Skocz do zawartości

Nietypowe Następstwa Wypadku Na Kolumny, Co Radzicie?


Logan

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa dotyczy znajomego i widząc rozwój sytuacji zastanawiam się, czy świat nie stanął na głowie?

 

Kolega miał R1 (chyba 2010, ale to mało istotne). W sierpniu zeszłego roku jechał w nocy ul. Kolumny, ubrany w zwykłe spodnie itp- rekreacyjnie. W miejscu zupełnie nieoświetlonym wyszedł mu niespodziewanie na środek jezdni pieszy, który jak się okazało miał minimum 1,5 promila (1,6 lub 2,6- tutaj nie jestem pewien, ale 1,5 było przekroczone na pewno) alkoholu we krwi. Dla motocyklisty zakończyło się to na szczęście tylko starciem na kolanie. Ślady szorowania motocykla na boku to 17m. Pieszy doznał złamania, więc sprawą z urzędu zajęła się policja i prokuratura.

 

Tyle tytułem wstępu- do tego momentu historii wszystko wydawało mi się jasne i nijak nie spodziewałem się usłyszeć dalszej części.

Teraz "creme de la creme":

 

Policja skierowała do prokuratury wniosek o ukaranie motocyklisty. Do tego znalazł się biegły, który oszacował prędkość motocykla na około 80km/h (nie ma śladów hamowania, tylko widać skutek ślizgu). Oparte to było na jakichś "tablicach", nawet nie policzone. Ponadto pojawiła się argumentacja policjanta (przytaczam tylko przesłanie), że motocyklista był dla pijanego pieszego większym zagrożeniem, niż pijany pieszy dla motocyklisty, więc to "większa odpowiedzialność" prowadzącego.

 

Tutaj moje logiczne pojmowanie świata zawiodło. Znajomy na razie uzbroił się w innego biegłego i jakiegoś poleconego prawnika. Niedługo pierwsza rozprawa. Ma ktoś z Was pomysł, jak można pomóc w rozwiązaniu tego absurdu? Mnie do głowy przychodzi jedynie zainteresowanie tematem mediów i napisanie tego tematu, co czynię. Sprawa o tyle niebagatelna, że mogło się to przytrafić komukolwiek, a coś oczywistego zdaje się być zakłamywane.

 

Zakładając całkiem niezłą skuteczność hamulców w R1, 17 metrów to moim zdaniem dystans na zatrzymanie z 65-70km/h, a nie ślizgu na boku, przy obniżonym tarciu. Poza tym uderzenia powyżej 60km/h (prawie?) zawsze kończą się dla potrąconego śmiertelnie.

Ile mógł jechać? 40-50km/h, czy to w takim przypadku nieoświetlonej drogi, niewidocznego pieszego w stanie nietrzeźwym itp, powinno mieć jakiekolwiek znaczenie (w granicach rozsądku)?

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś usłyszałem od policji że chodzenie po pijaku nie jest zabronione! Jeśli nie ma świadków że było to nagłe wtargniecie to będzie ciężko mnie w podobnej sytuacji Sąd skazał na 2000 i trzeba było robić psychotesty żeby prawka nie stracić :-(

 

Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skupił bym się na podważeniu oceny prędkości motocyklisty przez biegłego bo to główny argument strony przeciwnej.

Przez to sąd będzie musiał uznać również winę kierującego w całym zdarzeniu (przekroczenie prędkości), ponieważ sąd zazwyczaj nie waży winy to istnieje w takiej sytuacji duże prawdopodobieństwo, że motocyklista zostanie uznany za współwinnego wypadku i sąd uzna obopólną winę czyli 50/50. W tej sytuacji ubezpieczyciele mają podkładkę i wypłacają tylko połowę z przysługujących odszkodowań.

          Można by również uznać, że pijany był nie świadomy swych czynów gdyż działał w stanie upojenia alkoholowego i tym samy nie działał z premedytacją. Kierujący pojazdem będąc trzeźwym i świadomym miał większy wpływ na rozwój sytuacji, miał większe środki zaradcze (mógł zwolnić, zatrzymać się) więc ponosi większą odpowiedzialność.

 

        Niestety taki mamy kraj jeśli kogoś uszkodziłeś to musisz za to zapłacić nawet jak gość włamuje Ci się do domu i atakuje Cię nożem, sąd uzna że nie musiałeś mu przyłożyć tak mocno żeby uznał uszczerbku na zdrowiu - sądownictwo to teatr.

 

Wiem, że Cię to nie pociesza ale chciałem wyczulić Was na pewien sposób prowadzenia sprawy abyście się nie dali ale jeśli macie prawnika to on powinien kolegę wybronić.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja siora jak na przejściu zgarnela pijanego który wszedł na czerwonym to od razu policja zakończyła na miejscu sprawę i wina pijanego. Jak chcieli mierzyć ślady hamowania motocykla? Poza tym inaczej moto będzie tarło z crashpadem inaczej bez. Nie raz już się spotkałem i idiotyczna interpelacją policjantów którą dopiero sąd prostowal. W takim wypadku według mnie powinna być wina obopulna.

 

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem, że jechał środkiem jezdni, a PoRD stanowi wyraźnie, że:

 

Rozdział 2. Art 11.

1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

2. Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.

 

(poza strefą zamieszkania, ale to i tak nie tam)

 

Nieoświetlona droga, pieszy zauważony dopiero w chwili uderzenia (wg. relacji).

 

Pieszego nie miało prawa tam być.


PIT- pociesza, czy nie. Na mnie to nie ma wpływu, natomiast właściciel R1 został wzięty z zaskoczenia- a to znam z mojego wypadku, tylko ja miałem wypadek za dnia, przy kilkudziesięciu świadkach, a że jechałem grzecznie, nie było żadnych ale, poza stanowiskiem PZU.

Edytowane przez Logan (wyświetl historię edycji)

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś puszką jechałem gość mi na stopie wyjechał (on miał stop) facet się przyznał ale policja zmierzyła ślady i uznali, że jechałem za szybko w związku z czym obopólna wina. Nie odwoływałem się bo faktycznie jechałem szybciej niż oznakowanie, a i czas, pieniądze i włóczenie się po sądach mnie zniechęciło. Ale kilkakrotnie byłem w sądzie w różnych sprawach i powiem szczerze, że wszystko jest możliwe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwna sprawa ;/

 

w moim przypadku pijany pieszy miał sprawę karną, dwa lata w zawiasach i przed dwa lata sumiennie spłacał mi koszty uszkodzenia motocykla i ubrania zasądzone w sprawie karnej

 

cywilnej nie zakładałam bo uznałam, że szkoda zachodu bo gość bezrobotny, ( pieszy więc bez OC)

 

nikt żadnej prędkości i drogi hamowania raczej nie mierzył, chłopak wybiegł pijany na pasy na czerwonym świetle, jego ominęłam, uderzyłam w auto z naprzeciwka ( za naprawę auta również płacił pijany sprawca)

Kocham motocykle, pytałam tatusia czy mnie na moto czasem nie robił, mówi że nie bo niewygodnie czyli widać jak wie to co najmniej raz próbował ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale widzisz, pasy, czerwone światło wina ewidentna, a tak idzie sobie człowiek po piwku do domu a tu wali w niego motocykl

 

Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka

Na litość Boską, ale środkiem?

Czy Wielebny jeździsz poboczem?

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na litość Boską, ale środkiem?

Czy Wielebny jeździsz poboczem?

Wiem jak to wygląda ale tak pochodzi czasem policja i sądy :-( jak udowodnić że był to środek? Są świadkowie? Jak pisałem byłem w podobnej sytuacji. Czytając bzdety poszkodowanej krew mnie zalewała! Zastanawiałem się czy nie złożyć doniesienia o składanie fałszywych zeznań. Na koniec podczas przesłuchania na policji, pani policjant pyta czy mam jakieś pieniądze żeby wpłacić za siebie kaucje! Odmówiłem ( znaczy w nerwach powiedziałem oczywiście mam 20 zł) dopiero po konsultacji z prokuratorem zostałem wypuszczony! A wszystko że babcia zeznała że chyba straciła przytomność a to już niby wstrząs mózgu i obrażenia powyżej 7 dni! Nie pisze tego złośliwie! Tylko to co mnie spotkało!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielebny ma sporo racji.

Mój przedstawiciel trafił sześć lat temu zawianego rowerzyste - gość jechał w tym samym kierunku był wyprzedzany i "rzuciło go"/zachwiał się na samochód - uderzył w przedni słupek w Avensisie. Samochód nie miał żadnych śladów na pasie przednim czy masce. Wypadek był ze skutkiem śmiertelnym. Sprawa trwała ponad cztery lata - było powoływanych 4 biegłych. Chłopak przez długi czas był zagrożony odsiadką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie przygoda ze starszą panią i pytaniem mundurowych "A jak to pan udowodni?" skończyła się zakupem kamerki. No i niestety, wygodne to to nie jest ale w razie czego ratuje tyłek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dodam jedną rzecz:
 

Różnica w sytuacji Marty a Twojego kolegi jest prosta. W przypadku Bestki koleś wtargnął na czerwonym więc jego wina jest większa niż ewentualnie jadącej za szybko motocyklistki. Nie było więc sensu czegokolwiek mierzyć. Pieszy nie miał prawa być wtedy na pasach.

 

W przypadku Twojego kolegi pasów nie było (pewnie nie było też w odległości 50m w obie strony), a więc pieszy (nawet z wynikiem 17‰) miał prawo wejść na jezdnię. To że był niewidoczny ma drugorzędne znaczenie...

 

Takie mamy chujowe prawo w Polsce.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jedną rzecz:

 

Różnica w sytuacji Marty a Twojego kolegi jest prosta. W przypadku Bestki koleś wtargnął na czerwonym więc jego wina jest większa niż ewentualnie jadącej za szybko motocyklistki. Nie było więc sensu czegokolwiek mierzyć. Pieszy nie miał prawa być wtedy na pasach.

 

W przypadku Twojego kolegi pasów nie było (pewnie nie było też w odległości 50m w obie strony), a więc pieszy (nawet z wynikiem 17‰) miał prawo wejść na jezdnię. To że był niewidoczny ma drugorzędne znaczenie...

 

Takie mamy chujowe prawo w Polsce.

Ma prawo wejść pod warunkiem bezwzględnego ustąpienia pierwszeństwa wszystkim poruszającym się po drodze pojazdom.

Art 13 pord:

3. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Art 13 pord: 3. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.

No to się na to powołać i walczyć o swoje prawa... niestety w Polandii tak jest, że poszkodowany zawsze jest święta krową.

Jak się jeżdżąc nie przewrócisz to się jeździć nie nauczysz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadek sprzed kilku lat , brat zatrzymał się na nieoświetlonym samochodzie który stał na pasie jezdni. Policmajstry orzekli że nie dostosował prędkości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku Twojego kolegi pasów nie było (pewnie nie było też w odległości 50m w obie strony), a więc pieszy (nawet z wynikiem 17‰) miał prawo wejść na jezdnię. To że był niewidoczny ma drugorzędne znaczenie...

 

Takie mamy chujowe prawo w Polsce.

 

Jesli ta chujowość oznacza brak możliwości swobodnego rozjeżdżania pałętających się po drodze pijakow, ćpunów, chorych psychicznie, rowerzystów, babci o kulach, matek z wózkami, dzieci czy nawet zwierzat to wyjątkowo cieszę sie ze mamy takie chujowe to prawo.

Kiedyś taka gierka była - Quarantine, tam nawet bonusy za takie akcje dawali.

 

Na serio, jak sobie wyobrażasz brak sankcji?

Po pierwsze ludzie prowadząc nie uważają i nie przewidują.

Po drugie wielu za kierownicą odbija i robią się agresywni. Mając w łapie fajerę, można zrobić więcej szkody niz glockiem (i łatwiej).

Po lekturze wpisów w internetach mam piękną wizję powrotu do domu po masie krytycznej pewnego statecznego pana i rozjechanego w rowie pedalaża wraz z tłumaczeniem, że przecież jechal środkiem drogi... i że pan nie widział, że on skręcał i miał łapę wystawioną bo było ciemno i notującego to w kajet kiwającego ze zrozumieniem policjanta.

 

Bajkerzy wszedzie trąbią, że jesteśmy najsłabiej osłonięci i że wszyscy maja na nas uważać. Może też wypada pomyśleć czasem o innych, nie tylko o tirach, nawet jeśli na drodze znajdują się przez przypadek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widziałem gdzieś filmik na yt (zresztą chyba ktoś wkleił to na forum w "filmy motoryzacyjne") - rowerzysta bez żadnych odblasków jedzie sobie nieoswietloną droga krajowa (obok tylko pola).

 

Film nagrany z kamery samochodu.

Z naprzeciwka jedzie samochód który miga długimi światłami - ciężko powiedzieć o co mu chodzi - policja czy jakieś ostrzeżenie ?

5 sekund później przed maską samochodu pojawia się jakiś rowerzysta ubrany na czarno. Kierowca chciał go ominać, stracił panowanie nad samochodem, , wpadł do rowu, dachował. Rowerzysta oczywiście pojechał se dalej, bo jakby inaczej - jeszcze świeta krowa musiałaby płacić za szkody, a te dosyć spore.

 

Samochód jechał na oko 60/70.

Oczywiście - być może światła samochodu nie były dobrze ustawione, bo dość późno widział tego rowerzystę - ale wystarczyłby tylko 1 głupi odblask.  Nie mógł też jechać na długich bo dopiero co wyminął inny samochód.

Ok - samochód wymijany migał światłami, to coś powinno oznaczać, ale czasmau naprawdę cięzko "zczaić", zwłaszcza u nas gdzie niektórzy przeginają ze światłami.

 

Chcesz powiedzieć że wina kierowcy ? Może powinien jechać 20 hm/h w nocy po drodze krajowej, bo jakis czarny nieoświetlony rowerzysta ma w d*pie przepisy i bezpeiczeństwo innych kierujących ?

Kierowca pewnei popełnił błąd - zresztą duuuużo za niego zapłacił, ale wina jest tego rowerzysty !

 

Chodzę na piechotę, jeżdze motocyklem, samochodem, czasami jako pasażer w autobusie.

Nie zmieniam swojego poglądu w zależności od sytuacji, chce aby kierowcy samochodu traktowali mnie jako pieszego tak, jak ja traktuję pieszych jadąc samochodem.

Nie chodzę środkiem jezdni, tylko dlatego że mam taką ochotę i oczekuję że inni też nie będą chodzić środkiem, bo mają taką ochotę. Są pewne zasady, których nalezy się trzymać i tyle. Dotyczy to KAŻDEJ ze stron.

Edytowane przez Darek_Lodz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o to, czy pijany wszedł pod samochód, czy kierowca jechał za szybko. Tu chodzi o to by po czymś takim kierowca rano nie miał ochory napluć sobie w lustro. Żeby, nie miał wyrzutów sumienia. Żeby się nie zastanawiał dlaczego zrobił coś nie tak (prędkość, światła, przekroczenie linii itp. itd.) ... to może każdego twardziela zniszczyć i jego rodzinę.

 

To czy się wybroni przed sądem jest naprawdę drugorzędne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o to, czy pijany wszedł pod samochód, czy kierowca jechał za szybko. Tu chodzi o to by po czymś takim kierowca rano nie miał ochory napluć sobie w lustro. Żeby, nie miał wyrzutów sumienia. Żeby się nie zastanawiał dlaczego zrobił coś nie tak (prędkość, światła, przekroczenie linii itp. itd.) ... to może każdego twardziela zniszczyć i jego rodzinę.

 

To czy się wybroni przed sądem jest naprawdę drugorzędne.

Należy dodać, że pieszy zakończył tę historię z pękniętą tylko jedną kością (w/g mojej wiedzy), a kierownik z jednym obtarciem na kolanie (widziałem), a jechał, jak wspominałem w zwykłych spodniach- nawet nie jeansach.

Konfucjusz: Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zro­zumiem.

2010-2012: BMW F650 '95 48KM; 2014-2018: Suzuki GSF Bandit S 600 '96 78KM "Smokey"; 2017-: AJP PR3 240 Supermoto '17 23KM "Rowerek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie, jeśli było dokładnie tak jak piszesz, to bezsprzeczna wina pieszego, teraz tylko kwestia jak to udowodnić w sądzie. W trakcie mojej kariery kierowcy już parę razy(na szczęście autem) musiałem naprawdę gwałtownie hamować bo napruty kwiat młodzieży wylatuje na środek drogi jak gdyby nigdy nic, w najmniej oczekiwanym momencie, nic przyjemnego. Możesz sobie jechać nawet przepisowo, ale jak idiota wylezie pod same koła to nie specjalnie masz co zrobić, tylko wdusić hamulce i mieć nadzieję że uda się zahamować(krasus, mam nadzieję że nie przekonasz się nigdy na własnej skórze). Mało to sprawiedliwe żeby za czyjąś głupotę mieć nieprzyjemności w sądach, zniszczony sprzęt, już nie wspominając o wyroku skazującym. Fakt że typ był pijany nie powinien w żaden sposób działać na jego korzyść...

Wiadomo, że szkoda takiego rozjechanego typa, ale jak ktoś wylatuje na środek drogi to powinien liczyć się z konsekwencjami. Myślę że jeśli nie wyniknie w jakiś sposób że motocyklista robił sobie offroad po chodniku to sąd orzeknie pełną winę pieszego, niezależnie co tam prokurator sobie gada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...