dziś na tamie w Jeziorsku. Sytuacja standardowa bo auto wykonywało lewoskręt a motocyklista wyprzedzał i uderzył w tył auta. Motocyklista lekko poturbowany ale niestety w Bandicie S lagi krzywe... do domu pojedzie już na lawecie. Ciekaw jestem co orzekła policja ale na 80% wina kierującego autem Seat Leon.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ktoś jeszcze poleciał na moim ulubionym skrzyżowaniu w Nowosolnej 

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...