Turboldz Opublikowano 30 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2013 pd bo Łódź to nie miasto tylko stan umysłu a jego centrum znajduje się na Limanowskiego 0 Cytuj www.szpiegowskie.com.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fazerro Opublikowano 31 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2013 (edytowane) I znów mi się podkreśla jak kopiuje z tej strony kawały ... Mąż zdradza żonę z kochanką. Po nie lada wyczynach ubiera się i polewa alkoholem, aby żona nie poczuła zapachu perfum kochanki. Gdy wchodzi do domu żona od razu go bije mówiąc myślisz, że jak się spryskałeś perfumami to wódki nie wyczuje.Czwarta nad ranem. Maz zrywa się z łóżka i w pospiechu zaczyna się ubierać. Budzi się żona i patrzy na męża ze zdziwieniem pytając. - Co ty robisz? Gdzie się wybierasz? Maz rozgląda się dookoła i mówi. - Uuuch. przepraszam kochanie. Zapomniałem, że wczoraj po pracy wróciłem prosto do domu.Wnuczka pyta babcię: - Co to jest kochanek? Babcia zrywa się na równe nogi, otwiera szafę, a z niej wypada szkielet. - Popatrz, na śmierć zapomniałamPrzychodzi mąż do sypialni gdzie śpi żona: - SZYBKO! WSTAWAJ! - A co się dzieje? - UBIERAJ SIĘ! DOM SIĘ PALI! A z garderoby ciemny głos krzycy: - RATUJCIE MEBLE! RATUJCIE MEBLE! Edytowane 31 Lipca 2013 przez Fazer (wyświetl historię edycji) 2 Cytuj Jeździjmy tak, aby było nas więcej a nie mniej ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pafcio Opublikowano 31 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2013 przychodzi facet do domu wcześniej a jego kobita z jakimś chłopem w łóżku " Co on tu robi !?" krzyczy.Na to jego kobieta rozanielonym głosem odpowiada: cuda CUDEŃKA !!! 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bulba Opublikowano 31 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2013 Znalezione w sieci, autora brak:Rozdział pierwszy:Taaak... teraz rozumiem... Naprawdę są nas tysiące. Ja teą mam RS 125 cmi uwielbiam te przyspieszenia. Mija 8 sekund licznik pokazuje magiczne80km/h. Mija kolejne 7sekund już jest 120. Ale to mało! Pragnę wiecej!!W tym momencie ze świstem mija mnie czerwone Tico zapakowane rodziną do3 pokolenia wstecz. Odkręcam manetkę do oporu i kładę się na baku!! Mija20minut - obrotomierz dochodzi do czerownego pola i czas wrzucić ostatni4 bieg - już jest 130km/h. Doganiam Tico i wyprzedzam na jedną długośćmojej maszyny. Taaaaaak!!! Niemalże ekstaza. Czuję spełnienie. Wygralemkolejną walkę...Powoli wytracam prędkość. Redukuję biegi i zjeżdżam na pobocze. Zdejmujękask. Uważając aby nie przypalić mlodzieńczego zarostu zapalamostatniego papierosa. Z politowaniem spoglądam na przejeżdżające obokauta. Wiem, że to ja jestem najszybszy. Oni też to wiedzą. Widzę to wich wystraszonych spojrzeniach.Słońce chyli się ku zachodowi. Zaciągam się po raz ostatni i wyrzucampeta. Zakładam kask i z cichym stuknięciem wrzucam bieg. Czas wracać dodomu.... na obiad czeka ogórkowa a później trzeba odrobić pracę domową.Rozdział drugi: Powrót do domu....Jadę powoli. Zachodzące słońce rzuca przede mnie cień mnie i mojegomotocykla. Jesteśmy spleceni w jedna calość..... stanowimy jedność.Czuje jak maszyna wierzga. Tylko czeka aż ruch mojego nadgarstka pozwolijej wyrwać ku wolności stworzonej przez stado galopujących 13KM. Alepotrafię ja okiełznać. Mimo iż jest to bestia przy mnie jest potulna jakbaranek.Zatrzymuje sie na swiatłach. Nagle w lusterku powoli zbliża siepojedyncze światełko. Adrenalina skacze do góry. Zwężają się źrenice iszczeki mocniej zaciskają. Czuje kolejna bitwę. Kolejna krew. No pasie obokzatrzymuje sie mój nowy rywal....Zza przyciemnionej szybki TIGERA nie widzę jego twarzy ale wiem zepatrzy na mnie. Powoli zwiększam obroty. On robi to samo. Jegostjuningowana yamaha aerox aż rwie sie do wyścigu. Ale ja jestemspokojny i opanowany. JESTEM MOTOCYKLISTĄ....Przymrużam oczy i szarpie manetka gazu. Z wydechu od r1 zamontowanegopod zadupkiem mojej RSki dochodzi przeraźliwy ryk. Matki z przerażeniemwołają swoje pociechy, przechodnie pochowali sie w krzaki. Uliceopustoszały. I wreszcie gaśnie czerwone światło....Puszczam sprzęgło i maszyna z jazgotem wyrywa do przodu. Idziemy równo -łeb w łeb. Mijają kolejne sekundy wyścigu 10,11,12,13,14,15,16... Pędzęjuż 70km/h. W tym momencie jego maszyna zaczyna słabnąć. Już wiem zewygrałem. Pozwalam sobie na lekki uśmiech. Chcę jednak pokazać swojądominację!! Mimo ze pogubiłem wszystkie naklejki jadę dalej. I wreszciejest!!Apogeum - Bestia osiągnęła 90km/h w ruchu miejskim. Zwalniam,pozwalam mu sie dogonić. W geście triumfu daję na kolo. Przednia oponaochoczo odrywa sie od ziemi na wysokość 7cm!!! Kątem oka widzę idąceulica dwie gimnazjalistki. Uśmiecham sie do siebie ze świadomością żewidziały mój trick.W myslach mowie sobie ze:Wtedy dopiero czuje, że żyje ! ! Jednak zdaje sobie sprawe, że czasemjeden zły ruch, jeden moment nieuwagi może sprawić, że już nikt nieuściśnie mi dłoni. Podejmując tą "grę" trzeba się liczyć zkonsekwencjami i byś świadom co może się stać.Taaakk. Wiem co czujesz. Ja jestem taki sam jak Ty. Musimy umówic siekiedyś na wspólne latanie po mieście.Jestem już w domu. Ogórkowa wystygła.... Ale to nie ważne. Liczy siętylko to że jestem motocyklistą i mam "szacunek ludzi ulicy".Elo ziomale!!...Rozdział III: Sobota...Wstaję rano i przecieram zaspane oczy. Po wczorajszym dniu pozostałtylko rozmyty krajobraz widziany zza wizjera kasku. Tigery mają nienajlepszą wentylację więc wszystko widać jak przez mgłę. Właściwie tojest coś jeszcze.... . W środku czuję jeszcze uczucie euforii poostatnim starciu - A może to ta ogórkowa??Wiem, że dziś znów będę jeździł. Znów poczuję tą moc ukrytą w potężnymsilniku. Na sama myśl o tym ogarnia mnie przyjemny dreszcz. Wiem, żedziś też zmierzę sie z kolejnym rywalem.Powolnym krokiem schodzę go garażu i zapalam światło. Z mroku wyłaniająsię znajome kształty wściekłej maszyny. Jeszcze nie rozbudziła się zesnu. Czeka wiernie na mnie abym dotknięciem przywrócił ją do życia....Pozbawiona naklejek wygląda jeszcze lepiej. Boję się tylko czy niespowoduje to drastycznego spadku mocy. Na szczęście mam kilkazapasowych. Przyklejam je naprędce i już jestem gotów do jazdy....Siadam wygodnie w kanapie i kciukiem muskam przycisk startera. OTaaaak!! Znów czuję to wibracje. Serce zaczyna bić szybciej. Kilkakrotneszarpnięcie manetką informuje mnie, że nowe naklejki świetnie sięsprawują i dodatkowo poprawiły nieco przebieg krzywej momentu obrotowego.Wyjeżdżam na ulice. Czuję, że dzisiejszy dzień będzie tym, którymieszkańcy mojego miasta na długo zapamiętają...Mam zamiar pojechać dziś na jakiś zatłoczony parking przy centrumhandlowym i trochę potrikować. Wiem, że znów przyciągnę zazdrosnespojrzenia zwykłych śmiertelników. Są jak robactwo - niegodni megowidoku. Ale niech patrzą... Niech napawają sie widokiem prawdziwegomotocyklisty...Z rykiem silnika wjeżdżam na parking. Jest jeszcze wcześnie więc małoosób. Nie szkodzi - przyjadę za chwile jak będzie ich więcej. Jadęprzeczekać na pobliską stację benzynową. Zatrzymuję się i otwieram wlewpaliwa. Słyszałem, że unoszące się w powietrzu na stacji opary paliwamogą skroplić się wprost do baku!! Niech Ci frajerzy tankują i płacą aja i tak będę miał za darmo.Mija 20 minut podczas których staram sie jak najbardziej wystawić nawidok publiczny. Nie zdejmuję kasku gdyż wtedy wyglądam bardziejtajemniczo. Widzę po twarzach ludzi, że sie boją. Lękają siezamaskowanej postaci. Przeraża ich to co nieznane...Wreszcie jadę znów na parking. Już jest około 40 aut i kilka osóbprzechodzi od samochodu do wejścia do centrum. Idealnie.... Jest wśródnich rodzina ze znajomego Tico. Przemykają nieco szybciej niż pozostali.Są upokorzeni. Mają w pamięci wczorajsza porażkę. Rwę gaz aby przykućuwagę. W podziemnym parkingu brzmienie wydechu potęguje wszechobecneecho. Ludzie z zaciekawieniem odwracają wzrok... Na to właśnie czekałem.Dzięki temu czuję, że żyję. Kocham tę grę. A w niej może być tylko jedenzwycięzca -JA.Wyznaczyłem dziś sobie cel. W nocy nie moglem spać gdyż w głowiekołatała mi sie jedna myśl. Słyszałem wewnętrzny głos, który mówił mi, że:moze po ogorkowej troche ciezszy bede i zatrzymam na przednim naswiatlach nareszcie.Tak. Dziś to zrobię!!!Rozpędzam się. Mijają kolejne minuty. Wreszcie licznik pokazuje już37km/h. Na forum Bravo przeczytałem, że muszę mieć co najmniej 40km/haby wszystko się udało. Niestety muszę odpuścić.... skończył sięparking. Trzeba znaleźć inne miejsce.Niestety nie ma u mnie w mieście innego Lidla (to tutaj kupiłem swójkask i motocyklowe sofixy). Postanawiam poćwiczyć w ruchu miejskim.Znajduję najdłuższą prostą w mieście. Dobrze ją znam. Jestem jejwładcą!! Niepokonany o 6 klasy podstawówki. Na jej końcu jest to czegopragnę. Światła!! Właśnie tam to zrobię - Zrobię stopalla!!Ruszam wściekle. Potężny moment obrotowy wynoszący niewyobrażalne 3,76Nmpowoduje uślizg opony a mnie chce ściągnąć z maszyny. Cisnę jednak dalejnie zważając na ból szyi przeciwstawiającej sie rwącemu pędowipowietrza. Wiem, że liczy sie każdy metr rozpędu...W samą porę osiągam upragnione 40km/h. Jestem przed samymi światłami. Tojuż ten moment! Przechylam się mocno do przodu, naciskam klamkę hamulcai.... tylna opona zaczyna sie unosić. Cóż za uczucie!! Ogarnia mnieeuforia. Robię prawie idealne stoppie!! Nieco tylko nizsze nizwczorajsza guma ale i tak przypadkowi gapie są w szoku. Nie potrafiąpojąć, że zwykły człowiek może tak kpić z praw fizyki. Ale ja nie jestemzwykłym człowiekiem. Jestem motocyklista...Emocje powoli opadają. Nadchodzi to długo oczekiwane wyciszenie. Patrzętylko na przechodniów żelaznym wzrokiem. Przerażeni stoją przez chwilę wosłupieniu. Szybki ruch nadgarstka budzi ich z odrętwienia i jaknajszybciej odchodzą skuleni.Osiągnąłem swój cel. Dla tej chwili sie urodziłem i na nią czekałemprzez cale 14lat. Stoję na szczycie świata.Postanawiam przed powrotem do domu jeszcze zatrzymać się na starówce. Otej porze powinno tam być sporo ludzi, którzy mogliby na mnie patrzeć.Czas mija powoli. Wskazówki zegarka ospale lecz miarowo wskazująupływający czas. Zakładam kask i odpalam silnik. Pierwszy bieg wskakujez cichym stuknięciem. Kolejne wchodzą już bezgłośnie.....rozdzial IV"Wakacyjne wojaże"Wakacje trwają. Na liczniku mojej maszyny przybywają kolejne kilometrynawinięte na koło. W moim mieście pojawił sie nowy jeździec. Od czasu doczasu robimy wspólne ustawki i śmigamy po mieście albo trickujemy naparkingu przed Lidlem. Ja latam na mojej rsce a Piotrek "ileśtam" ma 11letnie "Piaggio pollini mega-turbo-extra-wypas-120km/h-elektronik".Dziś znów się spotykamy. Trochę pomajstrujemy przy maszynach a późniejpokarzemy się na mieście. Mamy do zrobienia kilka rzeczy. Chciałemwypolerować ramę od mojej bestyjki. Widziałem w poważnym filmiedokumentalnym - Torque - że poprawia to aerodynamikę maszyny i wrezultacie wzrasta predkość maxymalna. W głębi duszy mam nadzieję, żeuda mi się przekroczyć granicę 123,2km/dobe.Piotrek postanowił przerobić swój wydech na rasową przelotówkę. Niestetytata zabronił nam używać wiertarki i musimy skorzystcać z młotka igwoździa. Zostawiamy maszyny na ulicy a sami idziemy po niezbędnerzeczy. Moglibśmy robić wszystko w garażu i wtedy nie musielibyśmyzasuwać 20m przez podwórko po każde potrzebne narzędzie ale wtedysąsiedzi i przechodnie nie widzieliby, że znamy się na mechanice ipotrafimy ulepszać nasze motocykle. Taaaaak...... Tjuning mechaniczny tojest to co kochamy. Uwielbiam, kiedy moja maszyna po każdej przeróbcestaje się coraz zwinniejsza. Coraz bliższa ideałowi.... Po zrobieniukilku dziur w wydechu Piaggio i kilku godzinach polerowania prace sązakończone. Obie maszyny stoją w popołudniowym słońcu a delikatny wiatrpieści ich kształty. trzeba przyznać, że tworzą razem piekną parę.Jakieś 30m od nas widzimy, ze idą dziewczyny. Postanawiamy szybkoodpalić maszyny żeby móc trochę pogazować jak będą obok nasprzechodziły. Kiedy nas mijają widzę, że kokieteryjnie na nasspogladają. Ale ja patrzę na nie kpiąco.... Mogę mieć takich setki. Takamaszyna jest przepustką do prawdziwego lachonarium.Powoli wyjeżdżamy na ulice. Dotaczamy się w spacerowym tempie donajbliższych świateł i zajmujemy pole position. Na pasie obok stoichłopak z naszego gimnazjum w swoim seicento sporting 700ccm. Uśmiechamysię do niego z politowaniem bo wiemy, że za chwię jego nadzieje nanawiązanie jakiejkolwiek walki spełzną na niczym a my odjedziemy zpodniesionym kołem ku najbliższym światłom. Mimo tego, że wiem, że niema żadych szans to moje ciało reaguje podnieceniem i przyspieszonymbiciem serca. Wbijam pierwszy bieg i dodaję gazu. Z rozdygotanym sercemczekam z zgaśnie czerwone światło. Czuję się trochę jak Rozzi czekającyna start w królewskiej klasie. Jestem taki sam jak on. Obaj wybijamy sięponad przeciętność......Wreszcie gaśnie czerwone...... Strzelam ze sprzęgła i tylne koło kreślidługą na 5cm krechę na asfalcie. Cholera!! To na pewno trochę mniespowolni. Po kilku metrach wciąż jestem na prowadzeniu. Piter trochęzostał w tyle ale spodziewalem sie tego. Jego naklejki mocy mająmniejszą powierzchnię niż moje. Seiczento już skapitulowało.......ŻAŁOSNE. Znów czuję się panem świata!!Mogę przenosić góry i niszczyćnarody!!! Veni Vidi Vici!!!!....... Cały wyscig trwał tylkokilkadziesiąt sekund ale tak naprawdę było to kilkadziesiąt sekundigrania ze śmiercią. Prędkości grubo ponad 47km/h to nie przelewki.Linia przerywana zmienia się w ciągłą i stojące przy drodze drzewazlewają sie ze sobą. Serce bije jak oszalałe i ręce się pocą. Wtedykażdy błąd możesz przypłacić życiem. Jesteś skupiony do granicmożliwości. Wzbijasz się na poziom nieosiągalny dla innych, zwykłychludzi. A moja eReSa nie wybacza błedów. Wielu już się przekonało o jejmocy i nie doceniło potencjał tego modelu. Ale mnie zaczyna być mało. Wmojej głowie rodzą sią plany kolejnych przeróbek maszyny.Powoli zawracamy w stronę centrum . Wcześniej ustaliliśmy, że pojedziemynad zalew bo w lato tam jest najwiecej ludzi i można się nieźlepolansować. Może wyrwiemy jakieś lachony od nas ze szkoły. Kiedyzbliżamy się do zalewu zaczynamy wściekle rwać manetki gazu. Ważne jestżeby ludzie z daleka wiedzieli, że się zbliżamy. Zatrzymujemy się naparkingu. Przez chwilę nie gaszę motocykla żeby ludzie mogli zobaczyćmoją niebieską żarówke, którą wczoraj kupiłem za 12,5 zł i zamontowałemw lampie. Na pewno nie moga wyjść z podziwu, że mam ksenony w mojejmasznie. A niektórzy mówili, że się nie da. Głupcy!!Cały czas stoimy przy motocyklach i rozmawiamy zwracając uwagęprzechodniów spieszących na plaże. Odwracają wzrok patrząc zazdrośnie nanas i coś szepcą między sobą. Wiem, że to podziw. W glębi duszyuśmiecham się do siebie. Przed wakacjami poddałem moją bestiętjunningowi optycznemu. Oprócz niebieskiej źarówki, na moim zadupku wsłoncu dumnie błyszczy naklejka od chondy cbr1000rr. Teraz wszyscywiedzą, że mam lytra. Zamówiłem też na allegro więcej naklejek i terazna kasku widnieje piękny napis AGV, który zakrywa poprzednie logoTigera. Tak jest lepiej. Kask od razu przestał parować i stał sięcichszy, co ma ogromne znaczenie przy prędkościach bliskich maxymalnej.Dzisiejszą przejażdżke kończymy wcześnie bo musimy jeszcze zrobić kilkarzeczy przy maszynach. Ale postanowiliśmy, że drogę powrotnąprzejedziemy ostro.............Ogromne przyspieszenia i szaleńcze hamowania to coś dla czego sięurodziliśmy i dla czego żyjemy. Wy tego nie ztrozumiecie. Nie jesteściePRAWDZIWYMI MOTOCYKLISTAMI!! Spod każdych świateł ruszamy podrywającprzednie koło. Prawie za każdym razem udaje się choć na chwilę oderwaćje od ziemi. Każde zatrzymanie kończy się pięknym, 3centymetrowymstoppie. Pędząc ulicami z prędkością, ktorą wiekszość ludzi uznałaby zazabójczą widzimy rodiowóz zaparkowamy na poboczu. Ale nieodpuszczamy........ Tniemy powietrze niczym pocisk kalibru 9mm.Powietrze świszczy w uszach a ręce kurczowo walczą z wyrywającą siękierownicą. Policja nawet nie podejmuje pościgu. Wiedzą, że i tak nasnie dopadną. Na dwupasmówce widzimy jakieś 400 m przed nami auto.Postanawiam je upokorzyć........ Odkręcam na maxa i chowam się zaowiewkę. Po 23 minutach je doganiam. Jadę już z predkością bliskąmaxymalnej i prawie łamię ograniczenie prędkości do 90. Pewnie bymprzełamał tę barierę ale jadę nieco pod górke. Ale najważniejsze jestto, że jestem juz przy tym aucie. A przeciwnik to nie byle jaki - LadaSamara z 1988r 1.5 benzyna lexus-look. Uśmiecham się pod nosem bo czuję,że mam jeszcze trochę luzu w manecie gazu. Odkręcam do oporu i czuję jakpotężne przyspieszenie katapultuje mnie po przodu. Na budziku widniejejuż prawie 90km/h i powoli rośnie.91..................92.................93.............94...........troche zgłodnialem ale nie odpuszczam. Nie mogę teraz o tym myśleć. Mamjeden cel. Mija kwadrans i prędkość dochodzi do 103 km/h. W tym momenciewysuwam się na prowadzenie i udaje mi się wjechać przed czerwony bolidze stajni "toro-rosso". Mijając auto ze świstem powietrza, kątem okauchwyciłem tylko zdumione spojrzenia jego pasażerów. Ale teraz to jużnie ma znaczenia. Wiadomo kto jest zwycięzcą a kto pokonanym. Kilka dnitemu spotkałem ich na parkingu.Wreszcie jest mój zjazd..... Skręcam w stronę domu i wiem, że za kilkaminut tam będę. Słońce rzuca przede mną cień. Czuję przez kierownicędelikatną strukturę asfaltu i wiem, że jestem w swoim żywiole. Jazdajest swoistym katharsis. Potrzebuję tego do życia jak powietrza. Parkujęna ulicy a kilka minut później podjeżdża Piotrek. Żegnamy sie krótkim"do zo ziom". Następnym razem pośmigamy za dwa tygodnie. Jutro wyjeżdżamna kolnię do Ciechanowa. Muszę poprosić mamę żeby mnie spakowała........Odstawiam maszynę do garażu i gaszę światło. Promienie zachodzącegosłońca oświetlają zadupek i tylne koło. Zamykam drzwi żegnając maszynęczułym: "Za 2 tygodnie wróce. Trzymaj się". Wchodząc do domu wyczuwamznajomy zapach ogórkowej........ 3 Cytuj "Ja chcę, żeby moja Łódź rosła, żeby miała pałace wspaniałe, ogrody piękne, żeby był wielki ruch, wielki handel i wielki pieniądz..." Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtas Opublikowano 1 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2013 0 Cytuj "Jadąc motocyklem ile się da, w ciągu 5 minut przeżywasz więcej niż inni przez całe życie" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jabioka Opublikowano 2 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2013 Ucieszyło mi kromę 0 Cytuj Każdy motocyklista jest piękny - póki nie zdejmie kasku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fazerro Opublikowano 2 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2013 Muszę na to iść do kina 0 Cytuj Jeździjmy tak, aby było nas więcej a nie mniej ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Scyzer Opublikowano 6 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2013 (edytowane) Edytowane 6 Sierpnia 2013 przez Scyzer (wyświetl historię edycji) 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michallica Opublikowano 7 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2013 Jej pamiętnik:Dziś mój mąż zachowywał się bardzo dziwnie. Zaplanowaliśmy wieczorem wyjście do restauracji na kolację. Poszłam z koleżankami połazić po sklepach i trochę się spóźniłam.Przypuszczam, że zauważył moje spóźnienie, ale nic nie powiedział. Rozmowa nie kleiła się. Zaproponowałam, byśmy poszli do jakiejś zacisznej knajpki, w której moglibyśmy spokojnie porozmawiać. Zgodził się, ale nie był przy tym zbyt rozmowny. Pytałam, co się stało, a on w odpowiedzi mówił, że nic. Próbowałam to wyjaśnić, obawiając się, że może jest na mnie zły, ale on nie przyznawał się i twierdził, że nie ma się czym martwić.W drodze do domu powiedziałam mu, że go kocham, ale w odpowiedzi tylko się uśmiechnął i nadal w skupieniu patrzył na drogę. Dlaczego nie odpowiedział, że też mnie kocha?W domu oglądaliśmy telewizję i też nie porozmawialiśmy normalnie. Czułam, że on myśli o czymś i to coś go zdenerwowało. Poszłam spać. Po 15 minutach przyłączył się do mnie, ale ciągle nie był dla mnie czuły, nawet mnie nie objął. Gdy zasnął, rozpłakałam się. Nie mogę zrozumieć, co zrobiłam nie tak. Za co się na mnie obraził?Jego pamiętnik:Mój harley nie chce odpalić... nie mogę dojść dlaczego. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
salat Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Zasłyszane w radiu: Żona wchodzi do domu: - cześć kochanie przyniosłam ci zimne piwko, zaraz się wezmę za przygotowanie wyśmienitej goloneczki, a tak w ogóle to czemu nie oglądasz ligi mistrzów? - bardzo ??? - nie tylko lampa, błotnik i zderzak 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thebestof78 Opublikowano 9 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2013 Mąż wydziera się z WC:- Kochanie słyszysz mnie?- Co się stało? - pyta żona. - Papier się skończył?- Nie. Czy możesz zrestartować router? Idzie facet brzegiem Wisły patrz a tam na brzegu klęczy jakiś chłop i wode chłepce. - Panie nie pij pan tego syf,chemikalia trucizna zatrujesz się pan!!!!!- Was? Ich Verstehe Nicht..- Powolutku powolutku bo zimna... 2 Cytuj Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
P¡otr Opublikowano 9 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2013 (edytowane) Edytowane 9 Sierpnia 2013 przez Piotr (wyświetl historię edycji) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtas Opublikowano 9 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2013 http://youtu.be/N782EMTGasQ 2 Cytuj "Jadąc motocyklem ile się da, w ciągu 5 minut przeżywasz więcej niż inni przez całe życie" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nildur Opublikowano 9 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2013 Wojtas miałem to wstawić. Nie wiem czemu, ale się śmiałem że aż brzuch mnie bolał. Widziałem komentarze typu : Maj taki motor na takich kostkach to jak bym mu tą oponą po rogach przejechał to zaraz by je wyprofilowało na sportowo i jeszcze w d*pę by szpica złapał na do widzenia i tyle w temacie.Zajebał gość sprawę to zajebał nie drążmy tematu bardziej Ja tam do końca nie wiem. Był całkiem spory podjazd, wjeżdżając w barana można było się wywrócić, ale mógł też się przestraszyć. Chociaż z baranami nie wiadomo. 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtas Opublikowano 10 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Sierpnia 2013 ...a ja tam już nie wiem który to baran 0 Cytuj "Jadąc motocyklem ile się da, w ciągu 5 minut przeżywasz więcej niż inni przez całe życie" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fazerro Opublikowano 10 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Sierpnia 2013 (edytowane) Pilne pytane. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję. Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem? No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za moim motocyklem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem więc przy mojej R1 i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy. Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej? Edytowane 10 Sierpnia 2013 przez Fazer (wyświetl historię edycji) 3 Cytuj Jeździjmy tak, aby było nas więcej a nie mniej ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MaRRcin Opublikowano 11 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2013 fazer zapytaj żonę 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arthur Opublikowano 13 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2013 Hity pakerów http://www.youtube.com/watch?v=9wlAwB4l514 0 Cytuj "Jazda na motocyklu to najprzyjemniejsza rzecz jaką można robić w ubraniu,, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamaras Opublikowano 15 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2013 @romba - a tak umiesz? 0 Cytuj kamaras Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtas Opublikowano 19 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2013 http://youtu.be/VrjEke1JSDU 0 Cytuj "Jadąc motocyklem ile się da, w ciągu 5 minut przeżywasz więcej niż inni przez całe życie" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Suchy-wolk Opublikowano 19 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2013 - Jaka jest najczęstsza wada postawy u żonatych mężczyzn? - d*pa na boku. = = = = = = W pewnej wsi mieszkał sobie młynarz który zaliczał wszystkie panny. Kiedy zrobił to z córką sołtysa, ten się strasznie zdenerwował. Zwołał zebranie aby zaradzić jakoś temu problemowi z młynarzem. Na sali cisza, nagle zgłasza sie kowal, bardzo prosty człowiek, i mówi: -Może mu po prostu wp*erdolimy??? Na to sołtys: Nie możemy bo to JEDYNY młynarz we wsi. Co zrobimy jak sie wkurzy i opuści wieś, kto będzie nam mąkę robił? Znów zapadła cisza. Po parunastu minutach znowu wstaje kowal i mówi: -No to wp*erdolmy stolarzowi, tych jest dwóch. 1 Cytuj Chcesz założyć działalność, a może już posiadasz? Odbierz 10% rabatu na usługi księgowości w Polecam, sprawdziłem na własnym biznesie: www.infakt.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pafcio Opublikowano 20 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2013 siedzi kowboj pod skałą i pali fajkę puszcza kółka z dymu , nagle zza krzaków wyskakuje Indianin i mówi: JESZCZE JEDNO SŁOWO O MOJEJ MATCE I CI W..OLE 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Opublikowano 20 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2013 jak dla mnie, lepszego opisu dla zdjęcia nie mogli wymyślić 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jabioka Opublikowano 20 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2013 http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=BQWxU359WTw panna jest nieziemska 1 Cytuj Każdy motocyklista jest piękny - póki nie zdejmie kasku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Addicted Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Nie ma to jak Kawasaki ..:DDDD 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.