Problem Z Fzs 1000

[kamin]

Jeżdżę 3 sezon FZS 1000 02r. i z dnia na dzień stworzył się problem, a mianowicie przy około 4 tys. obrotów motocykl zachowuje się tak jak by wypadały mu zapłony, tak dziwnie ''pyrkoli'' jak by się zalewał, od około 5 tys. dostaje ''nowe życie'' i ciągnie jak głupi ze startu też zbiera się dobrze tylko ten przedział obrotów 4 - 4,5 tys. Motocykl jest zadbany, gaźniki czyszczone i regulowane w marcu, znam się trochę na tym bo nie raz ogarniałem gaziory swoje przy różnych moto i znajomym [za przysłowiowe piwo] teraz też je wyjąłem i żadnej wady w nich nie widzę. Świece nowe - irydowe, zawory były regulowane jakieś 15 tys. temu, synchronizację zrobiłem, chodzi równiutko zapala ''od sztycha'' więc co za ciort? Podmieniłem modół zapłonowy od innego fazera - te same objawy a na moim tamten ''chodzi'' nie podmieniałem cewek, bo ten mój znajomy niechętny jest takim podmianom i nie chciałem go męczyć, ale sprawdzał je elektryk i stwierdził że są dobre, TPS pokazuje diagnozę tak jak serwisówka mówi, tak samo zawór EXUP, paliwo nie było dolewane brakuje już mi pomysłów a dobrzy mechanicy zawaleni robotą, może miał ktoś podobny przypadek albo ma ''pomysła'' co nie ''bangla''?

[kamin]

Temat do zamknięcia, przyczyna znaleziona.

[pafcio]

A co?

[kamin]

Ułamany kawałek tego ''koszyczka'' w obudowie membrany tam gdzie iglica jest osadzona, jakim cudem - nie wiem a objawy takie jak by zapłony wypadały.