Skocz do zawartości

Historia edycji

Munga

Munga

27 minut temu, gary napisał:

Degrengolada Służby Zdrowia

Tak, tylko widzisz. Ja, z małej miejscowości pod Łodzią umiem dopatrzeć się problemu, a "rządzący" i ludzie, którzy zadają im pytania już nie? W PL zatrudnienie wynosi około 16mln. Te osoby płacą składki, licząc po minimalnej pensji wychodzi, że rocznie NFZ dostaje około 40mld kroplówki na leczenie Polaków.
Gdzie są te pieniądze? Zadziwia mnie ciągle fakt, że prywatnie się da, a "na nfz" to psa szkoda leczyć.

To samo z covidem. Ciągłe pompowanie statystyk i ludzie to łykają, "bo w telewizorni mówili". Wystarczy odwrócić kota ogonem i wychodzi, że przeżywalność c19 w PL wynosi 97,6%. Nie wygląda tak źle jak "pińcet zgonów dziennie", prawda? Dodać do tego jeszcze fakt, o którym każdy wie: nie mamy wykrytych 100% zakażonych. Szacunkowo mówi się o liczbach od 3x do 20x tyle. Przyjmując choćby i te 3x, nagle przeżywalność wirusa rośnie do 99,2%.
I na podstawie takich liczb wprowadziło się panikę i odmawia się ludziom pomocy, bo "wirus morderca".

Najgorsze w tym wszystkim jest to, ile ludzi w to uwierzyło i ile jest w stanie zadzwonić po pały, bo ktoś maski nie nosi.

Munga

Munga

26 minut temu, gary napisał:

Degrengolada Służby Zdrowia

Tak, tylko widzisz. Ja, z małej miejscowości pod Łodzią umiem dopatrzeć się problemu, a "rządzący" i ludzie, którzy zadają im pytania już nie? W PL zatrudnienie wynosi około 16mln. Te osoby płacą składki, licząc po minimalnej pensji wychodzi, że rocznie NFZ dostaje około 40mld kroplówki na leczenie Polaków.
Gdzie są te pieniądze? Zadziwia mnie ciągle fakt, że prywatnie się da, a "na nfz" to psa szkoda leczyć.

To samo z covidem. Ciągłe pompowanie statystyk i ludzie to łykają, "bo w telewizorni mówili". Wystarczy odwrócić kota ogonem i wychodzi, że przeżywalność c19 w PL wynosi 97,6%. Nie wygląda tak źle jak "pińcet zgonów dziennie", prawda? Dodać do tego jeszcze fakt, o którym każdy wie: nie mamy wykrytych 100% zakażonych. Szacunkowo mówi się o liczbach od 3x do 20x tyle. Przyjmując choćby i te 3x, nagle przeżywalność wirusa rośnie do 99,2%.
I na podstawie takich liczb wprowadziło się panikę i odmawia się ludziom pomocy, bo "wirus morderca".

Najgorsze w tym wszystkim jest to, ilu ludzi w to uwierzyło i ilu jest w stanie zadzwonić po pały, bo ktoś maski nie nosi.

Munga

Munga

9 minut temu, gary napisał:

Degrengolada Służby Zdrowia

Tak, tylko widzisz. Ja, z małej miejscowości pod Łodzią umiem dopatrzeć się problemu, a "rządzący" i ludzie, którzy zadają im pytania już nie? W PL zatrudnienie wynosi około 16mln. Te osoby płacą składki, licząc po minimalnej pensji wychodzi, że rocznie NFZ dostaje około 40mld kroplówki na leczenie Polaków.
Gdzie są te pieniądze? Zadziwia mnie ciągle fakt, że prywatnie się da, a "na nfz" to psa szkoda leczyć.

To samo z covidem. Ciągłe pompowanie statystyk i ludzie to łykają, "bo w telewizorni mówili". Wystarczy odwrócić kota ogonem i wychodzi, że przeżywalność c19 w PL wynosi 97,6%. Nie wygląda tak źle jak "pińcet zgonów dziennie", prawda? Dodać do tego jeszcze fakt, o którym każdy wie: nie mamy wykrytych 100% zakażonych. Szacunkowo mówi się o liczbach od 3x do 20x tyle. Przyjmując choćby i te 3x, nagle przeżywalność wirusa rośnie do 99,2%.
I na podstawie takich liczb wprowadziło się panikę i odmawia się ludziom pomocy, bo "wirus morderca".

Najgorsze w tym wszystkim jest to, ilu ludzi w to uwierzyło i ilu jest wstanie zadzwonić po pały, bo ktoś maski nie nosi.

×
  • Dodaj nową pozycję...