Pejas
Na wczorajszy wypad mieliśmy z Łukaszem ambitne plany, szło nieźle, pogoda dopisywała aż do komendy w interkomie "chyba masz mało wiatru w tylnej gumie"
10 minut po tym już staliśmy na poboczu szukając wulkanizacji. Jak się okazuje Między Otwockiem a Górą Kalwarią nie ma chętnych na wymianę opony w motocyklu enduro. k**wa gorzej niż na madaganie albo jakimś zadupiu.
Na szczęście zaradny Łukasz ogarnął dętkę, pompkę, a ja rozbroiłem XTka, oponę i jakoś się z tym uporaliśmy, w rekordowym czasie 4h
było troszkę offu, bo do TET nie dotarliśmy, ale głównie asfalt ze względu na awarię i planowany dojazd.
Ogólnie bardzo pozytywnie, plus taki że zjedliśmy dobre indyjskie żareło.
Łukasz dzięki za pomoc! dobry wypad.
aaaa no i morał taki, że trzeba wozić komplet dętek + łychy...