Skocz do zawartości

Wypadki Z Okolicy, Dyskusja O Technice, Ruchu Drogowym, Przyczynie, Zapobieganiu


nildur

Rekomendowane odpowiedzi

hahahaha a odnośnie tej wczorajszej policji na dellu to koleżanka szuka namiarów na tego przystojnego bruneta :P

Edytowane przez Thebestof78 (wyświetl historię edycji)

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mieliście szczęście. Kiedyś nam wlepili mandat jak jeździliśmy niedaleko Gilleta na jakieś dojazdowej drodze. I nie chodzi o samych policjantów ale o to, że z pobliskiej firmy dostali zgoloszenie i kolo jeszcze specjalnie podjechał, żeby oblukać jak nas spisują i nakładają mandaty. Sami policjanci przyznali, że jakiś ciężki przypadek konfidenta i, że w takiej sytuacji inaczej nie mogą się zachować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tymczasem dziś ok 8:35 jeden pajac w EL 0409T postanowił wyprzedzać z prawej strony na ciągłej podnosząc mi tym samym ciśnienie tętnicze

 

 

ps mundurowi mogą wykorzystać moje nagranie, aby poprawić swoje statystyki i/lub budżet :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pd, Panda jest pod ochroną ale w takich sytuacjach to zmieniam planowaną trasę... na najbliższym czerwonym pytam o co kaman... Słyszę "Przepraszam" - Git, najczęściej słyszę "Spierd..." - zabieram i tak nie używane lusterko ;-)

Edytowane przez gary (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gleba zaliczyła szlifa aby uniknąć kolizji.

 

Widzę, że poziom świadomości i prawidłowej reakcji w chwili zagrożenia piorunująco rośnie wśród użytkowników forum, co gleba to kontrolowana i celowa... 

Tylko pozazdrościć odruchów albo talentu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytaj ze zrozumieniem post wyżej:

 

 

Nie jechała szybko, ale po gwałtownym hamowaniu koło się zblokowało..

nie każdy jest zawodnikiem moto GP a w sytuacji zagrożenia zaciśnięcie klamki jest reakcją automatyczną i żeby się jej pozbyć potrzebne jest wiele godzin ćwiczeń i nauki. Ważne że nic się dziewczynie nie stało

@Gleba wracaj szybko na 200

Zaraz admin nas opier.... za OT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem złośliwy ale to Ty chyba nie zrozumiałeś co napisałem :smile:

 

P.S. Co do postu powyżej to nie ma on nic wspólnego z moim, po to jest możliwość cytowania wypowiedzi żeby było jasne co komentujemy. Skoro już muszę Ci to wyjaśnić to dodam, że odniosłem się do kilku wydarzeń w ostatnim czasie  i powodów gleb a nie tylko do tego konkretnego, którego nie mam zamiaru komentować bo sytuacji nie widziałem. 

 

Pozdr ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typ przed nią nie mógł sie zdecydować, najpierw przypierdzielił po gazie i chciał lecieć przez pomarańczowe, a chwile później zrezygnował i dał ostro po hamulcach. Nie jechała szybko, ale po gwałtownym hamowaniu koło się zblokowało...

 

A Gleba pewnie przyzwyczajona do jazdy z pięcioma paluszkami obejmującymi manetkę, no nie?

Zablokowane przednie koło nie jest przyczyną paciaka. Przyczyny należy szukać pomiędzy kierownicą a ramieniem oraz w niewłaściwym dosiadzie i brakiem "hamowania piętami". Teraz napiszę w "", żeby się ktoś nie czepiał ;)

Stayin' Alive

Instruktor motocyklowy w MotoInstruktor, Szkoła MotocyklowaTurbo i KULIKowisko.pl
Ratownik MotoPozytywni.pl

Jeśli instruktor siadaąąaz kursantem na tylne siedzenie, podczas zajęć w ruchu drogowym, to ok.
Jeśli jedzie autem i mądrzy się przez radio, to amator i niewiele przekaże podczas zajęć.

Co do szkolenia w aglomeracji łódzkiej, to ja proponuję szkołę Turbo, gdzie szkoli motoTomasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

tymczasem dziś ok 8:35 jeden pajac w EL 0409T postanowił wyprzedzać z prawej strony na ciągłej podnosząc mi tym samym ciśnienie tętnicze

No przcież było widać że pan przeskoczył na prawy i samochód przed nim też po czym ten z przodu przyhamował.

Zatem można było się spodziewać takiej akcji ;)

 

Nie zmienia to faktu że bym się poważnie zastanowił czy misiakom nie podesłać filmu  ;)

 

 

 

zabieram i tak nie używane lusterko ;-)

Nie wolno wyżywać się na samochodach z powodu głupich właścicieli :P

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sądzę że każdy jest taki mundry do momentu jak go to samo nie spotka. Ciekaw jestem co by mówili gdyby im się coś takiego przytrafiło. Jak dla mnie to co się stanie podczas takich sytuacji to jedna wielka niewiadoma i wszystko jest zależne od wielu czynników. Z pewnością jest to w dużej mierze nasza wina a wszelkiego rodzaju ćwiczenia mogą nam pomóc w takich sytuacjach ale nie zawsze. Sam miałem wczoraj dwie sytuacje że bym się komuś władował w zadek a reakcje były zupełnie inne. Gleba najważniejsze jest to że nic Ci się nie stało moto się poskłada i będzie nowa guma ;-).

www.szpiegowskie.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

tymczasem dziś ok 8:35 jeden pajac w EL 0409T postanowił wyprzedzać z prawej strony na ciągłej podnosząc mi tym samym ciśnienie tętnicze

Odpuszczaj dalej takim gamoniom,to Ci zaczną po palcach jeździć na światłach.

Ciśnienie da się obniżyć B)

"Lepszy głópiec wendrujący po świecie od mendrca, który siedzi w domu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sądzę że każdy jest taki mundry do momentu jak go to samo nie spotka. Ciekaw jestem co by mówili gdyby im się coś takiego przytrafiło. Jak dla mnie to co się stanie podczas takich sytuacji to jedna wielka niewiadoma i wszystko jest zależne od wielu czynników

W zasadzie masz rację ale:

Jak tydzień po zachwytach pierwszym gumowaniem czytasz że ktoś się wy***ał na hamowaniu awaryjnym to chyba coś jest nie tak.

Niewiadomą powinny być zachowania innych na drodze a nie nasze własne umiejętności. Trzeba zacząć od podstaw, które zapewniają nam bezpieczeństwo zanim przechodzimy do kaskaderskich popisów.

 

motoTomasz uczy kursantów i wie o czym pisze bo sam się szkoli. Wystarczy pewnie pogadać i podstawowe szkole jest w stanie zrobić ale po co przecież lepiej "zapie..." dookoła komina bo inżynierowie tak zbudowali motocykle, że wybaczają one sporo niefrasobliwości naszych postępowań.

Wystarczy iść na dobre szkolenie i bardzo szybko dowiadujemy się jak marne pojęcie o jeździe motocyklem mamy, nie potrafimy nawet poprawnie siedzieć na motocyklach a pier... o tym czy przeciwskręt działa od 0 czy od 0,5km/h . Jesteśmy jak dzieci we mgle, którym się tylko wiele wydaje :sad2: a do tego mamy w chooj wielkie Ego.

Edytowane przez ridrick (wyświetl historię edycji)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typ przed nią nie mógł sie zdecydować, najpierw przypierdzielił po gazie i chciał lecieć przez pomarańczowe, a chwile później zrezygnował i dał ostro po hamulcach. Nie jechała szybko, ale po gwałtownym hamowaniu koło się zblokowało... 

No sorki kolego ale jeśli typ chciał lecieć na pomarańczowym to koleżanka jadąca za nich chiała na późnym pomarańczowym czy wczesnym czerwony?

Może gdyby prawidłowo reagowała na światła obyło by się bez hamowania awaryjnego i późniejszego przyziemnienia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A ja sądzę że każdy jest taki mundry do momentu jak go to samo nie spotka. Ciekaw jestem co by mówili gdyby im się coś takiego przytrafiło. Jak dla mnie to co się stanie podczas takich sytuacji to jedna wielka niewiadoma i wszystko jest zależne od wielu czynników

 

A co ma się stać? Przecież są dwie opcje: albo zablokujesz koło, nie utrzymasz kierunku na wprost i glebniesz albo nie zablokujesz koła lub utrzymasz pion przy nawet zblokowanym ( to zależy między innymi od wagi moto) i nie glebniesz. Jeżeli widzisz tu niewiadome to ja bym się bal na Twoim miejscu wsiadać na moto - bez urazy oczywiście. Zgadza się, że ktoś kto wsiada na moto dopiero od kilku sezonów musi wyrobić sobie jakieś odruchy, które uchronią go od gleby albo pozwolą więcej przewidywać na drodze. Owszem nikt nie jest nieomylny ale jak czytam, że w takich okolicznościach hamując ktoś położył moto celowo to chyba lekka przesada łagodnie mówiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No sorki kolego ale jeśli typ chciał lecieć na pomarańczowym to koleżanka jadąca za nich chiała na późnym pomarańczowym czy wczesnym czerwony?

Może gdyby prawidłowo reagowała na światła obyło by się bez hamowania awaryjnego i późniejszego przyziemnienia?

no sorki, ale do pasów to się dojeżdża a nie staje w odległości jednego samochodu

no, może się mylę, bo sa tacy co zostawiają wolne miejsce przed ;)

a może to miejsce na motocykle :biggrin:

 

 

thumb_flm_1400674132__kofi.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było zielone, jak to po zielonym wskoczyło pomarańczowe, on przyśpieszył co by sugerowało, że przejedzie... po czym jednak gwałtownie zahamował. Więc gdyby nie hamował to on by wleciał na wczesnym pomarańczowym, a ona za nim lub zatrzymała by się przed przejściem, bo zwalniała wcześniej, ale w pewnym momencie znalazła się zbyt blisko niego i ostre hamowanie zablokowało jej koło.. nawet gdyby poleciała za nim na pomarańczowym na pewno było by to bezpieczniejsze niż jego reakcja, zahamował co najmniej jakby ktoś mu na drogę wskoczył. A przecież pomarańczowe jest po to by w miarę możliwości się zatrzymać bez stwarzania zagrożenia innym uczestnikom ruchu. Dodam, że jego auto zatrzymało się w połowie przejścia dla pieszych co chyba też sugeruję jego niemądry pomysł na manewr.... 

 

samo przejście jest dość szerokie, więc zatrzymanie się autem w jego połowie nie było normalnym zwalnianiem,

przód miał dokładnie w miejscu gdzie kończy się tył mercedesa, to te przejście:

 

https://www.google.pl/maps/@51.751393,19.489529,3a,63.4y,3.8h,72.44t/data=!3m4!1e1!3m2!1sg_NFBkhVdSLifaMNMyO4ug!2e0

Chwila bo czegoś nie rozumiem albo plączesz sie w zeznaniach.

Jak napisałeś ona zwalnila wczesniej i zatrzymałaby się przed przejściem - czyli w świetle przepisów żółte akurat ją jak najbardziej obowiązuje, idąc dalej zwalniała czyli odstęp się pomiędzy nimi się zwiększał, on dodatkowo przyśpieszył - czyli odstęp się powiększy. Z tego co napisałeś "w pewnym momencie znalazła się zbyt blisko niego" tzn co? - odpusciła hamowanie? przyspieszyła żeby za gościem również na żóltym przelecieć? Bo jeśli jak piszesz "zwalniała" i robiła by to przez cały czas raczej problemu i wywrotki by nie było.

 

Podobną sytuacje widziałem dzisiaj jechałem Kopcińskiego w stronę Dołów.  Pierwszy gość Vectrą ja za nim za mną koleś na Hondzie - mniejszy Hornet. Zapaliło się żólte na rondzie (skrzyżowanie z Pomorską - Vectra poleciała, ja spokojnie się zatrzymałm beż żadnych cudów. Hornet poleciał. Na torowisku (środek skrzyżowania miał już czerwone). Gdyby Vectra zaczeła hamować  - byłby kolejny wpis w temacie wypadki w okolicy.

 

 

Kofi jak widać na tym przykładzie nie wszystkim udaje się dojechać do pasów ale robienie z kierowcy puszki w tym przypadku 100% winnego może być lekką przesadą.

Edytowane przez Mur67 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma się stać? Przecież są dwie opcje: albo zablokujesz koło, nie utrzymasz kierunku na wprost i glebniesz albo nie zablokujesz koła lub utrzymasz pion przy nawet zblokowanym ( to zależy między innymi od wagi moto) i nie glebniesz. Jeżeli widzisz tu niewiadome to ja bym się bal na Twoim miejscu wsiadać na moto - bez urazy oczywiście. Zgadza się, że ktoś kto wsiada na moto dopiero od kilku sezonów musi wyrobić sobie jakieś odruchy, które uchronią go od gleby albo pozwolą więcej przewidywać na drodze. Owszem nikt nie jest nieomylny ale jak czytam, że w takich okolicznościach hamując ktoś położył moto celowo to chyba lekka przesada łagodnie mówiąc.

 

Dlatego polecam Hondę z C-ABS, większość problemów z awaryjnym hamowaniem znika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwila bo czegoś nie rozumiem albo plączesz sie w zeznaniach.

Jak napisałeś ona zwalnila wczesniej i zatrzymałaby się przed przejściem - czyli w świetle przepisów żółte akurat ją jak najbardziej obowiązuje, idąc dalej zwalniała czyli odstęp się pomiędzy nimi się zwiększał, on dodatkowo przyśpieszył - czyli odstęp się powiększy. Z tego co napisałeś "w pewnym momencie znalazła się zbyt blisko niego" tzn co? - odpusciła hamowanie? przyspieszyła żeby za gościem również na żóltym przelecieć? Bo jeśli jak piszesz "zwalniała" i robiła by to przez cały czas raczej problemu i wywrotki by nie było.

 

Kofi jak widać na tym przykładzie nie wszyscy dojeżdżają do pasów ale robienie z kierowcy puszki w tym przypadku 100% winnego może być lekką przesadą.

 

Nie wiem co by zrobiła i co chciała zrobić, pisze co widziałem i jak to wyglądało. Przedstawiłem dwie możliwe sytuację. Co do odległości kolego to są setne sekundy, a odległość bardzo szybko się skraca. Potrafisz sobie wyobrazić puszkę, która przyśpiesza po czym momentalnie hamuje? No chyba nie ciężko bo jest bardzo częste zjawisko na drodze... Nie odpuściła hamowania, tylko zwalniając hamujesz delikatniej i zbliżasz się powoli, coraz wolniej do samochodu, ale gdy on się nagle wciska hamulce do dechy to wcześniej obrana droga hamowania staje się dużo krótsza i musisz gwałtowniej hamować.

 

jasne jest dla Ciebie to co piszę czy nadal nie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie mam wielkiego EGO i nie robię z siebie wielkiego motocyklisty raczej nadal uważam się za świeżaka który dopiero co się uczy jeździć. Sądzę że każdy z nas powinien non stop doskonalić swoją technikę jazdy. Ale wiem też że jeden kurs niczego nie zmieni jeśli nie będziemy tego powtarzać i ćwiczyć cały czas. W takich sytuacjach nie ma czasu na myślenie i człowiek działa instynktownie więc te zachowania powiedzmy obronne muszą nam wejść w nawyk a to raczej wymaga czasu.

A w końcu i tak wszystko zweryfikuje nieprzewidziana sytuacja na drodze i wiele czynników z tym związanych.

www.szpiegowskie.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

robienie z kierowcy puszki w tym przypadku 100% winnego może być lekką przesadą.

może....

teraz tak to jest że wszyscy wiedza wszystko

bo nawet powiedzenie "gdyby babcia miała wąsy, to byłaby dziadkiem" nie ma racji bytu
z tego co wiem ,każdy normalny człowiek, jak poniesie stratę, to mu się załącza opcja, "może gdyby "


a swoją drogą to nie było napisane,że to na 100% wina puszki ??

thumb_flm_1400674132__kofi.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

le wiem też że jeden kurs niczego nie zmieni jeśli nie będziemy tego powtarzać i ćwiczyć cały czas.

 

A i tu się drogi kolego mylisz. Jeden kurs, szczególnie te pierwsze zmieniają bardzo dużo.

Po pierwsze pojawia się świadomość ze ch... się umie  (mnie na pierwszych zajęciach zj***li za wszystko totalnie :P  nie wiem czy była chociaż jedna rzecz, która zrobiłem dobrze)

Po drugie nauczysz się podstaw na które zwracając uwagę podczas codziennej jazdy stają się twoim prawidłowym odruchem a robi to wielką różnicę niezależnie czy chcesz jeździć bezpiecznie czy zapier...

 

Ja ostatnio miałem okazje się przekonać co potrafią zdziałać dwie tarcze 320mm + w miarę poprawne  moje zachowanie przy hamowaniu,  jak pan prawie mi wyjechał z prawej strony bo spojrzał w prawo nie spojrzał w lewo i postanowił pojechać.

Zatrzymałem się szybciej niż on pomimo że ja miałem 50km/h a on może z 15 ;)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A co ma się stać? Przecież są dwie opcje: albo zablokujesz koło, nie utrzymasz kierunku na wprost i glebniesz albo nie zablokujesz koła lub utrzymasz pion przy nawet zblokowanym ( to zależy między innymi od wagi moto) i nie glebniesz. Jeżeli widzisz tu niewiadome to ja bym się bal na Twoim miejscu wsiadać na moto - bez urazy oczywiście. Zgadza się, że ktoś kto wsiada na moto dopiero od kilku sezonów musi wyrobić sobie jakieś odruchy, które uchronią go od gleby albo pozwolą więcej przewidywać na drodze. Owszem nikt nie jest nieomylny ale jak czytam, że w takich okolicznościach hamując ktoś położył moto celowo to chyba lekka przesada łagodnie mówiąc.

Opcji z tego co napisałeś jest jednak więcej i brak tej najgorszej - że nie wyhamujesz i uderzysz w puszkę wtedy są chyba jednak większe straty. Może i Ty masz takie doświadczenie i opanowanie że wiesz jak się zachowasz a każda sytuacja podbramkowa jest identyczna i ma takie same czynniki. Ja niestety tak nie mam i wczoraj miałem dwie podobne sytuacje z innymi czynnikami i dwie rożne reakcje. Dlatego też jak napisałem moja reakcja jest jedną wielką niewiadomą. I nie żywię urazy i masz rację wsiadając na moto zawsze czuje strach, chociaż lepszym odpowiednikiem dla tego słowa jest respekt, do motocykla. Jeśli Ty tego nie odczuwasz to nie wiem kto tu jest większym świrem wsiadając na moto :riding:

www.szpiegowskie.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie technika techniką ale najważniejsze według mnie to umiejętność przewidywania sytuacji na drodze. I przede wszystkich wielki dystans do swoich umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ridrick ale widzisz sam przyznałeś że później to ćwiczysz, to że pójdziesz na jeden trening mma nie znaczy że staniesz się zawodnikiem. Ja nie muszę iść na kurs żeby wiedzieć że ch..uj umiem :decayed:. Dlatego jak mam czas czytam, oglądam, dopytuje i ćwiczę i z całą pewnością nie neguje kursów doszkalających bo są jak najbardziej potrzebne ale są potrzebne tym którzy tego chcą bo na siłę to nikogo niczego nie nauczysz ;-)

www.szpiegowskie.com.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...