Skocz do zawartości

Moto od tak zwanego " Motocyklisty"


tuono1000

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie proszę nie piszcie w ogłoszeniach "moto od motocyklisty" wystawiając totalnego syfa do którego trzeba na dzień dobry dołożyć 2 tyś. Do tego w opisie "moto nie picowane na sprzedaż" - w rzeczywistości najczęściej oznacza syfilis malowany 3 razy  z poklejonymi owiewkami oraz z zmęczonym do maxa napędem. Cieknące lagi , tarcze z rantem i luzem jak z T34 z 43 roku , opony z 2003 roku to tzw. kosmetyka. Piszę ten post ponieważ ręce czasem odpadają oraz d*pa po przejechaniu 300-500 km + powrót ( kasy na paliwo aż żal liczyć). Wczoraj byłem po fireblade "od motocyklisty" w Radomiu. Niby niedaleko ale + przyczepa ( mam swoją także mniejszy problem) + żona + 2 letni junior - jednym słowem wyprawa na cały dzień choć to tylko circa about 140 km. Po przyjeździe  ogledziny trwały 3 minuty i już.  Nie oczekiwałem cudów ale po cenie i roczniku motocykla powinno być znacznie lepiej.  Shit happens everyone ...  Ok ale to jest 5 motocykl z ostatnich kilku tygodni który oglądam  3 minuty i nie ma o czym rozmawiać. Jakie macie własne doświadczenia z tzw. "motocyklami od motocyklisty" ? Osobiście uważam że trzeba by zrobić na FŁM dział poświęcony specjalnie dla min i paździerzy motocyklowych. Kto za ? 

Edytowane przez tuono1000 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylem tak kilka razy "u motocyklisty" i skutek byl taki sam jak u Ciebie tylko ze motocykl potrafil nawet nie odpalic....
A drugi jak odpalil ledwo bo sie uparlem to zaraz wlasciciel zgasil, poprosilem aby sie zagrzal i okazalo sie ze wypucowany blyszczacy silnik cieknie i dosc szybko czar prysl.

Niewiele daje proszenie o szczegolowe zdjecia bo raz dostalwm foty sprzed 3 lat a po tel do wlasciciela dowiedzialem sie ze nie ma aktualnych i dlatego wyslal "lekko starsze".

Skonczylem na proszeniu kolegow mieszkajacych w okolicy z klubu samochodowego albo motocyklowego 90% gruz.
Po roku szukania znalazl sie lekko zaniedbany w Lodzi, a jego zaniedbania polegaly na eksploatacyjnych, swiece synchronizacja, filtry, tylny kapec.

Wiec do "igiel" zaczalem podchodzic sceptycznie..

Patrzylem motocykle od sredniej do najwyzszej wartosci rynkowej (tanioche odpuszczalem) i czasami te tansze bez plaka byly lepiej utrzymane niz blyszczace sie lecz mimo kilku mankamentow typu tarcze (1 tarcza 600-800zl, klocki 150+) ale "cena nie podlega negocjacji" .
Skonczylem na motocyklu co przez 2 lata zrobil 1tys km wedlug cepiku i przy mnie byl czyszczony z grubej warstwy kurzu.

Wysłane z mojego Luna przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no niestety każdemu kto był choć raz po moto na pewno zdarzył się taki "cukiereczek", szukałem dla kolegi sc57, pojechaliśmy w końcu gdzieś już nie pamiętam gdzie, zacząłem oglądać i słyszę "tu nie ma co patrzeć, to igła jest" taaaaa...... więc się pytam jego mościa skąd czerwony lakier WEWNĄTRZ KLOSZA PRZEDNIEJ LAMPY, nie usłyszałem odpowiedzi, pytam dalej "a ze stelażem tylnym co się stało że przekrzywiony w jedną stronę? usłyszałem "że przecież stoi na stopce i tak mi się wydaje" :D no to postawiliśmy do piony i dyskusja zamilkła...... godzina jazdy, 5 min.na miejscu i do domu. Generalnie każdy myśli że jest ekspertem i to co jego to najlepsze. Jak widzę w ogłoszeniu że moto przywiezione z Francji czy Włoch i jest "w całości" to z automatu odpuszczam, chyba że jest jeszcze "przed uleczeniem" i widzę jakie są uszkodzenia to można się pochylić nad tematem...... także Krzysiu no stres i jedziesz dalej :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jadę w niedzielę po 954 i tak sobie myślę czy to samo nie będzie.

Wysłane z mojego SM-G955F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze sportami jest wyjątkowo ciężko trafić na nie ulepa, i wszystkie bez znaczenia na wiek mają 15-25tyś :D a te co mają 50 i więcej ludzie się boją jak ognia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kosmaty napisał:

wszystkie bez znaczenia na wiek mają 15-25tyś

Aż się boję pisać na forum. W moim KTM kupionym w lutym czy marcu 2018 z ok 3000km dokręciłem do 10kkm. Tego za 3-4 lata nikt nie kupi, bo będzie zajechany w trupa i przebieg w 4 latku ok 40-50kkm będzie :laugh2:
Lampa nie odpada już @kosmaty więc milcz :whip:

Edytowane przez Piuriel (wyświetl historię edycji)

...You can be better than that..

       ╭〔︶︵︶〕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenia są takie, że napatrzyłem się na ulepy, stąd w pewnym okresie życia zaprzestałem, zacząłem dokładać $, i brać nòwki bądź prawie nòwki (salon etc.). Plusy są oczywiste. Minusy też - trzeba wyłożyć więcej $ :D. Ale potem można spać (w miarę) spokojnie ;)

W uszach szum, w oczach łzy, a na liczniku 33 😆
avatar2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Tego za 3-4 lata nikt nie kupi, bo będzie zajechany w trupa i przebieg w 4 latku ok 40-50kkm będzie


Nie lekaj sie takiego jakze skromnego przebiegu :)

Znam typa co 30-40 tys. robi w rok i zmienia moto co 3-4 lata bez zadnego problemu :)

Masz Vke, a one sa bardzo dlugowieczne. Niektorzy twierdza ze przy 30tys silnik dopiero dotarty

Przy regularnych serwisach i nie odkladaniu czegokolwiek "na potem" przebieg to sprawa drugorzedna.

Wysłane z mojego Luna przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, NIKT napisał:

Masz Vke, a one sa bardzo dlugowieczne. Niektorzy twierdza ze przy 30tys silnik dopiero dotarty

Moja Vka ma 200Km. To 100Km z 650ccm więc ja nie wiem czy ona taka żywotna. Nie znam pieca, który robi 100km na jednym cylindrze mając 650ccm.
Swoją drogą takie Suzuki DR 650 ma ok 60Km ze swojego jednego gara?!
Ale czas pokaże.

Edytowane przez Piuriel (wyświetl historię edycji)

...You can be better than that..

       ╭〔︶︵︶〕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim z 0,5L masz 50 koni i chlopaki na luzie robia ponad 150 tys bez zagladania do srodka.

Dodatkowo Twojego ile jestes w stanie krecic 10,5 tys rpm a nie jak szlifiere 15tys?
Gdzie od 5 do 7,5 rpm masz wzrost Nm a potem spadek
I co bieg cisniesz do odcinki?

Vka ma z zalozenia zawijac asfalt Nm, a nie kucami.
Fakt ze nakedem inaczej sie smiga niz turystykiem, ale to nadal Vka :)

Chociaz jak ostatnio na YT ogladalem co robia ludzie na 1290 ADV to chyba wolalbym DUKE xD

Wysłane z mojego Luna przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kręci się do 13tys i moc jest do samego końca a 100Nm ma już od ok 4000rpm. Silnik jest dosyć mocno wyżyłowany i ciasno spasowany. To nie harlej gdzie tłok lata w cylindrze jak dziad po pustym sklepie z kompresją 10:1. Tu jest 13.6:1 wiec ~30% ciaśniej.


Hehe wymieniamy się opiniami o tym,  iż mam silnik o niskiej żywotności a Ty mi mówisz, że mam trwały silnik :lol: gdzie ja powinienem bronić swojego jak Pazdan to ja na odwrót :P


Przepraszam za OT, to już wszystko z mojej strony nie na temat.
 

...You can be better than that..

       ╭〔︶︵︶〕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harley ssie xD

Dane o Twoim silniku bralem z wykresu z hamowni z Duke z 2018r gdzie przy 10,5 wartosci spadaly drastycznie

Ale nie mam nie znam wiec tym bardziej bede wierzyl wlascicielowi :)

A skoro 1290 ma malo zywotne silniki to "juz go nie kcem" wole dlugowieczne SUZI (zarcik - chce w ch*j 1290 ADV, ale tam 160 kucy) xD

Wysłane z mojego Luna przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, tuono1000 napisał:

Ludzie proszę nie piszcie w ogłoszeniach "moto od motocyklisty" wystawiając totalnego syfa do którego trzeba na dzień dobry dołożyć 2 tyś. Do tego w opisie "moto nie picowane na sprzedaż" - w rzeczywistości najczęściej oznacza syfilis malowany 3 razy  z poklejonymi owiewkami oraz z zmęczonym do maxa napędem. Cieknące lagi , tarcze z rantem i luzem jak z T34 z 43 roku , opony z 2003 roku to tzw. kosmetyka. Piszę ten post ponieważ ręce czasem odpadają oraz d*pa po przejechaniu 300-500 km + powrót ( kasy na paliwo aż żal liczyć). Wczoraj byłem po fireblade "od motocyklisty" w Radomiu. Niby niedaleko ale + przyczepa ( mam swoją także mniejszy problem) + żona + 2 letni junior - jednym słowem wyprawa na cały dzień choć to tylko circa about 140 km. Po przyjeździe  ogledziny trwały 3 minuty i już.  Nie oczekiwałem cudów ale po cenie i roczniku motocykla powinno być znacznie lepiej.  Shit happens everyone ...  Ok ale to jest 5 motocykl z ostatnich kilku tygodni który oglądam  3 minuty i nie ma o czym rozmawiać. Jakie macie własne doświadczenia z tzw. "motocyklami od motocyklisty" ? Osobiście uważam że trzeba by zrobić na FŁM dział poświęcony specjalnie dla min i paździerzy motocyklowych. Kto za ? 

Wracając trochę do tematu. Z 2 lata temu, gdy ostatni raz szukałem moto, też trafiłem na "cukiereczek" z dopiskiem motocykl od motocyklisty.  Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało ok, a po dalszej ekspertyzie okazało się że niestety dolna półka wypadła kiedyś ze swojego miejsca i została przyspawana przez jakiegoś Mirka z powrotem. Właściciel oczywiście był zaskoczony tym znaleziskiem. Aż sobie zachowałem zdjęcie na pamiątkę ;) Trzeba niestety w Polsce bardzo uważać i dużo zjeździć żeby kupić jakiś sensowny sprzęt :( .

 

IMG_20161018_201518.thumb.jpg.c301e87ce8bdede7c76456906f1696c1.jpg

Edytowane przez MaDDoggY (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety handlarze przystosowują się  😎 a na poważnie jak przeglądam ogłoszenia to zwracam uwagę kto ile czasu posiada dany motocykl.

Jeśli jest do rejestracji albo posiada go kilka miesięcy to w większości można się przygotować na jakieś niespodzianki....

Też kiedyś pojechałem po igiełkę 200km od handlarza lekier, blok etc chyba w photoshopie obrabiał bo to były dwie inne maszyny 🤣

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harley ssie xD

Dane o Twoim silniku bralem z wykresu z hamowni z Duke z 2018r gdzie przy 10,5 wartosci spadaly drastycznie

Ale nie mam nie znam wiec tym bardziej bede wierzyl wlascicielowi default_smile.png

A skoro 1290 ma malo zywotne silniki to "juz go nie kcem" wole dlugowieczne SUZI (zarcik - chce w ch*j 1290 ADV, ale tam 160 kucy) xD

Wysłane z mojego Luna przy użyciu Tapatalka


Mój jest z wydechem, filtrem i mapą. Jak to mówią "odblokowany" dlatego ciągnie wyraźnie do odcinki. Ale to już właściwie to jest piekło. 4 bieg i przednie koło się unosi.

...You can be better than that..

       ╭〔︶︵︶〕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.12.2018 o 10:38, kosmaty napisał:

także Krzysiu no stres i jedziesz dalej :D 

Cześć Tomku ! Gratuluje pięknej choinki :) Masz oczywiście rację , nie pozostaje nic innego. Szlag mnie trafia bardziej gdy jadąc po motocykl muszę jechać z żoną i małym dzieckiem a na miejscu syfilis totalny i powrót do domu. Kiedyś kiedy jeździłem tylko z żoną przyjmowałem to bardziej na miękko.

 

21 godzin temu, MaDDoggY napisał:

Wracając trochę do tematu. Z 2 lata temu, gdy ostatni raz szukałem moto, też trafiłem na "cukiereczek" z dopiskiem motocykl od motocyklisty.

Ta dolna półka woła o pomstę do nieba. Nawet przez myśl nie przyszłoby mi spawać dolną półkę. Z takich ciekawostek to widziałem kiedyś przyspawaną na stałe przednią zębatkę od łańcucha napędowego :)

 

8 godzin temu, szerszung napisał:

Niestety handlarze przystosowują się 

Pisząc ten temat miałem na myśli ogłoszenia w których znajduje się popularny ostatnio dopisek "moto od motocyklisty. Ludzie pisząc ten slogan chcą sprzedać najgorsze padło za wcale nie małe pieniądze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, szerszung napisał:

Jeśli jest do rejestracji albo posiada go kilka miesięcy to w większości można się przygotować na jakieś niespodzianki....

dziwna teoria, to ja nie powinienem sprzedać nigdy moto bo średnio sprzęt w moich rękach jest 9-14 miesięcy ;) a i większość została w łodzi i jeżdżą sobie dalej 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo nie zdziw sie jezeli ktos piszac "od motocyklisty" na owiewkach nakleja naklejki "klubowe" pod konkretny model i dopisuje "motocykl znany w klubie" a jak klubowicz o takiego zapyta to nikt nic nie wie, a moto ledwo np przyjechalo z zagranicy.. Naklejka 5zl a jaka renoma :)

Sa smaczki czasami:
Raz ogladalem moto, ktore bardzo wylo wylacznie na 4 tym biegu.
Przygladajac sie - lancuch naprezony niemilosiernie, ogladam wahacz i widze miedzy nim na kolem piekne glebokie zadrapania popsikane sprayem (geniusz pomalowal przy okazji troche lancucha i felgi i zwbatki...) pytam czy lancuch mu spadl kiedys, idzie gosciu w zaparte ze nie no gdzie tam, a lancuch tak zawsze naciaga bo mu na dluzej starcza..
Wycie to lozysko w skrzyni wg wlasciciela nasilajace sie przy wyzssych predkosciach bo obroty silnika wzrastaja i dlatego slychac bardziej...
Niestety jezeli lancuch spada i blokuje sie o wahacz i kolo to najczesciej gubi tez zab lub zeby na biegu na ktorym spadl lancuch..

Raz widzialem w miejscu slizgu lancucha na wahaczu waz ogrodowy na trytki, lancuch posmarowany towotem bo "to tyz smar", reflektor od ursusa "bo ksztaltem pasowal", jak zmierzylem raz tarcze przednie i bylo 0,4 ponizej minimum uslyszalem ze "masz pan ch*jowa suwmiarke bos podszlifowal i kazdego chcesz na kase naciagnac", raz mialem jazde testowa "tylko po asfalcie i do zakretu" z 200m bylo i jak jadac zaczalem hamowac przednim ze moto nurkowalo, wstalem na podnozki i ciezarem ciala dobijalem zawiasy zeby pracowaly to olej zaczal na lagach sie pokazywac xD

Takze duzo, duzo, duzi cierpliwosci i naprawde jezdzij bez "napalania sie".
Ogladaj skrupulatnie. Ja nawet gdzies zrobilem sobie liste rzeczy do sprawdzenia i odznaczalem sprawdzone, nawet glupie kierunki stop dziala, lagi, naciag lancucha, zebatke, czy lancuch odstaje mimo dobrego naciagu od zebatki, a ze szukalem konkretnego modelu to w serwisowce max dlugosc chyba na 21 ogniw mialem podana

Patrzyli jak na idiote ci "motocyklisci" i komentowali ze "to nie nowe chce pan idealne to do salonu", zazwyczaj milki jak mowilem "pisal Pan stan igla i zero wkladu finansowego, wsiadac i jechac".

Kupilem finalnie od goscia z Lodzi co przy ogladaniu pokazywal mi palcem wszystkie rzeczy do zrobienia i jedynie z rzeczy wymienionych przez Niego tylne klocki do wymiany i lozyska w kolach zaczely buczec ale tylko jak kladac moto odvijalo sie od linii do linii na szerokosci pasa ( jakby rozgrzewalo opony)... Co zrobil przy moto pokazywal mi zdjecia na telefonie i zeszyt, w ktorym notowal przebieg i date wymiany.
10 minut 1 przejazdzka i kupiony.
Byl to moj 8 ogladany motocykl "na zywo", reszte odrzucalem po zdjeciach jak dostawalem link na google dysku w dobrej jakosci.

Wysłane z mojego Luna przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kosmaty napisał:

dziwna teoria, to ja nie powinienem sprzedać nigdy moto bo średnio sprzęt w moich rękach jest 9-14 miesięcy ;) a i większość została w łodzi i jeżdżą sobie dalej 

Tomek jak Ci się jeździ 10tką w porównaniu do R1? Wściekła nie? Ja sobie zakupiłem ostatnio do kolekcji RSV4 Tuono z kontrolą trakcji. Niezły motherfucker ;) Gęba mi się cieszy za każdym razem jak na niego patrzę.

Teoria posiadania moto krócej niż...w moim przypadku również klęka. Jeżdżę różnymi motocyklami dopóki mi się nie znudzą. Chcę spróbować wszystkiego i tyle. Nie każdy tak ma i nie każdy potrafi to ogarnąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzychu bardzo duża różnica jest między rn19 a 10`tką, szybciej się zbiera, dużo ładniej kładzie się, wygodniejsza pozycja, ogólnie moto jest jakieś takie bardziej poręczne, aczkolwiek r1 miała to swoje łupnięcie, od 7tysi to już była bajka

Z tym posiadaniem moto nie na wieki to dokładnie o to mi chodzi, próbuję wszystkiego co się da lub co kiedyś miałem w planach kupić bo mi się podobało a przy okazji sprzedając nie tracę tyle na wartości i niedużym kosztem kupuję kolejne młodsze motocykle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak następnym razem będę wystawiał auto na sprzedaż napiszę "auto od kierowcy" może będzie większe zainteresowanie.
A teraz do tematu:

Kim właściwie jest motocyklista?
Jest tylko kierowcą motocykla. (nie bić tylko, śpieszę z wyjaśnieniem)

Otóż motocykle nie posiadają żadnej magicznej mocy i nie sprawiają że sprzedający w ogłoszeniu będzie nagle do bólu szczery i wyzna wszystko jak na spowiedzi. Zostaje tym samym człowiekiem jakim był i może napisać wszystko.
A tekst typu "moto od motocyklisty" znaczy tyle samo co "igła" czy mój ulubiony "doinwestowany" - którego zresztą nie rozumiem. Bazuje on w głównej mierze na tym że motocyklistów jest mniej niż kierowców samochodów, tworzą oni "rodzinę", LWG i te sprawy, dodatkowo wzbudza zaufanie u świeżych posiadaczy prawka, a skoro motocykl od motocyklisty to ten innego motocyklisty nie oszuka.

Nie mam tak wielkiego doświadczenia w zakupie moto jak poprzednicy, swoje kupiłem od kumpla (nadal jesteśmy kumplami) więc wybaczcie że śmiem się wypowiadać.
W moim wywodzie chodzi o to że do każdego zakupu należy podchodzić na chłodno i najlepiej bez emocji.

Z tym autem na początku to żartowałem, za bardzo nie lubię ludzi aby narażać się na jeszcze większy kontakt z nimi, więc nie szukajcie ogłoszenia z takim tekstem :)

Może jeszcze ktoś założy wątek dotyczący doświadczeń z kupującymi? Ci też są interesujący.

Pozdro

Wysłane z mojego EVA-L19 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi się zdarzyło kupić moto od właściciela sklepu na na Drewnowskiej na inter-motor - co ? i też gówno :D 

kufry które były schowane w piwnicy i miał mi dostarczyć w ciągu tygodni - dostałem chyba po 2-3 mc do pełnego remontu (malowanie, naprawa zamków i kluczyków, same kufry były w opłakanym stanie), opony to jakiś szajs 10 letni, klocki jakiś szajs za 20 zł (litrowy turystyk !) , główka ramy rozdupcona (shimmy to standard od 160 w górę, mój gs500 lepiej jeździł) , lagi jakieś porysowane, chłodnica z dłuższą historią. Do moto "bez wkładu" włożyłem kolejne 4-5 k (oczywiście część z tego to już moje wymysły, np. złoty wzmacniany łańcuch czy oploty). Pomijam już jakieś historie jaki to moto był super, uber i w ogóle, i jak córka będzie tęsknić za moto który tak długo u nich był. Jakiś czas po kupnie przejrzałem historie w dowodzie, miał ten moto pół roku.

Nigdy więcej moto od "ziomków" :( Zawsze pełny przegląd, nic na gębę, 0 zaufania. 

Inna sprawa że moto utracony w wypadku :D (tym bardziej boli, wszystko zrobione). 

Edytowane przez Darek_Lodz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pierwsze moto było wypisz wymaluj. jak z pierwszego postu. Młody, rozemocjonowany, zobaczyłem i nie mając pojęcia, co sprawdzać- kupiłem. Z perspektywy czasu, dalej trudno mi uwierzyć, jak ślepym można być pod wpływem emocji.

Natomiast, jak sprzedawałem Bandita, zgodnie z zapowiedziami, ogłoszenie zaczynało się słowem "powypadkowy". Było uczciwie, cena adekwatna do stanu, papiery z ASO Suzuki, że poza wizualką moto było sprawne, ale i tak długo przyszło czekać, aż pojawił się gość, który też stwierdził, że lepiej kupić coś do poprawek, ale pewnego, niż nadziać się na "igłę".

Niestety taki mamy klimat- przeciętni kupujący chcą wierzyć w przebiegi i to, że każda sprzedawana maszyna, to "okaz".

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Logan napisał:

Moje pierwsze moto było wypisz wymaluj. jak z pierwszego postu. Młody, rozemocjonowany, zobaczyłem i nie mając pojęcia, co sprawdzać- kupiłem. Z perspektywy czasu, dalej trudno mi uwierzyć, jak ślepym można być pod wpływem emocji.

Natomiast, jak sprzedawałem Bandita, zgodnie z zapowiedziami, ogłoszenie zaczynało się słowem "powypadkowy". Było uczciwie, cena adekwatna do stanu, papiery z ASO Suzuki, że poza wizualką moto było sprawne, ale i tak długo przyszło czekać, aż pojawił się gość, który też stwierdził, że lepiej kupić coś do poprawek, ale pewnego, niż nadziać się na "igłę".

Niestety taki mamy klimat- przeciętni kupujący chcą wierzyć w przebiegi i to, że każda sprzedawana maszyna, to "okaz".

Ciężko jest sprzedać moto będąc uczciwym to fakt. Jak wiesz co masz to cena nie jest niska i ludzie się dziwią "Panie co tak drogo, na otomoto/alegro można to kupić już za ###" albo odwrotnie od maszyny 10-cio, 14-to letniej wymagają stanu salonowego i ceny niższej niż w biedronce. Przez to rodzą się te wszystkie patologie.. ale wszystko to kwestia popyt - podaż. Ludzie chcą wierzyć że mogą kupić kilkunastoletnią igłę z przebiegiem niemal zerowym i, że po sprzedaży Niemiec się rozmyślił i gonił handlarza aż do granicy. Dopóki mentalność się nie zmieni to kupowanie motocykli/aut to będzie loteria połączona z zabawą sapera ( żeby nie wpaść na minę...) 

Z 2 strony, ze swojego doświadczenia wiem że są też kupujący którzy przyjeżdżają oglądają, jak nie ma do czego się przyczepić to nawet się nie targują za mocno i odjeżdżają z nowym moto - choć trzeba czasem uzbroić się w cierpliwość żeby na takiego kogoś trafić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...