Skocz do zawartości

Ateista W Kościele.


P¡otr

Rekomendowane odpowiedzi

Heh, śmieszny wątek.

Ateizm i chodzenie do kościoła... Wszystko ładnie i pięknie tylko po co? Albo jest się ateista albo nie. Ja bym większość tych ateistow nazwał wierzącymi niepraktykujacymi. Jak im wygodnie to raz wierza, a raz nie. Totalna bzdura! Przyjdzie co do czego to będziemy jeździć w orszaku na ich śluby... I taki jest właśnie ten ateizm.

A jeśli są tak bardzo zadeklarowani jako ateisci to czemu żadne nie wyrzeklo sie wiary? Przecież istnieje coś takiego jak ekskomunika.

 

Może po prostu ateizm się stał modny, wygodnie nazwać sie ateista i nie uczestniczyc w życiu kościoła.

Jasno to określono - skoro Twój przyjaciel zaprasza Cię na swój ślub tzn że zależy mu na Twojej obecności i masz dylemat. Ja ide staje na końcu i nie przeszkadzanm wierzącym ale nie uczestnicze aktywnie w obrzędach.

dziecko zapisałęm i chodzi na religie - głównie z powodu ostracyzmu jakie spotyka w szkołach "inne dzieci". Dzieci w naznaczaniu innych zachowań są bardzo brutalne i może chciałem jej tego oszczędzić. Staram się z nią rozmawiać na temat religii i trochę "odkłamywać" przekaz nauczyciela religii.

To co napisałeś dalej dotyczy jako żywo dużego proccenta .... wierzących. Chcodzących na msze, aktywnieu uczestniczących w życiu kościoła, przyjmujących księdza, a chwile później okładających żonę. męża dziecko "bo się zpsuło", okradających sąsiadów, zakład w którym pracują, oszukujących, posuwających współmałżonków sąsiadów długo długo by wymieniać.... ale jak napisałeś wierzą kiedy im to pasuje i najczęściej na pokaz... taka jest ta wiara i jej przestrzeganie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, śmieszny wątek.

Kompletnie nie wiem co ciebie w tym śmieszy ale oki.

Jak widać, parę osób prowadzi zupełnie poważna, inteligentną rozmowę na bardzo niewygodny w tym kraju temat, co raczej rzadko się zdarza,  a szkoda.

 

Ateizm i chodzenie do kościoła... Wszystko ładnie i pięknie tylko po co?

Już było. Z szacunku dla wiary naszych bliskich i przyjaciół. Dodatkowo z chęci poznania innych kultur i religii. Nigdy nie byłeś w świątyni "niewiernych" by poznać "wroga"  ??  :P

 

Przyjdzie co do czego to będziemy jeździć w orszaku na ich śluby.

I widzisz w tym coś złego ??? Anabell już pisała o sakramentach "mieszanych" gdzie jedno decyduje się na ceremonie pomimo, że jest niewierzące.  Kościół też dopuszcza taką możliwość.

 

Kolejny przykład to pogrzeby szanownych koleżanek i kolegów motocyklistów. Wszystkie, na których byłem, odbywały się w kościele.

Jak dla mnie nie stanowi nawet problemu odmówić modlitwę w dowolnym wyznaniu, do dowolnego najwyższego w którego ten ktoś wierzył  jeśli to ma jej/jemu pomóc.

W końcu jako osoby podchodzące do sprawy racjonalnie, jedynie poddajemy w wątpliwość kwestię wiary. Nikt nie powiedział, że nie możemy się mylić.

 

A jeśli są tak bardzo zadeklarowani jako ateisci to czemu żadne nie wyrzeklo sie wiary? Przecież istnieje coś takiego jak ekskomunika.

1. Bo nie jest to im do szczęścia potrzebne.

2. Ci którzy próbowali napotkali na duże ze strony kościoła bo to psuje statystyki wiernych.  Nie wystarczy iść i powiedzieć: "Nie wierzę,  chce się wypisać z kościoła".

 

 

 

Może po prostu ateizm się stał modny, wygodnie nazwać sie ateista i nie uczestniczyc w życiu kościoła.

Z modą to raczej nie ma wiele wspólnego. Ateiści (czy jak ich tam nazwiemy) nie starają się ostentacyjnie demonstrować swojej niewiary. 

Bardziej bym się skłaniał ku temu co pisała Ania.

Kościół od samej góry jest bardzo zepsuty nie dając przykładu.

Ludzie posiadają coraz większa wiedzę (pomimo, że ogół jest głupi jak cholera :P ) i nie dają się tak łatwo ściemniać/manipulować, przez co część zachowała wiarę olewając instytucje jaką jest kościół  a inni

poddali w wątpliwość całą wiarę.

Edytowane przez ridrick (wyświetl historię edycji)

Motocyklistą nie staniesz się z chwilą kupna motocykla !!!

 

Jest to pasja, którą trzeba poczuć całym sercem, rodzi się pewien rodzaj więzi 'człowiek-maszyna', dająca sens życiu i uczucie wolności jakiej nikt nie jest w stanie dać nam na tym świecie.

 

Pasja ta staje się najmocniejszym narkotykiem, który rządzi naszym życiem. Nawet gdy ją porzucimy zostawia za sobą pustkę, jakiej nie da się wypełnić niczym innym !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Przecież istnieje coś takiego jak ekskomunika.

 

Tomi, proszę, przeczytaj jeszcze raz dokładnie pierwszy post w tym temacie. Tutaj podałem bardzo konkretną sytuację do omówienia. Trochę się rozminąłeś z temat :smile:

 

Ponadto, nie ekskomunika a apostazja. Ekskomunika jest karą kościoła nałożoną na wierzącego skutkująca wykluczeniem go z Kościoła podczas gdy, apostazja jest postawą jednostki, która zrzeka się wiary dobrowolnie lub usunięta jest z życia Koscioła na podstawie zeznań świadków potwierdzająca jego porzucenie wiary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie troszkę popłynąłem, ale przecież to jest jasne. Jak ktoś jest ateista czy tez jest innego wyznania to siedzi czy też stoi sobie spokojnie i nie przeszkadza innym.

Albo sie wierzy albo nie. Tyle w temacie. Bycie ateista i udział w mszy? To przecież jest sprzeczne!

 

A odchodząc od tematu to coraz większa ilość ateistow i mniejsza ilość chrześcijan jest mało ciekawa w kontekście islamizacji europy.

Suzuki SV650S 2007 icon1.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rowniez jestem osoba niewierzaca, mimo wszystko uwazam ze nalezy zachowac sie w kosciele czy kaplicy jak przystalo. Modlic sie nie trzeba, ale przysiad zrobic jak wszyscy klekaja zrobic mozna. Po co stac na srodku jak kolek ...

Jesli bylbym prawdziwym ateista ,nie wszedlbym do kosciola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat dość obszerny :smile: ale i ciekawy -> Jestem ateistą z tym, że kiedyś byłem bardzo wierzącą osobą (długa droga ale to nieistotne). Nie poddałem się apostazji jeszcze ale jestem na dobrej drodze. Tak jak napisał Przemek, za dużo czasu trzeba stracić na plebani i trzeba mieć dodatkowo świadków żeby 'wyjść' z kościoła. Czasami podobno robią problemy ale to już chyba nie te czasy. Jak można byłoby się  wypisać online to najprawdopodobniej w statystykach kościelnych już by mnie nie było :biggrin:

 

Będąc osoba wierząca byłem przeciwnikiem tego typu podejścia, żeby ochrzcić dziecko mimo, że do kościoła się nie chodzi lub nie wierzy -> ale robi się to tylko i wyłącznie bo co powie ciocia/babcia/mama. Podobnie jest ze ślubem. Wiara to nie jest coś co powinniśmy robić dla kogoś. Jeśli my tego nie czujemy/ nie wierzymy to powinniśmy sobie darować robienie czegoś na pokaz. Po 1 bo sami z tym nie za bardzo się czujemy a po 2 jest robienie sobie jaj z ludzi, którzy wierzą i dla których chrzest, komunia, ślub znaczą więcej niż "zróbmy tak bo co powie rodzina". Niestety nasz kraj mentalnie jest jeszcze 20 lat do tyłu, ale z każdym pokoleniem powinno być lepiej. Ktoś napisał o krzywdzie którą robi się dziecku nie puszczając do chrztu i komunii. Nie wiem czy rodzic robi tutaj krzywdę czy otoczenie - temat również nie na jeden post. Ciekawe, że  na zadane pytanie 'dlaczego chrzcisz dziecko skoro sam jesteś niewierzący i niepraktykujący?' znajomi odpowiadają zazwyczaj "bo tak się robi..... rodzina chce". Czy to nie jest pokazanie wierzącym olewczego stosunku do ich wiary w sakrament chrztu? Lub branie ślubu w kościele tylko dlatego, że ładnie grają organy kościelne i że rodzice będą spokojniejsi?

 

W kościele na uroczystościach typu śluby staram się stać z boku. Moje dziecko nie zostanie ochrzczone (chyba że samo zdecyduje jak będzie na tyle świadome aby oddać się temu obrzedowi -> choć fajniej byłoby gdyby wybrało inną wiarę która nie jest taka smutna jak ta którą ponoć wyznaje 90 parę % polaków :biggrin:  -> wprowadzą kiedyś podatek od wiary to nagle się te statystyki zmienią :biggrin:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawde tak obszerny temat ? Moim zdaniem sprawa jest dość prosta, wchodząc do miejsca kultu należy zachowywać się tak aby nie urazić uczuć wyznawców nie ma tu znaczenia czy wchodzę do kościoła katolickiego, synagogi, meczetu czy cerkwi. Dla mnie zasada podstawowa, nie wchodzę w celach turystycznych w czasie trwania nabożeństwa (co w przypadku cerkwii jest sporą komplikacją bo msza trwa dość długo), a jeżeli jestem zmuszony być w kościele w trakcie nabożeństwa to tak jak pisali inni stoję z boku i nie przeszkadzam innym. Czy siadać wstawać klękać? hmm no można tylko po co. Znam jeden konkretny przypadek kiedy ateistka musiała wstawać siadać klękać no ale stała przy samym ołtarzu w białej sukni ślubnej ;) ślub był tzw jednostronny czyli pan młody brał kościelny i cywilny a pani młoda tylko cywilny. Oczywiście nawet wtedy tylko osoba wierząca miała się żegnać, odmawiać modlitwy, panna młoda nie.

Reasumując jeżeli ktoś widząc że wszyscy klęczą i odmawiają jakąś tam "mantrę" wyciągnie komórke zrobi zdjęcie albo zacznie komentować co akurat widzi to będzie buractwo ale jeśli wtedy będzie stał sobie spokojnie z boku to nikomu krzywdy nie robi i nikt nie powinien poczuć się urażony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...