Munga
A podobno ktoś czyta dla rozbawienia i robienia żartów? @Piuriel
Btw, przetestowałem iwermektynę na żonie. Najlepsze jest to, że cały czas mówią, że ten lek jest nieprzebadany i nie wiadomo jakie ma skutki uboczne.
W samej ulotce było info o dawkowaniu: 18g jednorazowo przy wadze 90+ (czyli mojej). Do tego napisane: niestwierdzone 'znaczące' efekty uboczne oraz reaktywność z innymi lekami. Oczywiście miało to być na robaka w jelicie, a nie antywir. Ale że wierzę w naukę, za którą twórcy dostali Nobla, no to cyk.
Żona brała 12g przez trzy dni - waży tyle co chuda gęś wyścigowa: 54kg, ale przy jej wzroście normalka :) Po pierwszej dawce uczucie palenia w piersi i ciężaru zniknęło. Po 3cim dniu jedyne co zostało, to lekki katar i odrywający się kaszel. Skąd wiem, że to był covid? Straciła węch i smak, czyli symbol apokalipsy.
Od razu zaznaczam, nie jest to moje zalecenie do leczenia tymże lekiem. Nie jestem lekarzem, opisuję tylko swój przypadek. Nie ciągajcie mnie później po sądach 😛
Znajdźcie sobie lekarza, który w razie czego Wam to przepisze. Lek nie jest tani, choć powinien, bo wyprodukowanie go kosztuje 1 zł za pigułę, a sprzedają w cenie 30 zł od sztuki - pomiędzy 120, a 140zł za 4 tabsy.
Najlepiej mieć w domu 1 opakowanie albo dwa i od razu przywalić jak tylko poczujecie pierwsze objawy 'przeziębienia', a potem załatwicie sobie dodatkowe porcje od lekarza.
Dla mnie to tyle, jeśli chodzi o 'pandemię'. A że naturalna odporność jest kilkukrotnie lepsza od szczepienia i trwa dłużej niż poszczepienna (idąc za badaniami z Izraela), to już mogę spać spokojnie
Odnośnie jeszcze Campbella. Żeby nie było, że nie uprzedzałem lub zatajałem info: typ jest pielęgniarzem, a tytuł doktora ma niezwiązany z medycyną. Jedno co za nim przemawia natomiast, to każdy papier jaki recenzuje jest podlinkowany pod filmem. Dla mnie sam fakt, że gościu podpiera się badaniami, a nie propagandą, świadczą o nim lepiej niż o ekonomiście niedzielskim
Trochę humorystycznie, trochę nie: