Lancet
Veni, (non)vidi, vici...
Byłem, może i zwyciężyłem (choć nie wiem kogo 😉), ale na pewno nie zobaczyłem żadnych banerów naszego Forum...
Na pewno byliśmy indywidualnie - parę twarzy rzuciło się w oczy, ale - nie byliśmy jako całość. Szkoda... zawsze czułem się w Forum prawie jak w klubie (choć bez "skóry"), teraz trochę się czuję jak ronin. Aktywność forumowa też nie za wielka. Czyżbyśmy przestali istnieć?
P.S. A impreza sama w sobie fajna, choć zimno było jak diabli.